Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Małe, duże szczęście ^^
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Małe, duże szczęście ^^
O mnie:
Moja ciąża:
Chciałabym być mamą:
Moje emocje:
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

17 września 2016, 10:04

Nadal jestem w szoku i dochodzę do siebie. Nie pisałam wcześniej ze strachu. Nie chciałam zapeszyć i czekałam na wynik drugiej bety. Druga beta ślicznie urosła ^^ MATKOOO! To się dzieje a do mnie to jeszcze nie dociera. Mąż szczęśliwy bardzo ^^ A ja nie wiem co ze sobą robić. No i... w środę USG! Jejuuu... Czuję się DZIWNIE :P ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu ;)

Pisałam już wcześniej, ale powtórzę. Robię testy zwykłe codziennie. Sikam na nie aż miło. Do wyczerpania zapasów :P Mam jeszcze dwa testy! Muszę sobie odbić ten widok. Widok 2 kreseczek na które tak czekaliśmy.

4 tydzień ^^

Powiemy rodzinie po 12 tygodniach. Chcemy być z tym ostrożni. Mimo wszystko jest stres, żeby było dobrze. Trzymajcie kciuki.
Mam mała infekcję dróg moczowych, ale jestem pod opieką bardzo dobrej lekarki, której zawdzięczam ten MAŁY/DUŻY sukces :) Jesteśmy dobrej myśli.

Najważniejsze, że jest nadzieja. Nadzieja, która rośnie z dnia na dzień. I niech ROŚNIE i się zdrowo rozwija nadal ^^

Trzymam kciuki za staraczki i za przyszłe mamusie <3

18 września 2016, 14:35

Po 3 badaniu bhcg. Urosła ^^.
Pośpieszyłam się z testowaniem i tak.
W nocy z wtorku na środę MIAŁAM SEN! Śniły mi się dwie grube czerwone krechy ^^ Wstałam rano i powiedziałam sobie IDĘ SIKAĆ :P Mężowi nawet nie mówiłam, żeby się nie nakręcał mi nie robił złudnej nadziei itp. I poszłam. Odczekałam minutę i NIC. Usiadłam w łazience i wpisałam na wykresie TEST CIĄŻOWY - WYNIK NEGATYWNY. Po czym wstałam i BYŁA :D Znaczy BYŁY. Obie. Tamta druga lekko blada, ale zawsze. Od razu zadzwoniłam do mojej lakarki. Nie, że jestem nadgorliwa, ale KAZAŁA w TYM PRZYPADKU. Kazała jechać na betę, progesteron, mocz, tsh, morfologię. Pojechałam i zrobiłam. Później pojechałam do niej, bo chciała mnie zobaczyć, dać zalecenia i ogarnąć kwestię leków.
BCHG 1 - 48 (to bardzo wczesne - 14.09)
BHCG 2 - 132,21 (16.09)
BHCG 3 - 416 (18.09, czyli dzisiaj^^)
Normy zależą od danego laboratorium. Lekarka powiedziała "SUPER!" Ach :)
@ powinna być wczoraj, ale jej nie było i nie ma! I nie ma być przez najbliższy OKRES :P
Miałam sen , piękny sen... ^^
Rośnij maluszku!

<3

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 września 2016, 14:41

21 września 2016, 12:55

No i dzisiaj nasze pierwsze USG ^^ Zobaczymy czy wszystko jest dobrze. Mam małe obawy i lekki stresik jest, ale jestem dobrej myśli. I słoneczko dzisiaj wyszło! Musi być dobrze :)

Lekarka napisała, że za duża beta jest m.in. w 3 przypadkach:
1.Ciąża mnoga

2.Ciąża biochemiczna – tzn. puste jajo płodowe

3.Ciąża pojedyncza prawidłowa, ale taki jest przyrost bety.

Wybieram nr 3 lub 1 :P Chociaż mój mąż jak zobaczył 1 to mu się oczy zaświeciły ;) A ja modlę się żeby nie było 2 i żeby było ok. No, ale... "niech się dzieje wola nieba..." :)

Pospałam dzisiaj więc wyspana jestem i nie zmęczona PÓKI CO. Piersi bolą, ale tylko przy dotyku. Nie jest źle.

W domu chaos i ogólny kołchoz :P Mamy 2 dzieci małych tutaj i jest hmmm GŁOŚNO. Za dużo ludzi... A my czekamy do grudnia i po Nowym Roku się wynosimy :) Nie mogę się doczekać!

No i nawiązałam kontakt z moją siostrą! A to rzecz nadzwyczajna gdyż nie odzywała się do mnie kilka miesięcy mimo moich usilnych prób i błagań (telefonów, smsów, wiadomości na "fejsie", najazdów na siłę itd.). Jest taka... I taka jest moja mama. No ma to po niej zdecydowanie. Przykre, ale tak jest. Nic nie mówiłam o ciąży. Nikomu nie mówimy. Czekamy na koniec 12 tygodnia. A tu dopiero 5... :P Damy radę. Ważne, że jest nasza fasolka :)

22 września 2016, 10:51

Już PO! Było widać! M. też był i też widział - jego reakcja bezcenna. GORZEJ NIŻ BABA :P
Jest maluszek tam gdzie powinien być, we właściwym miejscu. Okrąglutki, mały i ŚLICZNY (?) - o ile mogę tak powiedzieć :) Nasz mały cud ^^
Następne USG za tydzień :)
Oby było dobrze!
Przed następnym USG muszę zrobić następne badanie moczu (z racji mojego zapalenia) no i D-dimer ( z racji ANA). Musi być dobrze ^^ Póki co jest szczęście :)
Tempka się utrzymuje :)

Dzisiaj długi dzień w pracy, ale damy radę. Od rana miałam małe mdłości, ale szybko przeszły. Mąż zrobił przed pracą i zostawił mi śniadanko i herbatkę na podgrzewaczu ^^ Kochany jest. Dba o NAS :) Mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni.
Mój piesek też chyba coś wyczuł. To kobietka :) Tuli się bardziej niż zwykle i głowę na brzuch kładzie. Hmm... <3

Miłego dnia dziewczyny <3

27 września 2016, 15:22

Rośnie nam chyba jakiś siłacz/siłaczka ^^ Wyniki mam dobre, ale za dużo ketonów co świadczy o tym, że mój organizm GŁODUJE! Jem dużo. Na pewno więcej i zdrowiej niż wcześniej. Da się więcej? Trzeba! :P Muszę wcinać na maxa. Jest to cięższe ze wg a moją dietę TOTALNIE BEZMLECZNĄ. No to zaczyna się kombinowanie jak upchnąć jedzonko "na siłę". Za dużo energii i wszystkiego dobrego co wcinam wssysa mój maluszek. Dla mnie nie zostawia nic :P Przez całe życie nikt nigdy nie zmuszał mnie do jedzenia :P Nie musieli. Teraz kolejna nowa rzecz, ale ważne żeby dzidzia rosła zdrowo. No to muszę jeść. Częściej, mniejsze porcje, ale częściej :)

Dzisiaj rano zmartwiła mnie tylko biegunka. Pojawiła się i zniknęła. Mam odpowiednie środki już. Póki co jest dobrze. Uspokoiło się, ale od rana odwołałam kilka zajęć. Wszystko jest już pod kontrolą :)

Mąż się troszkę rozchorował. Mam nadzieję, że szybko mu przejdzie i że nas nie pozaraża :P On skubany silny jest. Grypson go chwyci i na następny dzień odpuszcza niemalże całkowicie. A choruje "raz na ruski rok". Oby bobo miało zdrowie po nim ;)

W czwartek USG. Nie mogę się doczekać. Z jednej strony się cieszę, bo być może to będzie wizyta serduszkowa. Z drugiej czuję lekki stres. Dobrze mi w tym stanie <3

Jesteśmy na półmetku "okresu zagrożonego". Jeszcze 6 tygodni i minie ten pierwszy trymestr. Te pierwsze 12 tygodni. Te pierwsze 3 miesiące... I będzie można pochwalić się szczęściem z najbliższymi i trochę odetchnąć :)

Piękna ta jesień póki co. Słoneczko świeci i jest dość ciepło. Poza wieczorami i rankami, ale tak już musi być. Lubię ten zapach delikatnego chłodku a potem przymrozku zmieszanego z palonymi w ogniskach liśćmi.

Nie wierzę w horoskopy, ale leżąc dzisiaj rano i czytając "Angorę", przeczytałam też i go.
Ostatnie zdanie horoskopu dla zodiakalnego byka to: "W miłości Słońce obiecuje niektórym jeszcze jedną osobę (osóbkę) do kochania...". Nie wierzyć? ^^

27 września 2016, 15:22

Rośnie nam chyba jakiś siłacz/siłaczka ^^ Wyniki mam dobre, ale za dużo ketonów co świadczy o tym, że mój organizm GŁODUJE! Jem dużo. Na pewno więcej i zdrowiej niż wcześniej. Da się więcej? Trzeba! :P Muszę wcinać na maxa. Jest to cięższe ze wg a moją dietę TOTALNIE BEZMLECZNĄ. No to zaczyna się kombinowanie jak upchnąć jedzonko "na siłę". Za dużo energii i wszystkiego dobrego co wcinam wssysa mój maluszek. Dla mnie nie zostawia nic :P Przez całe życie nikt nigdy nie zmuszał mnie do jedzenia :P Nie musieli. Teraz kolejna nowa rzecz, ale ważne żeby dzidzia rosła zdrowo. No to muszę jeść. Częściej, mniejsze porcje, ale częściej :)

Dzisiaj rano zmartwiła mnie tylko biegunka. Pojawiła się i zniknęła. Mam odpowiednie środki już. Póki co jest dobrze. Uspokoiło się, ale od rana odwołałam kilka zajęć. Wszystko jest już pod kontrolą :)

Mąż się troszkę rozchorował. Mam nadzieję, że szybko mu przejdzie i że nas nie pozaraża :P On skubany silny jest. Grypson go chwyci i na następny dzień odpuszcza niemalże całkowicie. A choruje "raz na ruski rok". Oby bobo miało zdrowie po nim ;)

W czwartek USG. Nie mogę się doczekać. Z jednej strony się cieszę, bo być może to będzie wizyta serduszkowa. Z drugiej czuję lekki stres. Dobrze mi w tym stanie <3

Jesteśmy na półmetku "okresu zagrożonego". Jeszcze 6 tygodni i minie ten pierwszy trymestr. Te pierwsze 12 tygodni. Te pierwsze 3 miesiące... I będzie można pochwalić się szczęściem z najbliższymi i trochę odetchnąć :)

Piękna ta jesień póki co. Słoneczko świeci i jest dość ciepło. Poza wieczorami i rankami, ale tak już musi być. Lubię ten zapach delikatnego chłodku a potem przymrozku zmieszanego z palonymi w ogniskach liśćmi.

Nie wierzę w horoskopy, ale leżąc dzisiaj rano i czytając "Angorę", przeczytałam też i go.
Ostatnie zdanie horoskopu dla zodiakalnego byka to: "W miłości Słońce obiecuje niektórym jeszcze jedną osobę (osóbkę) do kochania...". Nie wierzyć? ^^

5 października 2016, 13:09

Znowu mnie męczy ból brzucha :( Wczoraj musiałam wyjść z prowadzonych przez siebie zajęć, bo było tak słabo. Dzisiaj już lepiej. Tfu tfu...
Jedziemy dzisiaj do naszej lekarki. Zobaczyć co i jak i po recepty :)
Leci nam 7 tydzień. Mąż się troszczy. Mnie męczy zmęczenie i co jakiś czas lekkie mdłości. Piersi wrażliwe i coś się tam dzieje na dole ;)
Tylko ten mój brzuch i wieczne problemy z jelitami... Mam jeść więcej, ale co? Jak niczego mi nie wolne. Zakaz glutenu, zakaz produktów, które zawierają mleko (kazeinę), zakaz smażonych i ciężkostrawnych. Nawet pierdzielonych biszkoptów nie mogę. A wafli ryżowych nienawidzę! Ble!!!
Jak ja bym zjadła pizzę... BARDZO. A nie mogę już nawet myśleć o kolejnej rybie czy chudym mięsie na parze -.- ale cóż. Czego się nie robi dla dzidzi :) Ważne, że wszystko rozwijało się dobrze :)

W domu same nerwy... Mieszkanie na kilka osób jest tragiczne. Byleby do końca roku i się wynosimy.
Byleby do 07.11. i minie 12 tygodni ciąży, czyli ten okres gdzie jest największe ryzyko utraty. Modlę się każdego dnia :) Wie tylko moja przyjaciółka. Zdecydowaliśmy się jej powiedzieć, bo potrzebuje wsparcia a wiem, że mogę na nią liczyć cokolwiek by się nie działo. Już mi pomaga i się troszczy. Trzeba się otaczać dobrymi ludźmi w tym stanie a omijać szerokim łukiem osoby "toksyczne" :) Ale! Moja siostra się do mnie odezwała po ponad PÓŁ ROKU! Przez ten czas oczywiście się starałam nawiązać kontakt. Dzwoniłam, pisałam, jeździłam, całowałam klamkę i PUPA. Olała mnie na Wielkanoc (tak jeszcze na Wielkanoc), olała na 1 rocznicę ślubu, olała na imieniny. A tu patrzę podjechała (wprawdzie na dosłownie 5 minut, ale i tak SZOK). No zobaczymy ile ta dobra faza potrwa... :)

Zimno! Zaczął się sezon na narzekanie na chłód :P Jest zimno, pada deszcz i cholernie wieje. W górach śnieg, ostrzeżenia powodziowe. A my w domu nie mamy drewna kupionego żeby zacząć palić... Mój teść miał to zrobić dawno i zabiera się jak pies do jeża. Ja tam pieprze i odpalam kaloryferek. Nie będziemy z dzidzią marznąć :P ! A co!