Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
O mnie: Do tej pory nie wierzyłam w cuda.. Jednak zdarzyło się.. Będzie cud... 15 lat starałam się o dziecko.. Była laparoskopia 3 lata temu.. Inseminacje.. I nic wyniki ok wszystko ok ale bez skutku. Odpuściłam sobie od tamtego czasu.. Najpierw były myśli że może tak ma być ze się nie nadaję. Przez stratę wiary we wszystko co tylko możliwe.. Aż w końcu nauczyłam się żyć z myślą że mój czas już minął... No i masz.. Stało się..
Moja ciąża: Ciąża okazała się dla mnie wielkim szokiem.. I dopiero teraz po miesiącu zaczynam sobie jakoś wszystko układać.. Ale boję się.. I to bardzo.. Przecież mam już ponad 35lat a to pierwsze dziecko..
Chciałabym być mamą: Opsnowaną.. Spokojną i dobrą..
Moje emocje: Boję się.. O dziecko.. O siebie.. Moje zdrowie też dawało trochę do życzenia.. Są dni kiedy płacze z bezsilności bo nie wiem co robić.. Chodzi o pracę i wpływ jaki wywiera ona na moje zdrowie i psychikę..
Znów siadły mi nerwy.. Tą praca mnie wykończy. Tak naprawdę nie wiem co robić.. Nie mam już 20 lat to moje pierwsze i może ostatnie dziecko. Cud.. Nie chcę go stracić. Nie wiem co robić..
Jestem na zwolnieniu od poniedziałku ale w pracy miałam przeprawe.. No cóż dziecko najważniejsze. To i tak cud że w ogóle zobaczyłam 2kreski na teście bo nigdy przez te 15 lat mi się to nie udało. Dlatego myślałam że dzieci nie są mi pisane. Chciałabym żeby było wszystko dobrze..
Będzie dobrze- uwierz ze w końcu po prostu odpowiednia komórka spotkała odpowiedni plemnik i teraz będzie wszystko ok :)
Ja urodziłam moje pierwsze dziecko jak miałam skonczone 34 ;), a córa jak ta lala i ciąża bezproblemowa. Bedzie dobrze!
Wyniki na tarczyce ok choć w pon były b złe.. Lekarz wysyła mnie do innego laboratorium bo na podstawie tamtych badań nie może nawet dopasować leków.. Jestem załamana.. Plamienia rano. W szpitalu mówią że dziecko żyje i co ma być to będzie.. Biorę na raz 3 duphastony.. Popołudniu gin Poznań zakłada mi nową książkę ciąży z wpisem po leczeniu niepłodności.. Cieszy mnie to bo jak w innych szpitalach widzą taki wpis i Polna to inaczej traktują kobiety. Zaczynam brać dalej duphaston 3x1 i 2x2 liteine. Wracamy wieczorem a ja jestem strasznie zmęczona głowa pęka nie dobrze głodna zawiedziona działaniem laboratorium.. Chyba złożę reklamację na alab tyle kasy w kosz przecież to nie możliwe żeby przez 4 dni bez leków mieć tak rozbieżne wyniki. Do tego jeszcze raz będę musiała jechać taki kawał z kolejnymi wynikami tym razem z diagnostyki. Na szczęście zdążyłam jeszcze po drodze wieczorem zrobić te badania. Mam nadzieję że wyniki będą dobre bo już dostaje na glowe od tego. Boję się.. Wieczorem znowu lekkie upławy lekko różowe ale gin mnie ostrzegł.. Że będą bo mam krwiaków 5na13mm i on może peknac.. A jeden chyba pękł rano. Najlepsze ze rano w Lesznie w szpitalu mi powiedzieli ze krwiaków nie ma. A jednak są bo mam zdjęcia.. No ale sprzęt sprzetowi nie równy dobrze ze mnie chociaż uspokoili że dziecko żyje. No nic teraz będziemy leżeć i odpoczywać.. Bez dzwigania.. Krwiaki prawdopodobnie mam od wczorajszego kichnięcia.. Oj zabolało.. Myślę że od tego...
Wczoraj rano znów plamienie.. Przespałam godzinę wzięcia duphastonu. Kichnelam i poszło.. Duphaston zahamowal.. To pewnie drugi krwiak pękł.. Nie panikuje.. Troszkę różu leżenia i przeszło. Dziś wypłynęły resztki krwiaka cienkie czarne niteczki jak porozduszane trzy komary. Jeszcze nie widziałam czegoś takiego.. Ale wszystko ok..
I po wizycie.. Dzieciątko ma się dobrze.. Całe 86mm.. Na mocz żurawit przez 10dni 3*1 potem 1 *1, eurythox 75 po jednej dziennie bo tsh za wysokie 3.18 a jednak coś nie tak..
No i padło pytanie czy chcemy znać płeć.. Miałam obstawiać.. Ale ja od początku wiedziałam że to chłopiec.. Najpierw dlatego, że przecież on zawsze we wszystkim miał rację a potem już czułam że tak musi być.. Kształt brzucha i moja twarz.. To musi być chłopiec.. Tak.. I jest chłopiec.. Lekarz na 100proc pewny i jeszcze pokazał dokładnie gdzie te skarby są.. Choć miałam cicha maleńką nadzieję na dziewczynkę. Wróciłam wykończona. Z bólem głowy i mdlosciami ale tak zawsze jest stres.. Nerwy.. I to krążenie po Poznaniu mnie wykańcza.. Ale najważniejsze że mały zdrowy 14 Tc +2dn
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 lipca 2017, 06:08
No to dzisiaj mamy polowinki 142dzien ciąży i 141 do porodu. Głowa na szczęście troszkę mniej boli.. Ale po wczorajszej wizycie bolała że masakra. Mały leżał na plecach było widać główkę i kręgosłup. Serduszko ok wątroba przepona żołądek.. A ja go chciałam całego zobaczyć tak jak kiedyś jak był maciupki.. Spał nie fikal.. Ehhhhhh mamuśka troszkę zawiedziona. Ale za tydzień połówkowe więc może więcej się dowiem. Waga na dziś 345gram 20+3*wg wagi. Wg kalendarza 20+0.
No to dzisiaj mamy polowinki 142dzien ciąży i 141 do porodu. Głowa na szczęście troszkę mniej boli.. Ale po wczorajszej wizycie bolała że masakra. Mały leżał na plecach było widać główkę i kręgosłup. Serduszko ok wątroba przepona żołądek.. A ja go chciałam całego zobaczyć tak jak kiedyś jak był maciupki.. Spał nie fikal.. Ehhhhhh mamuśka troszkę zawiedziona. Ale za tydzień połówkowe więc może więcej się dowiem. Waga na dziś 345gram 20+3*wg wagi. Wg kalendarza 20+0.
No to jesteśmy po połówkowch. Maluch zdrowy. Wszystkie narządy prawidłowe funkcjonowanie też. Serce sprawdzone wiele razy bo ma małe zwapnienie na serduszku jakąś kropeczke ale jeśli budowa i działanie serca ok to to nie jest nic złego. No mam nadzieje.. Mały uparty.. Nie chcial się okręcić i pokazać buzi.. Matka zmęczona ale spokojna. Badanie ok 40 minut płytka i opis do domu. Wg Om 21+0 wg usg 21+2
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 września 2017, 06:53
W piątek byłam w poradni diabetologicznej na Polnej.. Dziś drugi dzień sprawdzam cukier.. Na czczo i po 1i 2h po każdym głównym posiłku. Dieta mnie trochę męczy bo lubiłam poprostu się najeść a teraz wszystko muszę ograniczać do minimum. Badanie cukru to dobra rzecz przynajmniej po danym posiłku wiem czy mogę sobie zwiększyć odrobinę porcje żeby jeszcze mieścić się w granicach normy. 6.11 wizyta sprawdzająca i decyzja o insulinie. Tak czy inaczej zachcianki choć zbytnio nie miałam i jakoś nie objadalam się słodkim, teraz wyeliminowałam je kompletnie i może i dobrze. Dzieciątko będzie zdrowsze i ja może nauczę się jeść co 3h a nie na zapas jak wcześniej.. Mam nadzieję że ta walka cukrzycą wyjdzie nam na dobre nawet po porodzie. Trochę się wstyd przyznać ale do 28tc przytyłam 12kg.. Ale w sumie wrocilam do swojej wagi sprzed 3lat zanim zaczęłam ćwiczyć codziennie i jeść mniej..
Trochę mnie tu nie było... Dziś wkroczylismy w 9 miesiąc czyli 35+0. Po czwartkowej wizycie wyniki rewelacja ale maleńki jest już główka wpasowany w kanał rodny. Głowa wyczuwalna i też wg usg na wysokości kości lonowej. Zalecenia.. Więcej leżeć. A tu święta za tydzień i goście na dwa tygodnie z dziećmi. Jak to przetrwam? Następna wizyta 4.01.18 ponoć potem będę mogła już hasać bo poleci 38tc. Chciałabym wytrzymać do końca roku. Nie chcę by mały urodził się w święta czy sylwestra.
Tata Kubusia jakoś się nie kwapi do bycia tatą. Nie wiem co będzie dalej.. Ale najważniejsze że mały był zdrowy.. I żebym nie padła psychicznie przez to jego podejście. Co będzie trudne bo bardzo go kocham..
Trochę mnie tu nie było... Dziś wkroczylismy w 9 miesiąc czyli 35+0. Po czwartkowej wizycie wyniki rewelacja ale maleńki jest już główka wpasowany w kanał rodny. Głowa wyczuwalna i też wg usg na wysokości kości lonowej. Zalecenia.. Więcej leżeć. A tu święta za tydzień i goście na dwa tygodnie z dziećmi. Jak to przetrwam? Następna wizyta 4.01.18 ponoć potem będę mogła już hasać bo poleci 38tc. Chciałabym wytrzymać do końca roku. Nie chcę by mały urodził się w święta czy sylwestra.
Tata Kubusia jakoś się nie kwapi do bycia tatą. Nie wiem co będzie dalej.. Ale najważniejsze że mały był zdrowy.. I żebym nie padła psychicznie przez to jego podejście. Co będzie trudne bo bardzo go kocham..
A co do wagi.. Odkąd stosuje dietę słodkich mam.. Z powodu cukrzycy nie przybyło mi zbyt wiele bo max 1kg od września.. Mały ze mnie wyciąga ile może.. Więc waga 75 w porywach do 76kg.. Czyli od początku ciąży z 63 + 12/13kg..
Zaczęły się skurcze.. Jakoś po świętach BN w pierwsze święto odszedł kawałek czopu. Stres stres stres.. Jutro jadę do laboratorium sama.. Boję się już nawet wstać z łóżka. Boję się porodu choc wcześniej nie bałam się.. Przypomniało mi się jak z bólu po chrupnieciu kostki zemdlalam parę razy.. Co będzie teraz? Boję się coraz bardziej. Też tego że zostanę sama.. Co będzie dalej jak sobie poradzę?
W poniedziałek skierowanie do szpitala.. Fakt od diabetologa ale to już termin. Długo wyczekiwany 22.1.Gin umówił mnie na wizytę na 25.1 dopiero więc co mam czekać? A jak mnie do szpitala nie przyjmą mimo skierowania to się przejade 160km na marne w taką slizgawke. Zostały 3dni.. Fakt dziś gorzej spałam biodro bolało.. Rano L mnie zdenerwował bo się nie odezwał i się wystraszylam że cos się stało i aż mi się nie dobrze zrobiło. Poza tym głowa trochę boli jak id ciśnienia.. Ale to stres...
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.
Gratuluje kochana,ze wkoncu sie doczekalas! ;)