X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Nasz Cud
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Nasz Cud
O mnie:
Moja ciąża:
Chciałabym być mamą:
Moje emocje: Szok, wielkie zaskoczenie, że wreszcie po takim czasie ujrzałam 2 kreseczki.
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

11 czerwca 2016, 18:40

Nadal nie mogę uwierzyć :) Jestem taka szczęśliwa:) Dziś ponownie byłam na bhcg 1006. Poinformowałam lekarza, stwierdził, że ładnie rośnie, ale zaprasza mnie w środę żeby podejrzeć co i jak abym była spokojniejsza :) Czuję się jak w jakimś śnie... :) pięknym śnie :)

Teraz coraz bardziej odczuwam ból piersi, są takie ciężkie. Czasami delikatnie odczuwam podbrzusze, pytałam lekarza, twierdził, żeby się nie martwić. Więc staram się tym aż nadto nie przejmować. Męczą mnie mdłości, (całe szczęście jeszcze nie wymiotowałam), zaparcia. Bardzo szybko robię się śpiąca.

Tak bardzo chciałabym wykrzyczeć całemu światu, że jestem w ciąży, ale to chyba jeszcze nie jest najodpowiedniejszy moment.

13 czerwca 2016, 22:25

Dziękuję!

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 czerwca 2016, 22:25

14 lipca 2016, 15:05

Rozpoczęliśmy właśnie 10 tydz :) ale było już tyle "przygód", że normalnie niedługo osiwieje. Ten tydzień siedzę na L4, zaś w zeszłym od wtorku do piątku leżałam w szpitalu. 6 lipca zaczęłam rano krwawić, tak bardzo się wystraszyłam, płakałam :( bałam się, że to już koniec, że nasze wielkie szczęście właśnie ulatuje :( Szybko zostałam przyjęta na oddział, lekarz mnie zbadał. Nie krwawiłam już, ale plamiłam. Czekanie na usg troszkę trwało, bałam się co usłyszę od lekarza. Na szczęście padło "ciąża żywa". Całe powietrze ze mnie zeszło. Ucieszyłam się, że nasz maluszek ma się dobrze. Myślałam, że zostanę wypisane we czwartek, ale rano miałam usg, a potem miała paść decyzja - lekarz nie może mnie wypuścić, ponieważ mam powiększoną ablację. Nie wiedziałam co to oznacza, byłam w szoku i nawet nie zapytałam. Wyszłam, zadzwoniłam do Męża, żeby się nie spieszył bo jeszcze zostaje miało być do poniedziałku ale jakoś się udało,że wypuścili mnie w piątek, tak bardzo się ucieszyłam. Szału już tam dostawałam, i te samotne noce. Okropność. Fizycznie czułam się coraz lepiej ale psychika to mi już siadała. Tęskniłam za M pomimo, że codziennie ze mną był i to po parę godzin. Wróciłam do domu. w pt wszystko było ok ale w so znowu się zaczęło plamienie i to bardzo mocne. Czekałam z nadzieją, że przejdzie. W niedzielę czułam się jeszcze gorzej, dalej plamiłam, wieczorem zadzwoniłam do lekarza, uspokoił mnie. W pn plamienie było już bardzo małe a we wt już w ogóle. Tak bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że maleństwo nie będzie nas tak już straszyć.

W przyszłym tyg chyba muszę wrócić do pracy, bynajmniej na ten tydzień. Zwolnienie mi się kończy a mój lekarz obecnie na urlopie.

Samopoczucie jest coraz lepsze, już o wiele mniej wymiotuję. Mężuś mi dogadza, ogóreczki, lody i wszystko czego zapragnę:) tylko szkoda, że wszystko odbija się na mojej wadze :/ mam już taki sporawy brzuszek... Jak tak dalej pójdzie to nie wiem jaki będę miała pod koniec ciąży :)

3 sierpnia 2016, 08:03

Czas leci jak z bicza strzelił. Już jutro zaczniemy 13 tydzień :) Od dziś jestem na l4. (tzn nie mam go fizycznie ale lekarz mi wystawi od dziś. Dzwoniłam do żłobka, trochę się zdenerwowałam, zostałam poinformowana, że mam 3 dni na dostarczenie zwolnienia ale przecież w kodeksie pracy jest, że 7... To jak w końcu? wrrr) Trochę niefortunny moment ale ja już jestem zmęczona. Potrzebuje odpoczynku, i zwolnienia tempa. Dziewczyny bardzo na mnie uważały.

Czujemy się dobrze i rośniemy. Maleństwo ma już 6cm :) Usg dotyczące wad genetycznych - lekarz nie widzi niczego niepokojącego. Zdecydowaliśmy się też na test Papa. Wyniki za 13 dni roboczych.

12 sierpnia 2016, 11:28

Wczoraj zaczęliśmy 4 miesiąc :) Tak bardzo się cieszymy :) Niestety ten tydzień nie należy do tych, w których mogę odpocząć... Niedługo obrona i latanie z pracą w koło. Na szczęście to już końcówka, bynajmniej mam taką nadzieję. Głowa mnie niestety często pobolewa nie wiem czy to z nerwów czy z tego, ze czasem dłużej siedzę..:/ Martwię się czy z maleństwem wszystko w porządku :/ ale wizytę mam 22 sierpnia. Jeszcze tydzień. Wytrzymam. Byliśmy z Mężusiem w sklepie z artykułami dziecięcymi, widzieliśmy piękny taaaki wózek...:)

14 września 2016, 22:28

Już jesteśmy w 5 mc :) jak ten czas szybko leci. Wszystko co mnie stresowało odeszło już w zapomnienie:) tytuł mgr osiągnięty :) teraz zajmujemy się kompletowaniem ubranek - coś o wiele przyjemniejszego. Obecnie nic sama nie kupuję, czekam aż lekarz potwierdzi, że będziemy mieć synka. Wczoraj odkopałam torby, które dostałam od siostry w spadku, tam jest wystarczająco ciuszków na sam początek. Tylko jedno mnie bardzo zastanawia... Jaki rozmiar pakować do torby szpitalnej? od razu 62 czy bardziej skupić się na mniejszych? Wiele czytałam w internetach ale zdania są bardzo podzielone:/ Również mam a raczej mamy ogromny problem z wyborem wózka :/ jak rzucałam na nie okiem w necie to po godzinie poszukiwań miałam jeszcze większy mętlik w głowie niż przed. Najchętniej wybieranie wszystkiego zostawiłabym na czas bliższy porodu (teraz chyba za szybko zmieniam zdanie :D) ale wiem, że wtedy jeszcze bardziej bym się denerwowała i niepotrzebnie stresowała.

Jeśli chodzi o samopoczucie to jest ok :) zapomniałam już jak to jest siedzieć całymi dniami w domu:)
Na ostatniej wizycie lekarz poinformował mnie, że mam nisko łożysko i wtedy zasłaniało kanał rodny. Jednak to było jeszcze wcześnie, wszystko się właśnie zaczynało rozrastać więc kazał się tym nie zamartwiać, ponieważ bardzo możliwe jest, że wszystko się zmieni. Cały czas mam nadzieję, że wszystko się tam poprzesuwało tak jak powinno. Zobaczymy, okaże się w pn:) Jestem dobrej myśli.

10 września 2017, 21:58

Ciąża zakończona 11 luty 2017

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 września 2017, 22:10

Przejdź do pamiętnika starania i czytaj kontynuację mojej historii