Od tygodnia wiem o bąbelku. Zauważalnie zmienilam nawyki żywieniowe. Robie to przecież glownie dla malucha. Chce myslec pozytywnie. Ale lapia mnie wątpliwości. Uspokoje się jak zobacze maluszka w macicy. Gdzieś z tylu glowy mam myśl ze to zbyt cudowne zeby sie spelnilo. Obawa lekarza o ciazy pozamacicznej. Ale z 2 strony tlumacze sobie ze jego obawy o ciazy pozamacicznej mogly byc spowodowane tym ze ostatnia miesiączke mialam 26 stycznia, a 5 marca nie widzial za bardzo pecherzyka tak na 100 %. A to po prostu owulacja sie przesunęła. Bo test z krwi z 23 lutego wyszedl <1.2. Ma to sens i tego sie trzymam nawet gdzies u mamyginekolog doczytalam ze beta na poziomie 200 jest okolo 2 tyg od owulacji. U mnie sie musi to zgadzac. Z mezem mielismy w lutym tylko 2 podejscia 10-11.02 i 17-18.02
Dzis w nocy bylam totalnie niewyspana. Bylo mi goraco i niewygodnie nie moglam sie ulozyc. Koniec końców zasnelam zawinięta w koc jak nalesnik.do tego boli mnie glowa. Pije wiecej wody. Moze przejdzie. Ale kto to wie. Nie ufam nawet apapowi.
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 marca 2018, 09:25
Niedlugo miną 2 tygodnie jak wiem o maleństwie. Od czwartku wie tez mama. Mieszkajac z nią musialam ja poinformować. Zwlaszcza przed świętami: sprzatanie gotowanie. Wielkie przygotowania. Ucieszyla sie bardzo. Bo mysle ze ona tez stracila nadzieje na naturalna ciążę. Jako przyszla babcia strasznie sie przejmuje. Pomimo ze jestem 25letnia kobietą przychodzi i dopytuje i upomina ze mam sie cieplo ubierac. Troche to urocze troche irytujace. Ale Mama to Mama. Umówiłam sie na pierwsza wizyte w czwartek, bedzie 6tydz + 3dzień. Mam nadzieje ze zobacze serduszko. Chyba wezme chusteczki na wizyte. I mam nadzieje ze zalozą mi kartę ciąży. Wszystko jest takie nowe i ekscytujace. Maluszku, chce cie juz zobaczyć.
7tydz. 0 dz.
Plamię! brazowe plamienie maluch ma sie świetnie. Ma 9.1mm i bijace serduszko. Problem z identyfikacją powodu plamienia. Brak skurczy. Nudno mi w domu. Ale maluch potrzebuje leżenia więc leżę. Kolejna wizyta 5 kwietnia. Byle przetrwac święta. Beda baardzo leniwe i do tego wycieczka do tesciow. Stwierdzilismy ze z powodu plamień nie pojde do kosciola to moze byc zbyt ryzykowne.
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 kwietnia 2018, 00:16
Przede mną badania krwi. Chce je zrobic przed wizyta (26 kwietnia) by byly na świeżo.
Wymioty nie ominely nawet mnie. Mało, bo malo ale mam uraz do ogorkow zarejestrowalam sie na badania prenatalne na 25 kwietnia na 9.30. Niestety bede musiała pojechac sama. Mąż w niedziele wraca po urlopie do Niemiec. Nadzieja,że przyjaciolka mi potowarzyszy. Czy was na tym etapie kłuje w pochwie? Zwlaszcza jak siedze
Za pare dni w sride mamy prenatalne i pappa. Licze ze wszystko bedzie dobrze. Wyniki krwi mowia ze nie mam cukrzycy, zapalenia watroby oraz przechodzilam juz toxoplazmoze. Uf. Powoli wychodzi brzuszek. Troszke wczesnie bo jestesmy w 12 tyg ale kazde cialo jezt inne. Chce juz znac wyniki prenatalnych. Bo bede mogla pochwalic sie rodzinie.( jesli maluszek bedzue zdrowy ) Nie moge sie doczekac.
Długo mnie nie było. Dzidzia rośnie, pokazala co nieco i mamy informację że spodziewam się chłopca. Małego Kubusia. Na prenaralnych nie pokazał kości nosowej. Co mnie martwi. Mam nadzieję, że we wtorek na połówkowych wszystko będzie jak należy. Badanie połówkowe jest granicą. Gdy lekarz potwierdzi że z maluchem wszystko ok wtedy zacznę kupować co nieco pajacyków i bodziaków.
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 czerwca 2018, 00:49
Jest mi niewygodnie na obydwu bokach. Śluz po luteinie i ogolnie ten ciążowy mnie wykończy. Wczoraj to ze smiechu beczałam. Przedwczoraj beczalam bo tego potrzebowalam. Moj brzuch ogromny nie jest ale rośnie swoim tempie.zmywanie czy malowanie sie przy łazienkowyn lustrze to wyzwanie. Czuje sie taka nieforemna. Niech mi ktoś powie ze ten diabelski listopad sie juz zbliza...
gratulacje! :)
gratulacje!!!