Toksoplazmoza, cytomegalia, chlamydia
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny, za kilka dni owulka i byłam prawie zdecydowana, że to będzie pierwszy cykl starań, ale naszły mnie ogromne wątpliwości... Chodzi mi o badania, konkretnie o toksoplazmozę, cytomegalię i chlamydię.
Naczytałam się na forach i w poradnikach diagnostyki przedciążowej, że te badania warto wykonać z powodu zagrożeń płodu.
Co o tym myślicie? Powinnam je zrobić?
Dodam, że teoretycznie nie mam obecnie w otoczeniu źródeł zagrożenia (brak kota, owoce i warzywa myję, nie grzebię w ziemi, mam stałego partnera od 10 lat).
Strasznie mnie męczy świadomość, że mogę brakiem tych badań zaszkodzić dziecku i sobie ((
Szczęśliwy 3 cs, maluszku zostań z nami ♥
-
Niewątpliwie warto zrobić te badania. Może zdążysz je wykonać jeszcze przed owulką. A jeśli nie to nawet jak już zajdziesz w ciążę, lekarz pewnie zaleci takie testy. Niestety są to choroby, które rzadko dają objawy, a mogą powodować komplikację. Powodzenia
Ja osobiście je wykonywałam w 2gim cyklu starańlilirose lubi tę wiadomość
-
ja nie wiedzialam o tych badanich, dopiero po poronieniu lekarz kazal mi je wykonac - wszytskie wyszly ujemne czyli nie chorowalam i nie jestem choramaj- krótki protokół- 6 mrozaczków
15 czerwiec crio 2x8a beta: 9dpt- 31,20 /11dpt- 124,8/13dpt -306
-
Mimi86 wrote:ja nie wiedzialam o tych badanich, dopiero po poronieniu lekarz kazal mi je wykonac - wszytskie wyszly ujemne czyli nie chorowalam i nie jestem chora
Jeśli mogę zapytać, czy wiesz co prawdopodobnie było powodem poronienia?
Boję się właśnie tych powikłań. Że teraz zaniedbam, nie zrobię testów, pójdę na żywioł i potem, odpukać, stracę ciążę. Teoretycznie źródeł zakażeń nie mam (nie licząc psa, ale on raczej nie przenosi tokso czy cyto), mięsa nie jem, więc i to odpada. Mieliśmy starać się w czerwcu, ale przez tarczycę odłożyliśmy.
Sama nie wiem... Nie chcę się nakręcać negatywnie, ale z drugiej strony jest obawa.Szczęśliwy 3 cs, maluszku zostań z nami ♥
-
lilirose wrote:Dziewczyny, za kilka dni owulka i byłam prawie zdecydowana, że to będzie pierwszy cykl starań, ale naszły mnie ogromne wątpliwości... Chodzi mi o badania, konkretnie o toksoplazmozę, cytomegalię i chlamydię.
Naczytałam się na forach i w poradnikach diagnostyki przedciążowej, że te badania warto wykonać z powodu zagrożeń płodu.
Co o tym myślicie? Powinnam je zrobić?
Dodam, że teoretycznie nie mam obecnie w otoczeniu źródeł zagrożenia (brak kota, owoce i warzywa myję, nie grzebię w ziemi, mam stałego partnera od 10 lat).
Strasznie mnie męczy świadomość, że mogę brakiem tych badań zaszkodzić dziecku i sobie (( -
We wczesnej ciąży te choroby da się leczyć, ale najważniejsze aby możliwie szybko je wykluczyć.
Osobiście już bym zaczęła staranka, bo to niestety czasami trwa, ale oprócz tego nie zapomnij o tych badaniach! Ja robiłam prywatnie, nie wiem jak to załatwić na nfz niestety.
Powodzenia
-
nick nieaktualnyWszystkim starającym polecam zrobić te badania. Moja poprzednia ciąża zakończyła się poronieniem prawdopodobnie z powodu toksoplazmozy, na którą zachorowałam ciut przed ciążą. 4mce brałam antybiotyk ale to niestety nie uchroniło mojego dzidziusia
-
Ja się nad tym zastanawiam. W sumie to nie wiem co robić. Z kotami nigdy kontaktu nie miałam, ale za to w domu mam 3 psy i fretkę. Klatkę fretki sprząta zawsze mąż wiec bezposredniego kontaktu ze zwierzęcymi odchodami też jako tako nie mam.
Mój ginekolog wie o moim zwierzyńcu jednak nie kazała mi isć na toxo, bo uznała że wysyła pacjentki jeśli dwukrotnie poroniły. Trochę to dla mnie dziwne bo w sumie ja już raz straciłam 1 ciążę i drugi raz nie chciałabym powtarzać historii. Jednak ufam mojej gin bo jest dla mnie " tą najlepszą" i jak na razie prowadzi mnie bardzo dobrze.
I tutaj właśnie nie wiem co dalej. Czy robić czy nie? A jak robić to jak bo gin mi nie dała wskazówek...Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2014, 19:35
49 cykl starań...
-
nick nieaktualnyDziewczyny badanie na toxo nie jest strasznie drogie. Owszem trzeba zrobić dwa współczynniki. W luxmedzie za jeden płaciłam 20zł czyli za dwa 40zł. Głównym źródłem zakażenia są koty, surowe mięso, niemyte warzywa i owoce. Mój lekarz mówił że nawet pies czy my sami możemy to świństwo przynieść np na butach.
Ja osobiście je polecam. -
Wspołczynniki są dwa: Igg i Igm. Igg wskazuje czy miało się styczność z chorobą, a Igm czy aktualnie jest infekcja. Wydaje mi się, że jeśli to są starania, a nie ciąża to powinno wystarczyć Igg. Na różyczkę i toxo nabywa się odporność po zetknięciu (wysokie Igg), a np. na CMV nie. Ale jeśli wyszło Igg wysokie przy CMV (znaczy, że był kontakt) i jeśli zdarzy się znów infekcja w ciąży (bo styczność nie daje odporności) to będzie ona mniej niebezpieczna dla płodu. Warto zrobić dla swiętego spokoju, bo jeśli nie było styczności i nie ma odporności to na różyczkę można się zaszczepić
W ciąży Igm koniecznie.
Nie ma też się co nakręcać, ja robiłam i toxo i różyczkę i cmv w klasie Igg (sprawdzałam czy miałam styczność) i okazało się, że miałam ze wszystkimi 3 nawet o tym nie wiedząc. Większość osób tak ma, więc bez panikiWiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2014, 19:58
-
nick nieaktualny
-
Aka81, ja nie zniechęcam do badania. Wręcz przeciwnie - zachęcam, ale przed ciążą przy tych 3 nie ma co specjalnie drżeć o wyniki. Jak się zrobi Igg to wiadomo czy jest odporność na toxo i różyczkę. Jak jest to ekstra, jak nie to wiadomo, że w ciąży trzeba pilnować tego niezależnie od zaleceń lekarza Jak się okaże, że nie to szczepienie na różyczkę i jeden problem mniej
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2014, 20:11