Endometrioza - błędna diagnoza?
-
Dziewczyny jestem załamana, potrzebuję jakichkolwiek rad, doświadczeń. Wczoraj usłyszeliśmy z mężem informację, że tylko in vitro wchodzi u nas w grę. A więc wczoraj byliśmy pierwszy raz klinice niepłodności. Staramy się od półtora roku, prawie rok temu zaszłam normalnie w ciążę, ale poroniłam w 8 tygodniu. Poronienie było farmakologiczne. Od tamtej pory zero ciąży. W międzyczasie byłam u 3 ginekologów, ostatni raz we wrześniu. Za każdym razem wszystko ok na usg. W końcu postanowiliśmy pójść do jakiegoś specjalisty od niepłodności i wybraliśmy jedną z lepszych klinik w okolicy. Po półgodzinnym wywiadzie naszej historii i przejrzeniu wyników które robiłam na własną rękę ginekolog zrobił mi usg 3D i po 2 minutach powiedział, że mam endometriozę. Zobaczył torbiel endometrialną 2,5 cm na lewym jajniku i malutkiego mięśniaka. Na tej podstawie powiedział że endometrioza II stopnia. Jestem w szoku, żaden ginekolog nic nie widział, nawet we wrześniu, 4 miesiące temu! Nie podejrzewałam endometriozy bo nie mam żadnych dolegliwości. Jedynie kiedyś miałam bolesne miesiączki, ale też nie jakoś strasznie parę razy wymiotowałam ale to laaaata temu, a ogólnie to moje okresy są bardzo skąpe i krótkie (2,3 krwawienia niezbyt mocnego i koniec). I po tej diagnozie powiedział, że tylko in vitro. Proszę Was dziewczyny o Waszą opinię, bo nie wiem co myśleć... Czy ten ginekolog mógł się pomylić? Czy mógł pomylić tą torbiel z jakąś inną, która może zniknąć? Jak to jest możliwe że we wrzesniu nie było nic widać, nie mam objawów ani nic, 9 miesięcy temu zaszłam w ciążę, a teraz nagle endometrioza i in vitro? Zaczynam myślec że klinika po prostu chce pieniądze, ale z drugiej strony cięzko mi uwierzyć, że mógł się pomylić z diagnozą...może rzeczywiście endometrioza jest powodem niepowodzeń Co myślicie o tym wszystkim? Zostaje nam tylko invitro? Wiem że żadna z nas nie może tego wiedzieć, raczej szukam spojrzenia na sytuację z boku, może ktoś ma takie doświadczenie...
-
Justa01 wrote:Dziewczyny jestem załamana, potrzebuję jakichkolwiek rad, doświadczeń. Wczoraj usłyszeliśmy z mężem informację, że tylko in vitro wchodzi u nas w grę. A więc wczoraj byliśmy pierwszy raz klinice niepłodności. Staramy się od półtora roku, prawie rok temu zaszłam normalnie w ciążę, ale poroniłam w 8 tygodniu. Poronienie było farmakologiczne. Od tamtej pory zero ciąży. W międzyczasie byłam u 3 ginekologów, ostatni raz we wrześniu. Za każdym razem wszystko ok na usg. W końcu postanowiliśmy pójść do jakiegoś specjalisty od niepłodności i wybraliśmy jedną z lepszych klinik w okolicy. Po półgodzinnym wywiadzie naszej historii i przejrzeniu wyników które robiłam na własną rękę ginekolog zrobił mi usg 3D i po 2 minutach powiedział, że mam endometriozę. Zobaczył torbiel endometrialną 2,5 cm na lewym jajniku i malutkiego mięśniaka. Na tej podstawie powiedział że endometrioza II stopnia. Jestem w szoku, żaden ginekolog nic nie widział, nawet we wrześniu, 4 miesiące temu! Nie podejrzewałam endometriozy bo nie mam żadnych dolegliwości. Jedynie kiedyś miałam bolesne miesiączki, ale też nie jakoś strasznie parę razy wymiotowałam ale to laaaata temu, a ogólnie to moje okresy są bardzo skąpe i krótkie (2,3 krwawienia niezbyt mocnego i koniec). I po tej diagnozie powiedział, że tylko in vitro. Proszę Was dziewczyny o Waszą opinię, bo nie wiem co myśleć... Czy ten ginekolog mógł się pomylić? Czy mógł pomylić tą torbiel z jakąś inną, która może zniknąć? Jak to jest możliwe że we wrzesniu nie było nic widać, nie mam objawów ani nic, 9 miesięcy temu zaszłam w ciążę, a teraz nagle endometrioza i in vitro? Zaczynam myślec że klinika po prostu chce pieniądze, ale z drugiej strony cięzko mi uwierzyć, że mógł się pomylić z diagnozą...może rzeczywiście endometrioza jest powodem niepowodzeń Co myślicie o tym wszystkim? Zostaje nam tylko invitro? Wiem że żadna z nas nie może tego wiedzieć, raczej szukam spojrzenia na sytuację z boku, może ktoś ma takie doświadczenie...
-
Hej !
U mnie Endometriozę odkryto podczas hiesterolaparoskopii. Wcześniej żaden lekarz nie stwierdził nic na podstawie żadnych badań usg , nawet na podstawie bardzo bolesnych miesiączek. Moja siostra miała niby stwoerdzona torbiel endometrialną ale co sie okazało żadej endometriozy nie ma , zaszła w ciążę naturalnie.
U mnie niestety kolorowo tak nie jest bo jeden jajowód mam już niedrożny drugi udrożniony podczas laparoskopii ale to też nie jest do końca pewne czy jest on drożny na tyle aby przetransportować komórkę jajową. Dlatego lekarz sugieruje in vitro. Mięśniaki miałam wycięte też podczas zabiegu, oraz przegrodę macicy.
Mi się wydaje to bardzo dziwne że na pierwszej wizycie od razu diagnoza i in vitro! Ja bym zasięgneła porady innego lekarza i ewentualnie udała się na laparoskopię w celu potwierdzenia diagnozy. -
Ja mam endometrioze i torbiel na jajniku.Udalo mi się zajsc niestety 2 razy poroniłam.Sama torbiel o ile nie jest b duża nie przeszkadza w zajściu.Polip macicy może przeszkadzać dlatego lepiej go usunąć histeroskopia.Warto też spr drożność jajowodów Zbadaj się pod kątem przyczyny poronień.
-
StaraniowaOna wrote:Ja mam endometrioze i torbiel na jajniku.Udalo mi się zajsc niestety 2 razy poroniłam.Sama torbiel o ile nie jest b duża nie przeszkadza w zajściu.Polip macicy może przeszkadzać dlatego lepiej go usunąć histeroskopia.Warto też spr drożność jajowodów Zbadaj się pod kątem przyczyny poronień.
Wykonałam kilka badań w poszukiwaniu powodu poronienia (zespół antyfosfolipinowy, trombofilie, białka c i s), ale wszystko wyszło ok. Jedynie wyszła io, może to było powodem poronienia... Szukałam na własną rękę, chociaż nawet ten lekarz w klinice powiedział mi, że bez sensu szukać powodu po pierwszym poronieniu...I to mnie trochę zniechęciło, bo nie dość, że od razu wydał diagnozę i zlecił in vitro (pokazując cały proces i koszty), to jeszcze powiedział, że niepotrzebnie robiłam badania typu trombofilie. Sama nie wiem co myśleć. Z drugiej strony to podobno bardzo dobra klinika, a ten ginekolog jest bardzo chwalony. A co do torbieli to jest raczej mała 2cm na 2,5 cm, a mięśniak jest podobno malutki -
Justa01 wrote:Wykonałam kilka badań w poszukiwaniu powodu poronienia (zespół antyfosfolipinowy, trombofilie, białka c i s), ale wszystko wyszło ok. Jedynie wyszła io, może to było powodem poronienia... Szukałam na własną rękę, chociaż nawet ten lekarz w klinice powiedział mi, że bez sensu szukać powodu po pierwszym poronieniu...I to mnie trochę zniechęciło, bo nie dość, że od razu wydał diagnozę i zlecił in vitro (pokazując cały proces i koszty), to jeszcze powiedział, że niepotrzebnie robiłam badania typu trombofilie. Sama nie wiem co myśleć. Z drugiej strony to podobno bardzo dobra klinika, a ten ginekolog jest bardzo chwalony. A co do torbieli to jest raczej mała 2cm na 2,5 cm, a mięśniak jest podobno malutki
Niestety nie każdy ginekolog zna się na endometriozie...
Endometrioza nie przekreśla szans na ciążę ale utrudnia...
Jednym mniej innym więcej.
Oprócz problemu z implantacja to obniża jakość komórek jajowych, podobnie io.
skonsultować się ze specem od Endometriozy
np.Jan Olek, Krzysztof Janowiec
w zależności ile macie lat, jakie amh, jak nasienie i inne wyniki można z ivf poczekać albo trzeba szybko działać więc metoda o największej skuteczności
-
nick nieaktualnyPo dwóch porodach (CC) miałam silne bóle brzucha, zawsze w okresie owulacyjnym. Dodatkowo wyczuwałam guzek pod palcem, który po owulacji znikał. Marker nowotworowy Ca125 dwukrotnie powyzej normy, byłam u 5 ginekologów każdy po USG mówił "gdyby nie badania z krwi to byłaby pani zdrowa". W końcu trafiłam na swojego doktorka, który dosłownie po kilku sekundach USG zapytał kiedy chcę położyć się na operację... Guz był wielkości śliwki. W szpitalu za głowę się łapali "jak mogli tego nie zauważyć", operacja z planowanych max 30 min, trwała 1,5 godziny, okazało się, że było głębiej niż USG pokazywało (dodatkowo przecięli tętnice, więc działo się i lało jak w filmach)... Ale bóle minęły, markety nowotworowe wróciły do normy, zaszłam w kolejną ciążę bez żadnych problemów. A teraz pół roku po ostatnim cięciu znowu poczułam, groszek w bliźnie, ból po dotknięciu, juz wiem, że to TO, tylko w bardzo, bardzo wczesnej fazie...
Czy się myli... Nie sądzę ale warto skonsultować. Zrób sobie ten marker.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2023, 21:59
-
U mnie najpierw mówili, ze mam torbiel krwotoczna, później niby znikła, a potem się okazało, ze ta sama torbiel co była na początku nadal jest i jest to torbiel endometrialna Torbiel endometrialna często jest tylko częścią tego co tak naprawdę jest. Myślałam, ze to w końcu tylko jedna torbiel i spoko po dokładnym usg wyszło, ze nie tylko. Tez mam skąpe miesiączki wiec to wcale nie jest powiedziane, ze każda ma tak samo u innych wgl nie ma objawów.👩🏼❤️💋👨🏼 31.12.2014r.
💒 2020r.
👱🏻♀️
Endometrioza III stopnia ❌
21.10.2023- 26.01.2023 ureaplasma ✅
31.01.2023r. Hycosy i biopsja endometrium- jajowody drożne, ✅zapalenie endometrium ❌
Hormony ✅
🧔♂️30
badanie nasienia✅
07.05.2023r. ⏸️🙊
08.05.2023r. Beta 789 mlU/ml
10.05.2023r. Beta 1717 mIU/ml
25.12.2023r. Olcia, Nasz Świąteczny Cud 🎄✨
-
Justa01 wrote:Dziewczyny jestem załamana, potrzebuję jakichkolwiek rad, doświadczeń. Wczoraj usłyszeliśmy z mężem informację, że tylko in vitro wchodzi u nas w grę. A więc wczoraj byliśmy pierwszy raz klinice niepłodności. Staramy się od półtora roku, prawie rok temu zaszłam normalnie w ciążę, ale poroniłam w 8 tygodniu. Poronienie było farmakologiczne. Od tamtej pory zero ciąży. W międzyczasie byłam u 3 ginekologów, ostatni raz we wrześniu. Za każdym razem wszystko ok na usg. W końcu postanowiliśmy pójść do jakiegoś specjalisty od niepłodności i wybraliśmy jedną z lepszych klinik w okolicy. Po półgodzinnym wywiadzie naszej historii i przejrzeniu wyników które robiłam na własną rękę ginekolog zrobił mi usg 3D i po 2 minutach powiedział, że mam endometriozę. Zobaczył torbiel endometrialną 2,5 cm na lewym jajniku i malutkiego mięśniaka. Na tej podstawie powiedział że endometrioza II stopnia. Jestem w szoku, żaden ginekolog nic nie widział, nawet we wrześniu, 4 miesiące temu! Nie podejrzewałam endometriozy bo nie mam żadnych dolegliwości. Jedynie kiedyś miałam bolesne miesiączki, ale też nie jakoś strasznie parę razy wymiotowałam ale to laaaata temu, a ogólnie to moje okresy są bardzo skąpe i krótkie (2,3 krwawienia niezbyt mocnego i koniec). I po tej diagnozie powiedział, że tylko in vitro. Proszę Was dziewczyny o Waszą opinię, bo nie wiem co myśleć... Czy ten ginekolog mógł się pomylić? Czy mógł pomylić tą torbiel z jakąś inną, która może zniknąć? Jak to jest możliwe że we wrzesniu nie było nic widać, nie mam objawów ani nic, 9 miesięcy temu zaszłam w ciążę, a teraz nagle endometrioza i in vitro? Zaczynam myślec że klinika po prostu chce pieniądze, ale z drugiej strony cięzko mi uwierzyć, że mógł się pomylić z diagnozą...może rzeczywiście endometrioza jest powodem niepowodzeń Co myślicie o tym wszystkim? Zostaje nam tylko invitro? Wiem że żadna z nas nie może tego wiedzieć, raczej szukam spojrzenia na sytuację z boku, może ktoś ma takie doświadczenie...
W moim przypadku dwóch lekarzy pomyliło ciałko krwotoczne na jajniku (powstałe w wyniku nieprawidłowej owulacji) o wielkości ok 5cm z endometrioza. Nawet z endometrioza można naturalnie zajść i utrzymać ciaze, jeżeli jajowody są sprawne a macica wydolna. Z tego co mówisz, to lekarz, który postawił diagnozę nie miał (chyba?) takich danych. Myśle, że lekarz, który na pierwszej wizycie mówi TYLKO in vitro to jest znak, że trzeba skonsultować sie z kimś innym… powodzenia ❤️33 lata, 4 lata starań po stracie
2019 -19tc ciąża obumarła 💔
2020 CB 💔
04.23 CB 💔
14.01 niespodziewane II 🥹
SANCO - niskie ryzyka, dziewczynka 💖
Termin na 24 września 2024 -