Rady dla dziewczyn z PCOS i długimiiii cyklami....
-
nick nieaktualnyWitam wszystkie bywalczynie ovufriend.
Zaczelam prowadzic swoj wykres dopiero w sierpniu, poniewaz moj pierwszy miesiac staran o dzidzie zakonczyl sie szybką ciąża i wczesnym poronieniem. Dodatkowo mam pcos, problemy z cieniutkim endo i bardzo chetnie posluchalabym opini i rad kobiet o podobnym do mnie problemie. Teraz mila 57 dni cyklu a okresu jak nie bylo tak nie ma. Po poronieniu moj organizm potrzebuje, jak to moj ginekolog nazwal RESETU...a wiec cierpliwie czekam. Chcialabym się jednak jak najwiecej dowiedziec o staraniach Pan z policystycznymi jajnikami. Tych owocnych i tych ktore dalej dzielnie walczą.
Moze macie godnego polecenia lekarza w okolicy Wroclawia i we Wroclawiu, moze znacie naturalne sposoby na walke z pcos...i przede wszystkim sposoby na pozytywne myslenie. Pozdrawiam cieplo i licze na wlaczenie sie do forum, Anka. -
Noo to możemy sobie rękę podać PCO i związana z nim nadwaga, insulinooporność i takie tam inne... Baaardzo długie cykle. Przez jakiś czas chodziłam po lekarzach ale mnie tylko hormonami faszerowali. Miało być lepiej. Nie było. Więc sobie na razie odpuściłam. Przez kilkanaście miesięcy brałam duphaston. Myślałam, że pomoże mi zajść w ciąże ale jak powiedziałam lekarzowi, że może już byśmy go odstawili bo trochę długo to trwa usłyszałam: w porządku tylko teraz uważaj bo możesz zajść w ciąże. Zrobiłam wielkie oczy i już nigdy więcej mnie nie zobaczył. A ja tyle czasy się łudziłam, że właśnie po to biorę te tabletki żeby w ciąże zajść. Ogólnie "staramy się" o dziecko już od dłuższego czasu. Jakieś dwa lata, może trzy bo tak naprawdę po ślubie przestaliśmy stosować antykoncepcję. Ale nie były to starania bardzo intensywne i raczej chaotyczne. Dlatego teraz kiedy postanowiliśmy, że najwyższy czas jednak powiększyć rodzinę postanowiłam poznać swój cykl i iść do lekarza już z konkretnym "problemem". Jak dotąd okazało się, przynajmniej z obserwacji temperatury i śluzu, że owulacja jest. Pozytywne zaskoczenie A jeśli chodzi o naturalne metody walki z PCO to wyczytałam ostatnio o podobno skutecznej terapii inozytolem (pochodna witaminy z grupy B jeśli dobrze zrozumiałam wszystko co na ten temat przeczytałam) i mam zamiar od nowego cyklu przetestować go na sobie. Podzielę się chętnie wrażeniami jak już będzie czym się dzielić A tym czasem przepraszam, że tak straaasznie się rozpisałam. Przesyłam uściski i życzę cierpliwości. A przede wszystkim tego żeby nie dać się zwariować. No i trzeba mieć nadzieję bo jak przychodzi trudny moment to tylko ona nam pozostaje
Beata lubi tę wiadomość
-
adk_1989 wrote:Noo to możemy sobie rękę podać PCO i związana z nim nadwaga, insulinooporność i takie tam inne... Baaardzo długie cykle. Przez jakiś czas chodziłam po lekarzach ale mnie tylko hormonami faszerowali. Miało być lepiej. Nie było. Więc sobie na razie odpuściłam. Przez kilkanaście miesięcy brałam duphaston. Myślałam, że pomoże mi zajść w ciąże ale jak powiedziałam lekarzowi, że może już byśmy go odstawili bo trochę długo to trwa usłyszałam: w porządku tylko teraz uważaj bo możesz zajść w ciąże. Zrobiłam wielkie oczy i już nigdy więcej mnie nie zobaczył. A ja tyle czasy się łudziłam, że właśnie po to biorę te tabletki żeby w ciąże zajść. Ogólnie "staramy się" o dziecko już od dłuższego czasu. Jakieś dwa lata, może trzy bo tak naprawdę po ślubie przestaliśmy stosować antykoncepcję. Ale nie były to starania bardzo intensywne i raczej chaotyczne. Dlatego teraz kiedy postanowiliśmy, że najwyższy czas jednak powiększyć rodzinę postanowiłam poznać swój cykl i iść do lekarza już z konkretnym "problemem". Jak dotąd okazało się, przynajmniej z obserwacji temperatury i śluzu, że owulacja jest. Pozytywne zaskoczenie A jeśli chodzi o naturalne metody walki z PCO to wyczytałam ostatnio o podobno skutecznej terapii inozytolem (pochodna witaminy z grupy B jeśli dobrze zrozumiałam wszystko co na ten temat przeczytałam) i mam zamiar od nowego cyklu przetestować go na sobie. Podzielę się chętnie wrażeniami jak już będzie czym się dzielić A tym czasem przepraszam, że tak straaasznie się rozpisałam. Przesyłam uściski i życzę cierpliwości. A przede wszystkim tego żeby nie dać się zwariować. No i trzeba mieć nadzieję bo jak przychodzi trudny moment to tylko ona nam pozostaje
-
Hmm... izoflawony sojowe... Nie wiem czy przypadkiem na na jakimś amerykańskim forum traktującym właśnie o inozytolu (a właściwie di-Chiro-inozytolu po podobno to jest coś innego niż "czysty" inozytol) nie wyczytałam, że jedno ma jakiś związek z drugim... Musiałabym poszperać i poczytać. Bo właśnie podobno sam inozytol nie pomaga tak bardzo jak jego zmieniona postać, wspomniany wcześnie di-Chiro-inosytol. Nie ma żadnego polskiego producenta tego specyfiku. Jest jeden importer, który go sprzedaje. Ale kosztuje 115zł za 60 kapsułek z czego przy mojej wadze musiałabym brać dwie dziennie. No nie wiem. Zobaczę jak na mnie podziała inozytol w połączeniu z kwasem foliowym a jak nie będzie efektu to się zastanowię nad dalszym działaniem Miałam nadzieję co do tego cyklu ale niestety temperatura zaczęła jakoś tak mocno spadać więc raczej nic z tego nie będzie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 września 2013, 12:45
-
nick nieaktualnyJa i moj ginekolog padlismy dzis ze smiechu. Nazwal mnie stworzeniem nie stosujacym sie do zasad medycny:)
W 45 dc, czyli 13dni temu stwierdzil ze potrzebuje resetu bo organim stoi w pierwszej fazie cyklu. Endo 5,5mm jajeczko 11mm....
Kazal brac duphaston na wywolanie miesiaczki 10 dni ( bralam go juz 6 dni przed wizyta, wiec po wizycie jeszcze 4 dni). Po czym go odstawilam...i co:) Glucha cisza, dzis polecialam tylko na szybkie spojrzenie usg co tam sie dzieje, a tu endo 9mm i jajeczko 19mm. Kuzwa, owulacja w 55 czy 57dc? Czy doszlo do owulacji czy nie dowiemy sie w poniedzialek, ale jesli owulacja byla to jestem jakims zwariowanym wyjatkiem by miec ją tak pozno.
Niestety, jakos nie specjalnie staralismy o dzidzie w ostatnich dniach z mezem. Nastawilam sie na nowy cykl ( z soją monitoringiem itd:)) i prosze, byc moze przeoczylam dobre dni:) -
Anko wrote:Ja i moj ginekolog padlismy dzis ze smiechu. Nazwal mnie stworzeniem nie stosujacym sie do zasad medycny:)
W 45 dc, czyli 13dni temu stwierdzil ze potrzebuje resetu bo organim stoi w pierwszej fazie cyklu. Endo 5,5mm jajeczko 11mm....
Kazal brac duphaston na wywolanie miesiaczki 10 dni ( bralam go juz 6 dni przed wizyta, wiec po wizycie jeszcze 4 dni). Po czym go odstawilam...i co:) Glucha cisza, dzis polecialam tylko na szybkie spojrzenie usg co tam sie dzieje, a tu endo 9mm i jajeczko 19mm. Kuzwa, owulacja w 55 czy 57dc? Czy doszlo do owulacji czy nie dowiemy sie w poniedzialek, ale jesli owulacja byla to jestem jakims zwariowanym wyjatkiem by miec ją tak pozno.
Niestety, jakos nie specjalnie staralismy o dzidzie w ostatnich dniach z mezem. Nastawilam sie na nowy cykl ( z soją monitoringiem itd:)) i prosze, byc moze przeoczylam dobre dni:) -
hejka ja w styczniu 2012 roku zuciłam palenie miesiąc później odstawiłam tabletki antykoncepcyjne i niby wszystko było oki przez 2 miesiace oprócz tego ze ptzybierałam na wadze ale zwalałam wine nna niepalenie. Potem zaczeły sie cykle 55 czasami 65 dniowe (dodam że nie mieszkałam w polsce)i złe samopoczucie zzaczełam chodzic do lekarza rodzinnego który pierwsze co zrobił to test ciażowy nie pamiętam ile ich w sumie zrobili i nic wkońcu zrobiłi badania hormonów i usg i okazało sie że to Pcos i dostałam skierowanie do ginekologa na konsultacje i leczenie . niestety trzeba było czekac na wizyte miesiac a wczesniej jechałam na dłuzszy urlop do Polski więc postanowiłam iśc do mojego gin w polsce .Obejrzał badania te z anglii zrobił usg i potwierdził . Następnie padło konkretne pytanie czy chcę teraz miec dziecko no i moja odp ze tak. Przepisał mi cyclo-progynova na uregulowanie cyklu i clo na jajeczkowanie. W pierwszym miesiacu z samym cyclo niestety nie udało sie dostałam @ i 2 dnia @ zaczełam brac po 1 tab przez 5 dni clo a od 7 dnia cyclo na wzrost jajeczek, na pekniecie i na utrzymanie ewentualnej ciąży :)dodam ze w tym samym czasie chodziłam co 2 dzień na monitoring .Musze powiedziec że jestem szczęściara bo juz w 2 cyklu leczenia udało mi sie zajśc w ciąże nawet mój gin był zaskoczony:) I tak oto niedługo zostanę najszczęsliwszą kobieta na świecie:)
weronika86 lubi tę wiadomość
-
ann2224 wrote:hejka ja w styczniu 2012 roku zuciłam palenie miesiąc później odstawiłam tabletki antykoncepcyjne i niby wszystko było oki przez 2 miesiace oprócz tego ze ptzybierałam na wadze ale zwalałam wine nna niepalenie. Potem zaczeły sie cykle 55 czasami 65 dniowe (dodam że nie mieszkałam w polsce)i złe samopoczucie zzaczełam chodzic do lekarza rodzinnego który pierwsze co zrobił to test ciażowy nie pamiętam ile ich w sumie zrobili i nic wkońcu zrobiłi badania hormonów i usg i okazało sie że to Pcos i dostałam skierowanie do ginekologa na konsultacje i leczenie . niestety trzeba było czekac na wizyte miesiac a wczesniej jechałam na dłuzszy urlop do Polski więc postanowiłam iśc do mojego gin w polsce .Obejrzał badania te z anglii zrobił usg i potwierdził . Następnie padło konkretne pytanie czy chcę teraz miec dziecko no i moja odp ze tak. Przepisał mi cyclo-progynova na uregulowanie cyklu i clo na jajeczkowanie. W pierwszym miesiacu z samym cyclo niestety nie udało sie dostałam @ i 2 dnia @ zaczełam brac po 1 tab przez 5 dni clo a od 7 dnia cyclo na wzrost jajeczek, na pekniecie i na utrzymanie ewentualnej ciąży :)dodam ze w tym samym czasie chodziłam co 2 dzień na monitoring .Musze powiedziec że jestem szczęściara bo juz w 2 cyklu leczenia udało mi sie zajśc w ciąże nawet mój gin był zaskoczony:) I tak oto niedługo zostanę najszczęsliwszą kobieta na świecie:)
Fajnie ze trafilas na dobrego gina gratuluje kochana, takie historie dodaja mi otuchy
-
witam, dołączam do grona starających się z PCO = ja staram się już jakies 18 miesięcy i póki co na staraniach zostaje. MOje cykle mega długie od 50 dni do 150 nigdy nie wiem kiedy i gdzie @ sie pojawi! brałam Clo, duphaston ale jestem oporna na wszelkie medykamenty - odpuściłam chemię. Teraz próbuję odstresować się i próbowac naturalnie. Biorę tylko kwas foliowy i castagnus.Od sierpnia mierzę temperaturę - zobaczymy jak to si eułozy w tym cyklu - a może sie uda:) Piszecie coś o soji? o co chodzi> czy możecie coś więcej napisać? dzięki wielkie.
wyczekujacnamaj lubi tę wiadomość
seksualnaa -
ach ... no i dodam jeszcze , że w pierwszą ciąże 6 lat temu zaszłam bez większych starań ( a nawet z tzw " uważaj , żebyśmy w ciąże nie zaszli" ..) pomimo długich cykli - mam je takie odkąd pamiętam , od zawsze mogła bym powiedzieć, jedyny cxas w którym moje cykle były w miare regularne to te po porodzie około 30-40 dni i tak przez rok może dwa, potem zawsze długieeeeeeeseksualnaa
-
seksualnaa wrote:ach ... no i dodam jeszcze , że w pierwszą ciąże 6 lat temu zaszłam bez większych starań ( a nawet z tzw " uważaj , żebyśmy w ciąże nie zaszli" ..) pomimo długich cykli - mam je takie odkąd pamiętam , od zawsze mogła bym powiedzieć, jedyny cxas w którym moje cykle były w miare regularne to te po porodzie około 30-40 dni i tak przez rok może dwa, potem zawsze długieeeeeee
-
Hej wszystkim, Zalozylam nowy temat pare dni temu ale nikt nie odpowiada dlatego postanowilam sie wpisac tutaj. Moze ktos podpowie co mam zaznaczyc na wykresie, tym bardziej ze moze ktos tez tak ma jak ja. Ponizej jest moj poprzedni post:::
Witam wszystkich serdecznie. Jestem tu totalnie nowa i pierwszy raz prowadze obserwacje z nadzieja na fasolke . Wrzucam swoj wykres, choc krotki. Czy ktoras z was (z PCO I bez) tez tak miala. Najbardziej chodzi mi o to plamienie po okresie. Nie wiem czy to owulacja czy kolejny okres czy moze ciaza ? Jak zastapie plamienie lekkim krwawieniem to ovu chce zaznaczyc nowy okres, wiec wpisalam plamienie. Tego plamienia jest malo (wkladka by nma dzien wystarczyla) a przy podcieraniu sie jest jasna krew + sluz z krwia w srodku. Mam PCO od 15 roku zycia nigdy zadnych lekkow, hormony w normie tylko tarczyca obnizona 6 lat temu ale brak lekkow. Moje miesiaczki wygladaly czesto jak takie plamienia (od 4do 8razy w roku). Moje pierwsze szczescie lekaze z PL i UK nazwali cudem PCO - ostatnia miesiaczka we wrzesniu a ja zaszlam w polowie grudnia (4 terminy porodu). I to moje szczescie jutro bedzie mialo 4 latka i cholernie nie moze sie doczekac na rodzenstwo
Czekam na wasze opinie dziewczyny. xxx
P.S. ANN2224 Gratujuje!!!i mam pytanko. Jak rozumiem mieszkasz w Anglii,czy tam ginekolog albo GP nie proponowal zadnych lekow na wywolanie lub jajeczkowanie??? Z gory dzieki za odp. xxx -