Hej!
Od porodu (1,5 roku) mam problemy z dosc nieregularnymi miesiączkami. Niedawno zdążył mi sie cykl 41 dni przy standardowym 30.
Ponieważ znowu na okres czekam zbyt długo (dzisiaj 44 dc) wczoraj rano zrobiłam test.
W okolicy 5 minuty pojawiła sie jasna ale widoczna różowa II kreska. Nie trzebabylo wytrzeszczac oczu, ani ustawiać specjalnie pod światło aby ja zobaczyć
Jednak w niecała minutę pozniej zniknęła i juz w sumie został po niej jedynie białawy ślad.
Czy któraś z was miała taki przypadek zeby kreska była i zniknęła i to wszystko mieszcząc sie "w czasie" odczytu z instrukcji?
Nie wiem co o tym myślec... dzisiaj powtórzylam test z porannego moczu i kreska pojawiła sie znowu blada i cienka ale tym razem po czasie z instrukcji, wiec raczej nie biorę jej pod uwage jako "pozytywna", ale czuje sie troche skołowana, wiem ze najlepiej byłoby iść na bete i to by rozwiało wątpliwości, ale niestety nie mam takiej możliwości bo mąż wyjechał a ja jestem uwiązana z mała córka na totalnej wsi
▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️
🧑🏻❤️18.01.2020r
5tc 💔