X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój...
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój...
O mnie: żoną ukochanego męża i mamą cudownej córeńki
Moja ciąża: wyczekiwana
Chciałabym być mamą: taką, do której moje dzieci miałyby zaufanie
Moje emocje: szczęście, lęk, obawa, radość
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

28 listopada 2015, 12:11

11 tydzień (10+2)

Długo zastanawiałam się czy pisać, ale wierzę, że wszystko bedzie dobrze.
Właśnie wczoraj wróciłam za szpitala bo dostałam nagle krwawienia i kiedy zapłakana i przekonana że to koniec trafiłam na IP okazało się, że moje małe serduszko bije! Boże jaka ja byłam szczęśliwa, ale i pełna obaw co dalej. Okazało się ze miałam krwiaczka i stąd to krwawienie. Kilka dni w szpitalu i teraz jestem juz w domu- leki plus lezenie..wytrzymam wszystko byleby nasze drugie dzieciątko bylo zdowe i rosło.
PS. wczoraj na usg zobaczylam swoje 3 cm szczęście i posłuchałam tego małego serduszka.
Chciałabym zeby wszystko juz bylo dobrze i wierzę w to, wierzę, że modlitwa do św. Dominika mi także pomoże.
Teraz za 3 tyg mam USG a tymczasem lezec i odpoczywać. Pozdrawiam :)

30 listopada 2015, 08:41

U nas jak codzien-leki, lezenie i odpoczynek.
Czy ja juz nie pozbęde się tego lęku..? Jak tylko zaczyna mnie cos bolec to od razu pojawia sie strach-muze go przezwyciezyc-tylko jak?

3 grudnia 2015, 12:57

11+0
"Jestes w 12 tyg". I tu mam problem ze zrozumieniem czy w końcu 11 czy 12
Tak sobie myslalam dzis jakie to życie jest nieprzewidywalne. Jak staralismy sie o 2 dzidziusia to sadzilam, ze pójdzie szybko-skoro z pierwszym nie bylo problemów-no i sie pomylilam...do tego ten pobyt w szpitalu na dzien dobry... Bardzo chciałam miec synka, ale teraz modle sie tylko o to zeby moje dziecko bylo zdrowe i zeby juz nie bylo zadnych klopotów z ciążą, płec juz nie ma znaczenia... kocham tego mojego groszka <3
ps. moja 4,5-latka zaczyna sie buntowac ale to nie zazdrosc o 2 dzidziusia bo jeszcze jej nie mówilismy, a zreszta ona sama prosila juz od 2 lat o rodzenstwo.

edit: właśnie słuchałam piosenki "córeczko" https://www.youtube.com/watch?v=Dny3EMK8p58
i sie spłakałam jak bóbr... teraz jestem na tym początkowym etapie ale przeciez czas tak szybko mija i nim sie obejrze a moja córka bedzie dorosła... taka kolej rzeczy ale jak pomysle ze teraz ja sciskam całuje, jest taka mała, ale kiedys wyfrunie z domu to tak serducho ściska... aj te hormony.... strasznie łatwo się wzruszam

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 grudnia 2015, 17:47

5 grudnia 2015, 13:41

cóż pisać...leżę bo taki mam nakaz...dni sie dłużą,ale zrobie wszystko co mogę, zeby bylo dobrze... niech ten mój groszek rośnie <3

7 grudnia 2015, 14:46

11+4
to my :) martwiłam się ze cisnienie mi skacze no bo u lekarza 140/90 ale w domu mam normalne a odkad leze to nawet niskie np.105/68 i teraz martwie sie czy za niskie cisnienie tez moze byc zle? ech.. jeszcze tydz i usg-mam nadzieje ze bedzie wszystko ok

11 grudnia 2015, 08:54

12+1
Mialam dzis okropny sen...z krwią w roli głównej...Chciałabym pokonac ten strach ale ciagle mi sie przypomina to krwawienie itd...
Mam ogromną nadzieję, że juz teraz bedzie dobrze, ze nasz dzidziuś bedzie zdrowy i bezpieczny, że bedzie się rozwijał a ciąża przebiegnie bez problemów.
Jeszcze 4 dni i usg- jednoczesnie czekam i się boję... Ech ta 2 ciąża w niczym nie przypomina pierwszej... Wtedy bylam beztroska, wszystko szlo pięknie i bez problemów...

12 grudnia 2015, 15:19

list do mojego groszka:
Dzidziusiu mój ukochany, mamusia i tatuś bardzo cie kochają! Rozwijaj się, bądź zdrowy i nie strasz juz mamy i nie funduj pobytów w szpitalu (najblizszy pobyt w szpitalu zaplanuj na czerwiec-czyli w dniu porodu).
caluje cie mocno

Mama

15 grudnia 2015, 19:42

Ciąża zakończona 15 grudnia 2015

13 tyg mojego szczęścia zakończylo się z dniem 15 grudnia kiedy pojechalismy na usg i okazalo się ze serduszko naszego maleństwa 2 dni wczesniej przestalo bić... Potem szpital, nic do mnie nie docierało...dobrze, że leki działały bo nie wiem jak przetrwałabym ten czas... Rozpacz, ból, żal do Boga, a teraz muszę jakoś przetrwać i oswoić ten ból... Nigdy Cie nie zapomnę mój dzidziusiu...

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 grudnia 2015, 18:14

Przejdź do pamiętnika starania i czytaj kontynuację mojej historii