wazne pytanie, co robic?

Czesc Dziewczyny,
mam nadzieje ze podpowiecie mi co robić, bo naprawde juz zaczynam mega panikować. Od roku z mężem staramy się o dzidziusia. U mnie problemem są bardzo nieregularne cykle od odstawienia antykoncepcji hormonalnej. Najpierw okresu wcale nie bylo, potem po 130 dniach, 54, az wreszcie z pomoca lekarska wywoływany sztucznie duphastonem albo luteiną, tak ze cykle wychodzily 28 dniowe. jednak z racjji tego ze doszly problemy męza z nasieniem, a moje przezywanie wszytskiego postanowilismy odpuscic na jakis czas. Ja chce uregulowac cykle a mąż poprawic jakosc nasienia suplementacją. W zwiazku z tym ze wyluzowalismy ja postanowilam ten cykl nie brac luteiny. Chciałam dac szanse ziólką i zobaczyc jak moj organizm funkcjonuje. Jednak zycie tach chciało ze dostalam super oferte pracy i chcialabym ją przyjąc. Z racji tego ze luteiny ten miesiac nie wzielam, jest 29 dzien cyklu a miesiaczki brak. Najlepsze ze w tym miesiacu kochalismy sie tylko raz, w 22 dniu cyklu. Wiec minął rowny tydzien. Szansa na ciaze wydaje sie zadna, ale ja nie wiem czy moja owulacja z racji tego, ze cykle nierowne, nie wystąpila jakos super pozno. Wiem ze moze to glupie ale w aktuanej pracy jestem tylko ze wzgledu na ewentualną ciąże. Teraz zdecydowałam sie na zmiane, a tu taka niepewność. Moja decyzja zalezy wlasnie od pewnosci czy szczescie sie usmiechnelo przypadkowo i bede mamą, czy nie i wtedy rusze zawodowo... Czy po 7 dniach test ciazowy jest juz wiarygodny? czy w ogole byla szansa na fasolke? czy moze powinnam wziac luteine na wywolanie... tyle ze troche pozno..czekac na @, ale ja juz psychicznie nie daje rady...moze bera hcg w przyszłym tyg? aa i najwazniejsze to czas. Na decyzje mam czas do konca lutego;) wiec zostal tydzien... stad moja frustracja i pospiech. Pomozcie prosze... jestem rozdarta;/

sorki za literowki,szybko pisałam.. moze tez temat jest bez sensu, ale wierze, że pomożecie mi choc troche rozjaśnić sprawę

jeśli to 7dpo to na test za wcześnie, jeśli możesz przeciągnij sprawę ile się da, test może nie wyjść ale jest szansa, że beta wyjdzie ok 12dpo czyli gdzieś w środku przyszłego tygodnia

Mi test pozytywny wyszedl juz w 13 dpo, beta pewnie wczesniej by dala znac o ciazy.

Dzięki dziewczyny za odp. Wczoraj jeszcze zrobiłam test i wyszedł negatywny. Tyle ze moze byc faktycznie za wcześnie. Na pewno go powtórzę jeszcze w tygodniu. Na ta Beatę potrzebne jest skierowanie? Obdzwonilam ginekologów u mnie w centrum Med i terminy dopiero na marzec. Moge sobie pójść do laboratorium tak po prostu i odpłatnie poprosić o to badanie ? Po jakim czasie byłyby wyniki ?

Kochana, betę zrobisz pewnie w każdym laboratorium. Ja robię kiedy potrzebuję, tylko jest to badanie płatne. U mnie w mieście koszt to 17-40zł. W Twojej sytuacji jednak nie czekałabym na skierowanie od lekarza tym bardziej od rodzinnego, bo na pewno nie da. Ginekolog prędzej, ale też nie jestem pewna czy w ogóle da.
Myślę, że ok. 12dpo powinien wynik być wiarygodny. Wyniki u mnie w laboratorium jak pobiorę krew rano to są po południu. Najpóźniej drugiego dnia.
Sądzę, że nie powinnaś panikować. Masz jeszcze tydzień, to nie dużo ale też nie mało. Za kilka dni będzie już wiadomo co jest, a do tego czasu zdążysz poinformować kogo trzeba.
W nowej pracy powinnaś powiedzieć, że ją bierzesz, a w starej nie mów jeszcze nic. Jeśli okaże się, że jesteś w ciąży najwyżej zrobisz z siebie wariatkę przed niedoszłym pracodawcą. A jeśli okaże się że nie jesteś to zrezygnuj z pracy w ostatnim momencie, złóż wypowiedzenie. Może szef się zgodzi bez okresu wypowiedzenia, a jeśli nie to pójdź na urlop w okresie wypowiedzenia (no chyba, że umowę masz na stałe - to mogłoby być trudno 3 m-ce...)
Życzę powodzenia i spokoju

Tova 33, no wlasnie okres wypowiedzenia mam juz 3 miesieczny i nie ma mozliwosci ugadania skrocenia go ( wiem bo juz kiedys probowałam sie zwolnic, a nieskrocenie spowodowalo, ze nadal pracuje w obecnej firmie) do nowej pracy szłam bym od czerwca dopiero.
Co za sytuacja, normalnie bym sie cieszyła z szansy na dziecko, ale ofeta pracy kusi. Zrobie tą betę by mieć pewnosc w 2 polowie przyszłego tygodnia. Mam nadzieje, ze po takim czasie da mi ona pewnosc. Stres na maksa.. Okresu nadal brak, ale z moimi rozregulowanymi cyklami ( o ile w ogole to cos mozna tak nazwac;)) to pewnie bez wywołania i tak go nie dostane, albo bedzie po 50 dniach jak los da.. No nic czekam, cala w nerwach. W zyciu nie moze być łatwo niestety;/

Frezja, ja też byłam w podobnej sytuacji- zdecydowałam się na nową pracę. Ciąży jak nie było, tak nie ma, a nowa praca daje mi dużo satysfakcji. I mniej stresów i nerwówki, niż poprzednia- popaprana, co daje moim zdaniem większe szanse na zajście w ciążę
Rób betę i bierz tę robotę Powodzenia!

Aha- jeszcze jedno- jeśli okaże się, że jesteś w ciąży w okresie wypowiedzenia, to idziesz do pracodawcy i on ma obowiązek to wypowiedzenie anulować. Czyli wracasz do niego na umowę na czas nieokreślony i jesteś chroniona tak, jak gdyby tego wypowiedzenia nie było!

trochę ochłonęłam i zaczynam trzezwiej mysleć.Thx, kochane jestescie:)Zwei_kresken, nie wiedziałam, ze mozna anulowac wypowiedzenie jakby co, to pocieszające. Byle do piatku.

Sprawdzałam przepisy, bo miałam właśnie takie długie wypowiedzenie
Także spokojnie.
Ale życzę Ci fajnej nowej pracy, fajnej nowej umowy i fajnej ciąży, a potem powrotu do pracy

Badałas prolaktyne?

tak, miałam robione badanie na prolaktyne ( + obciazana MCP), wyszła w normie. W ogole to na początku czerwca stwierdzono u mnie PCOS ( na podst. odwroconego stosunku poziomu FSH i LH i USG), kiedy zmienilam lekarza i powtorzylam badania po kilku miesiacach, na USG nie znaleziono śladu PCOS.Zbadano raz jeszcze prolaktyne ,badanie poziomu progesteronu, testosteronu, lh, tsh, glukoza, profil po obciazeniu itp itd, lekarz stwierdził, ze wyniki są akceptowalne. Stwierdził jedynie, ze mam niski progesteron i zalecił branie luteiny cały czas w 2 polowie cyklu..