Jestem w ciąży. Beta z wczoraj, czyli 15 dpo 352,8. Ładny wynik. Jutro powtarzam, żeby zobaczyć przyrost. Wizytę u lekarza mam umówioną na 9 stycznia, może będzie już serduszko... Na razie idę do kliniki, gdzie pracuje lekarz, którego wybrałam, później będę chciała chodzić do niego prywatnie, ewentualnie od czasu do czasu do kliniki na lepsze usg. Zobaczymy, co będzie się bardziej opłacać finansowo.
Nie mogę w to wszystko uwierzyć. W pracy nie umiem się skupić na pracy, w domu na domu. Chciałabym, żeby ten czas nieco szybciej płynął, choć pewnie pod koniec ciąży będę tego żałować. Mam termin na 5 września. Sama urodziłam się we wrześniu i uważam to za piękny miesiąc na urodziny. Szkoda, że ciąża pod koniec będzie bardzo ciężka - bo lato, upały. Jakoś postaram się dać radę, oby tylko wszystko było dobrze.
Czy to możliwe, żebym już czuła mdłości? Czuję takie coś, jakbym miała powietrze w żołądku i nie mogło mi się odbić.
Jestem w ciąży, to już właściwie oficjalne. W międzyczasie umówiłam się na 23 stycznia do innego (też polecanego) lekarza na NFZ. Zobaczymy, jak to wszystko ogarnę, pewnie przed kolejną wizytą zdecyduję się na jednego z nich. NFZ jest o tyle spoko, że są finansowane badania, które normalnie pewnie będą droższe niż wizyty. Zobaczymy.
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 maja 2019, 16:51
Jest to możliwe. Dowiedziałam się o ciąży na bardzo podobnym etapie i mdłości oraz brak apetytu męczyły mnie od początku. Byle do pierwszej wizyty, później już leci ;)