Implanty piersi w czasie i po ciąży
-
Szukam dziewczyn, które w czasie ciąży miały już implanty piersi. Zastanawia mnie, jak zachowywały się w czasie ciąży, czy karmiłyście piersią, a jeśli nie, czy hormony wpłynęły niekorzystnie na ich wygląd lub Wasze odczucia, natomiast jeśli tak, to jak to wyglądało? (podobno nawet jeśli się nie karmi, hormony robią swoje i implanty się przemieszczają, sprawiają ból itp). Czy implanty były podskórne czy podmięśniowe? Ile czasu przed ciążą je robiłyście?
Mam nadzieję, że znajdę tu kogoś zorientowanegoWiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2015, 21:55
http://szogunowmatka.blogspot.com/ -
witaj Felice, ja mam implanty podmiesniowo od wrzesnia 2013 r,z miseczki male B robilam D, narazie piersi mi urosly nieznacznie, nic mnie nie boli, nic sie nie znieksztalca ( narazie, mam nadzieje ze tak zostanie)
z tymi podmiesniowymi mozna normalnie karmic, dlatego tez zdecydowalam sie na takie, mam nadzieje ze bede karmila normalnie, ze nic sie nie bedzie dzialo -
Dziękuję za odpowiedzi już się bałam, że tu tyle dziewczyn i żadna nie ma implantów
Moje piersi po dwóch ciążach to po prostu totalna masakra. Sama skóra i otoczki brodawek, jak u murzynki. Planuję powiększenie z podniesieniem, ale też trzecie dziecko, stąd moje pytanie. Najchętniej zdecydowałabym się na zabieg zanim znów zajdę w ciążę, bo samej mi ze sobą po prostu źle.
Bergo, jak się uda, to podpytaj proszę koleżankę.
Aniołeczko, czyli Ty piersi zrobiłaś już po urodzeniu Gabrysia, tak? A opiszesz jeszcze, jak to wyglądało, jak szybko się zagoiło, jak długo bolało i czy/kiedy przyzwyczaiłaś się do odczuwania implantów w środku i jakie odczucia z tym związane ma Twój mąż?
Z góry dziękuję!http://szogunowmatka.blogspot.com/ -
Flice implanty zrobilam jak moj synek mial prawie 4 lata, zdecydowalam sie na nie, poniewaz zawsze mialam maly biust i bylo to moim marzeniem. Wkoncu namowilam mojego meza bo on bardzo nie chcial, żebym robila choc stac nas bylo na zabieg. Wkoncu dal sie namowic i tak trafilam do Krakowa do pani doktor M.Keller. Przesympatyczna osoba, taka z sercem, rozumiejaca twoje kompleksy a takze obawy, pieknie wszystko tlumaczy. Sam zabieg trwal okolo3 godzin jak mi pozniej powiedziala, ja ogolnie mialam bardzo ladne , choc male piesi, byly okragle ale takie niepelne przy dotyku, to po pierwszej ciazy zauwazylam ze takie sie staly. implanty mam po 275 ml ksztalt anatomiczny. nie chcialam tych okraglych pileczek, chcialam zeby wygladaly jak najbardziej naturalnie i rzeczywiscie taki jest efekt. po zabiegu na drugi dzien juz wrocilam do domu, pierwsze 4 dni to byl poprostu koszmar, nie moglam sama podniesc sie z lozka, mialam wrazenie jakby slon stal mi na klatce piersiowej i miazdzyl zebra. Masakra poprostu, pozniej z kazdym dniem czulam sie lepiej i wracalam powoli do siebie, ale przez 2 tygodnie nie bylo mowy o prowadzeniu samochodu bo rece odmawialy posluszenstwa, tak samo z podnoszeniem rak do gory czy myciem samodzielnie glowy, maz mi musial omagac myc wlosy i musialam sie zaopatrzec w rozpinane bluzki bo nie da sie rak podniesc. ogolnie mowiac z miesiac cierpienia lecz z kazdym dniem mniejsze.
co do meza to na poczatku tak dziwnie sie na nie patrzyl i mowil ze w dotyku sa calkiem inne ( to prawda sa inne ale za to piekne) ale potem zaczely mu sie podobac i chetnie je dotykal, teraz nawet mowil ze tez jest szczesliwy skoro ja jestem (nie oszukujmy sie jak to facet )
aA jesli chodzi o moja samoocene i wizualne wrazenie to jest poprostu idealny, piekny, rowny, pelny, naturalny ksztalt lezki, taki kobiecy, taki jak zawsze chcialam, wiec ani minuty tego bolu nie zaluje
dzis z perspektywy czasu powiem ci ze dla takiego efektu warto bylo i bez wachania zrobilabym to jeszcze raz .FeliceGatto lubi tę wiadomość
-
A i jeszcze przestalam czuc implanty tak po okolo 3 miesiacach, po 2 miesiacach schodzi calkowity obrzek i opuchlizna ale ksztalt taki jaki ma byc osiaga sie po okolo pol roku, bo na poczatku sa jeszcze opuchniete wewnatrz, tak jakby twoje cialo chcialo odrzucic, wkoncu to cialo obce, i sa wieksze a potem sa juz takie jaki byl zamierzony fekt, czyli wymarzone
mam nadzieje ze ci pomoglamFeliceGatto lubi tę wiadomość
-
BiB - niby też chciałam poczekać ale.... to, co mam na klacie to jakiś smętny żart i nieporozumienie. Już po pierwszej ciąży było źle, a teraz serio, sama na siebie nie mogę patrzeć. To nie jest tak, jak u Aniołeczki, biust mały, ale ładny. Ja mam po prostu dwa wiszące worki, balony, z których ktoś wypuścił prawie całe powietrze, nagrzaną słońcem plastelinę. MASAKRA. Kiedyś miałam śliczne A. Stojące, jędrne. Małe, ale czaderskie. Potem zaszłam w ciążę, urodziłam i w ciągu doby z mojego A zrobiło się wielkie, opuchnięte E. Nawał mleka w pierwszej dobie. Skóra nie wytrzymała, rozstępy mam od otoczek do dekoltu, pach i podstawy piersi. Teraz to i tak są ładne, bo wtedy były krwawo-fioletowe. No i bonus, otoczka ma ok 6 cm średnicy.... (sic! ). Młodego karmiłam 8 miesięcy. Przez 5 mleka było tyle, że mogłabym wykarmić trojaczki. Co oznacza mniej więcej tyle, że te bidne cycki były non stop kolor takie napięte i rozciągnięte. I... tak zostały. Tylko mleka w nich już nie ma, więc elegancko zjechały w dół.... teraz to lepkie małe B po drugiej ciąży, mimo że uważałam to za niewykonalne, zjechały jeszcze niżej (lol, to możliwe). Katastrofa. Dlatego poza powiększeniem, czeka mnie totalna plastyka i podniesienie.
Aniołku - dziękuję za odpowiedź
Bosz... jak to się człowiek uzewnętrza na forum
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2015, 21:56
anioleczka lubi tę wiadomość
http://szogunowmatka.blogspot.com/ -
Powiększyłam piersi po pierwszej ciąży, a niedawno urodziłam drugie dziecko. I nie mam żadnych problemów Myślę, że w dużej mierze jest to też kwestia implantów- mam konturowe Mentor- polecam, sa bardzo bezpieczne, mają niski odsetek powikłań. No i można bez problemu dopasowac odpowiedni kształt i rozmiar. Mam konturowe, bo zależało mi na takim efekcie łezki- taka pierś wygląda bardzo naturalnie, zero sztucznościolasicka
-
Hej, czy wypowie się któraś mama jak piersi z implantami wyglądają po zakończeniu karmienia? To że można karmić mając je już wiem, pytanie czy potem nie trzeba poprawiać tego co zostanie po karmieniu?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada, 19:11
Starania od 09.2018
💗31 lat, PCOS, nietolerancja glukozy, cykle bezowulacyjne
mutacja PAI-1 4G heterozygotyczny i MTHFR_677C>T homozygotyczny
stymulacja Lamettą i Clo ❌
06.2019 Jajowody drożne ✔
06.2019 Histeroskopia zwiadowcza - bez patologii✔
🧬02.2020 Gameta Gdynia
10.2020-1 IUI❌| 11.2020-2 IUI💪 10 t.c.- przestało bić | 03.2021-3 IUI❌| 04.2021-4 IUI💪
06.2024 naturalny cud ❤️
I beta 13 - II beta 38 - III beta 115
progesteron 30
-