Dziewczyny,
mieliśmy zaczynać stymulację do invitro, ale akurat złapałam po raz pierwszy covida. Dosyć mocno go przeszłam (gorączka 39 stopni, ból ciała, ból gardła, katar, kaszel). Klinika powiedziała, że przekładamy stymulację do momentu wyzdrowienia. Covid dosyć długo mnie trzymał, bo ponad dwa tygodnie. I tutaj moja wątpliwość czy zacząć stymulację z cyklem po covidzie czy dłużej czekać...Jeśli zaczniemy teraz to od dnia pozytywnego testu do punkcji miną prawie dwa miesiące.
Czy któraś z Was miała taką sytuację? Ile czasu powinno minąć od zarażenia do rozpoczęcia stymulacji i punkcji? Klinika mówi, że wystarczy wyzdrowieć i można zaczynać, ale ja zaczęłam mieć wątpliwości czy ten covid nie wpłynął zbytnio na mój organizm...Czy któraś z Was miała stymulację po covidzie? jaki był rezultat?