denerwuję się staraniami...Mąż mówi, żebym przestała o tym myśleć, że nam sie uda tylko zebym przestała się nakręcać. Ale ja mysle o tym, bo to takie wazne..boję się jak to będzie z pieniędzmi, z cierpliwością, z miłością-tak boję się ale wiem, że decyzja jest 100% dobra "
takie moje małe rozterki...
Od stycznia ćwiczę i raczej się nie obżeram, ale teraz przed @ mam taką ochote na jedzenie, że bym jadła i jadła...
Chciałabym żeby juz był nowy cykl i żebysmy zaczeli się starać bo czekam z niecierpliwością
Podczytywałam Wasze pamiętniki i teraz mam tysiące pytań w głowie: czy Nam sie uda? Widzę, ze to, ze się ma już jedno dziecko wcale nie oznacza, że z drugim jest tak samo łatwo...
Chyba niepotrzebnie się nakręcam... Muszę spokojnie poczekać na @ i potem działamy
))))Tylko jak tu spokojnie czekać..?
W wielu artykułach piszą, że o syna łatwiej niż o córkę...cos mi się nie zgadza... no bo żeby spłodzić córkę, można serduszkowac nawet na kilka dni przed owulacją, (jesli mniej wiecej wie sie kiedy moze byc ovu no to "akcja" na 2 dni przed i już, a żeby miec syna trzeba dokladnie w dzien owu...ale jak ja niby mam sie wstrzelic w ten moment? Testy pokazują, że ovu moze byc za 24-36 godz. ale nie mówią dokładnie i cięzko tak się wstrzelic w dokladną godzinę... aj chyba trzeba sobie odpuscic to takie planowanie... Po prostu w okolicach ovu trzeba serduszkowac i czekac na dzidziusia obojętnie czy dziewczynkę czy chłopczyka
Bardzo chcę mieć 2 dzidziusia i widze ze mój mężus też się już nakręcił i że tego bardzo chce- nie wspomnę już o naszej pierworodnej bo ona to juz od ponad roku domaga sie rodzeństwa
ale powiedzcie mi czy to grzech, że gdzieś tam w głębi serca chciałabym mieć synka..?
Jak ja nie lubię PMS.... Wszystko mnie denerwuje, brzuch mam jak balon do tego piersi zaczynaja mnie bolec... Jeszcze 6 dni i powinna byc @..no i dobrze niech przyjdzie potem działamy a potem mam nadzieję pożegnać sie z tym PMS na jakies 10 ms...
)))
] potem się postaramy i zajmę się zamartwianiem o co innego- o to czy wszystko ok, czy malenstwo dobrze sie rozwija itd.Kurcze tak sobie mysle, że z pierwszym dzieckiem jakos tak bylo normalnie, bez nerwow, bez zbednego myslenia zastanawiania się, byłam beztroska, miałam 23 lata, nałożyłam rózowe okulary i nie myslałam o tym, ze coś może być nie tak...
Chyba teraz powinnam znów nałożyć te różowe okulary bo tak będzie łatwiej i zdrowiej
)))))ach jeszcze nigdy chyba okres mnie tak nie cieszyl....
)))
Zwykle podczas okresu nic mi się nie chciało, nawet ćwiczenia sobie odpuszczałam chociaz na 2 dni a tu prosze bardzo, czuje sie jakas podekscytowana, pełna optymizmu i chęci do działania. Staram sie nie mysleć że jeszcze 2 tyg i działamy, ale jak tu nie myśleć skoro to takie ważne...
Mam nadzieję, że się uda 
Tymczasem lecę ćwiczyć
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 lipca 2015, 13:55
Jak wy radzicie sobie ze stresem "staraniowym"? Mąż ciagle mi powtarza, zebym przestała o tym mysleć i naprawdę się staram..ale jednak gdzies tam mysl- czy sie uda?- -istnieje...Mam nadzieję, że ten tydzień jakoś szybko zleci i sie uda
)))
Mierzę temp, zrobię testy owulacyjne i jak sie uda to będę najszczęśliwszą kobietą pod sloncem. Tak chcialabym tym razem miec syna-nie ukrywam, ale najbardziej chce zajsc w ciąze i miec po prostu zdrowe dziecko!
czekam na ta owu i boję się żeby nie przegapić...niby narazie temp niskie testu owu negatywne a mnie od dwoch dni jajniki kłują...zawsze tak mialam w dniu lub dzien przed owu a teraz jakos tak...aj tam...
dzis ku mojemu zaskoczeniu o godz 13 test owu pokazal dwie krechy baaardzo ladne...no to dzialamy

Mam nadzieje ze sie uda. trzymajcie kciuki

Po jakim czasie m ozna zrobic betę? No bo ztestami roznie bywa przy pierwszej ciązy test ciążowy wyszedl mi pozytywny dopiero 6 dni po terminie spodziewanej @...
No i zapomnialam dodac ze zasypiam...ale spokojnie to nie dlatego ze juz cos sobie wyobrazam tylko odstawilam kawe i zasypiam na stojąco, bo do tej pory 2-3 kubki kawy dziennie to bylo minimum
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 sierpnia 2015, 17:05
aj...zwariuję..tak bym chciala wiedziec czy sie udalo...a trzeba czekac...nie chce się rozczarowac wiec chyba nie powinnam się za bardzo nastawiac, ale ja tak bardzo chcialabym byc w ciazy i urodzic zdrowiutkie dziecko..czy to tak wiele..?
ach, dlaczego to nie jest takie proste-serduszkujesz a na drugi dzien wiesz czy pozytywnie czy niestety...
ale coz mi biednej myszce pozostalo jak czekac..? Wiec czekam, oby na dobra wiadomosc
znajduję u siebie tysiąc symptomów, że sie udało i jestem happy a nastepnego dnia stwierdzam ze chyba niei wyję w poduszkę...
To nienormalne wiem, ale tak to jest u mnie jak mi na czyms zalezy.
Aj...chciałabym żeby juz bylo chociaz 11 dpo to moze zrobilabym bete i by się wyjasnilo, a tak pozostaje mi czekać- mam tylko nadzieję, ze na dobre wieści

Przed terminem ewentualnej @ nie zrobie testu ani bety tak postanowilam
Tak bardzo chcialabym byc w ciąży...dzis dopiero 21 dc...
EDIT: chce mi się płakac..tak po ludzku po prostu...nic mi dzis nie wychodzi..mam jakies dziwne mysli, tak bardzo bym chciała..wiecie przecież...a poza tym moje dziecię ma umówiony zabieg wyciecia migdałków,,i na samą myśl chce mi sie wyć..boje się
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 sierpnia 2015, 20:48
Tak sie cieszylam ze temp ciagle wysoka-wczoraj nawet skoczyla do 37,2 a dzis...spade 36,9... To chyba oznacza...aj...mimo wszystko nadal mam nadzieję, moze jutro skoczy do gory..tak bardzo chcialabym zeby maly okruszek byl juz w moim brzuchu...
Dzis na szczęście temp skoczyla więc gdzies tam w mojej glowie kiełkuje myśl zemoze jednak sie udalo...ale narazie się nie nastawiam bo roznie bywa.
Mam nadzieje, ze temp nie spadni i @ się nie pojawi

nie moglam wytrzymac i zrobilam bete
wynik 42,0 mUL/ml
0,2-1 tydzien: 5-50
1-2 tydzien: 50-500
2-3 tydzien: 100-5000
3-4 tydzien: 500-10000
4-5 tydzien: 1000-50000
5-6 tydzien: 10000-100000
6-8 tydzien: 15000-200000
2-3 miesiac: 10000-100000
a wiec niby 1 tydzien
Tak jestem szcesliwa, ale narazie się nie ekscytuje bo wiadomo ze roznie bywa. Mam nadzieje ze beta się bedzie ladnie zwiekszac i maluszek bedzie rósl. Boje się cieszyc. Mąż zly na mnie, ze w pierwszej ciazy nie chuchalam tak na siebie i nie panikowalam i ze teraz tez powinnam odpuscic-moze ma racje.. Tylko teraz jestem juz 5 lat starsza i mam wieksza swiadomosc zagrozen...Ale mam nadzieje ze wszystko się uloży
Nie mam sily.... nie wiem co dalej...dlaczego se tak stalo...chce mi się plakac....
Gin kazala czekac do poniedzialku na @ i jesli nie przyjdzie zrobic ponownie bete....Wiec czekam i to mnie dobija...A jak zobaczylam reklame z malym bobasem to sie rozkleilam na calego... Nie wiem dlaczego to wszystko się stalo... Czy po takim przezyciu powinnam robic dodatkowe badania? Kiedy mozna zaczac sie znow starac? Chociaz nie wiem czy znajde w sobie odwage bo...aj szkoda gadac
((((
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 sierpnia 2015, 12:57
oj to fakt - tatusiowie tego nie rozumieją :/ to nie jest takie proste jakby im się mogło wydawać
Witaj Kochana. Ja z mężem tez zdecydowaliśmy sie na powiększeniw rodziny 2+2. To była długa i trudna decyzja. Teraz mamy już rok od jej podjęcia ale sie nie zniechęcamy. Życzę powodzenia!!! :-)