Ciąża nie ciąża
-
Pisałam już podobny post, ale wtedy nie wiedziała że jest tutaj też "w oczekiwaniu na testowanie "
Kopiuje : Piszę bo myślę i myślę..
Nie byłaby to moja pierwsza ciąża bo mam już córkę, ale..
Kilka dni po "okresie" jesli można to tak nazwać - bo był skąpy i spóźniony 2 dni, zrobiłam test.
Nic nie wyszło, sprawdziłam następnego dnia i była słaba kreska.
Następny test zrobiłam jakoś 2 dni później.Jedna kreska..
Zastanawiam się teraz czy to może być ciąża.Czy kreska po prostu tak wyszła.
Okres mam dostać za 2 dni.W międzyczasie miałam dni kiedy źle się czułam.
Test najwcześniej zrobić mogę jutro...
Nie wiem dlaczego tak o tym myślę.Czuje się jak nastolatka która nie wie nic o ciąży i testach - a tak nie jest.
Może dlatego że chciałabym drugie dziecko i łudzę się że jednak ta druga kreska ma znaczenie...
Jak nie myśleć? Przecież przez to okres też może się spóźnić i wtedy wogóle zeświruje "
Dodam ze testy byly tej samej firmy.Czy jest mozliwe ze to bylo po prostu miejsce w ktorym kreska sie pojawic ma i sie odznaczyla? Dlaczego w takim razie na drugim nie wyszla...
Jutro termin @ .....
Ktos jest w podobnej sytuacji?Iluzja -
Iluzja, jestem w bardzo podobnej sytuacji
Jutro mam termin @ i też mam sprzeczne sygnały od organizmu. Ponad tydzień temu (stanowczo za wcześnie, ale nie wytrzymałam) zrobiłam betę i była negatywna. Trzy dni temu zrobiłam test sikany i były dwie kreski. Powtórzyłam kolejnego dnia i już tylko jedna. Do tego utrzymuje się temperatura 37,4 i mam sporo białego, gęstego śluzu. No i oczywiście bóle podbrzusza oraz powiększone piersi.
Wszystkie objawy traktowałabym jako zapowiedź @, gdyby nie ten jeden test, na którym pojawiła się druga kreska...
Więc czekam na ten jutrzejszy okres (a właściwie nie czekam i modlę się, żeby go nie było).
Więc rozumiem co czujesz i że cała aż chodzisz z niepewności -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKobiety, kiedyś nie miałyśmy dostępu do tych wszystkich domowych testów i jak nam się okres spóźniał, to się po prostu spóźniał, ale w końcu nadchodził. Teraz testujemy wściekle i wychodzą te kreski parę dni po owulacji i się nakręcamy na ciążę, a @ i tak przychodzi, więc się nakręcamy, że ciąża była biochemiczna, że "poroniłyśmy"... a przecież tak się działo, dzieje i pewnie dziać będzie, bo to biologia.
Czasem myślę, że im więcej tego laboratorium w domu, tym gorzej z wrzuceniem na luz i więcej rozczarowań, cierpień i poczucia straty.
Uroczyście ślubuję, że w przypadku spóźniania się okresu, poczekam TYDZIEŃ zanim nasikam na test! Amen! -
Elaria wrote:Kobiety, kiedyś nie miałyśmy dostępu do tych wszystkich domowych testów i jak nam się okres spóźniał, to się po prostu spóźniał, ale w końcu nadchodził. Teraz testujemy wściekle i wychodzą te kreski parę dni po owulacji i się nakręcamy na ciążę, a @ i tak przychodzi, więc się nakręcamy, że ciąża była biochemiczna, że "poroniłyśmy"... a przecież tak się działo, dzieje i pewnie dziać będzie, bo to biologia.
Czasem myślę, że im więcej tego laboratorium w domu, tym gorzej z wrzuceniem na luz i więcej rozczarowań, cierpień i poczucia straty.
Uroczyście ślubuję, że w przypadku spóźniania się okresu, poczekam TYDZIEŃ zanim nasikam na test! Amen!
Chyba masz racje.Gdyby nie testy itp to kobiety by sie tak nie nakrecaly, nie byloby rozmyslan czy jest ta druga kreska czy nie.
Pamietam jak prawie 2 lata temu nie zwrocilam nawet uwagi ze spoznia mi sie okres.Dopiero jak zaczelam miec dziwne smaki to pomyslalam o tescie..i udalo sie...Iluzja -