Ja tak miałam od 5 tygodnia do około 16. Co ciekawe przytyłam przez ten czas tylko kilogram. A był to rodzaj głodu, którego nie dało się oszukać jabłkiem, czy bananem. Nowy Człowiek domagał się węglowodanów i białka- był czas, około 10 tygodnia, że jadłam obiad w przedszkolu, gdzie pracuję, a godzinę później wychodziłam do baru po drugiej stronie ulicy, kupowałam kopytka, albo gołąbki i pożerałam je w drodze powrotnej do pracy. Trzeci obiad jadłam w domu. Cukier miałam w normie, dziecko zdrowe. Lekarz mi mówił, że to hormony ciążowe działają na ośrodek głodu w mózgu.