A no i z tego co mówią mi koleżanki to chłopcy są bardziej przytulaśni i tacy bardziej z mamą więc tylko się cieszyć
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 maja 2017, 12:30
Zależało mi żeby w niedzielę pojechać na komunie do bliskiej rodziny ale po zabiegu wolę chuchac i dmuchać żeby ładnie się tam wszystko zagoilo. Trzymajcie kciuki
U nas już 24+6 tc, brzucho rośnie )))
W piątek wizyta u gina i już nie mogę się doczekać spotkania z moim małym skarbem.wszytkie wyniki dziecka z połówki i moje są idealne. Żadnych anemi czy wykluczen
Trochę ostanio nerwowa atmosfera w domu bo mąż zakłada mała firmę bardziej na zasadzie samozatrudnienia ale wiecznie muszę pilnować czy wypełnił papiery, czy pilnuje terminów itp on nie ma do tego głowy. Wczoraj jeszcze poklocil się że swoją mama i oczywiście wszystko odbiło się na sytuacji w domu. Z nerwów nawet zepsuł laptopa myślę że też się denerwuje bo przez miesiąc miał co robić a od tygidnia cisza żadnych zleceń. Oczywiście mówię mu żeby się nie martwił że to dopiero początek, staram się go wspierać ale i tak zaraz o coś się klocimy
Mało kto mi pomaga w domu więc pomimo szwu i nakazu dużo leżenia jestem mobilna typu,zmywanie,zakupy,drobne sprzątanie, gotowanie,prasowanie itp całe szczęście szew spełnia swoje zadanie i mocno trzyma szyjke na stałej długości. Odezwę się w piątek wieczorem bo wizyta o 20 i napisze co u młodego
No i wylądował mój cudowny synek Norbert. Porod był bardzo ciezki i indukowaby a i tak skończyło się vaccum bo młody utkna ale już nawet nie pamietam tych okropienstw, najważniejsze że jest. Tu w szpitalu mam jakieś trudności ze sprawna zmianą pieluchy i ubieraniem a wszyscy chcą szybko szybko bo badanie młody wtedy mocno placze ale mam nadzieję że w domu wszystko sobie ogarnę. Niestety jestesmy w szpitalu bo spada waga, walczymy o karmienie i coś chyba rośnie zoltaczka ale mam nadzieję że jutro tzn 23.11 już wyjdziemy. Powodzenia wszystkim starającym się mamom. Warto walczyć pomimo trudnosci. Mi to zajęło 4 lata ale trzymam kciuki za każdą z Was
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 listopada 2017, 12:47
Oj to leżenie jest w takiej słusznej sprawie, że uwierz mi idzie to przeboleć, ba! nawet się przyzwyczaić ;-) Sama leżę od 6tc, więc wiem co czujesz. Trzeba być dobrej myśli :-) Dużo pozytywnej energii :*
Kaczuszko, musi być dobrze, po prostu MUSI!