X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe trójeczkowe strachy
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
trójeczkowe strachy
O mnie: szczęśliwą zazwyczaj kobietą, matką dwóch synów. starszy to już nastolatek, młodszy ma 2 lata. dom, mąż, praca i marzenia - mój świat.
Moja ciąża: jeszcze nie wiem. pozytywny wynik testu ciążowego to za mało.
Chciałabym być mamą:
Moje emocje: strach
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

30 września 2018, 08:27

zaczynamy trójeczkowy pamiętnik strachów.

od początku:
31 sierpnia (piątek) zaczął się bieżący cykl. cykle mam krótkie, 24-26 dni
ovu (niepotwierdzona temperaturą, a tylko szyjką i ogólnymi odczuciami) była między 12 a 14 września (13-15 dc) (środa-piątek), obstawiałam środę, ale teraz po czasie nie wykluczam, że mogła być nieco później. w sobotę szyjka twarda i zamknięta, więc już wtedy napewno nie.
23 września (niedziela) test ciążowy negatywny (24 dc przy cyklach 24-26, 11 dni po domniemanej owulacji)
24 września (poniedziałek, 25 dc, 12 dpo) plamienie krwiste, jak zwykle przed okresem. no i spoko, wszystko w normie, oczekiwanie na @
25 września (wtorek, 26 dc, 13 dpo) plamienie ustało. piersi miękkie i zupełnie nie takie, jak pamiętam z ciąż. nawet nie takie, jak zwykle w f. lutealnej. poprostu przedokresowe. czekam i jestem zła, bo zapisałam się do gina na przegląd po roku bezskutecznych starań (pierwszy to była niespodzianka :), ale byłam bardzo młoda i bardzo płodna. drugi przyszedł do nas w 4 cyklu intensywnych starań z termometrem i testami ovu).
26 września (środa, 27 dc, 14 dpo) - znów plamienie. znów nadzieja, że okres przyjdzie i skończy się przed terminem wizyty u gina.
27 września (czwartek, 28 dc, 15 dpo) - robię test. to najlepszy wywoływacz @. zawsze tak było: test, jedna kreska, tego samego dnia @. nastawiam się na ten scenariusz, bo i ciało mówi, że ten cykl nie jest ciążowy. miękkie "puste" piersi to najważniejszy dla mnie objaw. na teście dwie kreski, testowa słabiutka, ale widoczna, nie trzeba się wpatrywać. drugi test (po południu) tak samo.
29 września (sobota, 30 dc, 17 dpo) beta hcg 72,5, progesteron 14,8 ng/ml. piersi nadal bylejakie. test ciążowy sikaniec, który miał być na pamiątkę do pudełka, bardzo słaby, słabszy, niż dwa poprzednie.

30 września 2018, 08:39

wiem, że co ma być, to będzie, ale nie podobają mi się te wyniki. jestem przeciwna podtrzymywaniu bardzo wczesnej ciąży, z resztą musi być co podtrzymywać.

najbardziej martwi mnie ten sikaniec, bo po 2 dniach powinien ciemnieć, nie blednąć. pociesza mnie myśl, że to inna firma, chociaż apteczny, czułość 10, więc nie powinno chyba być TAK słabo.
z młodszym synem mierzyłam temperaturę i wtedy zagnieżdżenie (spadek temperatury) było 11 dpo, cień cienia wyszedł dwa dni później, a ładna krecha ciemniejsza od kontrolnej była 18 dpo.

beta też mi się nie podoba. oczekiwałam wartości trzycyfrowej w tym dpo. nie wiem, czy uda mi się powtórzyć betę. chyba nie, bo w przyszłym tygodniu będę sama z dziećmi, a z maluchem na pobranie przecież nie pójdę.

30 września 2018, 08:45

wrażenia z ciała:
bolące/drapiące gardło
pryszcze w dziwnych miejscach (w uchu i na powiece)
krótki sen nocny
sporo energii
zerowe libido
miękkie, niepowiększone piersi
odbijanie i zgaga

cóż, mało ciążowe te objawy...

ja wiem, że "każda ciąża jest inna", ale u jednej kobiety raczej podobnych reakcji organizmu w reakcji na podobny bodziec. a u mnie reakcja organizmu teraz jest ZUPEŁNIE inna, niż w poprzednich ciążach.

30 września 2018, 09:08

napiszę to.
gdy jakiś strach się wypowie wprost, można się z nim zmierzyć, przeanalizować wszystkie możliwości i strach oswoić (nie pokonać - to nie możliwe). ale trzeba wykonać ten pierwszy krok. no to siup.

boję się, że moją ciążą cieszyłam się przez trzy dni (od pierwszego testu do wyników bety i ostatniego testu).

pozytywy:
po roku udało nam się, zaszłam w ciążę, znaczy, że to możliwe.
dziecko akurat teraz to byłaby rewolucja (miesiąc wcześniej lub miesiąc później byłoby łatwiej).
25% wczesnych ciąż nie kończy się urodzeniem malucha - statystyka i tyle.
jeśli miałabym wybierać między wczesną stratą a późniejszą - wolę ten pierwszy wariant.
natura wie, co robi, tak jesteśmy zaprogramowani, że płody z wadami genetycznymi lub rozwojowymi bardzo często po prostu przestają się rozwijać (uważam, że to dobrze i warto słuchać natury).
mam wsparcie w mężu.
mamy jeszcze jakieś dwa lata starań przed sobą. niektórym ten czas wystarcza na urodzenie 2 dzieci, więc nawet jeśli ta ciąża się nie utrzyma, wciąż mamy szansę na kolejną.

negatywy:
strata zawsze odbija się na psychice.
wiek robi swoje i już nie zachodzę w ciążę tak po prostu, w ciągu kilku cykli, potrzebny był na to cały rok.
mamy jeszcze jakieś dwa lata starań przed sobą. nie jest to bardzo dużo czasu biorąc pod uwagę obecny czas starań (wykluczam w 100% ciążę po 40. jestem dzieckiem "starej matki" i nie chcę tego robić moim dzieciom.

wypisałam moje strachy. jest mi lepiej. znalazłam więcej pozytywów niż negatywów.

będę żyć :)

1 października 2018, 17:59

udało mi się dziś wybrać na betę (na 7 rano, tuż przed wyjazdem męża, planowanie masakryczne, ale się udało i krew oddałam. dumna jestem z siebie i swoich zdolności organizacyjnych.

i mam już nawet wynik. 69,4, co daje nam pewność, jak jest.
no i to by było na tyle. rok starań i 5 dni ciąży (liczę od pozytywnego testu do odbioru dzisiejszej bety).

może kiedyś znów tu zawitam. może na dłużej.

1 października 2018, 21:04

jutro wizyta u gina, usg prawdę ci powie ;) chociaż możliwości są trzy:
1. ciąża biochemiczna (czyli że się po prostu nie zagnieździło prawidłowo i tyle). najlepsza możliwość, bo będę sobie czekać na samoistne oczyszczenie macicy.
2. ciąża pozamaciczna. raczej nie, ale sprawdzić trzeba każdą możliwość.
3. poronienie zatrzymane. to się skończy łyżeczkowaniem, a taka możliwość mnie nie cieszy...

z powyższej trójki poproszę bramkę nr 1 :)


ja od początku czułam, że ta ciąża jest dziwna, bo pamiętam, jak czułam się w poprzednich ciążach. teraz czułam się zupełnie nieciążowo. wciąż blade testy nie pomagały w myśleniu pozytywnym. niska sobotnia beta (spodziewałam się co najmniej trzycyfrowej, bo to było 17 dpo (możliwe, że pomyliłam się o 2 dni - max 2. więc 15 dpo, ale to za mało nawet na to). brak nasilania sie jakichkolwiek objawów. kreska na teście tak samo blada. druga beta dziś. przyjęłam do wiadomości, nocą sobie popłakałam, co prawda dzisiejszy wynik dał mi obuchem w głowę, ale już się pozbierałam i myślę pozytywnie.

1 października 2018, 21:05

zakończona, nie zakończona... kto to wie...

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 października 2018, 18:21

Przejdź do pamiętnika starania i czytaj kontynuację mojej historii

18 października 2018, 06:51

dlaczego nie mogę pisać na ovu? tu już nie jest moje miejsce.

22 października 2018, 17:06

Ciąża zakończona 22 października 2018
Przejdź do pamiętnika starania i czytaj kontynuację mojej historii