Cześć jestem tu nowa. Starania o dziecko od 3lat, od roku pod skrzydłami kliniki (niedoczynność tarczycy, pcos, insulinoodporność), jajowody drożne po wizycie w szpitalu, obecnie 6 stymulacja. Ta ostatnia z Mensinorm, więc bardzo szybko dojrzał pęcherzyk, co mnie zaskoczyło u lekarza. Niestety po wizycie w gabinecie prawdopodobnie coś złapałam:( Nie miałam problemów z infekcjami przez ostatnie 10lat ani razu i akurat teraz kiedy musimy się starać przypałętało się coś nim w ogóle zaczęliśmy.
Ovitrelle wstrzyknięte w środę i udany stosunek od razu. Niestety wczoraj stosunek już nie wypalił, piecze swędzi i partner też umiera z bólu. Kupiłam Gynoxin Uno, ale wciąż się boję zastosować, żeby nie zaszkodzić jemu. Nie wiem czy to ma wpływ na plemniki i komórkę jajową. Powinniśmy pewnie odpuścić współżycie, ale to nasza ostatnia szansa, wczoraj lub dziś pewnie pękł pęcherzyk i przydałby się jeszcze jeden udany stosunek. Nie wiem czy pomóc sobie globulką czy zaaplikować dopiero jak damy radę ogarnąć "robotę". Moja lekarka jest na urlopie i niestety ciężko o konsultację, a do tego w zastępstwie gdzie prawdopodobnie coś złapałam iść nie chcę.