"dobre rady" i jak sobie z tym radzić
-
Kochane Mamusie,
u mnie ostatnio wszyscy wiedzą LEPIEJ. Jak mam jeść, jak mam spać, jak mam się kąpać. Wciąż słyszę: jedz to, pij to, łykaj to, nie jedz tego, nie pij tego, a w ciąży to tego nie wolno, a dlaczego tak robisz?
Niby odpieram te "dobre rady", które w moim odczuciu po pewnym czasie stały się bardziej "atakami'. Ja odczuwam to, jakbym była złą matką i chciała źle dla dziecka, bo gdy odpowiadam negatywnie na "radę", dostaję informację zwrotną: "ALE TU NIE CHODZI O CIEBIE TYLKO O DZIECKO".
Dziś mój mąż już nie wytrzymał w wyniku mojego płaczu i powiedział mojej teściowej delikatnie, że w końcu wybuchnę i żeby się opanowała, ale ta się obraziła twierdząc, żebyśmy tylko nie mieli pretensji, jak ona coś będzie wiedzieć, a nam nie powie w kwestii ciąży...
Kochane, jak wy sobie radzicie z "dobrymi radami', czy stawiacie granice innym w tej kwestii, a przede wszystkim jak to zrobić delikatnie, żeby nikogo nie urazić? -
Hej Ja na szczęście mam rodzinę z tych "niewtrącających się", więc rzadko musiałam sobie radzić z tego typu sytuacjami, ale kiedy w I trymestrze jechaliśmy z mężem i ze znajomymi na rejs żaglówką za granicę baaaardzo wiele osób się dziwiło i twierdziło z wielkim przekonaniem i oburzeniem "tak nie można, to jest groźne". I to, co naprawdę zamykało im wtedy buzie to było stwierdzenie "lekarz mi pozwolił, konsultowałam się z nim i nie ma przeciwwskazań".
Ogólnie myślę, że im więcej wiesz sama z zaufanych źródeł (od swojego lekarza, położnej itd.) tym masz lepsze argumenty, aby inni nie dali Ci wejść na głowę ze swoimi "dobrymi radami", które tak naprawdę często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Dlatego polecam Ci zawsze pytać lekarza, w końcu każda ciąża i każda osoba jest inna - to co dla zagrożonej ciąży będzie niedozwolone, dla innych może być wręcz wskazane (np. fitness dla ciężarnych). Dużo pożytecznych rzeczy na temat ciąży można dowiedzieć na różnego rodzaju warsztatach dla przyszłych rodziców i na szkole rodzenia.
Powodzenia i głowa do górysysss lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnysysss Witaj moja droga .
Po pierwsze te " dobre rady " że tak powiem miej głęboko gdzieś , ja mama 4 dzieci obecnie oczekuję 5 szczęścia ❤️ , mam głęboko w nosie takie " dobre rady " szczególnie porady mojej siostry która ma 28 lat i mi mówi jak mam żyć i co robić .Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 grudnia 2018, 13:18
-
Polecam uzbroić się w cierpliwość
Po narodzinach lepiej nie będzie
A to dziecko pewnie głodne a to pewnie za zimno a tu masz coś tam coś tam i tak w kółko
Można olać, można powiedzieć że jest się rodzicem i wie się co lepszego będzie dla naszego dziecka a można posłuchać pomyśleć czy ktoś ma rację i wtedy przyjąć albo olać
Chyba innej drogi nie ma. Nie uniknie się. Wszyscy wokół wiedzą lepiej od matki która nosi swoje dziecko i potem je wychowujeWiadomość wyedytowana przez autora: 21 grudnia 2018, 14:57
https://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek 21.07.2018 3360g, 55cm
21.01 69cm -
nick nieaktualnyTak jak pisały inne mamusie wcześniej, po narodzinach dziecka będzie gorzej. Także, żebyś nie dała sobie całkiem wejść na głowę i nie uwierzyła, że jesteś złą matką ukruć to już teraz. Powiedz, że czasy się zmieniły i inne rzeczy wolno matkom. Można jeść wszystko w ciąży i podczas karmienia. Są badania prenatalne, dzięki, którym wiemy, że dzieci są zdrowe. Alkoholu pić nie wolno i koniec (są osoby, które dalej mówią, że wolno dla zdrowia brrr koszmar). A jak teściowa będzie gadać, że łańcuszków nie nosić bo pępowiną dziecko się owinie to powiedz, że chrześcijanin w przesądy nie wierzy niech się obraża trudno - przejdzie jej i zrozumie. Czasem rady mogą być pomocne, ale każde dziecko jest inne i to ty jako matka będziesz wiedzieć co dla niego najważniejsze i tak możesz innym mówić oni już wychowali swoje
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 grudnia 2018, 16:32
-
nick nieaktualnyTak dla przykładu, moja starsza urodzona latem w upały, na spacerze czasem w samym pampersie spała.. w nocy spała odkryta w samym body na krótkim, sama się rozkopywał a z pieluchy tetrowej, którą ją przykrywałam. Mieszkałam z moją mamą. Jak ja spałam ona przychodziła i ubrała małej skarpetki, spodenki i przykryła grubym kocem no i co? Godzinę później ryk.. mała cała spocona
Kłóciłam się z mamą wtedy nieźle, ale przynajmniej zaczęła się pytać co dzieci lubią i czy może to i tamto -
Dziękuję Wam za rady. Myślę, że przede wszystkim trzeba zmienić myślenie, z takiego, że to coś z nami - ciężarnymi czy mamami jest nie tak, skoro wszyscy "wiedzą lepiej", tylko jednym uchem wpuszczać, a drugim wypuszczać. Wczoraj miałam wymianę zdań z moją mamą, która mówiąc o moim przyszłym dziecku zazwyczaj mówiła: MUSIMY TO, ZROBIMY TAK, BĘDZIEMY ROBIĆ TAK. Ukróciłam mówiąc: "nie, to ja z moim mężem BĘDZIEMY, a nie z Tobą mamo.". Sukces bez obrażenia się. O diecie matki karmiącej też była rozmowa, aż wysłałam artykuły mówiące, że nie ma czegoś takiego, jak dieta matki karmiącej. Ale przecież mama wie lepiej bo od pokoleeeeń...
Za to teściowa odpuściła, dziś ani słowa o tym, co powinnam robić, jeść itp., tylko podobno męczy mojego męża i chyba chce, żeby on mnie teraz dręczył dobrymi radami.
-
nick nieaktualnyCo do diety, przy pierwszym porodzie jeszcze były położne co tak mówiły - schudłam, nabawiłam się anemii i depresji i nie miałam siły z głodu dzieckiem się zająć. Drugi poród, następnego dnia jadłam czekoladowe ciasteczka w domu od fasolki po bretońsku po pizzę na ostro nigdy już w te bzdury nie uwierzę
-