X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Moje nowe życie
Dodaj do ulubionych
1 2

7 sierpnia 2016, 23:11

"O Jezu, Boże wiekuisty, dziękuję Ci za niezliczone łaski i dobrodziejstwa Twoje. Niech każde uderzenie serca mojego będzie nowym hymnem dziękczynienia ku Tobie, Boże. Każda kropla krwi mojej niech krąży dla Ciebie, Panie; dusza moja - to jeden hymn uwielbienia miłosierdzia Twego. Kocham Cię, Boże, dla Ciebie samego (Dz. 1794)."

Panie Jezu, z całego serca dziękuje Ci za dar, który nosze pod sercem. Każdego dnia moje ciało jest naczyniem nowego życia, które od Ciebie otrzymałam. Dziękuje Ci za cały ten piękny, acz nie prosty czas. Oddaje Ci się cała ze wszystkimi lękami i całą moją wdzięcznością! Prowadź nas Panie.
Dusza moja Chwali Pana....
Ps. Za dwa dni zaczynam 3 trymestr:) ostania prosta... Lileczka już nie możemy się Ciebie doczekać <3

2istvo5.jpg
bdp3ip.jpg
13zxunn.jpg
2585o37.jpg
w2k9qp.jpg
25eur6c.jpg
29p906x.jpg
11c4oi8.jpg
2m44sg3.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 sierpnia 2016, 23:09

13 sierpnia 2016, 12:09

28 t.c. Wizyta u lekarza:

Lileczka rośnie pięknie- waży już 1117 gram, jednak ułożona jest nadal pośladkowo, a nie główką do dołu. Troszkę się przeraziłam, bo lekarz powiedział, że już powinna się przekręcić. Ja sobie nie wyobrażam cesarskiego cięcia, chce rodzić naturalnie, wiec od wczoraj ładnie proszę moje ukochane dzidzi, żeby się przekręciła, mam nadzieje, że mnie posłucha :) <3 Czujemy się bdb :) tarczyca się uregulowała, tsh 0, 98 :) już nie jestem taka senna.

Dziewczyny kiedy Wasze dzidzi się przekręciły? Czy jest szansa, że Dzidzia się obróci?

16 sierpnia 2016, 22:21

Nasze pierwsze wakacje z Lilianą :) <3 Wygrzaliśmy się za wszystkie czasy, odpoczęliśmy i wreszcie pobyliśmy we trójkę :) Było magicznie, słodko. Panie Boże dziękuje Ci za ten piękny wypoczynek :)

xmnyih.jpg
2uruxrr.jpg
9s6sle.jpg
2evrt47.jpg
2epmyaw.jpg
2mdqyx2.jpg
2d97csx.jpg
wi5wef.jpg

"(...)Przez Pana się to stało I to jest cudowne w oczach naszych.

Oto dzień, który Pan uczynił, Weselmy się i radujmy się w nim.

O Panie, racz zbawić, O Panie, racz poszczęścić!

Błogosławiony, który przychodzi w imię Pana! Błogosławimy wam z domu Pańskiego.

Pan jest Bogiem, On nas oświeca. Zawiążcie korowód z gałązkami Aż do narożników ołtarza!

Tyś Bogiem moim, przeto dziękować ci będę; Boże mój, będę cię wywyższał.

Dziękujcie Panu, albowiem jest dobry, Albowiem laska jego trwa na wieki!"
<3 <3 <3

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 sierpnia 2016, 22:56

21 sierpnia 2016, 22:48

Coraz bardziej myślę o porodzie, moja Liliana się jeszcze nie przekręciła, ale wierze w potęgo pozytywnego myślenia i wiem, że jeszcze mnie córcia posłucha. Jak zwykle moje emocję są zbieżne z tym co się dzieje własnie na początku III trymestr u kobiet :)
"Błogosławiony stan umysłu" dokładnie opisuje co u nas się dzieje :)
Pozdrawiam Was kobietki
Co myślicie o porodzie?

26-29 tc. ( U nas jest własnie 29 :)
sy8f9u.jpg
2d9a7hs.jpg
depmyp.jpg
xledz8.jpg
295ppns.jpg
11ranap.jpg
2i24p75.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 sierpnia 2016, 22:50

21 sierpnia 2016, 23:13

29gjs4o.jpg

Moje codziennie afirmację o porodzie:
https://www.youtube.com/watch?v=8vOE1EsE-M0
https://www.youtube.com/watch?v=dM_5ji1NQGY

Afirmację na czas ciąży i porodu
„Moje ciało jest silne i zdrowe
Nie ma powodu do pośpiechu
Poród jest wspaniałym bezpiecznym doświadczeniem
Moje ciało dokładnie wie co robi
Moje dziecko jest zdrowe
Proszę i otrzymuje to co potrzebuje
Moje otoczenie mnie wspiera
Jestem świadoma swojego spokojnego wnętrza
Moje ciało wie jak urodzić dziecko
Mam wszystko to co potrzebuje
Jestem mądra i silna
Współpracuje z moim ciałem i moim dzieckiem
Moje dziecko wie jak się urodzić
Mam do dyspozycji niewyczerpane źródło siły
Jestem zrelaksowana i szczęśliwa, że moje dziecko w końcu do mnie przyjdzie
Koncentruje się na łatwym i płynnym porodzie
Ufam swojemu ciału bo wie co robi
Mój umysł jest spokojny moje ciało jest zrelaksowane
Czuje się pewnie czuje się bezpiecznie
Mam dar dawania życia
Szanuje tą potężną siłę jaką jest poród i współpracuje z nią
Cieszę się na tą możliwość przemiany i rozwoju
Moje mięśnie pracują w całkowitej harmonii, aby poród był łatwiejszy
Moje dziecko jest w idealnej pozycji do narodzin
Wybieram naturalny i łagodny poród
Narodziny mojego dziecka będą łatwe ponieważ jestem zrelaksowana
Każda fala w moim ciele przybliża moje dziecko do mnie
Moje naturalne znieczulenie przepływa przez moje ciało
Relaksuje się coraz bardziej wraz z postępem narodzin mojego dziecka
Moja szyjka otwiera się łatwo pozwalając mojemu dziecku zejść coraz niżej
Koncentrowanie się na moim dziecku daje mi pewność i relaks
Oddycham łatwo i całkowicie się relaksuje
Pozostaje skoncentrowana i spokojna bez względu na to jak potoczy się mój poród”

Doświadczam pięknego cudu narodzin <3 <3 <3

23 sierpnia 2016, 21:23

Dziś piękny dzień, zielony Kropek Ren <3 dodał mi takiego powera,że prawie fruwałam ze szczęścia, jednak początek dnia nie należał do kolorowych. Dziś miałam spotkanie z moją położną środowiskową i ona mi powiedziała (z medycznego punktu widzenia), że ćwiczenia nie przekręcą mi dzidzi, ćwiczenia ułatwiają jedynie łagodny poród, żeby dzidzi zeszło niżej i łagodniej, czyli że nie mam na to wpływu jak dzidzi się ułoży :( .Przekręcenie dziecka w brzuchu jest realne, ale nikt w w Rzeszowie z lekarzy mi tego nie zrobi, ani w Krakowie, ani w Wawie. Jedyna opcja jest taka, jeżeli moja dziewczynka będzie uparta i się nie przekręci głową w dół, to, że znajdę sobie położną, która taki poród odbierze czyli w ułożeniu pośladkowym. Dawniej nie było usg, i kobiety normalnie rodziły w takiej pozycji, niestety teraz takie przyszły czasy, że mało która położna umie odebrać taki poród. Moja obecna nie podjęłaby się tego, ale powiedziała, że zna "starsze doświadczone" położne, która tak porody odbierały. Mam mi na następnej wizycie dać namiary na tą położną. Czuje się zmieszana, jakby ktoś mi odebrał szansę na naturalny poród. Smutne jest to, że w szpitalu od razu będę chcieli mnie ciąć, jeżeli dzidzi się nie przekręci. Ja tak bardzo marzę o doświadczeniu przeżycia naturalnego porodu, wierze, ze to doświadczenie zmienia kobietę. Co mam robić?? W szpitalu, którym chciałam rodzić, nie ma takiej położnej, która w tej pozycji odbierze poród. Jedyna opcja to zmiana szpitala i wynajęcie położnej, która odbierze poród w pozycji pośladkowej. Boże jak bardzo bym chciała, żeby moja niunia się przekręciła :((

31 sierpnia 2016, 15:58

Dziś zaczynamy tydzień 31 :) Do porodu zostało dokładnie 70 dni.

O Dzidzi:

Waży już około 1700 gramów (3 3/4 funtów) i mierzy około 28 cm (11,2 cali) od ciemienia do końca tułowia. Jego całkowita długość to około 42 cm (16,5 cali).
Zaczyna się okres bardzo intensywnego wzrostu masy ciała Twojego dziecka. Oznacza to, co raz mniej miejsca na swobodny ruch. Dziecko opanowało nową umiejętność – obracania głowki na boki. Rozwijają się teczówki oczu. Twoje maleństwo regularnie otwiera i zamyka oczy. Mózg cały czas rozwija się w szybkim tempie. Płuca w dalszym ciągu dojrzewają, ale nie są one jeszcze w pełni wykształcone. Niemalże pół kilo krwi przepływa przez ścianki macicy do łożyska. Krew Twoja i dziecka płyną bardzo blisko siebie, ale nigdy się nie mieszają. Dziecko regularnie połyka wody płodowe i dlatego od czasu do czasu dostaje czkawkę, którą możesz odczuwać. Słuch Twojego dziecka jest już na tyle rozwinięty, że może bez problemu słyszeć i rozpoznawać znajome głosy i dzwięki. <3 <3

Dziecko może już przyjąć w macicy pozycję główką w dół, przygotowując się tym samym do porodu. ( Mam nadzieje, że Lileczka niebawem się przekręci, nadal jest w pozycji pośladkowej, ale już się tym nie martwię, bo wiem, ze BĘDZIE WSZYSTKO DOBRZE :)BO UFAM PANU!

O MNIE :)
Większość kobiet do tego czasu przybrała około 9 kilogramów.( JA TEŻ PRZYTYŁAM 9 KG) Przyrost wagi związany jest głównie: z masą dziecka, ciężarem łożyska i płynu owodniowego, powiększonym biustem, większą ilością krwi, zatrzymaną wodą w organizmie oraz dodatkową ilością tłuszczu i protein nagromadzonych w ciele kobiety.
Problemy ze snem mogą teraz narastać.( NIE MAM Z TYM PROBLEMU, ŚPIĘ JAK ZABITA:) Brzuch jest już na tyle duży, że może być Ci ciężko znaleźć komfortową pozycję do spania. Ponadto naciskająca na pęcherz macica zmusza Cię to częstszych wizyt w toalecie.(OJ TAK)

Częste i intensywne ruchy dziecka mogą coraz bardziej uświadamiać Ci jego istnienie i miłość jaką do niego czujesz.( KOCHAM JĄ OD PIERWSZEGO DNIA <3 I Z KAŻDYM DNIEM CORAZ MOCNIEJ, JUŻ SIĘ NIE MOGĘ JEJ DOCZEKAĆ :)

A TO MY :)
11tv0ax.jpg

i LILIANA :)
10x83kl.jpg

Buziaczki Kochane!

8 września 2016, 19:14

Tydzień 32

O LILIANIE :)


"Moje dziecko waży już około 1800 gramów (4 funty) i mierzy około 29 cm- od ciemienia do końca tułowia (CRL). W całości od główki do stóp mierzy około 43 cm (17 cali).
Twoje dziecko z tygodnia na tydzień robi się coraz bardziej pulchne <3 (przybiera teraz około 500 gramów tygodniowo!), nie posiada jednak jeszcze wystarczająco dużo tłuszczyku, aby utrzymać prawidłową ciepłotę ciała. Dlatego też, jeśli urodziłoby się teraz musiałoby najprawdopodobniej jeszcze leżeć w inkubatorze. Ma już włosy na głowie oraz paznokcie u nóg i rąk.<3 Skóra robi się miękka i mniej pomarszczona. Dziecko rozróżnia jasność od ciemności. W łonie mamy jest zaskakująco głośno. Malec słyszy nie tylko dźwięki dochodzące z zewnątrz, ale również te z wewnątrz Twojego organizmu, na przykład bicie Twojego serca, pracujący niezwykle głośno układ trawienny oraz płynącą pępowiną krew. <3 <3

O mnie

Macica znajduje się już około 12 cm nad poziomem pępka. Prawdopodobnie w dalszym ciągu odczuwasz zmęczenie. Ruchy dziecka są regularne. Dziecko może być już ułożone główką w dół i nóżkami dosięgać do Twoich żeber, co powoduje nacisk na klatkę piersiową.( Może moja dzidzia się już przekręciła, bo czuje taki ucisk na klatkę piersiową). Jeśli tak się dzieje, spróbuj zachować prostą sylwetkę, aby przynajmniej częściowo złagodzić dyskomfort. Aby zaspokoić potrzeby Twojego dziecka, ilość krążącej w Twoim ciele krwi wzrosła aż o około 40-50%, a Twoja macica powiększyła się już około 500 razy!
W dalszym ciągu możesz cierpieć z powodu zgagi i niestrawności. Spróbuj pomóc sobie układając wysoko poduszkę, tak aby głowa znajdowała się powyżej reszty ciała oraz staraj się jeść małe posiłki a częściej. Niektóre kobiety zaczynają w tym okresie odczuwać potrzebę “wicia gniazdka” tj. porządkowania, pieczenia i organizowania rzeczy w domu. ( Oj tak mam wielką potrzebę "wicia gniazda" zrobiłam już częściowo wyprawkę; zakupiłam łóżeczko i czekam na przesyłkę :) <3

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 września 2016, 23:51

8 września 2016, 19:44

Dostałam od mojej położnej ćwiczenia wspomagające odwrócenie dziecka do położenie główkowego. Mam wrażenie, że już się moja Liliana przekręciła :) jutro mam wizytę, wiec się dowiemy z mężem. Poniżej przesyłam opis ćwiczeń, może komuś się przydadzą ;)


"Ćwiczenia wspomagające odwrócenie maluszka do położenia główkowego

Forward-leaning inversion
To ćwiczenie mogą wykonywać wszystkie ciężarne, bez wględu na położeniu dziecka. Sprzyja ono rozluźnieniu więzadeł macicy i pomaga zoptymalizować usytuowanie płodu.
Jak to zrobić?
1. Klęknij na brzegu kanapy (lub na schodach).
2. Ostrożnie pochyl się w dół kładąc ręce na podłodze. Następnie oprzyj ręce na przedramionach (tak jak na obrazku). Łokcie trzymaj szeroko, a dłonie blisko siebie.

3. Niech Twoja głowa zwisa luźno. Przeciąg lekko brodę do klatki piersiowej. Nie opieraj głowy o podłogę.
4. Kolana mają być blisko brzegu kanapy (schoda), a pośladki wypięte ku górze (stanowią najwyższy punkt ciała). Jeśli chcesz możesz pokołysać biodrami.
5. Możesz spróbować spłaszczyć dolny odcinek kręgosłupa.
6. W opisanej pozycji spędź czas 3 oddechów (do ok. 30 s).
7. Powoli, zaczynając od podniesienia się na całe dłonie, podnieś się do góry.
Wykonuj codziennie, nawet kilka razy, najlepiej z czyjąś asekuracją (przynajmniej na początku).
Kiedy nie wykonywać tego ćwiczenia?
- jeśli masz jaskrę
- jeśli masz wysokie ciśnienie i ryzyko wylewu
- jeśli masz medyczne przeciwwskazania do ćwiczeń w ciąży (np. niewydolność szyjki macicy)
- dla własnego komfortu nie wykonuj ćwiczenia po jedzeniu i kiedy masz zgagę;

2s7guh0.jpg

Na co zwrócić uwagę podczas ćwiczeń?
- czasem możesz czuć ból/skurcz więzadła obłego macicy – nie jest to groźne; pomaga ciepło, masaż i oddychanie;
- Zwróć uwagę, jeśli czułabyś ból brzucha lub barków utrzymujący się dłużej niż kilka minut.
- Przerwij ćwiczenie, jeśli poczułabyś nagłe, bardzo intensywnie ruchy dziecka (dużo bardziej intensywne niż zdarzało się to wcześniej). W takiej sytuacji (również jeśli zdarzyłoby się to bez ćwiczeń) zrób KTG.

Breech tilt
To ćwiczenie ma na celu pomoc dziecku w przyjęciu pozycji główką w dół. Należy je wykonywać od 1 do 3 razy dziennie.
Najlepiej najpierw wykonać Forward Leaning Inversion, a następnie Breech Tilt.
Jak to zrobić?
1. Weź gładki kawałek deski (może być np. deska do prasowania lub półka).
2. Oprzyj ją stabilnie o kanapę / łóżko.
3. Na podłodze wokół końca deski ułóż poduszki, aby zabezpieczyć ją przed przesuwaniem się. Jedna poduszka będzie Ci potrzebna pod szyję.
4. Połóż się na desce na plecach głową w dół. Stopy ułóż po na kanapie po obu stronach deski. (czasem trzeba spróbować kilka razy, aby dobrze się ułożyć).
5. Pozostań w tej pozycji 20 min. Powtórz 3 x dziennie.

(na tym obrazku pani źle trzyma nogi, mają być po każdej stronie deski na kanapie)

15yc6mp.jpg
erfjls.gif

Kiedy nie robić Breech tilt?
Jeśli dziecko jest w położeniu główkowym.

8 września 2016, 23:50

https://www.youtube.com/watch?v=1mbjFwjSc_Y
ZYCIE JEST CUDEM <3

9 września 2016, 13:04

"O Panie, Miłości moja, dziękuję Ci za dzień dzisiejszy, żeś mi pozwolił czerpać ze zdroju niezgłębionego miłosierdzia swego skarby łask. O Jezu, nie tylko w dniu dzisiejszym, ale w każdym momencie czerpię z niezgłębionego miłosierdzia Twego wszystko, czegokolwiek dusza i ciało zapragnąć może (Dz. 1178).

O Jezu, Boże wiekuisty, dziękuję Ci za niezliczone łaski i dobrodziejstwa Twoje. Niech każde uderzenie serca mojego będzie nowym hymnem dziękczynienia ku Tobie, Boże. Każda kropla krwi mojej niech krąży dla Ciebie, Panie; dusza moja - to jeden hymn uwielbienia miłosierdzia Twego. Kocham Cię, Boże, dla Ciebie samego (Dz. 1794).

Dziękuję Ci, Boże, za wszystkie łaski,
Którymi mnie nieustannie obsypujesz,
Które mi świecą jak słońca blaski,
A przez nie drogę pewną mi pokazujesz.

Dzięki Ci, Boże, żeś mnie stworzył,
Żeś mnie powołał do bytu z nicości,
I swe Boskie piętna w nią włożył,
A czynisz to jedynie z miłości. "


Kochani jestem po wizycie, Liliana się przekręciła!!!!!!!!!!!!!!!!!:)))) Jestem taka szczęśliwa, od razu pomyślałam o Was, jestem bardzo wdzięczna za wszystkie modlitwy, tam gdzie się dwoje modli w danej intencji tam Bóg wysłuchuje <3 Ja obiecuje Wam stałą modlitwę za dar życia, szczęśliwą ciążę i za Wasze upragnione dzidzia! Pamiętajmy Bóg jest łaskawy i bardzo miłosierny! <3

Wyniki badań wszystkie w normie, moja waga od miesiąca utrzymuje się na tym samym poziomie :)Infekcja wyleczona dzięki diecie- zero słodyczy i zero pszenicy. Liliana waży 1800 g, termin porodu szacowany na 4 listopada, a waga dziecka do porodu szacowana na 3600, wiec lekarza powiedział, że poród będzie jak najbardziej naturalny :) <3 radość mnie rozpiera :)

A to nasza Liliana :)
2z842gl.jpg

5 października 2016, 17:18

Moje marzenie o porodzie :) w taki sposób chciałabym go przeżyć :)

"(...)
Czerpiąc osobistą moc z porodu

Zaufanie do procesu porodu i umiejętność dostrojenia się do dziecka sprzyjają porodom i sprawiają, że jest on doświadczeniem, które daje możliwość wzmocnienia siebie. Zamiast uciekać od tych lekcji, my, kobiety, jeżeli tylko jesteśmy gotowe je jąć, możemy się z nich wiele nauczyć. Wspomniana wcześniej dr med. Bethany Hays jest matką trzech synów. Przekazała mi takie oto refleksje na temat bólu porodowego oraz sposobów radzenia sobie z nimi:

„Wydawało mi się kiedyś, że poród jest jedynie sprawą radzenia sobie z bólem oraz lękiem przed nim. Wiedziałam, że ból porodowy miał zupełnie inną jakość od każdego innego rodzaju bólu doświadczanego przez ciało. Nigdy nie podpisywałam się pod teorią, że ból porodowy jest rodzajem kary. Szukałam naturalnego i sensownego wyjaśnienia. Nie wierzyłam bardziej w to, że ból porodowy był kaprysem Matki Ziemi niż, że jest on karą od Boga.
Każdy inny rodzaj bólu pojawia się, by poinformować nas, że coś jest nie w porządku.
„Przestań chodzić, masz kawałek szklą w stopie”. „Nie jedz chili, masz po nim zgagę”. Wiedziałam, że przyczyna bólu porodowego, przynajmniej w większości przypadków, nie jest związana z tym, że coś jest nie w porządku. Fizyczny proces porodu jest zupełnie normalny i doskonale zaprojektowany przez naturę w sposób, który zapewnia bezpieczny poród noworodka z minimalną traumą dla matki. Ból stanowił część tego planu i by zrozumieć cel jego istnienia, musiałam przyjrzeć się mu w takim kontekście.
Obserwując kobiety w ciąży, zaczęłam rozumieć, że natura musi mieć jakiś sygnał, dzięki któremu kobiety mogą przerwać pracę, którą wykonują, znaleźć bezpiecznie miejsce do porodu i zebrać wokół siebie ludzi, którzy jej pomogą. W przypadku niektórych kobiet nie zadziałało by nic o mniejszej sile uderzenia od uderzenia młotem. Musiał to być sygnał, którego nie udało się zignorować, ale który nie pozbawił możliwości uczestniczenia w porodzie, jeżeli wymagały tego okoliczności”.
Bez wątpienia ból porodowy jest mocnym sygnałem, który mówi: „Przestań robić to, co robisz i bądź czujna”. Wbrew kulturowemu przekonaniu, że „cierpienie uszlachetnia”, które prowadzi często do wyrządzania sobie krzywdy, ból porodowy jest zupełnie innym rodzajem bólu. Gdy kobieta przestała wykonywać swoje zadania, znalazła grupę wspierających ją ludzi i dotarła w bezpieczne miejsce, nadszedł czas, by wykorzystać ból porodowy w innym celu. Dr Hays sugeruje, że w tym momencie ból jest czymś, na co trzeba pozwolić i wskazuje , że jednym z znaczeń słowa cierpienie ( ang. Suffer) jest „pozwolenie” ( ang.allow), tak jak w przypadku Chrystusa, który mówi: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie”. ( ang. Suffer the little children to caome unto me).
Po znalezieniu odpowiedniego miejsca rodzące kobiety muszą pozwolić sobie na ból. Miotanie się nie pomaga. Pomaga natomiast zanurzenie się we własnym wnętrzu. Niedawno rozmawiałam z dr. Hays o bólu porodowym oraz o tym, jak pomóc kobietom pracować z tym bólem. Opowiedziałyśmy sobie kilka historii kobiet, które twierdziły, że w trakcie porodu „przeniosły się w inne miejsce".
Dr Hays opowiedziała mi o żonie studenta medycyny, z którym kiedyś pracowała. W trakcie porodu kobieta siedziała na łóżku w słabo oświetlonym pomieszczeń w zupełnej ciszy. Była tak skupiona, że jej matka i mąż stwierdzili, że pewnie nie rodzi. Ona jednak nie tylko rodziła, ale gdy wreszcie otworzyła oczy, powiedziała: „Wydaje mi się, że już czas przeć".
„Po porodzie" - wyznała dr Hays - „moja ciekawość skłoniła mnie do zapytania kobiety, gdzie była, gdy powiedziałam jej, żeby udała się „w jakieś inne miejsce”. [Wcześniej sprawiała wrażenie bardzo odciętej od swego ciała, więc dr Hays powiedziała, żeby znalazła sobie wygodną pozycję, rozluźniła się i „udała się w jakieś miejsce"). Jej odpowiedź była zupełnie nieoczekiwana. Powiedziała bowiem: 'Skupiałam się na bólu'. Jej odpowiedź mnie zaintrygowała. Czy kobieta może sobie poradzić z bólem porodowym w inny sposób niż mnie uczono, czyli przez odwrócenie uwagi i skoncentrowanie się na czymś innym - 'oddechu', 'centralnym punkcie' czy wymarzonej podróży na Karaiby? Czy może raczej skupić się na ciele – na pracy, którą wykonuje i na samym bólu?”
Dr Hays zadawała pytania wszystkim kobietom, które rodziły w ciszy i nie były zbyt aktywne. Jedna z nich powiedziała: „Po prostu skupiałam się na szyjce macicy. Starałam się ją rozewrzeć dla główki dziecka". Wspólnym elementem tych porodów było to, że kobiety były ze swoim bólem. Zanurzały się głęboko w siebie, do miejsca, w którym powstawał ból i pozwalały mu trwać.
Jedna z pacjentek dr Hays w odpowiedzi na pytanie: „Dokąd wędrują Twoje myśli w trakcie skurczów?" opowiedziała o takim oto pięknym wyobrażeniu i „Otóż, jeśli w trakcie wysokiej fali na oceanie pozostaniesz na powierzchni, będziesz uderzać o rafy i skały, twój nos i usta napełnią się wodą i będziesz miała wrażenie, że toniesz. Jeśli jednak zanurkujesz, przetrzymasz się czegoś i pozwolisz, by fale przepływały nad tobą, będziesz mogła wynurzyć się między nimi i wszystko będzie dobrze. Właśnie tak robiłam w trakcie porodu. Gdy pojawiały się skurcze, zanurzałam się głęboko i pozwalałam im przepłynąć". Wyobrażenia związana z wodą są bardzo powszechne wśród kobiet opisujących poród naturalny.
Uświadomiłam sobie, że w trakcie drugiego porodu przyzwolił na ten proces zupełnie inaczej niż za pierwszym razem. Poród jest naprawdę procesem – z własnym rytmem i właściwym czasem na wszystko- i jest ponad nami. Dlatego też poddanie się mu- Unii się mu — przyzwolenie, by nas zabrał -jest niezapomnianym doświadczeniem. Jest także doskonałym ćwiczeniem, związanych z rodzicielstwem, kompromisów.
(...)."

"Ciało kobiety, mądrość kobiety"-Dr Chrystiane Nortrup

6 października 2016, 20:28

"(...)
Historie kobiet

Rebeca: Odzyskiwanie siły płynącej z porodu. Poniższą historię opowiedziała Bethany Hays, położna Rebecci.

„Rebecca rodziła po raz drugi. Jej pierwszy poród był długi, ale poradziła sobie dzięki pomocy osoby wspierającej oraz spokojnego, kochającego męża. Gdy Rebecca przybyła do szpitala w trakcie drugiego porodu, miała już siedmiocentymetrowe rozwarcie, ale czuła się świetnie. Chodziła i rozmawiała z grupą wspierających ją osób, popijając płyny. Tolerowała naszą medyczną ingerencję w jej poród w postaci monitora, opaski do mierzenia ciśnienia krwi i termometru.

Po kilku godzinach jej rozwarcie wciąż wynosiło od siedmiu do ośmiu centymetrów. Była zdziwiona, sfrustrowana i chciała „się za to zabrać". Omówiłyśmy dostępne rozwiązania, w tym także przerwanie błon płodowych, co pomogłoby obniżyć, co pomogło obniżyć główkę dziecka do szyjki macicy. Szyjka macicy była gotowa i wystarczająco miękka, by pozwolić na przejście dziecka, więc czekała tylko na jakieś bliżej nieokreślone działanie.

Po rozważeniu możliwych, negatywnych następstw, Rebecca zdecydowała się na przebicie błon. Błony przerwano. Skurcze się nasiliły, ale po jakimś czasie badanie wykazało, że wciąż nie ma pełnego rozwarcia. Główka wciąż była wysoko w miednicy. Rebecca miała nieznaczną potrzebę parcia w pozycji w kucki, ale jej parcie nie było skuteczne. Osoba wspierająca jej poród |ang. monitrice] przypomniała mi, że w czasie pierwszego porodu Rebecca także miała problemy z parciem, które w czasie II fazy zajęło jej trzy godziny i wymagało ucisku tylnej ściany pochwy, który pomagał jej przeć.

Ktoś zasugerował, że to może pomóc także teraz. Rebecca kucała, więc uklęknęła na podłodze, włożyłam dwa palce do jej pochwy i ucisnęłam mocno na jej tylną ścianę. W odpowiedzi nagle Rebecca odruchowo się cofnęła. Uświadomiłam sobie, że nie tylko sprawia jej ból, ale wywołuje o wiele poważniejszą reakcję emocjonalną. Moja reakcja emocjonalna była równie silna. 'Nie' - pomyślałam - 'nie będę uczestniczyła w tym nadużyciu. To jest wykorzystywanie seksualne ciała innej kobiety i nie zrobię tego.

‘Rebecca- powiedziałam- 'spróbujmy zrobić coś innego'. Zawsze wzruszała mnie wiara (często nieuzasadniona), którą moje pacjentki pokładały we mnie. Wiedziałam, że Rebecca ma do mnie zaufanie. Jaki by nie był ten plan, ona dałaby mu szansę. Ja jednak nie miałam żadnego planu. Robiłam wszystko na wyczucie. Poprosiłam ją, żeby znalazła wygodną pozycję. Ułożyła się na łóżku w pozycji półleżącej. Jej mąż leżał za jej plecami i przytulał ją. „Teraz”-powiedziałam „chcę żebyś się rozluźniła i słuchała mojego głosu. Najpierw wejdź w siebie i znajdź to miejsce w ciele, w którym jest Twoje dziecko. Kiedy już z nim będziesz, powiedz mu, że wszystko jest w porządku na wypadek, gdyby było przestraszone.

Czekaliśmy. Powoli na jej twarzy pojawił się uśmiech. Wiedziałam, że jest z dzieckiem. Nie przeszkadzałam już jej monitor płodu, który nagle zaczął pokazywać łagodne do umiarkowanych, deceleracje zmienne, pojawiające się przy skurczach. {Deceleracje zmienne to obraz akcji serca płodu związany z uciskiem żyły pępowinowej, co czasem u dziecka może powodować stres}.

'Teraz' - powiedziałam - 'chcę, żebyś tylko słuchała. Wiele kobiet nie czuje się właścicielkami wszystkich części swojego ciała. Nie pozwalamy sobie czuć pochwy i krocza. Postrzegamy je jako coś odrębnego i nie mamy nad nimi władzy. Niosą one negatywne skojarzenia: pornograficzne lub brudne. Te części naszych ciał często sprawiają nam problem. Jednak prawda jest taka, że one należą do nas. Należą do nas tak samo jak nasze ręce, usta i umysły. Ta część twojego ciała jest twoja i możesz ją odzyskać. Już teraz. Przyjmij ją jako zmysłową część ciebie, która jest źródłem radości. Skoro jest twoja, masz nad nią władzę. Możesz pozwolić, by twoje dziecko przeszło przez tą cześć ciebie tak szybko lub tak wolno, jak sobie tego życzysz. To nie musi boleć, ale w tej części ciała poczujesz bardzo silne sygnały, do których nie jesteś przyzwyczajona. Pozwól sobie na te uczucia i celebruj je jako powrót dawno utraconego przyjaciela.

Wszyscy obserwowaliśmy. Rebecca, leżąc w ramionach męża, była całkowicie rozluźniona. W pokoju panowała cisza. Słychać było jedynie dźwięk monitora płodu, który cichutko zaświadczał o dobrym samopoczuciu dziecka. Zastanawiałam się czy nie oszukuję sama siebie - byłam pewna, że każdy w pokoju uważa, że jestem świrnięta.

Nagle uświadomiłam sobie, że z każdym skurczem krocze Rebecci bardziej się wybrzusza, a główka dziecka się obniża. A więc to działało. Od czasu do czasu Rebecca traciła kontakt z ciałem, ogarniało ją przerażenie i kurczowo ściskała męża. W takich momentach pomiar tętna dziecka wskazywał przedłużone deceleracje zmienne, powoli powracające do normy. Mówiłam wtedy: 'Rebecca, porozmawiaj jeszcze raz z dzieckiem. Jest przerażone. Pamiętaj, nie przyspieszaj, jeśli tego nie chcesz . To Twoje ciało. Całe należy do ciebie'.

Rebecca ponownie się wyciszała. Zobaczyliśmy, że w kanale rodnym pojawia się czubek główki dziecka [tuż przed wyjściem na świat]. Wkrótce, przy nieznacznym wysiłku, dziecko urodziło się w kochające ramiona matki".

Słysząc tę historię, uświadomiłam sobie, że druga faza mojego drugi mogłaby mieć inny przebieg, gdybym miała taką lekarkę jak Bethany Hay. Zrozumiałam też, że nieświadomie stosowałam przemoc fizyczną wobec wielu rodzących kobiet, gdy naciskałam na ich pochwy, pomagając im w parciu i zachęcając je jak trener futbolu, żeby „je wypchnęły". Nie robiłabym tego, gdybym wiedziała, to co wiem dzisiaj.



Historia Amandy: poród domowy

Bethany uczestniczyła także w porodzie, podczas którego jedna z jej pacjentek weszła tak głęboko w siebie, że nawet nie podejrzewałyśmy, że jest to możliwe. Pierwsze dziecko Amandy urodziło się w wyniku cesarskiego, które przeprowadziła Bethany. „Wydawało mi się, że zrobiliśmy wszystko, jak należy - mówi Bethany. „Amanda była zdrowa, pewna siebie i chciała urodzić naturalnie bez znieczulenia. Miała wsparcie podczas porodu: rodzinę i przyjaciół. Chociaż wszystko wydawało się idealne, dziecko po prostu nie chciało wyjść na świat. Skorzystałam z całej dostępnej mi wiedzy, która w tamtym czasie była dość ograniczona. Wreszcie przeprowadziłam cesarskie cięcie”.

W trakcie drugiej ciąży Amanda wróciła do Bethany i powiedziała: „Tym razem chcę urodzić naturalnie". Bethany zgodziła się i powiedziała, że według niej jest to jak najbardziej realne. Kobiety, którym nie udało się urodzić naturalnie za pierwszym razem i nie straciły pragnienia, by spróbować ponownie, mają największą motywację. Amanda nie chciała rodzić drugiego dziecka w szpitalu, gdyż czuła, że jedną z przyczyn jej problemów było środowisko szpitalne. Zdecydowała się na poród domowy.

Przez lata miałam w moim sercu szczególne miejsce dla kobiet, które decydują się na poród domowy, gdyż ufają one sobie bardziej niż lekarzom i szpitalom. Chociaż czasami popełniają błędy, mogą nas czegoś nauczyć. Moja siostra rodziła w domu, a ja żałuje, że nie urodziłam w ten sposób choćby jednego dziecka. Chociaż wychodziłam ze szpitala tuż po porodzie i żadne z moich dzieci nie leżało na oddziale dla noworodków, wolałabym nie przerywać porodu, żeby wejść do samochodu i gdzieś jechać. Za każdym razem czułam, że jest to nienaturalne zakłócenie procesu.

Chociaż Amanda chciała, żeby Bethany była przy niej, Bethany nie przyjmuje poród w domu. Wreszcie osiągnęły kompromis. Bethany miała być jedynie osobą wspierającą poród, a Amanda miała zatrudnić najlepszą położną. Przyjmowanie porodów domowych przez ginekologa-polożnika było politycznie niebezpieczne. Wiele szpitali odbiera przywileje szpitalne lekarzom, którzy przyjmują porody domowe, a większość firm ubezpieczających od błędu w sztuce zawodowej |ang. malpractice um/Kmies] nie ubezpiecza takich lekarzy, pomimo statystyk świadczących o bezpieczeństwie porodów domowych. Jednak Amanda stanowczo zdecydowała, że chcę, aby Bethany była przy niej obecna. Bethany chciała ją wspierać, ale nie chciała być odpowiedzialna za sprawowanie nad nią opieki.

Wywiązały się długie dyskusje na temat różnych zagrożeń, pęknięcia macicy, zagrożenia płodu, ich prawdopodobieństwa oraz tego, co Bethany może, a czego nie może zrobić w razie, gdyby te problemy wystąpiły w domu. Ostatecznie Amanda przekonała Bethany, że bierze odpowiedzialność za bezpieczeństwo swojego dziecka oraz swoje i jeżeli poczuje, że nie jest wstanie tego zrobić, powie o tym Bethany i udadzą się wtedy do szpitala.

Nadszedł dzień rozwiązania. Wczesna faza porodu była długa i bolesna, ale Amanda do nikogo nie dzwoniła. Gdy wreszcie zaprosiła swoich opiekunów, znaleźli ją w fotelu bujanym. „Czuje się świetnie”- powiedziała, po czym dodała: „ Po południu ból był tak straszny, że myślałam, że umrę”. Póżniej w rozmowie ze mną, Bethany oznajmiła” „ Nie widziałam, jak powiązać te dwa stwierdzenia w całość. Gdy zbliżał się moment rozwiązania, Amanda leżała na boku na swoim ogromnym łóżku „Staraliśmy się za nią nadążyć" - powiedziała Bethany - „kiedy ona zataczała okręgi na łóżku. Jej głowa pozostała pośrodku, a reszta jej ciała dwukrotnie zatoczyła wokół niej pełen krąg, manewr, którego nigdy wcześniej nie widziałam w szpitalu. To było bardzo pierwotne. Chociaż, nie rozumiałam tego, zaufałam, że jej potrzeba poruszania się w ten sposób jest elementem jej wyjątkowego procesu porodu.

Niewiele rozmawialiśmy. Amanda milczała i prawie nie wydawał z siebie dźwięków. Urodziła na czworakach, po czym przyklęknęła nad dzieckiem. Była gdzie indziej. Wszyscy wygłaszaliśmy komentarze na temat dziecka, ale ona nie patrzyła na noworodka. Jej ciało przyjęło pozycję świadczącą o ekstazie. Nie odpowiadała, mówiliśmy do niej. Przez moment przestraszyłam się, że może nie wrócić z miejsca w którym się znalazła. Następnie popatrzyła na niemowlę i powoli wróciła do ciała - czy też, być może, znów znalazła się poza ciałem?"

Bethany zrobiła zdjęcie Amandzie w tym ekstatycznym stanie i pokazała je na ostatnim spotkaniu lekarzy, na którym obie wygłaszałyśmy wykłady na temat zdrowia kobiet. Z historii Amandy, a także z lektury książki pt. Shakti Woman autorstwa Noble oraz Guide to Childbirth (Bantam, 2003) Iny May, dowiedziałam się, że ekstaza, której doświadczyła Amanda, potencjalnie leży w zasięgu każdej kobiety. Od tamtej pory dużo rozmawiałam z moimi pacjentkami, które rodziły w domu, no jedna z nich wyznała, że w trakcie porodu w domu „wyszła z ciała'" i stała się latającym w górze orłem. W ogóle nie doświadczyła bólu. Nigdy nikomu o tym nie mówiła. Jednak od tego momentu w pełni ufała swemu ciału.
Zbiorowo, choć niekoniecznie świadomie, kobiety nauczyły się obawiać doświadczenia porodu. Na naszej zbiorowej ścieżce pojawiła się każda z możliwych przeszkód, która uniemożliwiała nam doświadczenia mocy porodu. Jednak jak mawia Bethany: „Ten rodzaj porodu jest możliwy w wielu środowiskach, wymaga matki, która ufa swemu ciału i jest połączona z jego wszystkimi częściami. Musi kochać dziecko i pragnąć go. Musi rozumieć, że poród jest doświadczeniem natury seksualnej i czuć się swobodnie ze swoją seksualnością. Musi się czuć bezpieczna. Musi wiedzieć, że ludzie wokół niej akceptują jej ciało oraz seksualną naturę tego, co robi. Nie są tym zażenowani i nie zakłócą procesu porodu. Musi wiedzieć, że może zejść do swojego wnętrza i bezpiecznie stamtąd powrócić. Jeżeli jeszcze nigdy tam nie była, potrzebuje uziemiającej miłości rodziny i przyjaciół, którzy w razie potrzeby przywołają z powrotem".

Kobiety, które rodziły w sposób standardowy, powinny zrozumieć, że nie są odpowiedzialne za to, czego w tamtym czasie nie wiedziały. Gdy moja matka mnie rodziła, a także gdy rodziła wszystkich moich braci i siostry, była pod wpływem leków. Chociaż karmiła nas piersią, to jednak na wiele godzin pozostawiano nas dla noworodków, gdy matka się budziła. Nie chciała, żeby tak to wyglądało, ale nie widziała, że ma inny wybór.

Pamiętaj, to bycie odpowiedzialną oznacza jedynie , że ma się „możliwość odpowiedzi”. Nikt nie ma gwarancji idealnego porodu. W rzeczywistości, pojęcie „idealnego porodu” stanowi element perfekcjonizmu, systemu uzależnień. Czasami tuż po porodzie dziecko musi być poddane obserwacji na oddziale dla noworodków. Czasami niezbędne jest nagle cesarskie cięcie. Gdy tak się zdarzy, nie jest to porażką kobiety. Kobiety są jedynie elementem złożonego i tajemniczego procesu. Dziecko jest także aktywnym uczestnikiem porodu. Każdy w nosi coś wyjątkowego w ciąże i poród. Zawsze możemy czegoś się nauczyć i wykorzystać to doświadczenie dla rozwoju osobistego. Jednak bez względu na to, co się dzieje, rodzice powinni być maksymalnie zaangażowani na wszystkich etapach ciąży i porodu. Powinni zrozumieć , że ich wkład ma ogromne znaczenie dla zdrowia dziecka.

Zbiorowe odzyskiwanie mocy płynącej z porodu

Wyobraź sobie, co by się stało, gdyby większość kobiet wstała z łóżka porodowego z odnowionym poczuciem siły i mocy swoich ciał oraz ich umiejętności osiągnięcia ekstazy poprzez poród. Jeżeli wystarczająca ilość kobiet zrozumie, że poród jest czasem, który oferuje wspaniałą możliwość nawiązania kontaktu ze swoją prawdziwą mocą z porodu i gdy kobiety będą chciały wziąć za to odpowiedzialność, odzyskamy moc płynącą z porodu i pomożemy przywrócić technologii jej właściwe miejsce — czegoś, co służy rodzącym kobietom, ale nie jest ich panem.

Dla wielu kobiet poród jest pierwszym doświadczeniem połączenia z innymi kobietami oraz z ich olbrzymią kreatywnością. Może odmienić sposób, w jaki o sobie myślimy. Jedna z pacjentek powiedziała: "Czułam się jednością z każdą kobietą, która kiedykolwiek rodziła. Czułam siłę i miałam kontakt z czymś wewnątrz mnie, o istnieniu czego nie miałam nawet pojęcia. Zajęłam miejsce w szeregu kobiet matek".

<3 <3 <3

"Ciało kobiety, mądrość kobiety"-Dr Chrystiane Nortrup

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 października 2016, 20:28

11 października 2016, 11:18

O Lilianie:)
Rozpoczęcie 9 miesiąca- 36 tc ( Jutro zaczynamy 37 tc.)

"Twoje dziecko waży już około 2750 gramów (6 funtów) i mierzy około 34 cm - od ciemienia do końca tułowia (CRL). Jego długość całkowita to 47 cm (18 1/2).
Twarz Twojego maleństwa zaokrągliła się, a policzki wypełniły się tłuszczykiem i zrobiły się pucułowate. Czaszka dziecka jest mocna, ale przy tym plastyczna. Pomoże to w czasie porodu, gdy główka będzie musiała lekko “poddać się” przechodząc przez drogi rodne.
Na tym etapie wyraźnie zanika meszek oraz maź ochronna pokrywająca ciało dziecka. Dziecko cały czas rośnie i jest na tyle duże, że macica krępuje jego swobodne ruchy."

O mnie:)
"Przeciętna kobieta do tego momentu przybrała około 13,5 kg ( chyba schudłam, bo dziś się ważyłam i około 9 kg wzrosła mi waga). Wiele kobiet na tym etapie ciąży czuje się już zmęczone swoim stanem, są podekscytowane bliskim rozwiązaniem i z niecierpliwością wyczekują porodu."

Dokładnie czuje zmęczenie moim stanem, ale czuje wielkie podekscytowanie, że niedługo zobaczę moją dziewczynkę :) Nie czuje lęku przed porodem, choć wiem, ze może się jeszcze pojawić. Relaksuje się z Lilianą codziennie i jesteśmy dobrej myśli. Mieszkanie już gotowe, w naszej małej kawalerce mamy kącik dla Liliany, ciuszki też przygotowane, wyprasowane i poukładane, torba do szpitala przygotowana, zatem pozostaje tylko wyczekiwać wielkiego wydarzenia, które jest WIELKĄ TAJEMNICĄ <3 <3 <3 <3

A To nasz kącik dla Lili :)
rqvv54.jpg
o5rtdw.jpg

A To my:)
wjzw2f.jpg
2rfvrq8.jpg
A To Lili :)
2illpgz.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 października 2016, 11:23

14 października 2016, 00:58

Przesyłam bardzo dobrą pozycje naukową, dotycząca w tym wypadku zagadnieniu poronienia. Mam nadzieje, że pomoże to osobom, które mają z tym problem i może pozwoli spojrzeć na to zagadnienie całościowo.

Utrata ciąży
Poronienie

„Średnio jedna na sześć ciąż kończy się poronieniem. Kobiety, które poroniły, nawet gdy są przekonane, że „tak miało być”, wciąż muszą opłakać potencjalne dziecko. Czasami ich żal jest tak wielki, jak w przypadku kobiet, które rodzą martwe dzieci.

Jedno poronienie nie zwiększa szansa na kolejne, tym mniej po PORONIENIU WIELE KOBIET TRACI ZAUFANIE DO SWOJEGO CIAŁA. Wyrażenie żalu i przywrócenie zaufania to główne zadanie dla kobiet, które poroniły. Kolejną kwestią jest POCZUCIE WINY; wiele kobiet ma błędne wrażenie, że to ONE ZROBIŁY COŚ, CO SPOWODOWAŁO PORONIENIE. Ogólnie mówiąc, jeśli dzieci są zdrowe, nie następuje poronienie. U kobiet palących i spożywających dużo kawy ( 300 mg kofeiny lub więcej) wskaźnik poronień wzrósł nieznacznie. Jeśli poroniłaś, nie zastanawiaj się zbyt długo, DLACZEGO. TRWAJ JEDYNIE PRZY UCZUCIACH I POŚWIĘĆ CZAS NA ŻAŁOBĘ.

Wiele badań wykazało, że kobiety, które kilkakrotnie poroniły, wpływ na ciąże mieć WZAJEMNE ODDZIAŁYWANIE EMOCJI I UKŁADU HORMONALNEGO. Dr. Robert. J. Weil, naukowiec badający emocjonalne aspekty bezpłodności i C. Tupper piszą:

KOBIETA W CIĄŻY FUNKCJONUJE JAKO SYSTEM KOMUNIKACJI. PŁÓD JEST ŹRÓDŁEM NIEPRZERWANYCH INFORMACJI , ODBIERANYCH PRZEZ CIAŁO MATKI, W KTÓRYCH NA ICH SKUTEK ZACHODZĄ SUBTELNE, PSYCHOBIOLOGICZNE ZMIANY. JEJ OSOBOWOŚĆ, NA KTÓRĄ WPŁYWA PODLEGAJĄCA CIĄGŁYM ZMIANOM SYTUACJA ŻYCIOWA, MOŻE ALBO (1) REAGOWAĆ NA PŁÓD, PODTRZYMUJĄC JEGO NIEUSTANNY WZROST I ROZWÓJ LUB (2) DOPROWADZIĆ DO FIZJOLOGICZNYCH ZMIAN, KTÓRE MOGĄ SKUTKOWAĆ ZAKOŃCZENIEM CIĄŻY”. Sposoby, w jakie kobiece ciało przetwarza uczucia związane z ciążą, są zróżnicowane, ale WSZYSTKIE SĄ PRZEKAZYWANE ZA POŚREDNICTWEM UKŁADU IMMUNOLOGICZNEGO I ENDOKRYNNEGO DZIĘKI TEMU, ŻE NASZE MYŚLI WPŁYWAJĄ BEZPOŚREDNIO NA KOMÓRKI.

Badania wykazują, że w przypadku kobiet, u których często dochodzi do poronień (w kręgach medycznych nazywa się je „roniącymi nawykowo”) i u tych, u których występuje „niewydolność szyjki macicy”, co oznacza, że szyjka macicy rozwiera się zbyt szybko i uniemożliwia macicy utrzymanie dziecka, EMOCJONALNY STRES ZABURZA RÓWNOWAGĘ HORMONALNĄ.(…)

PORONIENIE (w tym wypadku choroba „psychosomatyczna” lub „autoimmunologiczna”) uwalnia napięcie, w które powstało w ich ciele. Co ciekawe, gdy wiele z tych kobiet poddało się psychoterapii i nauczyło się bezpośredniego wyrażania gniewu, zamiast kumulowania go w ciele, ich wskaźnik powodzeń wynosił 80%, podczas gdy u kobiet, które nie przeszły psychoterapii, jedynie 6 %. Te badania potwierdzają bez wątpienia WPŁYW CZYNNIKÓW PSYCHOLOGICZNYCH NA BEZPŁODNOŚĆ, czynników, którymi warto się zająć BEZ KARANIA SIĘ ZA NIE!.

PORONIENIE JEST PROCESEM WIELOCZYNNIKOWYM, o którym wciąż niewiele wiemy. Pisarz i popularyzator nauki Jon Cohen po trzecim poronieniu swojej żony dogłębnie zbadał temat i napisał najbardziej kompetentną jak dotąd książkę pt. „Coming to Term: Uncovering the Truth Abaut Miscarriage (Houghton Mifflin, 2005). Cohen wskazuje na negatywne aspekty wczesnego wykrywania testu ciążowego- z którymi nieustannie się spotykam. Wprowadzenie testów do wczesnego rozpoznawania ciąży w istocie ZWIĘKSZAŁO WSKAŹNIK TZW. PORONIEŃ. Chcąc wcześnie rozpoznać ciążę – często jeszcze zanim opóźnia się okres i zanim CIAŁO MA SZANSE SIĘ WYPOWIEDZIEĆ NA „tak lub nie” odnośnie zdrowia potencjalnego embrionu- kobiety, których wynik testu ciążowego jest pozytywny, zaczynają EMOCJONALNIE ANGAŻOWAĆ SIĘ W CIĄŻE. Kiedy ciało mówi „nie” embrionowi , który nigdy nie miał szans na przetrwanie, kobieta może ODCZUWAĆ OGROMNY ŻAL I POCZUĆ SIĘ JAK OFIARA, gdy w rzeczywistości jej ciało zareagowało prawidłowo. Wielokrotnie widziałem kobiety wpadające w skrajną rozpacz z powodu czegoś, co jest prawdziwym darem mądrości ciała- pozbyć się wadliwego zapłodnionego jaja.

W czasach, gdy testy ciążowe nie były dostępne, tak zwane poronienie nie było niczym więcej jak nieci opóźnionych lub obfitszym krwawieniem. Kobiety nie postrzegały tego doświadczenia jako porażki czy własnej niedoskonałości. Dobra wiadomość, na którą Cohen przytacza dowody, jest taka, że szansa na pomyślne donoszenie dziecka wzrasta z każdym kolejnym poronieniem. Książki dotyczące tego rozdziału, o którym wspominam w źródłach pomogły wielu kobietom uzdrowić ich problemy wynikające z poronienia.

„Dr Christiane Northrup- Ciało kobiety, mądrość kobiety: JAK odzyskać i zachować fizyczne i emocjonalne zdrowie.

Książka ta łączy i równoważy najnowsze osiągnięcia medycyny konwencjonalnej i tzw. alternatywnej i jest napisana przez praktykującego położnika-ginekologa. W obiektywny sposób przedstawia ograniczenia medycyny konwencjonalnej i związek między kobiecą psychiką, kulturą a zdrowiem, uczy kobiety, jak przywrócić pierwotny związek z ich ciałami oraz jak rozumieć samo zjawisko choroby, uczy kobiety, jak samodzielnie wspomóc swoje ciało w procesie uzdrawiania.

23 października 2016, 19:51

Kochana Lileczko, ostatnie nasze chwile z Tobą w brzuszku, niebawem będziesz już z nami, w świecie szalonym, lecz pięknym, zrobimy wszystko, żeby Ci się tu podobało. Będziemy Cię tulić, ściskać, kołysać. Mamusia z Tatusiem już nie może się Ciebie doczekać.
<3 <3 <3

Kochana czeka Cie teraz długa droga, jestem z Tobą całym sercem, zrobię wszystko, żeby ta podróż była dla Ciebie piękną wycieczką w nieznane, gdzie Mamusia z Tutusiem dniem i nocą będą przy Tobie.

Kochana Lileczko: "DZIEJE SIĘ WIELE RZECZY- JEDNE BARDZIEJ INNE MNIEJ PRZEWIDYWALNE CZY ZAPLANOWANE, moje OCZY I SERCE POZOSTAJĄ OTWARTE <3 a wszystko wokół traktuje jak PRZYGODĘ, która nigdy się już się więcej nie POWTÓRZY, EKSCYTUJĄCE DOŚWIADCZENIE, ZACHOWUJE W SOBIE GOTOWOŚĆ DO UŚMIECHU, RADOŚCI I ZABAWY. JEDNOCZEŚNIE ROZUMIEM, ŻE ISTNIEJE PEWNE RYZYKO, ALE WIEM TEŻ, ŻE TO WŁAŚNIE ONO SPRAWIA, ŻE PRZYGODY SĄ TAK POCIĄGAJĄCE."

Tak chce przeżyć ten szczególny, jedyny w swoim rodzaju PROCES PORODU jak najlepszą Przygodę w życiu! Dzięki Ci Panie za nią! <3 <3

Pozdrów wszystkie Aniołki i do zobaczenia kochana już niebawem!
Już Cię widzę w moich wymarzonych snach:)

Twoja bez pamięci zakochana mama <3

2ns7vy1.jpg
2m7dz5v.jpg
2w4z81l.jpg
otf8le.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 października 2016, 19:31

3 listopada 2016, 13:33

Już prawie ostatnie cotygodniowe powiadomienia o nas. Wow wczoraj zaczęliśmy 40 t.c, do terminu porodu zostało 7 dni, albo jeszcze mniej :) Wyczekuje naszej Liliany jak pierwszej gwiazdki:) <3.
Czujemy się dobrze, w nocy Liliana jedynie bardzo żwawo się rusza, jakby chciała już wyjść. Mówię jej, że już może heheh :) Wysprzątałam już wszystko co się da, z prasowanie jest podobnie, siedzę w domu i pichce placuchy dla męża, śpię na fulla do 10, czyli krótko mówiąc relaksuje się. W ostatni weekend mój mąż zabrał mnie na randkową kolację, śmiejąc się, że to ostatnia w takim gronie. BYło cudownie i smacznie <3
25ioi20.jpg
a3mfm9.jpg
2cxyoed.jpg

Mój mąż to naprawdę mój wielki skarb, co tu mówić, jaki może być wymodlony mąż?:)
Sciskam Was kobietki, mam nadzieje, że już niebawem będziemy we 3 <3


"Tydzień 40

O Dziecku

Gratulacje! Dotarliście do 40 tygodnia. Już wkrótce powitasz swoje maleństwo na świecie! Średniej wielkości dziecko waży już teraz około 3400 gramów (7 1/2 funtów) i mierzy około 37 cm (14,6 cali) od ciemienia do końca tułowia, a jego całkowita długość od główki do stóp wynosi około 51 cm (20 cali).
Nie denerwuj się, jeśli Twoje dziecko nie spieszy się z przyjściem na świat. O ile lekarz nie zdecyduje inaczej może ono jeszcze zostać w swoim przytulnym, ciepłym mieszkanku nawet przez kolejne dwa tygodnie. “Normalna”, bezproblemowa ciąża może bowiem trwać aż do 42 tygodnia. Twoje dziecko może już być dość nisko w kanale rodnym i naciskać na miękką i być może już częściowo rozwartą szyjkę macicy. Przed Wami nowy, fascynujący rozdział w życiu.

O mnie:)
Gratulacje! Wkrótce zostaniesz mamą!<3<3 <3
Czujesz się teraz zapewne bardzo podekscytowana, zniecierpliwiona i być może lekko przestraszona perspektywą zbliżającego się porodu, przywitania swojego długo oczekiwanego maleństwa oraz rozpoczęcia nowego rozdziału w swoim życiu pt. „Macierzyństwo”.

Hejjj przygodo nadciągajjjj :)))

4 listopada 2016, 19:05

„(…)
-Nadal się boisz- skomentowała Babka.
- Boję się-przytaknęłam.
Są trzy sposoby- zaczęła po cichu.- Możesz się zapaść w swoim strachu, tak, że przestaniesz czuć cokolwiek innego. Przestaniesz panować nad swoimi myślami, odczuciami, mięśniami. Oddasz mu się bez reszty. Możesz też zamknąć oczy i mimo strachu iść do przodu, na oślep szukając swojej drogi. A możesz sobie odpuścić i pogodzić się z tym, że się boisz. A wtedy, gdy posłuchasz tego cichego głosu swoje serca, zauważysz, że ono zna receptę na lęk.
- Moje serce?- zastanawiałam się, stawiając kolejny krok pod górę. – Moje serce od dawna śpiewa pieśń o miłości do tej małej istoty, którą, droga ma sprowadzić na świat. Wyczekuje jej. Jest tak zafascynowane, że nie dostrzega nic poza bliskim spełnieniem. Miłość i wzruszenie. Niekończące się fantazje o tym, jak i kiedy będą tulić do piersi mój mały skarb…
Nie zauważyłam, kiedy doszliśmy na szczyt.
-Miłość- powiedziałam pod nosem.
-W miłości gubi się lęk- kiwnęła głową babka, bacznie przypatrując się ścianie lasu.
-Nie wiem, co mnie czeka- szepnęłam.
-Nikt nie wie, co go czeka- odparła.
Poczułam bicie własnego serca i usłyszałam podszepty rozumu: „To niebezpieczne, zawróć, nie uratuje Cię, jeśli tam wejdziesz”. Wzięłam głęboki oddech i zanurzyłam się w siebie. Przywołałam melodie serca. Pieśń o miłości matki do dziecka. Zasłuchałam się w jej brzmieniu, przez chwilę stałam jeszcze na skraju lasu, po czym zrobiłam pierwszy krok w stronę drzew.
Rytm moim krokom nadawała ta wewnętrzna muzyka, która zaczęła stanowić jedność z moim ciałem. Moje ciało zdało się wybijać tę pieśń równymi skurczami, pełnymi doznaniami, otwartymi biodrami. Czas jakby się zatrzymał. Wsłuchałam się w siebie. Przestałam obserwować drogę i las. Po prostu szłam. Stawiając krok za krokiem. Noga za nogę. Szłam. W nieznane. Powoli. Z uporem. Z miłością.
(…)”.

cdn...:)

"Błogosławiony stan umysłu- bajki terapeutyczne dla kobiet w ciąży"


19 listopada 2016, 19:29

Kochani przedstawiam Wam naszą córcię <3 Lilianę, urodziła się w poniedziałek 14.11.2016 o 12.15. Piszę dopiero teraz gdyż dopiero wczoraj wróciliśmy ze szpitala. Jesteśmy szczęśliwi oraz mega zmęczeni. Poród był bardzo cieżki, niestety po wielu godzinach skonczył się cesarką, trafiłam na bardzo złą zmianę w szpitalu, lekarz dosłownie rzeźnik, a położna nic nie pomogła. Ogólnie wrażenia bardzo cieżkie. Płacz poprzeplatany łzami szcześcia. Liliana ważyła 3580,jest zdrowiutka, dostała 10 w skali apghar.Jest cudowna, choć daje nam popalić. Cały dzień chce być na piersiach, a ja już dostałam ranek na sutkach, wiec ratujemy się laktatorem. Ogólnie wszystko nas przeraża,ale mamy nadzieje, że sobie poradzimy, mąż wziął sobie dwa tygodnie urlopu, wiec mi pomaga. Spimy po godzinie, śmiejemy sie, że Małą jest naszą terrorystką, bo nie daje nam chwili wytchnienia, ale jest przecudowna, przekochana. Czuje ogromne szczęście i radość, że już jest z nami i wierze, że wszystko powoli ogarniemy. Sciskamy Was serdecznie i odezwiemy się jeszcze jak już się ogarniemy. Buziaki Kochani! <3 <3 Dziękuje za Wasze kciuki :***

15q1zdd.jpg
23ie9t3.jpg

26 sierpnia 2020, 11:01

Ciąża zakończona 26 sierpnia 2020
Przejdź do pamiętnika starania i czytaj kontynuację mojej historii
1 2