Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe malaczarna07 - PCO, niedoczynność tarczycy itp...
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
malaczarna07 - PCO, niedoczynność tarczycy itp...
O mnie:
Moja ciąża:
Chciałabym być mamą:
Moje emocje:
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

21 lipca 2016, 21:30

6t1d. Dziś byłam na pierwszym usg, pęcherzyk prawidłowo w macicy. Widać w środku pęcherzyk żółtkowy i pod nim coś co pewnie jest zarodkiem. I ja i gin widzieliśmy w tamtym miejscu drgania malutkie wiec mam nadzieje ze to było serduszko. Gin powiedział ze wszystko jest ok, dostałam zestaw badań do zrobienia i receptę na duphaston. Mam pierwsze zdjęcie ale jeszcze się staram nie nakręcac. To dopiero początek i różnie może być.

4 sierpnia 2016, 07:35

od wczoraj nic nie czuję, ani lekkiego pobolewania w brzuchu, spać mi się nie chce, żadnych wymiotów to od samego początku nie miałam, nie mam już wzdętego brzucha i tak się od wczoraj trochę martwię czy wszystko ok.... wizyta dopiero 19ego... jedynie pełno mam żył na piersiach i bolą mnie jak dotykam, ale to też sprawka duphastonu... to normalne, że te wcześniejsze delikatne objawy mi przeszły...? a jak coś się stało...?

9 sierpnia 2016, 10:57

odliczam tylko dni do drugiego usg, które jest 19ego sierpnia... oby wszystko było ok.
badania, które ostatnio dostałam od gina do zrobienia - zrobione, wszystko w normie niby.
nie mam pojęcia czemu ale bałam się wyniku na HIV... głupia jestem jakaś, trudno
nic mi nie dolega, gdyby nie to, że szybciej jestem głodna niż wcześniej to nawet nie wpadłabym na to, że jestem w ciąży... chociaż chyba trochę się zmuszam do jedzenia, przede wszystkim owoców bo sezon, bo zdrowe a potem idę spać z pełnym brzuchem i jestem zła na siebie... a no i praktycznie co noc wstaję do toalety, więcej objawów brak.
rodzinie powiemy po usg + może jeszcze tydzień lub dwa później, jakoś tak bliżej końca pierwszego semestru. a w wolnych chwilach rozczytuję się już w fioletowych pamiętnikach :) fajna sprawa z nimi, wiem z pierwszej ręki jak wygląda życie u innych od zafasolkowania, przez poród, do roku maleństwa. zaczynam się interesować wózkami itp. itd.
są teraz wyprzedaże, warto by było coś kupić ale wiem, że to jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek zakupy. dwie moje koleżanki urodziły 30ego lipca, zanim urosnę to ich dzieci wyrosną już z paru rzeczy więc może uda się od nich z czasem coś fajnego wyciągnąć.
a no i głupia ja myśli już o imionach... najgorzej będzie dla dziewczynki bo za dużo imion mi się podoba typu Zuzia, Ola, Ala i Natalia. z chłopcami prościej - Oliwier albo Kacper.
mąż trochę przesadza, każe mi się kłaść i spać w dzień a mi się nie chce i w ogóle nie marudzi na mnie, że mam lenia. i pyta się kilka razy dziennie jak się czuję i czy mnie nic nie boli.

5 października 2016, 08:06

17t0d: no i wczoraj poznałam płeć, oboje z mężem chcieliśmy córkę, moja mama też (ma 3 wnuków) no ale jednak będzie syn. jakoś się wciąż ogarnąć nie mogę... wiem, że głupia jestem bo najpierw się dość długo o to dziecko starałam a teraz marudzę... muszę sobie jeb... w łeb i się ogarnąć..

13 października 2016, 08:59

a rybka sobie pływa...

w zeszłą sobotę czyli 08.10.2016 po raz pierwszy Go poczułam. Leżałam sobie wieczorem w łóżku na boku i zmieniłam pozycję na plecy i chwilę po tym, stwierdziłam, że coś poczułam, przyłożyłam rękę i Mały puknął mnie chyba z 6 razy :) to był na pewno ok, na bank.
od tamtej pory kilka dni nic aż do wczoraj, kiedy w pracy poczułam, że coś mi się tam poruszyło, wieczorem też jeden delikatny ruch. Fajnie, zaczyna się coś dziać :)
a no i imię już wybrane - Dominik :)
mąż ma od ponad tygodnia nową pracę, marudzi jak to on, ale cieszę się, że w ciągu kilku miesięcy rozwiązały się dwa nasze problemy - ciąża i praca dla niego. Oby wszystko nam się (odpukać) teraz układało. W przyszłym miesiącu jego pierwsza wypłata więc zaszalejemy, zamówimy rolety na okna, zagospodarujemy wnękę w kuchni.
Ja już się za wózkami oglądam, stwierdziłam, że jak mam kupić wózek za 1500 zł jakiejś tam firmy, to wolę kupić X-landera ale używanego, czasem na allegro takie cuda w dobrym stanie można znaleźć, że szok.
Te, co wcześniej mi się podobały typu Amelis np. to mają średnie opinie, zwłaszcza o spacerówce.
Wymiotów itp. jak nie było, tak nie ma. Jakichś dziwnych smaków itp. też brak. Może tylko bardziej płaczliwa jestem. staram się dobrze odżywiać, codziennie jakiś owoc, warzywko itp.
Gazowane napoje odstawione, piję głównie wodę i herbatę. Czasem tylko nie umiem sobie odmówić czegoś słodkiego no ale nie jem słodyczy codziennie.
I nie muszę już wstawać w nocy do wc, uff.. takie chodzenie po ciemku grozi kalectwem :P
Na ostatniej wizycie 03.10.2016 okazało się, że przytyłam na razie 1 kg ale boję się tego, co będzie potem. Nie chciałabym się roztyć, fajnie by było przytyć tak do 10-12 kg.
Ale wcześniej apetyt miałam chyba trochę większy, no ale jem kiedy chcę, nie odmawiam sobie :) na obiad to bym mogła tylko zupy jeść, codziennie... wkurzam się, że muszę dla męża gotować coś na drugie, jakieś mięso czy coś. Ten to wiecznie głodny, uwielbia zupy ale sama zupa to za mało dla niego :P

3 listopada 2016, 11:56

no ja już po połówkowych, Dominik zostanie Dominikiem, żadna Ola się już z tego nie zrobi. jedyne pytanie mojego męża na badaniu to było czy aby na pewno chłopiec :) z Małym wszystko ok, waży 370 gram, serduszko chyba 137 biło jakoś tak. szyjka 3,56 cm i zamknięta więc ok. Mały ziewał i głaskał się po głowie :) niby po tym badaniu wpisali mi termin porodu na 20.03.2017 no ale już zostanę przy pierwszym terminie.
Anushka - kolejna wizyta 1ego grudnia.
zdjęcia wrzucę później jak wrócę do domu.
a no i za dużo się najadłam we wtorek u mamusi... stuknęła mi dzisiaj waga u gin 59 kg... niemożliwe żebym już 5 kg przytyła... nie wierzę... chyba w cycki poszło bo w nogi i pupę na pewno nie :)

na razie Mały wielkoludem nie będzie, raczej drobny chłopczyk, zobaczymy później, może nadrobi.

23 marca 2017, 14:16

Ciąża zakończona 23 marca 2017
Przejdź do pamiętnika starania i czytaj kontynuację mojej historii