X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Brak radości z ciąży
Odpowiedz

Brak radości z ciąży

  • AUTOR
    WIADOMOŚĆ
Oceń ten wątek:
  • InvMama Nowa
    Postów: 4 0

    Wysłany: 17 sierpnia 2022, 16:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zacznę od tego, ze nie jestem tu nowa. Jestem wieloletnia staraczka. Wiele z was nas wspierało w walce o nasz mały cud. Ponad 8 lat walczyliśmy, stymulację, inseminacje, invitro, badania genetyczne, immunologiczne, czy badania zarodków. Przeszliśmy przez wszystko łącznie ze szkoleniem na rodzicow adopcyjnych.
    Problem z którym dziś przychodzę jest zupełnie inny i wolałabym pozostać przy nim anonimowa.

    Nasz mały cud przyszedł na świat za pomocą In-vitro. W klinice czeka na nas jeszcze jeden zarodek. Myśleliśmy, ze za jakieś 3/4 lata podejdziemy jeszcze raz do transferu. Zawsze chcieliśmy dwójkę dzieci. Tylko stało się coś czego nikt się nie spodziewał. Wbrew wszystkim dotychczasowym wynika zaszłam w naturalna ciąże (pierwsza naturalna od początków starań o pierwsze dziecko 10 lat temu). I niby powinnam się cieszyć, bo nie dość ze ciąża to jeszcze pokonanie niepłodności na 1000% Tylko ze ja nie umiem…
    Jak zaczęłam podejrzewać ciąże to modliłam się o biel wizira na teście. Wyszła bardzo słaba kreska, wiec poszłam na betę i modliłam się o negatywny wynik. Jestem już po pierwszym usg i na razie wszystko jest w porządku. A ja czuje żal, złość, rozczarowanie, ale nie radość. W pewnym sensie nie chce tego dziecka. No bo co z naszym zarodkiem? Na trójkę się nie zdecydujemy. Do adopcji nie oddam (nie dam rady żyć z myślą ze gdzieś tam chodzi moje dziecko a ja go nigdy nie poznam). Mam je mrozić w nieskończoność?

    Czuje tez ogromne wyzuty sumienia. Względem syna, bo za chwile już nie będę miała dla niego tyle czasu ile on bedzie potrzebował. Ale przede wszystkim względem tego nienarodzonego dziecka. Bo nie czuje tego co czułam w ciąży z synem. Syna kochałam od dwóch kresek na teście, modliłam się o jego bezpieczeństwo. A teraz? Niby dbam o siebie na tyle na ile to możliwe przy opiece nad synem, zarzucam witaminy, odpoczywam ile się da. Tylko w głębi serca czuje, ze gdybym te ciąże straciła to nie rozpaczałabym tak jak przy ciążach straconych przed narodzinami syna. Ze w pewnym sensie by mi to pasowało, bo podoba mi się życie we troje. A w czworo to jak syn skończy te 4/5 lat. I gdy uświadamiam sobie znaczenie tych słów to mam się ochotę jebnąć w łeb. Dopadają mnie wyrzuty za moje myśli. Przecież to dziecko się na ten świat nie pchało. My je tu sprowadzimy. Powinnam się cieszyć, powinnam je kochać. A ja tych uczuć nie czuje. Pojebana jestem…

    W sumie nie wiem czego od was oczekuje. Wątpię ze znajdę tu zrozumienie. Może po prostu muszę komuś o tym powiedzieć. Wyrzucić to z siebie. Mężowi wspominałam ze nie cieszę sie tak jak przy synu. Ale on twierdzi ze to przyjdzie z czasem, ze pokocham to dziecko tak samo mocno. Pragnę w to wierzyć. Bo jeżeli nic sie nie zmieni to sprowadzę na świat dziecko którego nie będę umiała kochać i tym samym wyrządzę mu największa krzywdę na świecie.


    Uprzedzając komentarze - o aborcji nawet nie mysle. Nie jestem do tego zdoła.

  • Altair Autorytet
    Postów: 769 797

    Wysłany: 17 sierpnia 2022, 17:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Warto brać poprawkę na to, że w ciąży hormony mogą się przyczynić do złego samopoczucia i dołków psychicznych. Może chciałabyś się umówić z psychologiem, z terapeutą?
    Patrząc z boku, to chyba lepiej, kiedy różnica wieku między dziećmi jest niewielka? Te planowane 4/5 lat to sporo. No i nie ma żadnej pewności, że z tego dodatkowego zarodka powstałoby kiedyś dziecko. Statystycznie większość transferów nie kończy się niestety ciążą.

    Jusia 82 lubi tę wiadomość

    40 lat, kilka lat starań
    Gyncentrum Ostrawa:
    X 2021 - AZ, CB
    III 2022 - AZ, beta: 8dpt -7,4; 10dpt - 22; 15dpt-279, 17dpt - widoczny pęcherzyk, 21dpt-2594, 26dpt jest <3, badania prenatalne I, II i III trym - ok.
    XI 2022 - Synek już na świecie
  • InvMama Nowa
    Postów: 4 0

    Wysłany: 18 sierpnia 2022, 08:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czekam na wizytę u psychologa. Termin niestety dopiero w drugiej połowie Września.

    4/5 lat to może i sporo, ale u mnie w rodzinie praktycznie wszyscy taka różnice wieku maja lub nawet większa. Widzę tego ogromne plusy. Starsze dziecko już ma kolegów czy koleżanki, jest bardziej samodzielne i już mniej mamy czy taty potrzebuje. Dwulatek to wciąż małe dziecko, wchodzące w etap emocji, potrzebujące dużo wsparcia a tu mama noworodkiem zajęta…

    I tak wiem ze z tego zarodka ciąży mogło nie byc. Dlatego z mężem ustaliliśmy ze jak z tamtego zarodka nie wyjdzie to wracamy do adopcji. Nie chcieliśmy byc postawieni w takiej sytuacji jak teraz…

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2022, 08:27

  • Konieczynka Autorytet
    Postów: 1661 1353

    Wysłany: 18 sierpnia 2022, 10:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Chyba doskonale rozumiem o czym piszesz. Moja historia jest zupełnie inna, ale jednocześnie bardzo podobna.

    Mam dwójkę dzieci, o drugie staraliśmy się rok. Mąż morfologia 0, ja brak owulacji. Ciąża wyszła naturalnie. Teraz zupełnie nie planowana, zupełnie irracjonalna. Owulacja w 37 dniu cyklu, gdzie mam regularne miesiączki co 32-34 dni.
    Jestem w 13 tygodniu.
    Po teście wyłam chyba 2 tygodnie.
    Młodsza córka nie ma jeszcze 3 lat. Syn właśnie skończył 7. Ja nadal nie pogodziłam się z myślą o 3cim dziecku. Mam te same obawy o miłość (ale ona na szczęście się mnoży a nie dzieli), o to jak damy sobie radę i wielka frustracje, bo nie tak sobie planowałam. Dużo moich planów wraz z ciążą poszło w łeb. Ale staram się nastawiać pozytywnie. Odpędzać te czarne myśli i się w nich nie topić. Plus ogromną obawa o zdrowie tego dziecka. Odliczam dni do prenatalnych a stres mnie zjada.

    Psycholog to dobry kierunek, ale nie powi Ci co masz robić.

    Owulacja w 37dc zakończona ciąża - KACPER 4040g i 58cm.

    starania od grudnia 2017, 26.09. 2019 córeczka :)
    23.07.2015 - synek

    event.png
  • InvMama Nowa
    Postów: 4 0

    Wysłany: 19 sierpnia 2022, 09:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękuje Ci za twoje słowa. Chyba chciałam usłyszeć ze nie jestem jedyna, ze jest nas więcej, ze tak się zdarza.
    Moje plany tez w łeb poszły. Powili staramy się z mężem ułożyć je na nowo. Jak się przestawiłam na myślenie zadaniowe to zrobiło się trochę lepiej. Mamy listę rzeczy do ogarnięcia przed porodem i zaczynamy ja realizować (zakup większego łóżka, skończenie remontu, ogarnięcie ogrodu itp).

    O zdrowie tez się boje. Raz ze już prawie 35 lat mam, a dwa… przy In-vitro podczas badań zarodków wychodziła cała masa nieprawidłowości. Na 6 zarodków często tylko jeden był prawidłowy. Boje się, że dziecko będzie chore… na prenatalne muszę jeszcze poczekac - u mnie dopiero 7 tydzień leci.

  • Gusia_ Autorytet
    Postów: 3226 3369

    Wysłany: 19 sierpnia 2022, 10:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    W Polsce każda kobieta ma prawo zostawić dziecko w szpitalu po porodzie. Nie trzeba dokonywać aborcji, jeśli nie chce się dziecka.

    preg.png

    🎊 dwie kreski 30.09.2024
    👧2023 córeczka
    👧2021 córeczka
    😢 03.2020 poronienie zatrzymane

    Hashimoto
  • InvMama Nowa
    Postów: 4 0

    Wysłany: 19 sierpnia 2022, 10:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Gusia_ wrote:
    W Polsce każda kobieta ma prawo zostawić dziecko w szpitalu po porodzie. Nie trzeba dokonywać aborcji, jeśli nie chce się dziecka.

    Ja chciałam rodzeństwo. Tylko nie teraz. Ale pojawiło się teraz w sposób zupełnie nieoczekiwany. I muszę sobie poradzić z tym. Oddanie czy aborcja nie wchodzą w grę - to nasze dziecko i z nami zostanie.
    Problemem jest jeden zamrożony zarodek oraz moje emocje które są popierdolone.

  • Maybe Ekspertka
    Postów: 192 198

    Wysłany: 19 sierpnia 2022, 10:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ja myślę, że musisz sobie pozwolić na te wszystkie emocje. Sytuacja Was zaskoczyła, jest zupełnie inna od tego z czym mierzyłaś się przez ostatnie 10 lat. Zapewne przed naridzinami syna, taki naturals byłby cudem i szczęściem nie do opisania.
    Zupełnie mnie nie dziwi, że możesz być w tym wszystkim zagubiona...ludzie, którzy przeszli starania z niepłodniścią, mają inaczej "zaprogramowane" głowy ...liczenie dni do owu, po owu etc...

    Daj sobie czas, żeby prztrawić tą informację, żeby na spokojnie sobie to poukładać, zastanowić się, zmienić plany 🙂Nie wymagaj od siebie sztucznej radości, ona sama przyjdzie-zobaczysz!🙂

    A co do Twojego synka- to pamiętaj jedno, nic mu nie zabierasz, Ty mu dajesz to co najpiękniejsze- rodzeństwo🙂

    Życzę Ci powodzenia i wielu radości🙂

    1474079d64.png
    15.01.22 - ⏸
    31.01- mamy 0.58cm Człowieka🥰🥰🥰❤❤❤
    21.03 - prenatalne
    09.05- zdrowa Dziewczynka💕Ania💕


    04.2021 - cb😪
    12.2021 - cb😪
  • mao Autorytet
    Postów: 3107 2350

    Wysłany: 8 września 2022, 06:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie martw się, będzie dobrze! Byłam w podobnej sytuacji- pierwsze dziecko z IVF- tylko osoba która to przeszła; wie jaki strach czujemy czy kiedykolwiek będziemy mamami… Druga ciąża naturalna… po testach ciążowym płakałam cały dzień… mając obawy takie jak Ty, że zaniedbam synka. Różnica między dzieciakami u mnie to 2 latka. Nie będę ukrywać początek nie jest łatwy… jak młodsze potrzebowało więcej opieki to potem starszak mnie odpychał i nie chciał mamy.. Serce mi pękało… Starałam sie jak najwiecej czasu spędzać z nim, wariować itp. Teraz młodsze ma 8 miesięcy i już jest inna bajka… potrafią sie razem „pobawić”… walczą o zabawki… tulą się do siebie… Ja mogę z dwójka coś porobic na raz… A jak na nich patrzę jak się tulą, kwiczą na swój widok to płacze teraz zw wzruszenia.

    atdcj44jv390pb8f.png

    bl9czbmhesnf4kc4.png
  • Bagietka Nowa
    Postów: 1 0

    Wysłany: 14 czerwca, 22:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    InvMama wrote:
    Zacznę od tego, ze nie jestem tu nowa. Jestem wieloletnia staraczka. Wiele z was nas wspierało w walce o nasz mały cud. Ponad 8 lat walczyliśmy, stymulację, inseminacje, invitro, badania genetyczne, immunologiczne, czy badania zarodków. Przeszliśmy przez wszystko łącznie ze szkoleniem na rodzicow adopcyjnych.
    Problem z którym dziś przychodzę jest zupełnie inny i wolałabym pozostać przy nim anonimowa.

    Nasz mały cud przyszedł na świat za pomocą In-vitro. W klinice czeka na nas jeszcze jeden zarodek. Myśleliśmy, ze za jakieś 3/4 lata podejdziemy jeszcze raz do transferu. Zawsze chcieliśmy dwójkę dzieci. Tylko stało się coś czego nikt się nie spodziewał. Wbrew wszystkim dotychczasowym wynika zaszłam w naturalna ciąże (pierwsza naturalna od początków starań o pierwsze dziecko 10 lat temu). I niby powinnam się cieszyć, bo nie dość ze ciąża to jeszcze pokonanie niepłodności na 1000% Tylko ze ja nie umiem…
    Jak zaczęłam podejrzewać ciąże to modliłam się o biel wizira na teście. Wyszła bardzo słaba kreska, wiec poszłam na betę i modliłam się o negatywny wynik. Jestem już po pierwszym usg i na razie wszystko jest w porządku. A ja czuje żal, złość, rozczarowanie, ale nie radość. W pewnym sensie nie chce tego dziecka. No bo co z naszym zarodkiem? Na trójkę się nie zdecydujemy. Do adopcji nie oddam (nie dam rady żyć z myślą ze gdzieś tam chodzi moje dziecko a ja go nigdy nie poznam). Mam je mrozić w nieskończoność?

    Czuje tez ogromne wyzuty sumienia. Względem syna, bo za chwile już nie będę miała dla niego tyle czasu ile on bedzie potrzebował. Ale przede wszystkim względem tego nienarodzonego dziecka. Bo nie czuje tego co czułam w ciąży z synem. Syna kochałam od dwóch kresek na teście, modliłam się o jego bezpieczeństwo. A teraz? Niby dbam o siebie na tyle na ile to możliwe przy opiece nad synem, zarzucam witaminy, odpoczywam ile się da. Tylko w głębi serca czuje, ze gdybym te ciąże straciła to nie rozpaczałabym tak jak przy ciążach straconych przed narodzinami syna. Ze w pewnym sensie by mi to pasowało, bo podoba mi się życie we troje. A w czworo to jak syn skończy te 4/5 lat. I gdy uświadamiam sobie znaczenie tych słów to mam się ochotę jebnąć w łeb. Dopadają mnie wyrzuty za moje myśli. Przecież to dziecko się na ten świat nie pchało. My je tu sprowadzimy. Powinnam się cieszyć, powinnam je kochać. A ja tych uczuć nie czuje. Pojebana jestem…

    W sumie nie wiem czego od was oczekuje. Wątpię ze znajdę tu zrozumienie. Może po prostu muszę komuś o tym powiedzieć. Wyrzucić to z siebie. Mężowi wspominałam ze nie cieszę sie tak jak przy synu. Ale on twierdzi ze to przyjdzie z czasem, ze pokocham to dziecko tak samo mocno. Pragnę w to wierzyć. Bo jeżeli nic sie nie zmieni to sprowadzę na świat dziecko którego nie będę umiała kochać i tym samym wyrządzę mu największa krzywdę na świecie.


    Uprzedzając komentarze - o aborcji nawet nie mysle. Nie jestem do tego zdoła.

    Hej, jak potoczyły się Wasze losy? Jestem DOKŁADNIE w takiej samej sytuacji: syn z IVF, jeszcze jeden zarodek czeka w banku, a ja zaszłam naturalnie w ciążę, mimo obustronnych problemów z płodnością, wcześniejszmi kilkuletnimi staraniami...

    Dodatkowo sytuację komplikuje fakt, że syn urodził się jako skrajny wcześniak z licznymi wadami genetycznymi. Obecnie ma 1.5 roku i orzeczenie o niepełnosprawności. Kolejne dziecko teraz zabierze mu na pewno wiele uwagi, której potrzebuje, aby zdrowieć (ciągłe kontrole, rehabilitacja 2x w tyg. itp).

    Mieszają się we mnie uczucia. Mam poczucie winy, że nie cieszę się z ciąży, paraliżuje mnie strach, że znowu będzie coś nie tak i kolejne dziecko też okaże się chore.

    Mam nadzieję, że dasz mi chociaż krótko znać, jak teraz żyjecie. Może zobaczę światełko w tym tunelu...

Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Raport "Jak rodzą Polki?" - doświadczenia kobiet na temat opieki okołoporodowej w Polsce

Fundacja “Rodzić po ludzku” w czerwcu opublikowała najnowszy raport na temat opieki okołoporodowej w Polsce. Jak rodzą Polki? Jak wygląda opieka okołoporodowa w naszym kraju? Przeczytaj zaskakujące wnioski!   

CZYTAJ WIĘCEJ

Dieta wegetariańska i dieta wegańska w ciąży i podczas laktacji

Czy dieta wegetariańska i wegańska w ciąży oraz podczas laktacji to dobry pomysł? Na co należy zwrócić uwagę nie jedząc w tym okresie mięsa lub żadnych produktów pochodzenia zwięrzęcego? Czy jest to bezpieczne dla ciąży i rozwoju płodu, a potem niemowlęcia? Przeczytaj jak powinna wyglądać dieta mamy karmiącej i czy spożywane przez nią pokarmy mogą wpływać na dziecko. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Kwas foliowy podczas starania o dziecko, kwas foliowy w ciąży - dlaczego tak ważny?

Kwas foliowy to witamina z grupy B, o której żadna starająca się o ciążę kobieta, nie powinna zapominać! Kwas foliowy ma ogromny wpływ na rozwój płodu, prawidłowy przebieg ciąży, ale i również płodność kobiety! Dodatkowo przeczytaj dlaczego suplementacja kwasu foliowego zalecana jest czasem również dla mężczyzn.   

CZYTAJ WIĘCEJ