X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój...
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4

28 kwietnia 2016, 14:17

no to mam 2dc... @ przyszla spóźniona-cykl 36 dni....
Od ponad miesiąca mam bóle głowy, wolę nie myslec o przyczynach ale wiadomo ze boję się czy to jakis guz...
Neurologa mam dopiero 25 maja...
Byłam u reumatologa, zrobilam ANA i wynik za 2 tyg, a przez ten czas pewnie bede myslala....
Jutro jadę zrobic prolaktynę i tez się trzesę na samą myśl, chyba to jakas trauma po poronieniu....

Z dobrych wieści, to to, że moja córeńka kończy jutro 5 lat :)))) Jak ten czas pędzi... Dopiero co męczyłam się z bólami na porodówce, dopiero uczyłam się jak pielęgnować noworodka, a tu już 5 lat...
Ostatnio przeczytalam na fb tekst o tym, ze dla każdego rodzica nadejdzie taki dzień, kiedy już nie będziemy przykrywac kołdrą naszego malucha, już nie będzie wchodzic on do naszego łóżka, już nie będziemy prosić nieustannie "posprzataj zabawki"-bo ono po prostu dorośnie.. I jak czytałam to autentycznie popłakałam się no bo kurczę, wnerwiam się totalnie kiedy moja córka mnie nie słucha, wkurzam się kiedy prosze po raz setny żeby poszla wreszcie spać, ale tak bardzo kocham te momenty kiedy mamy swoje rytuały- czytanka przed snem, całus przytulas, kocham to kiedy codziennie budzę to moje szczęście, kiedy ona przychodzi do nas do łozka ze słodkim głosikiem- "Dzień dobry mamusiu i tatusiu", kochamkiedy po prostu przytula się i wtedy najgorsze smutki odchodza gdzieś na bok...Po prostu kocham swoje dziecko tak bezgranicznie. Czasem zapominam o tym jak bardzo ważne jest chłonięcie każdej chwili z nią póki jest mała, bo za chwilę dorośnie i bedzie miała swoje towarzystwo, swoje sprawy...Taka kolej rzeczy, ale jak o tym pomyśle to mi strasznie smutno...

5 maja 2016, 13:51

Wróciłam z ZUSu.. na szczęście wszystko ok.
Prolaktyna zbadana i ok.
Bóle głowy codziennie i martwią mnie coraz bardziej...
W przyszlym tyg, dermatolog i usg gin.
Kurcze tak bardzo chcialabym zeby wszystko wrocilo do normy, zeby juz nic mi nie dolegalo, zebym byla zdrowa, zebysmy mogli znów spróbowac się starac...
Wczoraj pojechalismy do marketu budowalnego i szla mama z dwoma synkami i juz widocznym brzuszkiem a mi łzy stanęly w oczach... Ja tez bym miala teraz taki brzuszek... Dlaczego inni mogą miec 2-3-4 dzieci a mi moje drugie dziecko zostalo odebrane...? Ale najwazniejsze ze mam jedno tu na ziemi, jest ze mną, doprowadza mnie do szalu kiedy nie słucha tego o co proszę, ale też daje mi ogrom milosci, takiej bezwarunkowej, niepowtarzalnej :)

1 czerwca 2016, 11:39

Czy da się wypłakac swoje, powiedzieć sobie: trzeba iśc dalej..! ?
Nie w moim przypadku... Ostatnio ciągle gdzieś łezka mi kręci się w oku... Dzis Dzień Dziecka- dzięki Bogu że mam córkę, skupiam się na niej i nie myslę non stop o tym, ze jeszcze 23 dni i miałabym tutaj na ziemi dwoje dzieci... To tak cholernie boli, tak bardzo przykro...

Nie pisałam ale wyszly mi przeciwciała ANA 1:160 typ świecenia homogenno-palmisty.... Narazie mam Encorton i za 3 ms powtórka badan... Antykoagulant tocznia niby NIEOBECNY bo mam 1,13 a wartośc minimalna jest od 1,20 ( i tu boję się bo niewiele brakuje do tej granicy..., przeciwciała antykardiolipidowe wyszly ujemne.

21 czerwca 2016, 15:15

Od kilku dni mam jakiegos doła... Czasem nie daje rady i płacze gdzieś w kącie... Ale to chyba dlatego ze 24 czerwca się zbliża...
:(((((

24 czerwca 2016, 11:06

Dzis TEN dzień... W tym dniu miało przyjśc na świat moje drugie dziecko...
Staram się nie myśleć, bo jak tylko pomyślę to serce rozrywa sie na kawałki...
To nieprawda ze czas leczy rany... Czas pozwala tylko na oswojenie sie z bólem, ale nie powoduje tego że rana się zabliźnia, że zapomina się o tym co się stało...
Ja dziś wyję, po cichutku, po kątach... Ciagle mam przed oczami obraz usg mojego maleństwa machającego rączkami, słyszałam bicie jego serduszka...i potem pojawia sie obraz mojego maleństwa, które juz nie macha rączkami a zamiast bicia serduszka następuje głucha cisza...
Nie potrafię pokonać bólu, smutku... Staram się żyć i patrzeć w przyszłość.. Mam męża i córkę których kocham ponad wszystko, ale strata mojego dziecka jest gdzieś we mnie i to taka rana która nigdy nie zniknie....

3 lipca 2016, 17:13

Dzis mamy kolejną rocznicę ślubu... A ja od rana chodzę smutna.. Mąż ciagle mnie pyta co mi jest i w końcu się wkurzył, że ja niezadowolona w takim dniu... Nie chce mu mówić dlaczego mi źle...nie chcę, żeby i jemu było smutno... Ale nie potrafię zagłuszyć w sobie myśli, że miało to wszystko być inaczej. Teraz mielismy być już w domu z naszym drugim maleństwem, mialo ono sobie słodko spać w łożeczku, mielsimy się cieszyć jak szaleni z jedną córką na kolanach a drugim dzieckiem w łóżeczku... To bardzo, bardzo boli..Ta myśl że utraciło się coś bardzo ważnego, cząstkę siebie samego...

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 lipca 2016, 17:12

23 lipca 2016, 10:48

33 dc...od 5 dni czekam na @...
Gdzies tam z tyłu głowy tli sie nadzieja " a może jestem w ciąży?"( choć to teraz nierealne)
Czy to normalne? Nie, nie to nie normalne, powinnam byc odpowiedzialna bo muszę przed staraniami pojsc do endokrynologa po leki, muszę wiedziec co z przeciwciałami ANA, bo nie chce przechodzic przez to co w grudniu... Jedno dziecko straciłam i wystarczy... Chciałabym zdrową i bezproblemową ciąże i urodzic zdrowe dziecko- czy to tak wiele...?
...Czasem biorę się w garść, ale czasem nie mam siły walczyć ze łzami...

26 lipca 2016, 11:44

36 dc.... coraz bardziej wnerwia mnie fakt ze @ nie przychodzi... i coraz bardziej sie boję ze cos mi dolega...
Ide dzis po skierowanie na morfologie i zelazo bo mialam bardzo niski poziom zelaza i brałam tabl, ale bolal mnie potem żołądek i odstawiłam i chyba to był błąd..
Poza tym płakac mi się chce ze robilam co moglam zeby byc w ciazy, potem utrzymac ta ciąże a i tak się nie udalo, a tu prosze..moja znajoma nie chciala a jest w ciazy bez zadnego problemu... Czemu to takie niesprawiedliwe..?
To nie jest tak, że ja źle jej życzę- wręcz przeciwnie niech to bedzie bezproblemowa ciąża, ale to tak ściska za serce i tak jej zazdroszczę... Czy to normalne..?

21 września 2016, 18:38

Mogłabym napisać, że jest ok...ale równie dobrze mogłabym napisać, że jestem blondynką- co bezapelacyjnie prawdą nie jest...
Tak więc: wyszły mi przeciwciała ANA-2560..!!!! Mam skierowanie do szpitala na badania... Boję sie jak cholera, bo oczywiscie wiadomo, co takie wysokie przeciwciała mogą oznaczać...
Czasem nie mam siły...Czasem myślę, że ktoś mi bardzo źle źyczy bo od grudnia ub.roku ciagle pod górę... Czasem wyję w poduszkę z bezradności, no bo cholera jasna, nie dość, że straciłam dziecko to teraz drżę na myśl o swoje zdrowie...Krążę tylko po lekarzach...
No ale żeby nie było,ze widze świat tylko w ciemnych barwach, poszłam do pracy :))))) Jestem mega zadowolona i dzięki temu nie mysle o czekających mnie badaniach...
Poza tym moja 5-letnia córka dorasta- uświadomiła mi z wyrzutem, że jestem nadopiekuńcza( hmmm kurka wodna może rzeczywiście :P) no a mąż nadal mnie kocha :D

24 marca 2017, 19:40

jak ja tu dawno nie pisałam...

Po krótce, po 3 ms brania encortonu robilam ponowne ANA I antykoagulant tocznia i ku mojemu i lekarki zdumieniu moj wynik 1;2560..skierowanie na reumatolgie, tygodniowy pobyt, mnostwo badan i... Plaquenil codziennie po tabletce, wiec biore go...w czerwcu mam powtorke badan....

Wszyscy mówili: czas goi rany...nie goi..ale jest inaczej, moze troche latwiej, moze czesciej sie smieję...ale gdzies tam na serca dnie, jest ten ukryty ból ktorego nie potrafie zagłuszyć...chyba tak juz zawsze będzie...

co do staran-BRAK- na razie nie mozemy, a wlasciwie to moglibysmy ale znalazlam prace, a poza tym strasznie się boję... To taka moja paranoja...bardzo pragnę miec kolejne dziecko ale jednoczesnie cholernie sie boje i nie potrafię przezwyciężyc poki co tego mojego strachu...
1 2 3 4