Witajcie
proszę spojrzcie na mój wykres. Nie mam pojęcia co tam się wyprawia. Zacznę od tego, że na początku cyklu dostałam zapalenia dziąseł, brałam antybiotyk i leki przeciwbólowe. Następnie byłam usunąć ósemkę. Oczywiście mimo wszystko mierzyłam temperaturę i obserwowałam śluz. 4 dni temu wyszedł pozytywny test owulacyjny, miałam rozciągliwy śluz, bóle piersi, jajnika. Kolejny dzień negatyw. Skoku temperatury brak. Następny dzień znów pozytywny wręcz kreska mocniejsza niż testowa, śluz rozciągliwy, mocne bóle jajnika, piersi i w dalszym ciągu brak skoku temperatury.
Czy ten cykl będzie bezowulacyjny? Czyżby owulacja się rozmyśliła i stwierdziła, że jednak nie... Może leki miały wpływ? Albo zioła ojca Sroki, które piję od tego cyklu? Poradźcie coś bo się stresuję
A tak intensywnie działałam z mężem, heh.