X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Pamiętnik starań Zosi, Grzdylek już wkrótce na świecie
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Pamiętnik starań Zosi, Grzdylek już wkrótce na świecie
O mnie: Jestem kobietą. Żoną. Przyszłą mamą.
Moja ciąża: Moja ciąża to spełnienie moich marzeń. Wywalczyliśmy ją z Mężem. Czekaliśmy na nią 28 długich, czasami bardzo ciężkich cykli.
Chciałabym być mamą: Chciałabym być taką mamą, do której dziecko przyjdzie w każdej chwili, z każdym problemem. Chciałabym, aby moje dziecko nie myślało "żeby tylko mama się nie dowiedziała", a żeby wiedziało, że "z tym pójdę do mamy, ona na pewno coś wymyśli".
Moje emocje: Szczęście. Strach. Miłość. Pełen wachlarz.
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

5 marca, 10:56

21+6 tc

Za mną już połowa ciąży. Kiedy to zleciało? Nie mam pojęcia.

Coraz częściej zaczynam myśleć o sobie z perspektywy "mamy", już sobie na to pozwalam.
Brzuch się zaokrągla coraz bardziej, Grzdylek rozpycha się i cieszy matkę swoimi kopniakami.

Chociaż z wyprawką wciąż jestem "w lesie". Jakoś nie mogę się do tego zabrać. Nie chcę dać się zwariować i nakupować jakiś niepotrzebnych pierdół. Dzisiaj wykupiłam dostęp do szkoły rodzenia on-line od Zaufaj Położnej, trafiłam akurat na promocję. Na stacjonarną szkołę jakoś nie mam weny, w sensie może nie na samą szkołę, ale na jej poszukiwanie.

Zdrowotnie jest OK. Ciągle biorę heparynę w dawce leczniczej. Ciągle diagnozuję się w kierunku tocznia / trombofilii. Dzisiaj spuściłam krew na kolejne badania - przeciwciała SSA i SSB. Przed Świętami kontrola w poradni naczyniowej, po Świętach - kontrola u hematologa. Niekończąca się diagnostyka...

Ale najważniejsze, że u Grzdylka wszystko w porządku. Na USG połówkowym pokazało się 413g czystej, zdrowej Miłości, a echo serca pokazało modelowe serduszko. Kamień z serca matki.

Nie wszystko jednak jest takie piękne, jak mogłoby się wydawać, choć są to "problemy" drugorzędne. Ostatnio czuję się... Niewidzialna. Może dlatego, że właśnie sama siebie zaczęłam postrzegać w kategoriach "mamy", czuję się niewidoczna dla Męża. Niewidoczna jako kobieta. Oczywiście, dba o mnie, nie pozwala się przemęczać itd., ale to wszystko w kontekście ciąży... Brakuje mi ostatnio Jego spojrzenia na mnie, jak na po prostu atrakcyjną kobietę. Ehh.. Może to po prostu hormony. W końcu najważniejsze mam, więc o co mi jeszcze chodzi?

22 marca, 17:12

24+2 tc

Wczoraj potuptałam do fizjoterapeuty uroginekologicznego. Dziewczyny polecały na forum, a mnie ostatnio po większej aktywności w dzień, pod wieczór już pobolewały plecy, więc stwierdziłam, że zrobię coś dla siebie.4

I w sumie dobrze, że poszłam. Zaczęło mi się już rozejście kresy białej. W III trymestrze to zupełnie normalne, ale u mnie przynajmniej o jakieś 5 tygodni jednak za wcześnie. Szału nie ma też z mięśniami dna miednicy (aczkolwiek tragedii też nie ma, tak na pocieszenie). Dostałam zestaw ćwiczeń i zalecenie ruchu. Czas się więc wziąć za siebie.

Już zamówiłam sobie piłkę (powinna być u mnie w poniedziałek), kupiłam matę do ćwiczeń i czas ruszyć leniwe dupsko do ćwiczeń, żeby później po porodzie nie było płaczu. ;) Znalazłam też przedpołudniowe zajęcia "aktywna ciąża" u siebie w mieście i planuję tam zajrzeć (popołudniowe mi nie pasowały ze względu na to, że z Mężem wciąż jeżdżę na budowę, bardziej dla towarzystwa, ale jednak) - nie wiem, czy już przed Świętami, ale po - z pewnością. Na razie "zajrzeć" w sensie wykupić jednorazowe wejście, nigdy jakoś nie przepadałam za zajęciami na sali gimnastycznej (no bo gdzie z tą moją pseudo kondycją?), ale jakbym się jednak tam odnalazła, to może zostanę na dłużej? No i jeszcze muszę w przyszłym tygodniu potwierdzić z Doktorkiem, że on ze swojej strony nie widzi przeciwwskazań.

Generalnie wizytę u takiego fizjoterapeuty uroginekologicznego polecam każdej dziewczynie w ciąży. Pani doktor zrobiła mi badanie USG mięśni brzucha i badanie mięśni dna miednicy (przez pochwę). W okresie ciąży często dbamy o siebie głównie z perspektywy dbania o maluszki w naszych brzuchach. Nie zapominajmy jednak w tym wszystkim o sobie i zróbmy również dla siebie coś dobrego. Po porodzie sobie podziękujemy. :)

Od poniedziałku też muszę w końcu rozejrzeć się za położną, bo ciągle to odwlekam...

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 marca, 17:24

5 kwietnia, 10:40

26+2 tc

Wczoraj miałam pierwsze spotkanie z Położną. Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne. Przede wszystkim nie widzi problemu z naszymi zmianami adresów, ale też z wprowadzeniem się z Maluszkiem do jeszcze niezakończonego domu. Taka, wydaje się, bardzo życiowa babeczka. Dostałam wczoraj całą masę różnych giftów - próbek pampersów, witaminy D3, Sudocremu i innych. No i umówiłyśmy się na rozpoczęcie edukacji przedporodowej po majówce. Taka szkoła rodzenia, tylko indywidualna i na NFZ. :) Mamy zacząć od zaplanowania torby do szpitala i wyprawki aptecznej, więc póki co wstrzymałam się z zakupami tego typu.

W ogóle kwiecień pozostawiam bez planu większych zakupów. Poszaleję może jedynie z ubrankami trochę. Z całą resztą czekam na maj. Z rzeczami aptecznymi, jak wyżej, bo Położna pewnie podpowie, co potrzebne, a co jest zupełnie zbędne. Gabaryty to wiadomo, póki co nie mamy gdzie trzymać, ale w maju już chciał, nie chciał będziemy musieli zorganizować jakieś miejsce.

Stary wziął urlop na majówkę, będzie miał łącznie 9 dni wolnego, które planuje spędzić na budowie, więc pewnie podgoni trochę z tą naszą rezydencją. Na to liczę bardzo, bo ten nieco ponad tydzień pokaże, na ile jesteśmy w stanie przyspieszyć i faktycznie wprowadzić się przed porodem.

Czeka nas intensywny wykończeniowo czas. Trzeba wybrać płytki i gresy - do łazienki i na cały dół. Trzeba zamówić kuchnię, bo tu też się czeka trochę na realizację, a później jeszcze trzeba to zamontować. Oby wszystko szło z górki, wtedy będę spokojniejsza. Chociaż, wracając jeszcze do początku wpisu, już i tak Położna mnie uspokoiła, mówiąc, że Maleństwo nie będzie na początek potrzebowało wiele jeśli chodzi o mieszkanie, natomiast przeogromnie będzie potrzebowało kochających Rodziców i bliskości. To jesteśmy w stanie Mu dać.

Czekamy na Ciebie, Grzdylku. I zrobimy z Tatą wszystko, żeby Ci było z nami jak najlepiej.

10 kwietnia, 11:16

27+0 tc, III trymestr
Dzisiaj aplikacja OVU powiadomiła mnie, że weszłam w III trymestr ciąży. Kiedy to zleciało?😮 Zupełnie nie czuję się gotowa, żeby już myśleć o porodzie.😬 A jednocześnie czuję już taką niecierpliwość w sobie, że niedługo poznamy nasze Maleństwo. Nasze wymarzone Maleństwo, o które tak walczyliśmy.

W międzyczasie byłam na drugiej wizycie u mojej fizjoterapeutki uro-gin. Jest nieco lepiej z moimi mięśniami, widać, że ćwiczenia coś dają. Dostałam kolejne ćwiczenia, otejpowała mi brzuch i lecimy z tym dalej. Tejpy mam na razie do soboty, później powinnam chwilę odpocząć i nakleić je znowu, ale nie wiem, czy dam radę, jak będą takie wysokie temperatury. Cieszę się, że trafiłam do tej fizjoterapeutki. Czuję, że jednak chociaż trochę przygotowuję się do tego porodu. Zwłaszcza, że poza ćwiczeniami, przerabiamy i ćwiczymy też oddychanie. To drugie, mam wrażenie, wychodzi mi gorzej niż to pierwsze.🙈 A wydawałoby się, że to taka podstawowa czynność.😅

Z przygotowań - mam jeszcze dwie szkoły rodzenia "do przerobienia" on-line. Jedną wykupiłam od Zaufaj Położnej któregoś dnia w promce, drugą darmową od Prenalen. Zupełnie nie mogę się jakoś do nich zebrać (jednak łatwiej byłoby mi chyba ogarnąć się na coś stacjonarnego), ale dzisiaj postanowiłam sobie, że odsłucham sobie przynajmniej dwie lekcje z każdej szkoły w tygodniu. W końcu muszę się do tego jakoś zabrać, nie? 😉

4 lipca, 19:26

Ciąża zakończona 4 lipca 2024
Przejdź do pamiętnika starania i czytaj kontynuację mojej historii