16 stycznia 2017. Podobno najbardziej depresyjny dzień w nadchodzącym roku. U nas w domu, o 6 rano rozpoczął się dwiema pięknymi kreskami na teście ciążowym. Takich grubasków jeszcze u siebie nie widziałam. Cudowny widok. Nacieszyliśmy nim oczy, po czym wyszykowaliśmy się, zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do pracy. Po pracy oczywiście beta. Zrobiłam aż trzy razy, chociaż obiecałam sobie, że tym razem na dwóch poprzestanę, no ale cóż...
16.01- 283,68
18.01- 676,47
20.01- 1700,85
Wygląda to bardzo dobrze

W sobotę pojechałam do lekarza, bo kilka rzeczy mnie niepokoiło a mój nowy lekarz zawsze nastraja mnie pozytywnie. Wchodzę od niego jak z udanej sesji u psychologa :)Zrobił usg- maluszek jest w macicy, w dobrym miejscu, prawidłowej wielkości

przepisał luteinę dopochwowo, zaax na lekkie rozrzedzenie krwi. No i oczywiście kwas foliowy. Niepokoił mnie brak objawów typowo ciążowych. Piersi- cóż, czasem czułam, ale na pewno nie tak jak w poprzedniej ciąży i nie tak jak czuje je większość dziewczyn. Nudności? Hm, minimalnie. Zmęczenie i senność? Nawet tak. Wytłumaczył mi spokojnie, że objawy ciąży nie są obowiązkowe i nie gwarantują, że wszystko idzie dobrze. W poprzedniej ciąży czułam piersi bardzo i jak się to skończyło? Bardzo źle. Także teraz jest po prostu inaczej. I tego się trzymam. Za niecałe 2 tygodnie kolejna wizyta. Serduszkowa. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę ten malutki, pulsujący punkcik na ekranie. Popłaczę się z radości.
GRATULUJE!!! Wiedziałam że będzie ciąża :) Czułam to, jak tyko opisałaś w objawach ociężałe piersi. :))
Dziękuję :)
Hej , chyba jesteśmy w podobnym momencie , czy możesz napisać jaki masz wiek ciąży, pozdrawiam Ola
Witaj :) licząc wg owulacji (była dosyć późno) to 6 tydzień