Oj długo mnie tu nie było i dużo się wydarzyło.Przed samymi świętami byliśmy w szpitalu-diagnoza przedwczesny poród-3 dni w szpitalu, tydzień później ta sama diagnoza plus rozpadający się mięśniak i pobyt 6 dniowy.Wyszliśmy 22.12 i spędziliśmy świeta rodzinnie ale raczej leżąc i się oszczędzając.
Sylwester też domowo ale było bardzo miło bo spędzony z moją siostrą która też w ciąży (10tyg.różnicy) i znajomymi.
Z Kacperkowych przygotowań to pokoik gotowy,wózek zamówiony,wyprawka już prawie cała skompletowana.
13.01 usg prenatalne i 14.01 wizyta u ginki, mam nadzieję że wszystko wypadnie ok.
Przed świętami Kacperek ważył już 980g więc liczymy że już jest ponad kilogram.
Brzuszek faluje a serce się raduje.
Buziaki
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 stycznia 2015, 10:04
-na wadze 67 kg czyli plus 11-apetycik dopisuje
- 101 cm w obwodzie brzucha
- wizyta u ginekologa 11.02
-ostatnie usg 03.03
-Kacper nadal ułożony poprzecznie
- samopoczucie ok
- temat puchnięcia ciągle na tapecie
- wyprawkowo w sumie końcówka, czekamy na tel.o odbiorze wózka
- pranie ubranek zakończę w tym tygodniu
Wczoraj podjęliśmy decyzję z mężem że ograniczamy moją mobilność w marcu czyli jeszcze tylko do końca lutego max do pierwszego tygodnia marca mogę jeździć autkiem a potem już tylko spacerowanie i leżakowanie.
W sobotę wybieramy się rano na sesję brzyszkową,nie możemy się doczekać efektu.
Dziś wieczorem zajęcia SR i cd.tematu porodowego a może i nawet wizyta na porodówce ;) Myślę że to największe emocje wzbudzać będzie w mężu ale cieszę się niech zobaczy jak to wszystko wygląda.
Strasznie się cieszę że już tak daleko udało nam się dotrwać z brzuszkiem i szczerze bardzo bym chciała już przytulić Kacperka choć z drugiej strony chcę aby jeszcze nasz synuś nabrał ciałka.
Muszę się Wam pochwalić że mam teraz "fazę" na mówienie do synka: "Okruszku maluszku, wróbelku elemelku,wiercioszku, uparciuszku" i innymi zdrobnieniami.Bardzo mnie też rozczula kiedy wypychając nóżkę jak go posmyram po brzuchu to ucieka-mąż się śmieje że ma łaskotki )))
Termin porodu już blisko a Kacperek siedzi jak zaklęty.
Ktg mamy co dwa dni-poniedziałki,środy i piątki, usg przepływów raz w tygodniu i ogólnie cisza i spokój-nic się nie kurczy i nie rozkurcza.
W środę stawiamy się do szpitala jeśli się nic do tej chwili nie wydarzy i tam ktg i badanie ginekologiczne i jeśli nic się nie będzie działo Wielkanoc spędzimy jeszcze z brzuchem a na wywolanie bedziemy się stawiać 07.04 czyli w naszym skończonym 41 tygodniu.
Mam nadzieję że jednak coś się zadzieje do tego czasu bo im bliżej przeterminowania tym stres większy.
Do porodu jestem gotowa i z niecierpliwością czekam na przytulenie tego Naszego skarbeńka.
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 marca 2015, 13:27
Cisza i spokój.
Organizm oporny na wszystkie naturalne metody przyspieszające poród,syn siedzi jak zaklęty a perspektywa wywołania staje się coraz bardziej realna.Najgorsze jest to że może okazać się że moja szanowna macica nie współpracuje ze mną nawet po oxy i skończy się cesarką czego bym bardzo nie chciała...ehh
Boże daj mi cierpliwość i spraw żeby synuś urodził się cały i zdrowy.
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 kwietnia 2015, 10:14
Pobudka o 7:00 i jedziemy do szpitala,czeka Nas indukcja.
Poprosimy o kciuki
08.04 o godz.12:45 w skończonym 41tc po nieudanej indukcji porodu-cewnik Folleya i oxy poprzez cesarskie cięcie przyszedł na świat Kacper,waga 3560 i 55 cm wzr, 9 pkt.
Zostaliśmy najszczęśliwszymi rodzicami pod słońcem.
Jutro napiszę więcej ponieważ kończymy 3 tygodnie.
Pozdrawiamy
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 kwietnia 2015, 22:22
Ojej to faktyczni ewiele sie dzieje. Trzymam kciuki zeby Kacperek poczekal sobie jeszcze conajmniej 2 miesiace. Powiedz mu ze na dworze zimno i nigdzie nie bedzie tak przytulnie i cieplo jak w brzuszku u mamy. A Ty lez i nic nie rob, wiem co pisze, sama mialam lezec a chcialo mi sie wychodzic na spacery, coprawda po 30-45 minut, ale nie bylo warto, lez i odpoczywaj! Trzymam za Was mocno kciuki.
jak dobrze ze wszystko skonczyło sie tylko na strachu...niech Kacperek sobie grzecznie rosnie w brzuszku :)