Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Gustaw 09.04.2015 2.940 kg nasze marzenie, nasze szczęście, nasza miłość :)
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Gustaw 09.04.2015 2.940 kg nasze marzenie, nasze szczęście, nasza miłość :)
O mnie: Jestem bardzo szczęśliwa, choć ogarnął mnie strach :)
Moja ciąża: Po ponad dwoch latach doczekaliśmy sie szczęścia i oby to trwało...
Chciałabym być mamą: Będę mamą przez duże M dla mich dzieciusiów kochanych :)
Moje emocje: Szczęście, strach, chce krzyczeć głośno, ze sie udało... KOCHAM !!!
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

17 sierpnia 2014, 13:13

Jejku ciągle nie mogę uwierzyć, że wreszcie sie udało. Człowiek traci nadzieję i masz... Takie niespodzianki to ja kocham <3 A moją kropeczkę mróweczkę pokochałam odkąd ujrzałam plusika ma teście ciążowym. Teraz modlę się do Boga, żeby dał mi szansę urodzić dziecko zdrowe i cudowne. Nasz synek bardzo się cieszy i wybiera już imiona i dba o mnie :) przykrywa kocykiem i wszystko co robię mam robić ostrożnie. Mąż też bardzo sie cieszy i musi sprostać zadaniom mężczyzny i wspierać mnie w moich humorkach i spełniać moje zachcianki <3 Kiedy urodził sie Julek bardzo mi pomagał. Czasami wstawał do małego zanim ja zdążyłam otworzyć oczy <3 Ciekawe jak teraz będzie sie sprawdzał. Bo przecież musi sie udać... <3

2 października 2014, 14:29

Jejulku jak ja dawno nic nie napisałam, ale ogólnie nie mam co pisać wszystko wydaje sie byc ok :) tylko ta tęsknota za domem tym prawdziwym jest ogromna az mi sie łzy w oku kręcą jak tylko pomyśle, ze zostaniemy tu na dłużej. Jesteśmy tu tylko po to, zeby byc razem a nie dlatego, ze tego chcemy. Julek w szkole daje sobie swietnie radę. Język chłonie w szybkim tempie i nawet pomaga koledze, który tez niedawno tu przyjechał z rodzicami. Ja za żadne pieniądze nie widzę sensu życia tutaj. Na sama myśl, ze będę tutaj rodziła dostaje dreszczy i wracają wspomnienia z poprzedniego porodu. Jak rodziłam tu Julka i męczyliśmy sie tyle godzin prosząc o cesarkę bo czuje, ze nie dam rady wypchnąć i skończyło sie tym, ze nie dałam bo przecież wyciągnęli Julka kleszczami a ja dwa miesiące nie mogłam dojść do siebie. Julek nie był duży ważył tylko 2,700 i 50 cm długi za to teraz jest przeważnie wyższy oś swoich rówieśników. Teraz odliczamy czas do 22 października bo lecimy do naszego domku do pl na ślub mojej teściowej :) tak!!! Kobieta po 50 tez może byc szczęśliwa :) chociaż śmieszy mnie trochę ten fakt :) jej facet jest młodszy od niej o 11 lat, ale jesli im jest tak dobrze czemu nie :) Tesciowa zaszalala, wesele na 60 w knajpie z Dj-em który grał na naszym wesu i poprawiony :) wesoło może byc :) We wrześniu tez bylismy w pl na weselu u mojego kuzyna :) było fajnie w sumie, ale ciąża i samopoczucie nie pozwalało do końca sie wyluzować i pobawić w dodatku rozbolał mnie brzuch i siedziałam dłuższy czas, ale i tak cieszylam sie, ze mogłam tam byc i przy okazji odwiedzić moja kochana rodzine za która tak strasznie tęsknię. Moje siostry (3 Agnieszka, Natalia, i Ola) mama, tata, moi chrzesniacy. Taka tęsknota uświadamia jak bardzo sie kogoś kocha i jak może brakować bliskich. Będąc w Polsce tęskniłem za mężem i takie koło sie toczy coś okropnego ja niestety nie należę do osób, którym wszędzie jest dobrze :( i będę robiła wszystko co w mojem mocy, zeby mieszkanie w Anglii trwało jak najkrócej. Postaram sie wytrzymać dwa lata góra trzy. Myśle o Julku, ze pozniej będzie mu trudniej nadrobić szkole w pl bo tutaj to poziom jest śmiesznie niski...

2 października 2014, 15:55

Jejulku jak ja dawno nic nie napisałam, ale ogólnie nie mam co pisać wszystko wydaje sie byc ok :) tylko ta tęsknota za domem tym prawdziwym jest ogromna az mi sie łzy w oku kręcą jak tylko pomyśle, ze zostaniemy tu na dłużej. Jesteśmy tu tylko po to, zeby byc razem a nie dlatego, ze tego chcemy. Julek w szkole daje sobie swietnie radę. Język chłonie w szybkim tempie i nawet pomaga koledze, który tez niedawno tu przyjechał z rodzicami. Ja za żadne pieniądze nie widzę sensu życia tutaj. Na sama myśl, ze będę tutaj rodziła dostaje dreszczy i wracają wspomnienia z poprzedniego porodu. Jak rodziłam tu Julka i męczyliśmy sie tyle godzin prosząc o cesarkę bo czuje, ze nie dam rady wypchnąć i skończyło sie tym, ze nie dałam bo przecież wyciągnęli Julka kleszczami a ja dwa miesiące nie mogłam dojść do siebie. Julek nie był duży ważył tylko 2,700 i 50 cm długi za to teraz jest przeważnie wyższy oś swoich rówieśników. Teraz odliczamy czas do 22 października bo lecimy do naszego domku do pl na ślub mojej teściowej :) tak!!! Kobieta po 50 tez może byc szczęśliwa :) chociaż śmieszy mnie trochę ten fakt :) jej facet jest młodszy od niej o 11 lat, ale jesli im jest tak dobrze czemu nie :) Tesciowa zaszalala, wesele na 60 w knajpie z Dj-em który grał na naszym wesu i poprawiony :) wesoło może byc :) We wrześniu tez bylismy w pl na weselu u mojego kuzyna :) było fajnie w sumie, ale ciąża i samopoczucie nie pozwalało do końca sie wyluzować i pobawić w dodatku rozbolał mnie brzuch i siedziałam dłuższy czas, ale i tak cieszylam sie, ze mogłam tam byc i przy okazji odwiedzić moja kochana rodzine za która tak strasznie tęsknię. Moje siostry (3 Agnieszka, Natalia, i Ola) mama, tata, moi chrzesniacy. Taka tęsknota uświadamia jak bardzo sie kogoś kocha i jak może brakować bliskich. Będąc w Polsce tęskniłem za mężem i takie koło sie toczy coś okropnego ja niestety nie należę do osób, którym wszędzie jest dobrze :( i będę robiła wszystko co w mojem mocy, zeby mieszkanie w Anglii trwało jak najkrócej. Postaram sie wytrzymać dwa lata góra trzy. Myśle o Julku, ze pozniej będzie mu trudniej nadrobić szkole w pl bo tutaj to poziom jest śmiesznie niski...

2 października 2014, 16:15

Zapomniałam o najważniejszym wydarzeniu podczas pobytu w pl :) 23.09.2014 bylismy podejrzeć naszego maluszka :) zaledwie 3,5 cm szczęścia :) Powiem szczerze, ze bałam sie tego usg, te wspomnienia z ostatniego podglądu to jakiś koszmar i trauma. Kilka razy zapytałam lekarza czy nasze dzieciątko żyje i czy wszystko ok. Na całe szczęście z naszym szkrabkiem na ten czas wszystko w porządku :) Julek był taki dumny i szczęśliwy jak zobaczył dzidzie i chociaż lekarz zauważył jakiś ogonek i pokazał mówiąc, ze całkiem możliwe jest, ze Julek będzie miał brata bo coś tam widac miedzy nogami chodź stwierdził tez, ze za wcześnie aby na 100% stwierdzić płeć bo i chłopcy i dziewczynki na tym etapie wyglądają podobnie. To Julek i tak mocno wierzy, ze będzie miał siostrzyczkę. Chociaż pwiedzial, ze najważniejsze, aby było zdrowe :) Jesli mówi coś o dzidzi to tylko Ona to Ona tamto :) mam nadzieje, ze jesli będzie miał brata to tez będzie szczęśliwy :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 9 października 2014, 19:50

9 października 2014, 19:56

Dzisiaj kolejne usg :) jakże jestem szczęśliwa kiedy mogę zobaczyć co u naszej niuni :) juz kocham tak bardzo,ze nie mogę sie powstrzymać od łez radości. Trochę mnie tez strach ogarnął, no przypomniałam sobie o porodzie. Dopiero do mnie dotarło ile musiałam sie męczyć, ale najważniejsze, zeby było zdrowe i moc tulic je w ramionach :) Podobno widac było pindolka :) wiec raczej drugi chlopaczek będzie. Julek troszkę zawiedziony bo marzył o siostrzyczce, ale jakoś udało mi sie go przekonać :)

30 października 2014, 14:58

W środę 22 października polecieliśmy do polski na ślub i wesele teściowej :) było fajnie chociaż ja w większości czasu siedziałam i tylko zalowalam, ze nie widac jeszcze brzuszka wystarczająco, żebym bez problemu mogła odmówić tańca. Od kilku dni niepokoily mnie bóle w dole brzucha. Wiec wybrałam sie do lekarza przy okazji pobytu w Polsce. I dziękuję Bogu, za to, ze poszłam. Usłyszałam słowa, których nie chciałabym usłyszeć, niby z dzidzią jest dobrze tylko mam skurcze macicy co moze doprowadzić do poronienia. Zapisał dupka i nospe forte, przez cała ciaze :/ Wczoraj wróciliśmy do uk :( mój maź zadzwonił do położnej i oznajmił jej o moim problemie a ona na to, ze oni tutaj nie podtrzymują ciazy do 20 tyg a ja dopiero w 15 :( boje sie tej ciazy tutaj :( w Polsce byłabym pewniejsza i pod dobra opieka. Tutaj liczę na cud, nie przemęczam sie w większości czasu leżę i myśle o tym ile bym dała, zeby wrócić do polski :( zeby zajął sie moja ciążą ktoś mądry i kompetentny.

10 listopada 2014, 13:33

1790rd.jpg 12 tydzien i ja 14ugdqa.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 grudnia 2014, 23:48

1 grudnia 2014, 23:39

dtsvm.jpg a tu 20 tydzien i ja eju0l1.jpg będzie drugi pitolek :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 grudnia 2014, 23:44

2 grudnia 2014, 00:04

Przez ostatnie dwa tygodnie była u nas moja siostra :) przyleciała na 7 urodziny Julka :) tak bardzo przyzwyczaiłam sie do jej obecności, bo jak tu sie nie przyzwyczaić jak ktoś ci posprząta i wyręcza prawie ze wszystkiego :) A teraz tak smutno bez niej i nie ma z kim "kawy" z rana wypić :( jejku jak ja im zazdroszczę, ze one sa tam, one tzn moje siostry bo mam ich 3 :) i tęsknię za nimi okrutnie :( Niestety Święta Bożego Narodzenia najprawdopodobniej spędzimy tutaj w tej zgniłej Angli :/ serce mi pęka jak pomyśle. Planuje polecieć na ferie w lutym i mam nadzieje, ze mój stan na to pozwoli a nawet przeszła mi myśl, ze przecież nic by sie nie stało, gdybym w lutym urodziła :) lepiej w 7 niż w 8 miesiącu :) oczywiście żartuje ;) No i miałam usg juz ostatnie w 20 tygodniu i pokazał sie pitolek :) Julek trochę zawiedziony, ale dał sie przekonac i mówi, ze najważniejsze, zeby był zdrowy i zeby w ogole był. Kochany jest :) stara sie mnie nie denerwować i pomaga mi jak potrafi najlepiej. Mąż pracuje, wiec nie ma zbytnio czasu na to, zeby mi usługiwac :) ale nie mam mu za złe, tez sie stara jak moze :) Kocham tez czuć kopsańce malego akrobaty tego w brzuchu. Bardzo żałuje, ze nie miałam możliwości nagrania filmiku z usg bo było zabawnie :) mały szkrabek obracał sie po ścianach brzucha, ze az cieżko było go zmierzyć. Juz tak bardzo go kocham i nie moge sie doczekać az go zobaczę. Ciekawa jestem czy będzie podobny do Julka :) 2zyvmvl.jpg to Julek kiedyś
A tu dziś ou7iag.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 grudnia 2014, 00:15

6 marca 2015, 10:35

33vc6br.jpg 33 tydzien, a Gusti już bardzo chce wydostać sie na zewnątrz :)
116j4nd.jpg
j75jep.jpg głodomorek zajada kluseczki z wód plodowych :0

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 marca 2015, 10:44

6 marca 2015, 10:51

W ostatnia środę, cały dzien kuło mnie cos w dole, chodzić nie mogłam. Wieczorem położyłam sie wczesniej, zeby wypocząć. Mały zaczął tak mocno sie kręcić prostować, ze cała w strachu byłam. Pozniej zaczęły sie bóle jakby na okres, które trwały jakaś chwile. Zjadlam nospe i przeszło, ale rano wstałam i zauważyłam, ze brzuch sie obniżył. Od tego czasu cieżko sie chodzi i nadal kłuje. Mam nadzieje, ze nasz Akrobata posiedzi sobie jeszcze chociaz 5 tyg w brzuszku ;)

10 marca 2015, 12:18

2dc71hu.jpg

12 kwietnia 2015, 17:08

ciaza zakończona :) w 38 tyg. Nasza druga miłość

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 kwietnia 2015, 17:17