X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Po nocy przychodzi dzień, a po burzy słońce...
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Po nocy przychodzi dzień, a po burzy słońce...
O mnie: Nerwus, beksa, zapominalska, w gorącej wodzie kąpana, chodzącą psuja. Przyczyna bólu głowy męża. Utrapienie rodziców. Babci serduszko :)
Moja ciąża: Jezeli tylko będzie potwierdzona to będzie to ciąża zaplanowana co do dnia, miejsca i sekundy. Ciąża okupiona poświęceniem moim aby po raz trzeci nie była stracona. Ciąża okupiona nerwami mojego Kotka, który jak nikt we mnie wierzy, kocha i trzyma przy sobie mocno, żebym już nie płakała.
Chciałabym być mamą: Chciałabym być mamą chłopczyka... Wiem, że to stwierdzenie godne śmiertelnego grzechu bo nie płeć jest ważna ale zdrowie dziecka...
Moje emocje: Ciągle płacze póki co bo boje się, że nie zobaczę nawet na USG mojego Kulka/Kulki albo poraz kolejny stracę dziecko nie widząc go nawet na USG...
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

11 lutego 2015, 21:27

Dziś po wizycie u lekarza nic konstruktywnego się nie dowiedziałam... Kolejna wizyta 23.02 w prezencie dostałam receptę na leki więc od dziś luteina i acard ale odstawiony został Siofor. Dalej zarzywam euthyrox, kwas foliowy po dwie tabletki dziennie plus witamina D.

USG nie zrobiła bo stwierdziła lekarka, że może to więcej szkody narobić niż jest to warte, z resztą i tak za wcześnie chyba na to.

Bo ja to mam zezowate szczęście, w ciążę zachodzę ale nie umiem jej utrzymać. Może tym razem będzie inaczej.

14 lutego 2015, 17:45

Najgorsze jest to, że nadal nie wiem czy jakaś kulka tam we mnie jest czy nie. Biorę luteinę ale nie wiem nadal nic... Do przyszłego poniedziałku jeszcze daleko a ja póki co nie czuję się zbytnio ciążowo. Coś tam pika, coś gniecie, trochę piersi wrażliwe i to tyle...
Ponad to gin kazała odstawić metformine, którą brałam miedzy innymi na cukrzycę, która jakby nie patrzeć była przyczyną dwóch poprzednich poronień. Bądź tu człowieku mądry i pisz wiersze...
Wyć mi się chce znów na sama myśl, że usłyszę na wizycie, że nie ma tam nic...

18 lutego 2015, 11:09

Czasem jest tak, że człowiek ma jakiś taki siódmy zmysł... Mój siódmy zmysł podpowiada mi, że nie ma mojej Kuleczki/Kuleczka. Nie potrafię się odgonić od tych myśli, ciągle słyszę w sobie ten głos, że nic z tego nie będzie... Że jeszcze parę dni i znów zacznie się albo krwawienie albo dowiem się na USG, że nie nic nie widać. Aż boję się robić jutro betę.
Wszystko mnie już przeraża, nawet brak objawów jest paraliżującym strachem. A ja jestem w dodatku taką panikarą i nerwusem, że drugiej takiej to ze świecą szukać.
Do poniedziałku daleko, gdybym mogła to chciałabym zasnąć i obudzić się dopiero na godzinę przed wizytą...

20 lutego 2015, 12:04

Ciąża zakończona 20 lutego 2015
Przejdź do pamiętnika starania i czytaj kontynuację mojej historii