Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Muszę się wygadać pregnant
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Muszę się wygadać pregnant
O mnie: Dotychczas 2 + pies i kot utęsknieni za tupotem małych nóżek:) Jest nas stanowczo za mało!
Moja ciąża: Nasza wyczekana, upragniona ciąża:)
Chciałabym być mamą: Kurka nie wiem czy wystarczy mi miejsca na te wszystkie określenia eko kochającą wege fit perfekcyjną itd.... a tak serio to chcę zdrowo,spokojnie, z miłością wychować nasze dziecko!
Moje emocje: Staram się odsuwać lęki i strachy, skupiam się na radości z tego, że się wreszcie udało.
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

10 października 2016, 15:52

Ostatni tydzień był mega szalony. Zacznę od pierwszej wysokiej tempki w zeszłą niedzielę - byliśmy z K. po weselu, na którym ostatni raz brałam lutkę w tym cyklu.Byłam sciekła jak widziałm jego kuzynki, które karmiąc piły i paliły (a dzieci były przypadkowe) - dlatego większość wesela byłam na to wściekła, zła, smutna i w ogóle! Następnego ranka trochę pospaliśmy i temp. 37.00... hmm ale uznałam to za zaburzenie normy dni itd. Następnego dnia rano w poniedziałek tempka 37.09, mimo odstawienia lutki?! oooooo już mi się zielone światło zapaliło ale mówię - poczekam do jutra i zobaczymy czy tempka poleci czy nie.Nawet powiedziałm o tym K. rano w łazience. Poza tym poniedziałek miał być dla nas super dniem takim tylko dla nas... ale niestety nasz pies miał wypadek i sparaliżowało mu tylnie łapy:/ dobrze, że K. był w domu i wsadził go do samochodu bo ja nie miałabym siły sama. Byliśmy tym bardzo przybici. Wieczorem odwiedzili nas jeszcze moi rodzice, żeby zobaczyć Pieseła. We wtorek temperatura nadal utrzymuje się na 37.09. Dla mnie to znaczy teraz albo nigdy, w sensie, jeżeli te temperatury nie oznaczają mojej ciąży to już nie wiem jakie mogłyby ją oznaczać. Odwożąc K. rano do pracy prosiłam, ze kupił mi po drodze test. Miałam zrobić jeszcze zakupy po drodze ale specjalnie "trzymałam z pójściem do łazienki" więc wracałam szybko do domu, żeby testować. Pierwsze chwile mówię :"szlag! no to co jest z tymi moimi temperaturami?!" Ale kilka sekund później pojawił się drugi pasek jaśniejszy ale wyraźny:D Ja w euforii łapię za telefon i dzwonię do K. Nawet wysłałam mu zdjęcie testu, żeby mi uwierzył. Na szczęście tego dnia miałam na na popołudnie do pracy więc zdążyłam jeszcze polecieć na bete. Jak jechcałam do pracy K. sprawdził wynik bety, napisłam mi sms-beta 311:D A ja nie wiem co to znaczy i za telefon żeby sprawdzał szybko, który tydzień... eh szaleństwo i euforia nie do ogarnięcia. Dzwoniłam też do mojego lekarza, który zlecił powtórkę bety na czwartek i wizytę na piątek.Beta ładnie urosła. Wizyta okrojona nerwami,bo nie miałam swojego samochodu, żeby dojechać, więc prosiłam dziadków eh...a im czekanie przeszkadza itd. Jeszcze lekarz mnie nastraszył, że to, ze tamo a jeśli śluz a jeśli infekcja, i mój zły wyrzut insuliny, że poronię i mam jutro mierzyć betę(tzn w sobotę) i jak coś to zastrzyki w brzuch na zawał..... co ja się napłakałam... A ten lek na 100% i kosztował sporo ale czego się nie robi? W sobotę na szczęście beta urosła wicęj niż połowę, więc zastrzyków brać nie muszę. Mam za to lek za ponad stówę:) Szaleństwo... na razie jestem na zwolnieniu, dmucham na zimne jem zdrowo i odpoczywam. Mam lutkę 100x3 dziennie, i reszta leków bez zmian (witaminy inne). Ginekolog za dwa tygodnie (chyba się nie doczekam), w sumie żadnych objawów, nadęło mnie okropnie i wyglądałam na 5 miesiąc.... bolała okropnie głowa, plecy na wysokości nerek i między łopatkami:/ może to zgaga? Trochę więcej sikam. Ale już mi przeszło - został lekki brzuszek jak przed miesiączką. I jak na razie to wszystko:)

10 października 2016, 15:54

Ale ogólnie jestem dobrej myśli, staram się myśleć pozytywnie, że wszystko będzie ok. I nie pisać czarnych scenariuszów.

9 czerwca 2017, 06:41

Ciąża zakończona 9 czerwca 2017
Przejdź do pamiętnika starania i czytaj kontynuację mojej historii