Poczułam ogromną potrzebę pisania. A moze to mi pomoże wylać złość i smutek kto to wie???
Wybieram sie wlasnie do mojego chrzesniaka , ktory wczoraj skończył Rok (impreza urodzinowa za tydzien) to jest syn mojej przyjaciółki z która planowałyśmy, zeby jednocześnie zajsc w ciążę jej sie udało za pierwszym razem a mnie niestety nie. Ona ma córkę w wieku naszego synka, razem chodzą do przedszkola. Kiedyś nawet byli parą
ale moj syn stwierdził, ze to nie jest dziewczyna dla niego i teraz tylko sie przyjaźnią
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 maja 2014, 16:43
Kiedyś mu napomknęłam, ze wyprowadzimy sie do taty. Skończyło sie panicznym płaczem, ze on chce tu zostać, bo tu bedzie chodził do nowej szkoły i ma wszystkich kolegów i koleżanki, ze ma babcie wszystkie i koniec i kropka. Rozumiem go doskonale bo tutaj dzieci maja zupełnie inne dzieciństwo. Niby komputery teraz zabierają dzieciom najwiecej wolnego czasu, ale moj syn woli podwórko. A tam nie wyobrażam sobie puścić go tak, jak tutaj do dzieci na podwórko. Bedzie skazany na mamę panikare. Buuuuu aż sie płakać chce...
Kurde wlasnie wyczytałam, ze przyczyna obumarcia płodu moze byc konflikt krwi, ktory my posiadamy. Najbardziej narażona jest druga ciąża i to by sie zgadzało tymbardziej, ze ten dr.G do którego chodziłam w drugiej ciazy nie robił mi żadnych badań w tym kierunku, chociaż go uprzedzałam o konflikcie. Niby każda kolejna ciąża powinna byc szczególnie monitorowana. Kurde powierzasz lekarzom swoje zdrowie i życie, ufasz im. A oni maja cie za żywy towar. Liczą tylko kasę a każdy następny pacjent to tylko wiecej pieniążków. Jakoś nie moge trafić na lekarza z powołania. MASAKRA!!! Kurde robiłam tyle badania i dopiero teraz sama wpadłam na nowa możliwą przyczynę naszej tragedii. Tylko dlaczego teraz nie moge zajsc w ciążę ? Moze dlatego, ze ciagle o tym wszystkim myśle, ale no jak tu nie myślec, no nie da sie. Muszę tez sprawdzić drożność jajowodów, po lyzeczkowaniu mogły mi sie porobić zrosty. Tymbarzdiej, ze miałam po tym infekcję.
Myślałam, ze uda sie za którymś razem, ale to juz za długo. Musze zacząć od nowa robic te wszystkie badania.najpierw chciałam spróbować naturalnymi sposobami, agnus castus, pozniej siemię lniane, teraz wiesiołek. Lecz zioła nie dają rady, no chyba, ze mi brakuje cierpliwości i za krótko je zajadam. W sumie to juz dwa lata jadę na tych ziołach, nie wiem moze za krótko.
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 maja 2014, 00:02
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 maja 2014, 11:54
Moj mąż kilka lat temu ściągnął sobie tutaj swoich braci, pracują, poznali dziewczyny. Jeden ma Łotyszke a drugi Węgierkę. Ten z Łotyszką ma dziecko 1,5 roczne i wpadli teraz z drugim. Chociaż nie chcieli jeszcze bo za wcześnie. I w sumie to im bardzo zazdroszczę. Oni nie maja czasu dla jednego, oboje pracują w restauracji po kilkanaście h a mały oddawany z ręki do ręki po znajomych bo mama robi karierę jako manager kelnerów. Ogólnie długa historia. Ona jak to na wschodzie lubi sobie wypić napoje alkoholizowane i podejrzewala juz, ze jest w ciazy, ale nikomu nic nie mówiła i upijała sie tak , ze ja wprowadzali do auta. A pozniej jak przyszło do badań to sie martwiła. I tak samo było z tym pierwszym dzieckiem. U nas na weselu i wczesniej dwa całe tygodnie piła i to spore ilości bo ma urlop. Jak mi pijana w cztery dupy na ucho powiedziała ze jej sie okres spóźnia juz kilka dni, ale test zrobi po naszym weselu to ja oczy szeroko otworzyła mi wytrzezwialam na momencie a ona pineske przybila na stole. Naszczescie synka maja zdrowego i dobrze sie rozwija i mam nadzie, ze to sie nie zmieni i ze temu drugiemu tez nic nie bedzie. A ona chyba ma zasadę, ze dopóki nie zrobi testu i nie wie na 100 % ze jest w ciazy to pije do upadłego bo przez resztę ciazy juz nie ruszy MASAKRA oczywiście na jej temat mam jeszcze dużo historyjek, ale nie chce mi sie pisać. Miejsca by nie starczyło.
byłam szczęśliwa, ze juz go mam w swoich ramionach... Cudowne uczucie i dla mnie był najpiękniejszy i najcudowniejsze na świecie i do dzisiaj jest
. A jeszcze zapomniałam napisać, ze tutaj poród przyjmuje położna a lekarz dopiero przychodzi jak idzie cos nie tak. Podobnie jak w pl chyba. Lecz ona sobie wychodziła co chwilke i ja zostawałem z mężem sama i to on odbierał mi poród chwilami ( moj bohater) krzyczał dziubek...dziubek dawaj główkę juz widać dawaj maleńka... I taka jest moja historia porodu w angli naszczescie skończyło sie dobrze... Mam nadzieje, ze nikogo nie zrazilam do bycia mama
jestem mała zaledwie 155 cm i waga 40 kg a oni kazali mi rodzic naturalnie moim zdaniem powinnam byc chociaż przygotowana do cesarki a nie jak juz za późno to na sile wyciąganie. Przecież to zraża, odechciewa sie juz dzieci. Ale nie mnie ja zawsze chciałam miec gromadkę najmniej 2. Z drugim zaszłam bez problemu, ale niestety stało sie najgorsze z najgorszego i staranie na następne nie moga sie udać juz tyle czasu. Załamka na maxa jak tu wszyscy obok z brzuchem chodzą i czuja sie swietnie. Ja nawet moge wymiotować całą ciążę, oby tylko moc w nia zajsc... Chociaż teraz czekam z nadzieje na 39 dzien cyklu, chociaż nigdy nie miałam takich długich, ale mogło sie cos przestawić po dwoch miesiącach łykania antykoncepcji ( naraya plus) i inofolicu... Nie poddam sie, będe walczyć póki nie będe za stara... Póki zdrowie pozwoli... Amen....
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 sierpnia 2014, 06:43
