Hej dziewczyny. Znalazłam Wasze forum w sumie przypadkiem. Szukając róznych informacji apropo zapołodnienia itp. Staramy się z mężem o dziecko już prawie dwa lata ( w czerwcu będa okragłe 2). Niestety odkąd pamiętam, mam bardzo nieregularne miesiaczki. Pewnego dnia 11 lat temu mama zaciągneła mnie siła do gina i przepisal mi jakies tabletki brałam je ale w sumie nic mi nie pomogły. Temat ucichł... Podejmując tą jakże ważna decyzję, wyobrażałam sobie, iż będze to kwestia miesiaca max 3. A tu zonk, mijają te 2 lata... Na początku nie dramatyzowałam tak strasznie, myśląc, że to nic takiego, że powodem ciagle jednej kreski to stres, zła dieta itp... Mieszkam za granicą i bedac ostatnio w Polsce udałam sie do lekarza ginekologa specjalisty. Rutynowe pytania, rutynowe badanie, pobranie krwi. Na następnej wizycie dowiedziałam sie że tarczyce mam w normie, testosteron też, ale progesteron bardzo niski... A więc przepisał mi progesteron w tabletkach, zaczełam brac zaraz po wizycie i tak jak mi wyliczył dostalam miesiaczke w wyznaczonym terminie. Dziś mija 8 dzien cyklu... Boje sie ze znów coś mi sie nie uda.. I zaczynam wariować. Napiszcie, czy też macie badz miałyscie takie problemy.