Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Biec pod wiatr - walka o drugie dziecko
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Biec pod wiatr - walka o drugie dziecko
O mnie: Szczęśliwa mama i żona 32-latka kochająca dzieci i wszystko co z nimi związane.
Moja ciąża: To CUD, zaskoczenie i niedowierzanie. Ciąża naturalna, w którą zaszłam po 3 ciężkich latach leczenia i poronieniu. Na dodatek tuż przed crio.
Chciałabym być mamą: Po prostu jeszcze raz bo kocham być mamą.
Moje emocje: Oszołomienie, ogromna radość i strach.
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

9 lipca 2018, 14:02

Tak. Jestem w ciąży!!!

Cykl spisany na straty, w jajniku torbiel krwotoczna. Decyzja podjęta - w sierpniu wracamy po bałwanka. Bardzo dziwny wykres z ogromnym spadkiem w 9dpo. W 12dpo test z rana pozytywny. Szkoda, że nikt nie widział mojej miny... Nie mogłam uwierzyć w tą podwójną kreskę. Prawda taka, że już pogodziłam się z tym, że naturalnie w ciąże nie zajdę. Zespół LUF, wysokie FSH. Jednak życie zrobiło mi ogromną niespodziankę.

Beta z 12po (5 lipca) - 25,92
Progesteron - 19,91

Powtórka bety 14dpo - 68,63 czyli przyrost o 170%
Progesteron - 24,90

Dopiero po tej drugiej becie doszło do mnie, że jestem w ciąży. Mężowi przekazałam dobre wieści już po pierwszej becie. Nie chciałam dłużej tego ukrywać zwłaszcza, że potrzebowałam wsparcia podczas oczekiwań na drugą betę. Oboje nadal jesteśmy w szoku, takim mega pozytywnym. Boimy się co będzie, ale cieszymy się każdą chwilą z "ktośkiem". Rośnie we mnie nowe życie. Jakie to jest niesamowite i niepowtarzalne uczucie. Tak bardzo tego pragnęłam. Moje marzenie w końcu się spełniło. Jestem przeszczęśliwa :D

10 lipca 2018, 21:45

4+1 (5-ty tydzień)

Halo! Halo! Jest tam kto :D

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/634f54b17dbd.jpg

Jak z córeczką Mają tak i teraz zamierzam robić sobie comiesięczne zdjęcia. Z dnia na dzień nie widać rosnącego brzuszka, ale jak się później obejrzy takie zdjęcia to aż łezka się kręci .To będą wspaniałe wspomnienia.

Dziś czuję się rewelacyjnie. Kłucie jajników nadal troszkę dokucza, ale poza tym jestem pełna energii, pozytywnie naładowana na dłuuugi czas. Jestem u mamy z córeczką. Co roku przyjeżdżamy choćby na tydzień bo na co dzień mieszkamy od siebie dość daleko i widujemy się rzadko. Odpoczywam, spaceruję, bawię się z córką i jej kuzynkami (mój brat ma bliźniaczki). Gęba nie przestaje mi się uśmiechać... Muszę się mocno hamować by nie wypaplać czegoś mamie. Z jakimikolwiek wiadomościami poczekamy jeszcze sporo czasu. Myślę, że co najmniej do 10-tego tygodnia. Moja Michalinka [*] była ze mną do tego właśnie czasu i jest to dla mnie taka magiczna liczba. Jak ten czas minie i wszystko będzie dobrze to przekażemy wszystkim dobre wiadomości. Teraz kładę się spać. Córeczką obok śpi tak słodko, że aż mi samej zachciało się spać. Dobranoc!

18 lipca 2018, 16:42

5+2 (szósty tydzień)

Wczoraj (tj.17.07) byłam na swojej pierwszej wizycie.
Oto domek mojego korniszonka (tak nazywamy nasze kolejne dzieciątko). W tym domku będzie się kisić jeszcze parę ładnych miesięcy.

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/883b26ce5b38.jpg

Pęcherzyk jest umiejscowiony wysoko w dnie macicy. Ma ładny okrąglutki kształt i swoją wielkością odpowiada wiekowi ciąży. Średnia wielkość po przekątnej wynosi 7,4mm. Ciałka żółtkowego jeszcze nie ma, ale podejrzewam, że już dziś lub jutro byłby widoczny. Cieszę się, że to nie ciążą pozamaciczna. Ciągle doskwiera mi pobolewanie prawego jajnika, ale po wizycie już mnie to nie niepokoi. Kolejna wizyta za tydzień. Jeśli będzie zarodek oraz echo serca lekarz przepiszę mi heparynę.

Jeśli chodzi o objawy to mam takie: bardzo bolące i czasem swędzące piersi, kłucia w jajnikach szczególne w prawym, pogorszenie cery i na razie tyle.

Wczorajsza data jest dla mnie magiczna... Rok temu miałam punkcje i wprawdzie w laboratorium ale powstał mój aniołek - córka Michalinka. Myślę, że wybłagała nam Ona u Boga kolejny cud. Wczoraj właśnie ujrzałam początki tego cudu. Jestem wdzięczna Bogu i losowi za taki obrót sprawy. Chcę wierzyć, że tym razem wszystko będzie dobrze!

20 lipca 2018, 22:24

20.07. - dokładnie rok temu zostałam mamą po raz drugi... Jeszcze wtedy nie wiedziałam, ale moja Michalinka zamieszkała pod moim sercem.

Pierwszy raz od bardzo dawna tak rzewnie nie płakałam. Tak bardzo mi jej brakuję.

Wyobraźnia tworzy obrazy - jej twarz, jej włoski, małe rączki i pulchne stópki. Ramiona nigdy jej nie obejmą, a usta nie pocałują.

Proszę czuwaj nade mną mój kochany Aniołku :(

26 lipca 2018, 21:14

6+3 (siódmy tydzień)

Aktualizuje dane :D

Zdjęcie z 6+0 (nie wiem dlaczego przekręca mi te zdjęcia. Nic nie wykombinuję. Musi być na leżąco hehe)

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/314a18ea81c9.jpg

We wtorek byłam na wizycie serduszkowej.
Pęcherzyk ciążowy 14mm na 16mm (czyli jeszcze raz taki jak ostatnio). W środku pęcherzyk żółtkowy i 2,86mm szczęścia z pulsującym serduszkiem. Było to ledwo widoczne, ale gin i ja widzieliśmy to pulsowanie. Nie podsłuchiwaliśmy bo nie wolno takiego maleństwa ruszać. Według usg termin porodu na 18.03.19r.

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/368bc5d6dcab.jpg

Ostatnimi dniami jestem wykończona mdłościami i tą duchotą... Źle znoszę te upały. Dziś nawet byłam bliska omdlenia. Wieczorami czuję się zdecydowanie lepiej. Teraz tylko myślę o łóżeczku i miękkiej podusi ;)

13 sierpnia 2018, 22:06

9+0 (dziesiąty tydzień)

Dodaję aktualne zdjęcie. Niestety znów na leżąco (nie wiem jak to zmienić). Urosło Nam się :D

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/29572965bd29.jpg

W sobotę wróciliśmy z dwutygodniowych wczasów nad polskim morzem. Pogoda cudna, ale upały mi trochę doskwierały. Zwłaszcza, że nadal mam mdłości i ten okropny posmak w ustach. Szkoda, takie pyszne posiłki nad morzem, a ja chwilę po zjedzeniu znów czułam tylko tą beznadziejną kwasotę bleee :/ Nie wiem jak długo to jeszcze potrwa, już powoli mam dość. Muszę też uważać na to co jem i w jakim tempie. Ostatnio często doskwiera mi ból brzucha. Na domiar złego ciągle chodzę głodna, często podjadam.
Od początku ciąży przybrałam 1,5kg i już wyszłam z niedowagi więc z tego się cieszę.
Aktualnie odczuwam lęk przed dniem jutrzejszym - wizyta. W ostatniej ciąży w tym właśnie tygodniu pożegnałam się z moim dzieckiem. Mam strasznie mieszane uczucia. Chciałabym wierzyć, że tym razem wszystko będzie dobrze, ale ten lęk ciągle mnie trapi. Ech... Musi być dobrze... po prostu musi!

25 sierpnia 2018, 20:24

Ciąża zakończona 25 sierpnia 2018

Poronienie :(

Wiadomość wyedytowana przez autora 25 sierpnia 2018, 20:28

Przejdź do pamiętnika starania i czytaj kontynuację mojej historii