Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Hania - nasze największe spełnione marzenie, nasz najwspanialszy skarb :)
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Hania - nasze największe spełnione marzenie, nasz najwspanialszy skarb :)
O mnie: To nasze pierwsze dziecko. Staraliśmy się 4 cykle i w końcu się udało ;) O ciąży dowiedziałam się 13.02.2015 (piątek 13.). Zdecydowałam, że przyśpieszę Walentynki, miałam zrobioną własnoręcznie kartkę z serduszkami, wypisałam ją i do środka włożyłam pozytywny test. Mina Diabła - bezcenna! Hania przyszła na świat 27.10.2015 o 15.21. Waga 4260 g, długość 57 cm.
Moja ciąża: Pierwszy i drugi trymestr wspominam bardzo dobrze, trzeci to jakaś porażka, wszystko wielkie i spuchnięte. Poród też do łatwych nie należał, ale już jest z nami nasza mała Królewna.
Chciałabym być mamą:
Moje emocje: Szczęście, szczęście, szczęście... strach.
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

17 lutego 2015, 04:48

Nie mogę spać! Bolą piersi, swędzą sutki! Mam zgagę a od rana męczyły mnie mdłości, może nie były jakieś ogromne ale mimo wszystko męczące.

Wyostrzył mi się węch i jest to chyba najgorszy objaw ciążowy jaki mogłabym do tej pory wymienić. Zawsze byłam wrażliwa na zapachy ale teraz to już lekka przesada ;)

19 lutego 2015, 01:14

Dziś jestem na nogach już 19 godzin. Obudziłam się o 5. rano bo... mi pościel śmierdziała o.O
Jak wstał Diabeł to rozebrałam pościel, kazałam mu przewrócić materac, posprzątałam sypialnię, wywietrzyłam całe mieszkanie, spakowałam całe pranie i faceta i poszliśmy do mojej mamy bo sami jeszcze nie dorobiliśmy się pralki. wypraliśmy. Później wyprawiłam go do pracy i zostałam sama. Energia mnie opuściła i dopiero przed godziną powiesiłam pranie. Muszę jeszcze ubrać łóżko a tak mi się już nie chce.
W ciągu dnia bolała mnie też głowa ale Diabeł wymasował skronie i przeszło. Teraz bolą nerki.

W przyszłym tygodniu ma przyjść list z przychodni, umówię się na wizytę do GP (lekarz pierwszego kontaktu) i on skieruje mnie do położnej. Już nie mogę się doczekać.
No i maja się doczekać nie mogę. Polecimy w końcu do PL.

A w weekend chyba już powiemy rodzicom. Tylko nie wiem jak. Tzn. Diabła rodzice dowiedzą się niestety telefonicznie więc jakoś poszaleć nie mogę ale moim chcę zrobić niespodziankę. Moje kochanie się śmieje, że mam im rzucić test na ławę i powiedzieć "OK to teraz nam zróbcie kawę."

19 lutego 2015, 19:28

Ale jestem dziś zła! Nie! Ja nie jestem zła!

JA JESTEM WŚCIEKŁA!

Dostaliśmy list z przychodni "dziękujemy za zgłoszenie się do rejestracji (blablabla) ale niestety nie możemy umówić państwa z lekarzem ponieważ mamy za dużo ludzi w przychodni."

Musimy pojechać do Glasgow, żeby tam powiedzieli nam gdzie w okolicy jest przychodnia, która może nas przyjąć!

No ja pier... pierniczę!
Nie dosyć, że potwierdzeniem ciąży tutaj jest test ciążowy, że zamiast z ginekologiem spotykasz się z położną, że masz 2 skany przez całą ciążę to jeszcze takie coś!

20 lutego 2015, 23:14

Dziś zaczynam 5-ty tydzień, moje Diablątko teraz wygląda jak mała kijanka, ma ogonek i jego serduszko bije 2x szybciej niż moje.

Objawy jakie mam?
Zmęczenie - mogłabym siedzieć cały dzień na kanapie i nic nie robić...

WYOSTRZONY WĘCH - wszystko mi śmierdzi... ostatnio obudziłam się o 5 nad ranem bo mi pościel śmierdziała! Czuję jak sąsiadka z parteru gotuje obiad... przez ten objaw cierpię chyba najbardziej.

Zaburzenia snu - czasem mogłabym spać 12 godzin ciągiem a czasem po 2 godzinach mam oczy jak 5 zł i funkcjonuję bez snu kolejne 18...

Wrażliwe piersi, swędzące sutki - sama nie wiem czy chodzić w staniku czy bez?

Trądzik! - może nie jakieś wielkie wulkany ale cała twarz wysypana taką jakby kaszką... masakra.

Mdłości - na szczęście nie jakieś zabójcze.

Zgaga - czasem nawet nie muszę nic zjeść wystarczy, że zmienię pozycję o.O

37 stopni - objaw podręcznikowy

Wahania nastroju - potrafię rozpłakać się na zawołanie, za chwilę być szczęśliwa tylko po to by się po chwili wściec (np. na to, że coś leży tu a nie tam!)

Częstomocz - sikam jakbym wydoiła beczkę piwa!

Ciemniejsze wargi sromowe - kolejny objaw podręcznikowy jednak dopiero po zaobserwowaniu go u siebie dowiedziałam się o jego istnieniu (chyba dziewczyny mało obserwują swoje ciała).


To chyba póki co tyle, no może jeszcze sucha, swędząca skóra ale nie jestem pewna czy to wina ciąży...
Czyli wychodzi na to, że mam dość sporo objawów ciążowych, ale gdybym nie obserwowała swojego organizmu to pewnie dopiero za kilka dni robiłabym pierwszy test

5 marca 2015, 00:40

Mama kupiła mi takie pyszne mandarynki dzisiaj właśnie zjadłam wszystkie!
W ogóle to w tej ciąży mam ogromną ochotę na owoce, najlepiej właśnie cytrusy, a tutaj w Szkocji bardzo smakują mi pomarańcze, których w PL nie mogłam znieść bo zawsze trafiałam na kwaśne. Teraz mnie naszło na banana ale niestety mam za daleko do tesco nie pójdę o tej godzinie sama

Mam też smak na słone i kwaśne, ogórki kiszone to mój absolutny hit sezonu, dzisiaj Diabeł pytała czy może zjeść ostatniego, pozwoliłam a teraz żałuję
I zapiekankę bym sobie zjadła taką z jakiego baru kanapkowego, zwykłą na bagietce z pieczarkami, szynką, serem i keczupem! mniam! I popiłabym ją piwem ale tego akurat nie mogę ;p

Cycki urosły mi o rozmiar i jakoś tak mam wrażenie, że jeszcze nie powiedziały ostatniego zdania. Ale nie narzekam zawsze marzyłam o większych cyckach.

Szkoda tylko, że dupa też rośnie bo siedzę praktycznie cały czas w domu. Od poniedziałku ruszam na spacery

Twarz trochę się poprawiła, nie mam już takich bolących krost same zaskórniki zostały.

Chciałabym moją Helgę tutaj ale to niemożliwe bo zdziczała totalnie w PL pod opieką mojej rodzinki, chciałabym w ogóle kota, ale teraz nas nie stać chwilowo. A jak już jesteśmy w temacie kotów to w sąsiedztwie mają kota, który jest biało czarny i dzięki jednej czarnej łatce w jednym miejscu wygląda jak... Hitler i jest niesamowitym miziakiem <3

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 marca 2015, 00:50

5 marca 2015, 00:49

6t+5d wizyta u położnej, dziś typowo informacyjna, dowiedziałam się jak zapełnić pojemniczek moczem, bardzo śmieszna sytuacja wyszła poprzez ograniczony zasób moich angielskich słówek, położna 2 razy tłumaczyła jak się sika do kubeczka a przecież to takie oczywiste :)
Oczywiście musiało być coś nie po mojej myśli. Okazało się, ze muszę dostać szczepionkę przeciwko grypie, tak wiem, ze pewnie mogłabym odmówić ale już za późno wzięli mnie z zaskoczenia. Czuję się jakbym nie miała dziś lewej ręki.
Za ok 4 tygodnie kolejna wizyta, mam wtedy przynieść zaszczane pojemniczki :P
A po drugiej wizycie będę miała USG, jak będę chciała to sprawdzą ile % ryzyka jest u mojego dziecka na wystąpienie syndromu Down,a.
Ogólnie wszystko byłoby super gdyby nie u to, że ja kiepsko mówię po angielsku, dobrze, że mam Diabła, poszedł dziś ze mną i był moim tłumaczem.
A im dłużej tu jestem tym bardziej przekonuję się do tutejszego systemu prowadzenia ciąży. Trochę zazdroszczę dziewczynom, które co kilka tyg mogą zobaczyć swoje dzieciątko ale z drugiej strony może lepiej nie przesadzać?
Jenak jak będę w PL to chcę sobie pójść na dodatkową wizytę ;)

7 marca 2015, 01:20

Ja chcę żeby już mi wróciły siły i chęci do działania bo na razie to ja mogłabym cały dzień leżeć otulona kocem bo mi oczywiście cały czas zimno. Do tego cały czas mam mdłości, nie ważne czy zjem czy nie chce mi się wymiotować, wczoraj rzygałam taką gęstą śliną (?)...

Niech już się zacznie ten drugi trymestr bo chcę już zobaczyć moją kijankę.
Do B. zaczęło docierać, że będziemy RODZICAMI bo zaczyna głaskać mój brzuch, to nic, że w okolicach żołądka :) mówi więcej o kijance i dopytuje jak urządzimy pokoik.
Na razie będzie spała w naszej sypialni.
Chcę białą kołyskę ;)

4 maja 2015, 22:20

15+4

Dawno nie pisałam ale nie miałam też czasu bo chodziłam do pracy, cały miesiąc pracowałam. Zwolniłam się dziś bo pani z agencji od jakiegoś czasu działa mi na nerwy, ale nie ważne ;)

Chcę się trochę pochwalić moim maleństwem :)

12+5
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/308d894d811b.jpg

a od tygodnia czuję już ruchy, na początku musiałam się na nich bardzo skupić, takie delikatne muśnięcia bąbelków, z dnia na dzień wyraźniejsze :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 maja 2015, 22:21

5 maja 2015, 21:10

Czytam czasem, że "w UK to strasznie z tą opieką medyczną nad ciężarnymi" i w ogóle! "jak można nie przeprowadzić badania ginekologicznego?" lub "tych wizyt jest zdecydowanie za mało". Poważnie? Mnie się wydaje, że opieka jest ok, no może na początku mogli by tę ciążę potwierdzić jakoś np. badaniem krwi albo usg ale później? Ja absolutnie nie potrzebuję więcej wizyt u położnej, mam do niej nr telefonu jak coś się będzie działo albo mnie zastanawiało to po prostu do niej zadzwonię. Badanie ginekologiczne w ciąży, w której nic się nie dzieje jest wg. mnie zbędne. Bez ciąży jest ono bolesne i nieprzyjemne a w ciąży kiedy wszystko jest bardziej ukrwione...
I tak sobie myślę, że lepiej się stało, że jestem tutaj bo jakbym miała co chwilę latać do ginekologa na wizyty w PL to bym się stresowała ciążą a tak to mam ogromny luz.
Jedyne co mnie delikatnie zaniepokoiło to fakt, że wyczytałam, że w moim moczu jest śladowa ilość krwi, ale położna powiedziała, że z moczem ok więc nie będę się przejmować.

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 maja 2015, 10:06

18 sierpnia 2015, 19:18

No to czas, żeby tu coś napisać.

Ciąża ucieka mi jak szalona, przed chwilą robiłam test, i kolejny, i jeszcze jeden... a tu już ÓSMY miesiąc.

Wszystko znoszę bezproblemowo. Byłam w PL w maju, i tylko wtedy miałam coś z pęcherzem nie tak. Ciuszków mam już nadmiar, pościel, łóżeczko, rożek, nosidełko i śpiworek już czekają, materac ma być u nas na dniach, początkiem września ma przyjść wózek...

Musiałam iść na prywatny gender scan bo mi podczas połówkowego nie chciała powiedzieć. Będę miała córcię <3
Już się nie mogę doczekać :)

I obiecuję sobie, że jutro napiszę coś więcej ;)

31 sierpnia 2015, 09:58

Weekend miałam zalany łzami, najpierw rodzice mnie wyprowadzili z równowagi, później mój B. trochę przesadził z piciem u znajomych. Noc z soboty na niedzielę zawalona a mała cały czas fikała koziołki, ja nie wiem skąd to dziecko ma tyle energii, pół soboty, całą noc prawie i całą niedziele skakała jak na sprężynie, ja jestem wykończona, mój brzuch też. Hania chyba też bo dziś dostałam tylko kilka kopniaczków i to tych normalnych a nie mega kopów, po których się aż prostuję/zginam :)

Dziś wizyta u położnej, od teraz będę już u niej co dwa tygodnie.
No i jeszcze muszę do spółdzielni mieszkaniowej zajrzeć, może mają dla nas nowe mieszkanie? Fajnie by było bo w tym nie chcemy zostawać zwłaszcza z małą... A jeśli mielibyśmy zostać to musimy tu utopić bardzo dużo pieniędzy.

Ok to idę się ogarnąć i spadam, dziś dzień bardzo aktywny.

24 października 2017, 01:20

Kontynuacja pamiętnika w KidzFriend - zapraszamy