dzidziuś ma 18,4mm i pięknie bijące serduszko!!!!!!!! tak się strasznie bałam a tu wszystko cudownie, maleństwo jest śliczne
jestem szczęśliwa
dzisiaj mielismy z moim stluczke
stalismy w mega korku i nagle facetowi za nami cos sie przywidzialo i dodal gazu... szarplo nam glowami i uderzylismy przodem auta w samochod przed nami
teraz mam ogromnego stracha czy z dzidziusiem wszystko ok, niby nie szarpnelo mna w okolicy brzucha tylko sama glowa, nic mi nie jest, nic mnie nie boli, nie czuje zadnych skurczy ani nie plamie. Ale strasznie sie stresuje czy nie dostane jakis skurczy, jak sadzicie powinnam wziac profilaktycznie nospe?? Albo udac sie na pogotowie zeby mnie zbadali? boje sie
niby nic sie nie dzieje, ale to tylko 10 tydzien i wszystko sie moze zdazyc
po 2:00 poszedl zapalic do lazienki, wrocil po 2 minutach caly bialy na twarzy mowiac ze mdleje, polozylam go i unioslam nogi wysoko myslalam ze to zwykle omdlenie, ktore kazdemu czasem sie zdaza, ale On po chwili zaczal sie dusic i plakac mowiac ze dretwieja mu rece
obudzilam rodzicow i tata zabral nas szybko do szpitala (ktory znajduje sie 2 minuty drogi od nas) w aucie Lukasz tak bardzo sie dusil ze nie mogl mowic i tylko machal bezradnie rekami to bylo przerazajace ;( po mojej bieganinie po oddzialach (bo oczywiscie nasza kurewska sluzba zdrowia ma wyjebane totalnie nawet na ludzi umierajacych, prawda??!!!!) udalo mi sie sprowadzic pomoc (babka z jakiegos wewnetrznego jak uslyszala ze jestem w ciazy to sie zlitowala)
potem trafil na oddzial a ja zostalam sama i jestem przerazona
Panie Boze pomoz mu, blagam niech to nie bedzie nic powaznego, prosze
nie wiem co ze soba zrobic dlatego pisze tutaj...
dzisiejsza noc tez mialam ciekawa, bo kazde jego jekniecie przez sen powodowalo moje zerwanie sie i kontrole czy nic sie nie dzieje, ale wszystko jest ok, mam nadzieje ze ta zla passa (4 wizyty na izbie przyjec, 1 pobyt w szpitalu, stluczka i 2 razy awaria auta- wszystko w czasie ostatniego miesiaca!) dobiegla konca i kolejny raz w szpitalu pojawimy sie na porodowce i to w lipcu przyszlego roku! 
A jesli chodzi o maluszka to bardzo sie ciesze, ze przechodzac przez te wszystkie stresy nie mam zadnych plamien ani skurczy
Malenstwo nasze rosnij zdrowo i niech Ci serduszko pieknie bije :*
odliczalam czas do tego dnia i wreszcie on nastapil
ciesze sie, dotychczas ciaza nie dala mi powodow do zmartwien, zadnych plamien, skurczy itp.Ciazowe objawy raaczeej do przezycia
jedyne co mi dokucza to:-strasznie mieszany i zmienny nastroj (do konca 10tyg plakalam okolo 3-5 razy dziennie i nie moglam nic na to poradzic
)-niechec do miesa bleeeeh, ale pilnuje sie zeby nie brakowalo go w mojej diecie
-rozstepy! doslownie rozrywa mi skore na biodrach, udach i piersiach... ale... co tam... to nie sa problemy ktorymi moglabym sie przejmowac

-problemy ze snem

-ostatnie 2 dni straszne mdlosci rano, nie jestem w stanie wypic kropli wody a moj organizm reaguje atakiem paniki na kazde 'naciagniecie' heh
-bole w krzyzu i kosci ogonowej, to jest najgorsze, sprawia, ze boje sie o maluszka, nie moge lezec, siedziec, stac
z tego co czytam w necie bedzie jeszcze gorzej
ostatnio poratowala mnie nospa, ale uwazam na wszelkie leki- jestem przewrazliwiona, bo ciaze zaczelam od antybiotyku 
Wczoraj mialam badania krwi i moczu, wyniki i wizyta u gina we wtorek
mocno zaciskam kciuki i czekam na dobre wiesci
dostalam dzis milion kopniaczkow, ooooo nawet w tym momencie

Jutro mam USG (na ktorym mam nadzieje poznac plec) ale nie wiem czy dam rade sie zebrac
leze w lozku rozlozona na lopatki i ledwie widze na oczy takie przeziebienie mnie dopadlo ;( eeeh cholera zawsze cos :pA z troche innej beczki - dziewczyny patrze na wasze fotki w pamietnikach i uwierzyc nie moge! w porownaniu do Was mam ogroooomnyyy brzuch, wygladam jakbym byla w 2 miesiace starszej ciazy niz jestem
tesciowa i szwagierka jak mnie wczoraj zobaczyly jednoglosnie stwierdzily, ze albo chlopiec albo blizniaki (co nie jest takie niemozliwe
)
ja za to obstawiam dziewczynke, wiec ciekawosc mnie zjada od srodka hehe byle do jutra
od niedzieli mam taka zgage, ze boli mnie od niej nie tylko zoladek, przelyk i gardlo ale nawet glowa.... i NIC nie pomaga, zaden domowy sposob jak mleko, migdaly etc. etc. bleeeeeeeeh no wykoncze sie zaraz 
A Dzidziusiek kopie nieprzerwanie i nawet tatus dostal dzis w ucho
wszystko w porządku, za 3 tygodnie dokladne USG
dzisiaj słuchaliśmy serduszka Maluszka
oooohh coś pięknego :* ale uparciuch się wieeeeerciiił, kopał i uciekał przed słuchawką hahahaha cały tatuś, w jednym miejscu minuty nie usiedzi
kochane serduszko moje :* :* :*A dziś moje fotki ciążowe, wrzucam pierwszy raz coś tutaj, zobaczymy czy mi to wyjdzie hehe:
[img][/img]
[img][/img]
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 maja 2015, 07:03
eeh...
cała ja haha

Zaczelismy z Dzidziuskiem 6 miesiac! Zeee coooo? kiedy? jak to?
Z tej okazji maluch postanowil pokazac mamie jak ladnie plywa w brzuszku i dokladnie pod jej reka przeplynal 3 razy z jednej strony na druga
to bylo cudowne
moje malenstwo juz przestaje byc takie malenkie, rosnie, cwiczy, kopie mame i lubi sluchac Adele 
Ja czuje sie calkiem dobrze, brzuch sie powieksza i peka w szwach
uparcie walcze z 'rozrywajaca' sie skora, ale kazdego dnia pojawia sie nowy fioletowy rozstep, co doprowadza mnie do szalu... nie lubie patrzec na swoje nogi i piersi, ale co moge zrobic? 
Poza tym humorek baaaardzo zmienny ciezko ze mna wytrzymac
i meczy mnie czesta zgaga (to mnie chyba nie opusci do konca ciazy)We wtorek dowiemy sie kiedy przeprowadzka! Moj Lukasz dostal prace w pieknej CZESKIEJ miejscowosci Zlate Hory i jak tylko szef znajdzie mu mieszkanie sluzbowe, to wynosimy sie od moich rodzicow
niestety oznacza to tez porod w innym miescie
eh.
Zartowalam, ze Dzidziak postanowil sie przywitac z Czechami
SYNUSIA!!!!!!!

Imiona wybrane: Bartosz Natan


24tc powoli mija, Bartus faluje mi brzuszkiem, to takie slodkie

moj wlasnie wrocil od fryzjera... zgolil sie na lysa pale, chyba go pogielo! chyba bym sie musiala napic zeby mi ochota na niego wrocila ;( cholera jasna!
mam placzliwy dzien dzis.......

mam dosyc wiecie... Nie wiem co mam wam napisac, nie wiem czy jest sens to opisywac, wszystko sie wali... Moglam to przewidziec? Nie sadze...
NIE MAM SIL!a z Bartusiem wszystko ok... Dzis zaczelam 32tc
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 sierpnia 2015, 09:34
gratulujemy!! :) rośnijcie zdrowo!! ♥
angelstw dziękuję :*
I koniecznie LEKI, bo inaczej sie zameczycie a wszystko sie poglebi. Musicie teraz zabac o ustawienie leczenia dla niego, aby sie ustabilizowalo na czas po przyjsciu dziecka na swiat. Nie traccie czasu, bo to niepotrzebne cierpienie....