Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Ciąża w czasach zarazy
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Ciąża w czasach zarazy
O mnie: Mamą cudownego 2 letniego Łobuziaka
Moja ciąża:
Chciałabym być mamą: Mądrą :)
Moje emocje: Podekscytowanie i szczęście, aczkolwiek podszyte dawką obaw czy wszystko będzie ok
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

17 stycznia 2019, 10:05

Od samego początku ciąży brakowało mi odwagi żeby przenieść się na fioletową stronę. Obiecywałam sobie, że zacznę pamiętnik jak zobaczę serduszko naszego Maluszka... potem, że jak test Pappa wyjdzie w porządku...
Chyba już teraz, kiedy jesteśmy prawie w połowie, kiedy na wczorajszym kontrolnym usg wszystko okazało się być w porządku i kiedy zaczęłam fizycznie odczuwać naszego Maluszka mogę przejść na fioletową stronę.
Nasz Maluszek waży już 230 g, co jakiś czas lekkimi kuksańcami daje znać o swoim istnieniu. Mój K nie może się doczekać kiedy on w końcu też poczuje kopniaka od Malucha.

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 stycznia 2019, 15:47

24 stycznia 2019, 13:27

Ja chyba oszaleję.... dziś weszłam rano na wagę i co... tyle samo co na pierwszej wizycie. Co prawda usg tydzień temu pokazało, że mały jak najbardziej rozwija się prawidłowo... ale zaczynam się martwić czy wszystko jest ok. Połówkowe za tydzień. Czy, którejś z Was też udało się nie przytyć do 20 tygodnia ciąży?

28 stycznia 2019, 11:07

Mieliśmy trochę ciężki weekend. Mój K w nocy wylądował z krwawiącym żylakiem na SORze. Zestresowałam się bardzo, tym bardziej, że cały czas bierze zastrzyki na rozrzedzenia krwi. Na szczęście krwawienie szybko udało się zatamować. Maleństwo niestety też się stresowało :(. Pierwszy raz tak silnie kopał w brzuszku.
Dziś odpoczywamy w domu. Pogoda super na spacery tylko szkoda, że alarm smogowy. Wyszłam na 5 min. do apteki i niestety czuć ten smog w powietrzu. Pozostaje nam zatem siedzieć w domu z załączonym oczyszczaczem i oglądać w necie cudowne szpargałki dla Maluszka i zastanawiać się co wybrać. Nie powiem, zajęcie bardzo przyjemne i chyba coraz bardziej mnie wciąga.
Jutro idziemy "podgladać" Szkraba na usg połówkowym :)

29 stycznia 2019, 16:33

Już po usg "połówkowym". Maluch - uparty - nie chciał się za bardzo dać podglądać ale Pani doktor była cierpliwa i nakłoniła Uparciuszka do sesji :)
Nasze Maleństwo rozwija się prawidłowo i waży już 358g :) i dziś po raz kolejny dostaliśmy potwierdzenie, że czekamy na Synka.

4 lutego 2019, 10:43

W końcu Moj K dostał kuksańca od naszego Maluszka. Nie mógł się doczekać. Jak tylko poczułam ruchy K przykładał ręce do brzuszka, mówił do naszego Uparciuszka i nic... Mały akurat wtedy tracił ochotę na fikołki. Aż w niedzielę się udało. Nie umiem opisać tego jaki zachwyt i szczęście malowały się na twarzy Mojego K...

27 lutego 2019, 10:24

Jesteśmy już po kolejnej wizycie kontrolnej. Malucha podejrzeliśmy na USG. Rozwija się prawidłowo i co raz mocniej daje znać o sobie. Te "kopniaki i kuksańce" są takie słodkie. Codziennie wyczekuję ich z niecierpliwością.
Chyba obydwoje najbardziej lubimy lody :) Zawsze po niewielkiej porcji Maluszek nabiera ochoty na gimnastykę :)
Ja nadal bardzo dobrze się czuję, nadal pracuję. Brzuszek już dość wyraźnie się rysuje, ale właściwie dopiero w ostatnim tyg. zaokrąglił się na tyle,że nie ma wątpliwości że jest efektem mieszkającego tam Maluszka.
Wybraliśmy już imię... nasz Skarb będzie Aleksandrem :) i zaczęliśmy tez powoli organizować pokoik. Jest już łóżeczko, dywanik, komoda, czekamy na fotel uszak do karmienia...

12 marca 2019, 15:17

No to jesteśmy już po 100-dniówce. Na wczorajszym USG nasz Mały bohater pięknie się prezentował :) W końcu 890 g już waży więc teraz już bez żadnej nieśmiałości pokazał się i lekarzowi i rodzicom :) Wszystkie wymiary oscylują wokół 50 percentyla co nas bardzo cieszy.
Jeśli chodzi o mnie to brzuszek wystrzelił. Jest teraz piękną podziwianą przez wszystkich piłeczką. Wyniki super, no może troszkę krzywa cukrowa mogłaby być lepsza (bo wynik po 2 godzinach jest w górnej granicy normy). Muszę posprawdzać indeksy glikemiczne tego co jem i poszukać bardziej odpowiednich zamienników. Trochę może być ciężko bo na co mam zamienić pełnoziarnisty chleb żytni albo ciemny ryż i kasze. Trzeba chyba niestety zrezygnować z lodów :(
Ale jabłka też są smaczne :) i jakoś dam radę.

14 marca 2019, 12:07

Mały coraz mocniej kopie... brzuch rośnie w bardzo szybkim tempie. Już nie za bardzo mieści się przy biurku w pracy. Coraz mniejszą mam ochotę na poranne wstawanie i jeżdżenie do pracy.... choć z drugiej strony jakoś ciężko mi sobie wyobrazić całodzienne siedzenie w domu. Chyba jeszcze syndrom wicia gniazda mnie nie dotknął, ale to pewnie tylko kwestia czasu.
W ramach krótkiego odpoczynku lecimy jutro do Kopenhagi w odwiedziny do mojej przyjaciółki.

20 marca 2019, 20:57

Weekend w Kopenhadze był bardzo udany. Lot zniosłam bardzo dobrze. Po pierwsze to odwiedziliśmy moją przyjaciółkę z czasów studiów. Ona też czeka na Maluszka, choć dopiero to początek. Był czas na ploteczki ;)
Poza tym troszkę powłóczyliśmy się też po mieście, odwiedzając miedzy innymi "specyficzną" dzielnicę Christiannię.
Ze względu na ilość spacerów nasz Maluszek w ciągu dnia spał ciągle kołysany. Wieczorami za to gimnastykował się intensywnie, tak, że mój brzuch falował :) Chyba mu się ta Dania z czystym nadmorskim powietrzem spodobała :) Oj gdyby dystans był trochę mniejszy to z pewnością bylibyśmy stałymi gośćmi u "Wikingów" :)

Moj K planuje już urlop ojcowski i negocjuje z szefem "pracę z domu" w czerwcu tak abym nie była sama w domu. Cieszę się, ze tak bardzo się angażuje :)

27 marca 2019, 11:09

No to zaczęliśmy już 29 tydzień. Rośniemy dość intensywnie. Brzuszek już okrąglutki i cały czas pęcznieje :). Gromadzimy powoli wyprawkę i szykujemy pokoik. Powoli przerzucam się na pracę z domu bo w pracy niestety już siedzenie przy biurku stało się niewygodne. W domu zawsze mogę zasiąść na kanapie z przystawką do laptopa... Cieszę się bardzo, że mam taką możliwość :) Myślę, ze jeszcze tak miesiąc popracuję, a potem już pełną parą zacznę działać w kierunku kompletowania wyprawki i przygotowywania się do powitania na świecie naszego Maluszka :)

5 kwietnia 2019, 23:04

Jesteśmy po pierwszych zajęciach w szkole rodzenia. Spotykamy się w 11 par oczekujących na Maluszki. W naszej szkolnej klasie :) urodzi się 9 chłopców i 2 dziewczynki. Pierwsze zajęcia prowadziła doula, niezwykle ciepła osoba. Tematyka obejmowała przede wszystkim to co w ciąży wolno, czego nie, co się powinno itp. Tatusiowie mieli za zadanie wymienić ciążowe przesądy z jakimi się zetknęli.... i tu mało nie płakałam ze śmiechu. Przytoczę jeden: jeśli chce się mieć dziecko z kręconymi włosami to trzeba głaskać barana!!!!!!!!!
Było zatem i naukowo i śmiesznie, a na zakończenie trochę gimnastyki z instruktorką fitnes:). Za tydzień omawiamy poród.
A ja w międzyczasie złapałam jakieś przeziębienie więc od środy jestem na moim pierwszym ciążowym L4.

16 maja 2019, 12:09

Przed nami ostatnia prosta. Zakończyliśmy zajęcia w szkole rodzenia, skompletowaliśmy wyprawkę. Teraz tylko spakować torbę i czekać na naszego Bobasa, a w międzyczasie zrobić kurs pierwszej pomocy pediatrycznej. Co prawda zaliczyliśmy podstawy w trakcie szkoły rodzenia ale jednak to chyba zbyt mało. Wybieramy się w niedzielę na specjalny kurs zorganizowany przez Centrum Ratownictwa.


Na ostatnich zajęciach w szkole mieliśmy warsztaty z chustonoszenia i chyba mnie ta metoda "porwała". Siedzę i czytam i jestem już p treningu ze znajomą, która oszalała na punkcie chust już przy pierwszym dziecku. Mój K jest również podekscytowany i zamierza chustować naszego Maluszka :) cieszę się bardzo, ze jest chętny.

Pozostaje jeszcze zastanowić się jak będziemy pieluchować Małego. Ja się skłaniam do wersji eko z wielorazowymi pieluszkami i otulaczami. Z opinii znajomych mam wersja eko jest bardziej przyjazna Maluszkom. Mój K się waha...

21 maja 2019, 14:29

W niedzielę byliśmy na kursie pomocy pediatrycznej. Z czystym sumieniem zachęcam przyszłych rodziców do udziału w takim kursie. Mnóstwo teoretycznej i praktycznej wiedzy przekazanych przez ratowników. Najważniejsze, że każdy uczestnik miał szansę przećwiczenia również z użyciem AED na fantomach noworodkowych i dziecięcych.
Kurs jest odpłatny ale moim zdaniem to na prawdę dobra inwestycja.

31 maja 2019, 09:44

Zostało 18 dni do wyznaczonej daty porodu. Jak ten czas szybko mija. Jeszcze niedawno z niecierpliwością czekaliśmy na koniec pierwszego trymestru, potem na usg połówkowe a teraz jesteśmy już tuż tuż powitania naszego Maluszka na świecie :)
Nieco ponad tydzień temu Maluszek ważył ok 2900 g (51 percentyl) i raczej nie zapowiada się, ze do porodu wybije się ponad średnią. Kochany Maluch dba o mamę :)
Ja jestem coraz bardziej ociężała i niestety moje ruchy są pełne "słoniowej gracji". Senność też mi dokucza.

5 czerwca 2019, 10:27

Nie dane nam bylo czekac 18 dni, z czego sie bardzo cieszymy. Aleksander postanowil powtorzyc wyczyn swojej mamy i urodzil sie prawie 3 tyg wczesniej. Najwazniejsze ze zdrowy, jestesmy juz razem i uczymy sie siebie nawzajem :)

10 czerwca 2019, 10:05

Ciąża zakończona 3 czerwca 2019

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 czerwca 2019, 10:06

7 lipca 2021, 09:20

I znów tak jak za pierwszym razem nie miałam odwagi wcześniej pisać w pamiętniku. Ciąża tym razem była nieco zaskoczeniem. Owszem planowaliśmy rodzeństwo dla naszego Łobuziaka ale kolejne miesiące i usg pokazywały, że owulacja jest jakoś zaburzona a do tego pojawiła się insulinooporność. Już nawet miałam umówioną wizytę na stymulację owulacji i ..... trafiliśmy na kwarantanne po pozytywnym teście COVID mojego K, wizyty trzeba było odwołać.
Ja nie czułam się w tym czasie najlepiej. Ciągle zmęczona i senna. Dwa testy PCR - negatywne, 2 antygenowe - negatywne, w końcu test na przeciwciała - też negatywny. Moja siostra nawet zażartowała, że chyba robię nieodpowiednie testy i powinnam zrobić ciążowy. Zrobiłam go właściwie bez przekonania konieczności jego robienia bo przecież nie było owulacji...a jednak, piękne dwie grube krechy :) Czyli jednak pęcherzyk się uwolnił :)
Teraz już wiemy, że czekamy na zdrową córeczkę ale początek był trudny. Najpierw ponowny test na przeciwciała covidowe miesiąc po zakończeniu kwarantanny. Tym razem wynik wskazywał na przebytą infekcję. Zaczęłam się martwić czy wszystko będzie ok z maluszkiem - COVID musiałam przejść na samym początku ciąży. Potem badania prenatalne. Ryzyko trisomii 21 po samym usg 1:299. Po badaniach krwi wzrost do 1:176 i automatyczne zalecenie amniopunkcji. Wynik odebrałam akurat w Dzień Matki. Ogromny stres, Szybka wizyta u mojego lekarza.Zdecydowaliśmy, ze najpierw robimy test nieinwazyjny SANCO. Najgorsze 4 dni oczekiwania na wynik. Ból głowy spowodowany stresem był tak ogromny, że właściwie nie mogłam funkcjonować... I w końcu na Dzień Dziecka dostałam prezent: prawidłowy wynik SANCO, żadnych trisomii, żadnych monosomii i potwierdzenie, ze czekamy na dziewczynkę.

8 listopada 2021, 22:29

Ciąża zakończona 8 listopada 2021
Przejdź do pamiętnika starania i czytaj kontynuację mojej historii