Wyostrzył mi się węch i jest to chyba najgorszy objaw ciążowy jaki mogłabym do tej pory wymienić. Zawsze byłam wrażliwa na zapachy ale teraz to już lekka przesada
Jak wstał Diabeł to rozebrałam pościel, kazałam mu przewrócić materac, posprzątałam sypialnię, wywietrzyłam całe mieszkanie, spakowałam całe pranie i faceta i poszliśmy do mojej mamy bo sami jeszcze nie dorobiliśmy się pralki. wypraliśmy. Później wyprawiłam go do pracy i zostałam sama. Energia mnie opuściła i dopiero przed godziną powiesiłam pranie. Muszę jeszcze ubrać łóżko a tak mi się już nie chce.
W ciągu dnia bolała mnie też głowa ale Diabeł wymasował skronie i przeszło. Teraz bolą nerki.
W przyszłym tygodniu ma przyjść list z przychodni, umówię się na wizytę do GP (lekarz pierwszego kontaktu) i on skieruje mnie do położnej. Już nie mogę się doczekać.
No i maja się doczekać nie mogę. Polecimy w końcu do PL.
A w weekend chyba już powiemy rodzicom. Tylko nie wiem jak. Tzn. Diabła rodzice dowiedzą się niestety telefonicznie więc jakoś poszaleć nie mogę ale moim chcę zrobić niespodziankę. Moje kochanie się śmieje, że mam im rzucić test na ławę i powiedzieć "OK to teraz nam zróbcie kawę."
JA JESTEM WŚCIEKŁA!
Dostaliśmy list z przychodni "dziękujemy za zgłoszenie się do rejestracji (blablabla) ale niestety nie możemy umówić państwa z lekarzem ponieważ mamy za dużo ludzi w przychodni."
Musimy pojechać do Glasgow, żeby tam powiedzieli nam gdzie w okolicy jest przychodnia, która może nas przyjąć!
No ja pier... pierniczę!
Nie dosyć, że potwierdzeniem ciąży tutaj jest test ciążowy, że zamiast z ginekologiem spotykasz się z położną, że masz 2 skany przez całą ciążę to jeszcze takie coś!
Objawy jakie mam?
Zmęczenie - mogłabym siedzieć cały dzień na kanapie i nic nie robić...
WYOSTRZONY WĘCH - wszystko mi śmierdzi... ostatnio obudziłam się o 5 nad ranem bo mi pościel śmierdziała! Czuję jak sąsiadka z parteru gotuje obiad... przez ten objaw cierpię chyba najbardziej.
Zaburzenia snu - czasem mogłabym spać 12 godzin ciągiem a czasem po 2 godzinach mam oczy jak 5 zł i funkcjonuję bez snu kolejne 18...
Wrażliwe piersi, swędzące sutki - sama nie wiem czy chodzić w staniku czy bez?
Trądzik! - może nie jakieś wielkie wulkany ale cała twarz wysypana taką jakby kaszką... masakra.
Mdłości - na szczęście nie jakieś zabójcze.
Zgaga - czasem nawet nie muszę nic zjeść wystarczy, że zmienię pozycję
37 stopni - objaw podręcznikowy
Wahania nastroju - potrafię rozpłakać się na zawołanie, za chwilę być szczęśliwa tylko po to by się po chwili wściec (np. na to, że coś leży tu a nie tam!)
Częstomocz - sikam jakbym wydoiła beczkę piwa!
Ciemniejsze wargi sromowe - kolejny objaw podręcznikowy jednak dopiero po zaobserwowaniu go u siebie dowiedziałam się o jego istnieniu (chyba dziewczyny mało obserwują swoje ciała).
To chyba póki co tyle, no może jeszcze sucha, swędząca skóra ale nie jestem pewna czy to wina ciąży...
Czyli wychodzi na to, że mam dość sporo objawów ciążowych, ale gdybym nie obserwowała swojego organizmu to pewnie dopiero za kilka dni robiłabym pierwszy test
W ogóle to w tej ciąży mam ogromną ochotę na owoce, najlepiej właśnie cytrusy, a tutaj w Szkocji bardzo smakują mi pomarańcze, których w PL nie mogłam znieść bo zawsze trafiałam na kwaśne. Teraz mnie naszło na banana ale niestety mam za daleko do tesco nie pójdę o tej godzinie sama
Mam też smak na słone i kwaśne, ogórki kiszone to mój absolutny hit sezonu, dzisiaj Diabeł pytała czy może zjeść ostatniego, pozwoliłam a teraz żałuję
I zapiekankę bym sobie zjadła taką z jakiego baru kanapkowego, zwykłą na bagietce z pieczarkami, szynką, serem i keczupem! mniam! I popiłabym ją piwem ale tego akurat nie mogę ;p
Cycki urosły mi o rozmiar i jakoś tak mam wrażenie, że jeszcze nie powiedziały ostatniego zdania. Ale nie narzekam zawsze marzyłam o większych cyckach.
Szkoda tylko, że dupa też rośnie bo siedzę praktycznie cały czas w domu. Od poniedziałku ruszam na spacery
Twarz trochę się poprawiła, nie mam już takich bolących krost same zaskórniki zostały.
Chciałabym moją Helgę tutaj ale to niemożliwe bo zdziczała totalnie w PL pod opieką mojej rodzinki, chciałabym w ogóle kota, ale teraz nas nie stać chwilowo. A jak już jesteśmy w temacie kotów to w sąsiedztwie mają kota, który jest biało czarny i dzięki jednej czarnej łatce w jednym miejscu wygląda jak... Hitler i jest niesamowitym miziakiem
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 marca 2015, 00:50
Oczywiście musiało być coś nie po mojej myśli. Okazało się, ze muszę dostać szczepionkę przeciwko grypie, tak wiem, ze pewnie mogłabym odmówić ale już za późno wzięli mnie z zaskoczenia. Czuję się jakbym nie miała dziś lewej ręki.
Za ok 4 tygodnie kolejna wizyta, mam wtedy przynieść zaszczane pojemniczki
A po drugiej wizycie będę miała USG, jak będę chciała to sprawdzą ile % ryzyka jest u mojego dziecka na wystąpienie syndromu Down,a.
Ogólnie wszystko byłoby super gdyby nie u to, że ja kiepsko mówię po angielsku, dobrze, że mam Diabła, poszedł dziś ze mną i był moim tłumaczem.
A im dłużej tu jestem tym bardziej przekonuję się do tutejszego systemu prowadzenia ciąży. Trochę zazdroszczę dziewczynom, które co kilka tyg mogą zobaczyć swoje dzieciątko ale z drugiej strony może lepiej nie przesadzać?
Jenak jak będę w PL to chcę sobie pójść na dodatkową wizytę
Niech już się zacznie ten drugi trymestr bo chcę już zobaczyć moją kijankę.
Do B. zaczęło docierać, że będziemy RODZICAMI bo zaczyna głaskać mój brzuch, to nic, że w okolicach żołądka mówi więcej o kijance i dopytuje jak urządzimy pokoik.
Na razie będzie spała w naszej sypialni.
Chcę białą kołyskę
Dawno nie pisałam ale nie miałam też czasu bo chodziłam do pracy, cały miesiąc pracowałam. Zwolniłam się dziś bo pani z agencji od jakiegoś czasu działa mi na nerwy, ale nie ważne
Chcę się trochę pochwalić moim maleństwem
12+5
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/308d894d811b.jpg
a od tygodnia czuję już ruchy, na początku musiałam się na nich bardzo skupić, takie delikatne muśnięcia bąbelków, z dnia na dzień wyraźniejsze
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 maja 2015, 22:21
I tak sobie myślę, że lepiej się stało, że jestem tutaj bo jakbym miała co chwilę latać do ginekologa na wizyty w PL to bym się stresowała ciążą a tak to mam ogromny luz.
Jedyne co mnie delikatnie zaniepokoiło to fakt, że wyczytałam, że w moim moczu jest śladowa ilość krwi, ale położna powiedziała, że z moczem ok więc nie będę się przejmować.
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 maja 2015, 10:06
Ciąża ucieka mi jak szalona, przed chwilą robiłam test, i kolejny, i jeszcze jeden... a tu już ÓSMY miesiąc.
Wszystko znoszę bezproblemowo. Byłam w PL w maju, i tylko wtedy miałam coś z pęcherzem nie tak. Ciuszków mam już nadmiar, pościel, łóżeczko, rożek, nosidełko i śpiworek już czekają, materac ma być u nas na dniach, początkiem września ma przyjść wózek...
Musiałam iść na prywatny gender scan bo mi podczas połówkowego nie chciała powiedzieć. Będę miała córcię
Już się nie mogę doczekać
I obiecuję sobie, że jutro napiszę coś więcej
Dziś wizyta u położnej, od teraz będę już u niej co dwa tygodnie.
No i jeszcze muszę do spółdzielni mieszkaniowej zajrzeć, może mają dla nas nowe mieszkanie? Fajnie by było bo w tym nie chcemy zostawać zwłaszcza z małą... A jeśli mielibyśmy zostać to musimy tu utopić bardzo dużo pieniędzy.
Ok to idę się ogarnąć i spadam, dziś dzień bardzo aktywny.
Oj kochana to wyobraź sobie teraz podróż komunikacją miejską Jak nie wyperfumowane damessy to brudni kloszardzi, ja czasem się zastanawiam czy aby nie wysiąść z autobusu jak jest bardzo źle. Przede wszystkim gratuluję i życzę spokojnej ciąży
Gratuluje :)