Zawsze jak slyszalam teksty typu przestan myslec, wyluzuj to myslam latwo powiedziec.nie da sie. Mierzylam temperature, robilam testy owu, celowanie w dni plodne, badania, dostalam progesteron. w kwietniu stwierdzilam ze of mnie za bardzo nakreca, nie wykupilam abonamentu, zaznaczalam na apkilacji w telefonie, w maju zespsul mi sie termometr, kupilam nowy ale zalam woda i nie dzialal. To byl pierwszy cykl bez mierzenia temp. Owulacja wypadla 3 dni wczesniej niz myslam ze bedzie i dzieki temu nie myslelismy ze to juz te dni podczas serduszkowania, i ze trzeba. owulacje mialam potwierdzona na monitoringu ale juz po fakcie, doktor powiedzial ze jeszcze warto tego dnia, ale maz byl chory i nie dal rady, wiec tym bardziej nie robilam sobie wielkich nadzieji.
z objawow przed pozytywnym testem to tylko swedzace sutki raz czy dwa tydzien przed spodziewana @ ale to mozna stwierdzic dopiero po fakcie chyba.
Piersi mnie tez bolaly ale nie byl to dla mnie objaw, a jeszcze dzien przed zrobieniem testu maz sie chcial przytulic i jak mu powiedzialam ze bola to stwierdzil, ze to zly znak i nic z tego.
test milam zrobc w niedziele 1 lipca ale zaspana wstalam na siku i nie chcialo mi sie szukac, tego dnia sie strasznie narobilam bo w kolejny weekend spodziewalismy sie gosci. w poniedzialek rano (11 dpo) wyszla bardzo blade kreska, balam sie cieszyc, po drodze do pracy kupilam jeszcze kilka testow, siknelam jeszcze raz i tez cos bylo widac, przez caly dzien zagladalam co chwile do torebki czy na pewno widac kreske i ze to prawda:) urwalam sie z pracy, mialam szczescie ze tego dnia w tej przycodni byla pielegniarka ktora pobierala krew, beta wyszla 25,5 ale wynik dostalam nastpnego dnia po poludniu, wiecej bet nie udalo mi sie zrobic. Chcialam w jakis fajny sposob powiedziec mezowi, ale nie mialam szansy nic kupic a nie moglam wytrzymac do nastepnego dnia, wyslalam mu na taki kolaz samochod o ktorym on marzy, dla mnie rower i wozek a zaraz potem zrzut ekranu z gratulacjami i data porodu i pokazalam mu test, smialam sie i plakalam. do terminu @ zrobilam w sume 8 testow, w ciagu tych kilku dni bolalo mnie gardlo, spanikowana myslam ze to moze angina i bede musiala brac antybiotyki a zalecono mi tylko paracetamol. tego dnia przyjechali goscie, slabo sie czulam i jeszcze musialam sie troche kryc. pod koniec ich pobytu pilam piwo bezalkoholowe, zeby nie wzbudzac podejrzen(oczywiscie nikt nie wiedzial) Napislam maila do doktora zapytac jak mam brac progesterone, zalecil teraz 2x dziennie i powiedzial zeby przyjsc za tydz, jestesmy juz po pierwszym usg, widac pecherzyk, jak na razie wszystko ok, kolejna wizyta 1 sierpnia.
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 lipca 2018, 17:46
Jak na razie z objawow to oprocz powiekszonych piersi (juz musialam kupic nowy stanik), lekkie mdlosci i przez to niechec do jedzenia a zwlaszcza slodyczy. To akurat bardzo mnie cieszy bo jestem slodyczozerca. No i zmeczenie i sennosc, nigdy nie lubilam popoludniowych drzemek a teraz jak wracam z pracy to kolacja i 1,5-2 godz snu. Przyplatala tez mi sie jakas infekcja grzybicza, podobno to bardzo czeste, ale w aptece nic mi nie dali, wiec ide dzisiaj do lekarza (GP). Zobaczymy co mi da a jak nie bede zadowolona to przeloze wizyte u gina z przyszlego tygodnia na ten. Oprocz tego mam jeszcze prolemy z twarza, LZS, przestalam uzywac masci sterydowych jak sie dowiedzialam o ciazy i reakcja ze zdwojona sila, nigdy tak zle nie wygladalam. GP dala mi masc na 7 dni (w poprzednia sobote), ale po odstawieniu wszystko wrocilo. Zobaczymy co mi da.
Nawet bylam zadowolona z tej wizyty u GP. Potwierdzila infekcje i przepisala mi 7 tabletek dopochwowych Clotrimazolu, a z twarza rozwazala rozne opcje, ale stanelo przy slabym kremie przeciwgrzybiczym.
Niestety ten krem nie pomagal i musialam stosowac raz mocniejszy raz slabszy bo inaczej nie moglam wytrzymac, tak swedzialo. Do tego ta infekcja, strasznie sie meczylam zeby zaaplikowac te tabletki. Wykorzystalam tylko 4 i lekarz i akurat mialam wizyte u gina, ktory powiedzial ze juz nie musze, co mnie bardzo cieszy bo przy tym upale to meczarnia.
Przedwczoraj serduszkowa wizyta u gina.
Bardzo sie stresowalam i nie moglam doczekac. Na szczescie same pozytywy, gin nawet powiedzial ze ciaza wzorowa, dzien wedlug USG zgadza sie idealnie z dniem OM.
To byl 7tydz +4 dz. Widzielismy i slyszelismy serduszko 156 uderzen, dzidzius ma 1.25cm. To bylo niesamowite i bardzo wzruszajace. Poczulam wielka ulge po tej wizycie.
Pytalam gina o lot samolotem, powiedzial ze on nie widzi przeciwskazan. Pytalam tez o badania prenatalne, zaproponowal test HARMONY, ale spory koszt wiec musimy sie zastanowic.
Mialam nadzieje na urlop w Polsce ale u meza w pracy oglosili wstrzymanie urlopow w sierpniu, jestem bardzo rozczarowana, do konca w to nie wierze jeszcze, ale raczej nic sie nie zmieni.
Nie chcialam wiecej stosowac tych kreow ze sterydami i wybralam sie na prywatna wizyte u polskiego dermatologa. Pani doktor polecila mi Bepanthen, ale powiedziala ze ciezko bedzie odstawic te sterydy ze to moze potrwac. Ale po 2-3 dniach stosowania tego kremu 90 % objawoj zniknelo, bylam w szoku , nie spodziewalam sie az takich efektow. Zostalo lekkie zaczerwienienie na policzkach, raz bardzej raz mniej, ale nadal smaruje 2 razy dziennie. Najepsze jest to ze od tamtej pory nie wrocilam do sterydow:)
2 tyg temu w niedziele (9ty tydz) przez tel poinformowalam najblizsza rodzine, bardzo sie cieszyli i byli wzruszeni, nastepnego dnia powiedzialam w pracy. Chialam zeby juz wiedzieli i rozumieli jak bede sie zle czuc czy po prostu nie przyjde do pracy.
A ogolnie to caly czas mam mdlosci, jestem caly czas glodna, mecza mnie dojazdy do pracy, nie moge wysiedziec w pracy nawet jak nie jestem bardzo busy.
We wtorek (14.08) mialam pierwsze spotkanie z polazna, glowie to papierologia, pobrala mi krew i wziela mocz do badania. Zglosila mnie do szpitala i wczoraj juz mi przyszedl list z data USG na 4.09.
Dzisiaj mam wolne, w sumie to mielismy zaczac urlop, ale wolne i tak mialam wpisane to wzielam bo stwierdzilam ze nie wysiedze.
Odnowilam abonament wiec moge zrobic wpis, inaczej nie prowadze pamietnika a szkoda zeby to wszystko ulecialo.
Wtorek 4.09
Mialam badania genetyczne w szpitalu, glupio sie troche czulam bo wiekszosc byla z partnerami, ale przeciez bylismy razem na USG tydz wczesniej wiec bez sensu zeby M bral wolne. Wyniki przyszly 2 dni pozniej, nie spodziewalam sie tak szybko. Niestety wynika Papa ponizej normy 0,3 (norma 0.4). I w zwiazku z tym bede miala dodatkowe usg w szpitalu w 31 tygodniu.
14-30.09 URLOP
15ego wesele RiM, dobrze ze znalazlam jakas sukienke w ktora sie zmiescilam:)
tydzien w Polsce byl bardzo szalony, w ogolenie odpoczelismy ale pogoda za to wspaniala. Martwilam sie tymi wynikami I postanowilam isc w Pl do gina, trafilam na fajna babke w Lodzi, ona normalnie robi usg genetyczne ale na to u mnie bylo juz za pozno, ale posprawdzala wszystko dokladnie, wydrukowala 26 zdjec I dala jeszcze plytke:)
wytlumaczyla o co chodzi z tym papa, uspokoila mnie choc to nie znaczy ze ryzyka nie ma.
Jest ryzyko porodu przedwczesnego I niskiej masy urodzeniowej, musze wiec kontrolowac ale to sie ujawnia dopiero w trzecim trymestrze. Pani doctor poinformowala nas o plci, na 80% dziewczynka:)
Objezdzilismy tez sklepy z wozkami, nawet jeden nam sie spodobal CYBEX Balios S I jak na razie jestesmy do niego przekonani.
W drugim tyg urlopu mama przyjechala z nami, fajnie spedzilysmy razem czas nauczyla mnie szydelkowac I wzielam sie za robienie kocyka dla dzidziusia na podstawie wzoru ze zdjecia bo tych opisow to nie umiem czytac. Na razie bezpieczne kolory czyli bialy I 2 odcienie szarosci. Myslam ze wyjdzie mniejszy ale jakis duzy sie robi.
Ogolnie podczas urlopu nie czulam sie jakos super, mialam czesto takie sytuacje ze musialam sie polozyc I odpoczac bo bylo mi slabo.
Wtorek 9.10
bylam na wizycie, prywatnie u gina. Wszystko ok, plci ne potwierdzil, oczywiscie nie mowilam mu ze w Polsce bylam u lekarza i podobno dziewczynka, nic nie widzial wiec ciesze sie ze bylismy w Pl bo tak to bym sie nie doczekala. Nastepne usg za 25.10 w szpitalu.
Bylam tez troche rozczarowana jego wiedza, bo jak wspomnialam ze mi wyszedl niski wynik papa i ze zalecaja mi dodatkowe(czyli3) usg w szpitalu zeby kontrolowac jak rosnie to powiedzial ze on nie zna takiej interpretacji, i zaplacilam za to £90.
Sroda 10.10
Wzielam sobie pol dnia w pracy i poszlamm na zakupy, chcialam jakies spodnie do pracy kupic, mam jedne z h&m ale jak siedze to przeszkadza mi szew ktory sie podnosi. Nic nie ma, wszedzie mowia ze ten dzial tylko przez internet:( ogladalam tez dzieciece ciuszki, nie moglam sie przelamac ale w koncu cos kupilam:) powoli trzeba zaczac gromadzic. Chcialaby ogarnac jak najwiecej w 2 trymestrze, kolezanka tak mi doradzala ostatnio.
Od jakis 2 tyg, paradoksalnie po urlopie jakos lepiej sie czuje, mam wiecej energii, nie mam juz prawie mdlosci I mniej jem! Za to zgaga czasem meczy jak na razie ratuje sie Rennie I pomaga:)
Wczoraj kolega M zaproponowal mu fotelik samochodowy do sprzedania, Maxi Cosi, w sumie rozwazalismy taki no I ponad polowe taniej. Bardzo mnie to ucieszylo. A potem kuzynka napisala do mnie ze maja sporo rzeczy dla nas po corce, lozeczko, fotelik do karmienia, ubranka. To byla super wiadomosc:)))
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 października 2018, 10:50
w zeszly czwartek (25.10) bylam w szpitalu na wizycie USG polowkowym. Potwierdzila ze to bedzie dziewczynka:) Z dzieciatkiem wszystko w porzadku, tylko lozysko jest nisko I z tego powodu chciala mi zabookowac wizyte w 32 tyg ale jej powiedzialam ze mam juz w 31 grow scan. Dala mi 2 zdjecia ale powiedziala zebym zaplacila za 1 (5£).
Dzisiaj mialam miec wizyte u poloznej, ale nie bylam pewna na ktora godzine, wiec zadzwonilam I sie okazalo ze mam wizyte dopiero w 25 tyg, ale bylam przekonana ze musze miec dzisiaj I mnie umowila, potem sprawdzilam ze jednak nie powinnam dzis miec. Nie wiem co mi sie ubzduralo. No coz, dodatkowy dzien wolny;)
GRATULACJE!!!
Pięknie!<3 gratulacje!
super gratulacje, czyli widać trzeba odpuścić, ja miałam podobnie jak się spinałam, celowała w płodne robiłam testy ovu to nic a jak na urlopie mieliśmy dużo pracy zero myślenia czy to już płodne tylko <3 kiedy się chciało to zapałało :)