We wtorek umówiłam się na wizytę u ginekologa. Chciałam na kolejny tydzień, ale nie dało rady. Za to okazało się, że mogę się zapisać już na drugi dzień. No to skorzystałam. Była to moja pierwsza wizyta u nowego dr i powiem szczerze, że wyszłam zadowolona. Pan doktor okazał się człowiekiem miłym, uprzejmym, wyrozumiałym. O wszystko wypytał, zlecił kolejne badania, wykonał cytologię. Za trzy tygodnie kolejna wizyta, na której mam nadzieję, że pojawi się już serduszko.
Cieszę się, że jak na razie czuję się dobrze. Czasem coś tam pobolewa - jeden bok czy drugi, ale w końcu nie jest to coś czego nie byłabym w stanie znieść. Oby tak dalej
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 lipca 2014, 09:06
Z objawów ciąży to w sumie jak na razie najbardziej doskwierają mi piersi - wrażliwe, ciężkie, a stuki to już w ogóle kosmos. Ogólnie najchętniej chodziłabym non stop bez biustonosza, ale to raczej nie realne. Natomiast moje staniki wydają mi się ciasne. Piersi spuchły i tu cały ambaras. Muszę poszukać nowych, wygodnych. Obecnie ratuje się biustonoszami sportowymi - są takie przyjemne, miękkie, nie podrażniają biustu. No i chyba konieczne będzie również zaopatrzenie się w jakiś kremik przeciw rozstępom bo jak dalej tak będą puchły to różnie może z nimi być.
Mdłości praktycznie brak. Ciekawa jestem czy będą mnie męczyć czy też ten objaw mnie ominie. Zobaczymy
Zrobiłam sobie też dziś jeszcze jedną betkę,tak dla sprawdzenia czy wszystko w normie, ale ogólnie jestem przekonana, że wszystko idzie ku dobremu. Wyniki odbieram jutro lub w piątek
Dziś wg BBF może już być widać serduszko maleństwa na USG. Mam nadzieję, że na wtorkowej wizycie u gina będę je już słyszeć.
Ostatnio pisałam, że mdłości nie mam, a bolą mnie piersi, a teraz sytuacja się odwróciła. W zasadzie mdli mnie o każdej porze dnia, szczególnie rano. Niby coś zjem to jest lepiej, ale czasami jak w ogóle pomyśle o jedzeniu to mam wrażenie, że coś mi w gardle stoi. Na szczęście jak na razie bez wymiotów.
Z dobrych wieści to został mi tydzień z drobnym haczykiem i rozpocznę 2 tygodniowy urlop. Nie mogę się doczekać wstawania bez budzika!
Jest nieco lepiej pod względem mdłości, który stały się nieco mniej dotkliwe jak i na szczęście mam już trochę więcej energii. Chociaż i tak przychodzi taki moment, że mam ochotę zakopać się w łóżku i nie wychodzić
Wczoraj miałam mieć wizytę u gina i podejrzeć mojego malucha, ale niestety nic z tego nie wyszło. Lekarzowi coś wypadło i Pani z przychodni dzwoniła aby zmienić termin wizyty. Początkowo proponowała mi wizytę po 20. sierpnia, ale to przecież tak długo! Ponadto 18.08 wyjeżdżam zagranicę, no i jeszcze nieprawidłowa cytologia. Trochę ją więc pomęczyłam i w końcu wpisała mnie na 14.08
W poniedziałek mój brat z dziewczyną spytali mi się "czy ty może jesteś w ciąży?". Język mnie już świerzbi więc odpowiedziałam, że owszem, jestem, ale mają na razie trzymać buzię na kłódkę. Dla mnie to co raz większy problem, najchętniej oznajmiłabym to wszem i wobec! Jednak poczekam jeszcze. Może przy kolejnej wizycie dostanę foteczkę, to na pewno ułatwiło by mi przekazanie tej szczęśliwej wiadomości
Jutro zaczynamy 10 tydzień Już niedługo przekroczymy tę granicę, której wszystkie ciężarne się obawiają.
Tymczasem w poniedziałek lecimy do rodzinki do Danii. Na pewno będzie super!
Pierwszy dzień w pracy po urlopie za to już za mną. Nie było źle, chociaż wróciły mi mdłości i byłam nieco zmęczona. Muszę się przestawić na dawny tryb - wcześniejsze chodzenie spać i wcześniejsze wstawanie. Pracy za to sporo, czeka nas kontrola więc wszyscy chodzą zestresowani, ogarnia nas chaos... Trzeba będzie to jakoś wyprostować.
Przez ostatnie kilka dni bolał mnie brzuch po bokach i podbrzusze. Trochę się bałam co może on oznaczać... Teraz wydaje mi się, że był on przyczyną powiększającego się bębenka! Nie dopinam się już w te ciaśniejsze spodnie, a te które dotychczas w pasie były luźne teraz są ledwo! Dlatego rozpoczęłam kompletowanie garderoby dla ciężarówki. Przede wszystkim spodnie, a do tego kilka sukieneczek. Im luźniejsze tym lepiej, ale też nie chcę wyglądać jak słonik
W niedziele planujemy spotkanie rodzinne, na którym ogłosimy, że rodzinka się rozrośnie. Nie mogę się doczekać, już teraz jak o tym myślę to łzy szczęścia stają mi w oczach!
Weekend mieliśmy z mężem załadowany wizytami najbliższej rodziny. Wykorzystaliśmy ten czas i poinformowaliśmy przede wszystkim rodziców, rodzeństwo i babcie o tym, że za kilka miesięcy rodzina się powiększy. Wszyscy usatysfakcjonowani, chociaż każdy po usłyszeniu naszych wieści stwierdzał "Wiedziałam/em"... Ta, jasne, ale niech im będzie
Kilka rzeczy z ubioru dla mamusiek już zaczęłam eksploatować - dziś jedną bluzeczkę (bardzo przyjemna) i legginsiaki (te jeszcze nieco za duże). Ogólnie korbol rośnie i normalne portasy zwykle dyskretnie odpinam w pracy - tylko guzik, tak żeby mniej cisnęło. Czytałam na forum też o takich przedłużkach do pasa w spodniach, zamówiłam i pewnie na dniach będę testować
Na obecnym etapie mam tylko dwa problemy - bakterie w moczu i zaparcia. Piję sok z żurawiny i łykam urinal by pozbyć się pierwszych, a drugiego chyba już totalnie nie kontroluje. Nie pomagają śliwki suszone, jogurty, płatki owsiane... Pomysły powoli się kończą, chociaż jeszcze kilka rozwiązań pozostało w zanadrzu, więc dam znać czy skutkują
Teraz odliczamy do kolejnej wizyty 11. września! Chcę cę już widzieć, rośnij tam grzecznie!
Ciąży już w zasadzie ukryć się nie da, chociaż widzę, że niektórzy patrząc i nie wiedząc mają wątpliwości z cyklu "przytyła, czy zaciążyła?"
Na wizycie w ubiegłym tygodniu pani ginekolog potwierdziła pierwszą diagnozę płci - będziemy mieli córeczkę. Strasznie się cieszę, nie mogę się doczekać!
Moja córcia daje już momentami o sobie znać chociaż żartuję sobie, że bywa leniwa ponieważ są momenty, że codziennie czuć ją bardzo wyraźnie i przychodzą takie, że przez dłuższy czas jest zupełna cisza, zwykle jednak wieczorem najlepiej o sobie przypomina
Trzymam kciuki za ciąg dalszy :)