X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Udało się? Udało!
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Udało się? Udało!
O mnie: 28-letnią szczęśliwą Mężatką, która chce dać Mężowi zdrowe i silne dzieci
Moja ciąża: Właśnie się zaczęła i powoduje we mnie wszystkie możliwe skrajne emocje. Wyczekana, planowana, udało się w 8 cs
Chciałabym być mamą: Mam swój zamysł na to, ale i tak wiem, że życie weryfikuje wszystko
Moje emocje: Wszystkie
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

24 czerwca 2020, 09:44

6 tc?

Nie wiem dokładnie który to tc, bo każda aplikacja pokazuje co innego, a owulacja w tym cyklu była spóźniona.
Beta zrobiona 15 dpo wyszła coś niska, bo tylko 79,4. Nie będę jednak się tym przejmować, bo nerwy wcale nie są tutaj potrzebne. Jutro jadę na kolejną betę (72h) i zobaczymy jak przyrasta.
W piątek dodatkowo mam lekarza (wizyta umówiona by zrobić cytologię x-czasu temu, gdy byłam pewna, że w tym cyklu się nie uda), więc pomoże mi dobrać dawkę Euthyroxu.

Poniedziałek był dla mnie straszny. Zrobiłam drugi test sikany, wyszedł znowu bladzioch, więc postanowiłam pojechać na betę. Po powrocie do domu pierwszy raz w życiu dostałam migreny. I to z aurą, na jednym oku widziałam dosłownie plamy. Wzięłam jeden apap, bo nie byłam w stanie wytrzymac z bólu, ale potem i tak ból sprawił, że wszystko zwróciłam. Maskra, jeszcze chyba nigdy nie czułam się tak fatalnie. Oczywiście Mąż zaczął googlować symptomy i mu wyszła ciąża, więc kolejny argument byśmy w to w końcu uwierzyli :P

Na razie za bardzo to do nas nie dociera. Cieszymy się, ale to jest jeszcze takie nowe. Wiem i wierzę, że wszystko będzie dobrze, jednak nie chcę się też nakręcać i boję się stracić ciążę, więc też wszystko przyjmuję ze spokojem na razie. Ale wózki już przeglądałam :P

Cóż, jakoś to będzie. Trzeba wierzyć, że wszystko pójdzie dobrze i tyle. Chociaż cieszy mnie wizja odpoczynku od pracy prędzej czy później. Możliwe, że prędzej, bo poziom stresu i presji jaki jest na mnie tam nakładany jest zdecydowanie za duży i może zaszkodzić dziecku. Zanim nam się udało zastanawiałam się nawet czy to właśnie praca nie jest jednym z powodów naszych niepowodzeń.
No ale w końcu się udało!

Co najśmieszniejsze udało nam się w cyklu, w którym zrobiliśmy badnaia nasienia i poszliśmy do kliniki niepłodności :D Pani doktor kazała mi przestać mierzyć temperaturę, potwierdziła, że progesteron jest ok i powiedziała, że mam odpuścić, uspokoić się i starać z przyjemnością.
Miała kobieta rację.
W dodatku w tym cyklu nie używaliśmy żadnych żeli typu conceive tylko wszystko naturalnie i się udało.
Owulacja wypadła mi dzień po weselu przyjaciółki, więc najwyraźniej wyjazd na wieś i chwila odpoczynku i urlopu od pracy pomogły.

9 lipca 2020, 10:36

6 tc?
Wkurza mnie, że przez przesuniętą owulację każda aplikacja pokazuje mi co innego.

W niedzielę dostałam krwawienia. Na szczęście nie było zbyt obfite, ale i tak pojechaliśmy do szpitala.
Na Inflanckiej przede mną było 8 pacjentek, wszystkie do porodu, więc pojechaliśmy do szpitala Medicover. Tam wszystko poszło duuuuużo szybciej. Pani Doktor była przemiła i bardzo fajnie mi wszystko tłumaczyła. Krwawienie było niegroźne, mogą się takie zdarzać i podobno powinnam się martwić gdy będą większe niż miesiączka. Brzmi całkiem sensownie.

Chyba powinnam naprawdę na siebie uważać, bo wczoraj odebrałam swoje rzeczy z biura. Niosłam niezbyt ciężkie pudełko tylko przez parking a mimo to wieczorem miałam trochę brunatnego plamienia. Mąż zaraz nie pozwoli mi odkurzać. Ale Maleństwo jest teraz najważniejsze, nie chciałabym go stracić przez głupotę.

Na niedzielnej wizycie lekarz określiła, że nasz Mały Człowiek ma 2 mm i najprawdopodobniej bijące serduszko!!! Obie widziałyśmy jak mrugało do nas na monitorze :D To było coś wspaniałego. Podobno dopiero kiedy Maluch ma minimum 2,5 mm powinno się określać czy jest serduszko, ale tu było je naprawdę widać. 2 mm wskazują na jakiś 5 tydzień ciąży, co biorąc pod uwagę owulację miałoby sens.
Kiedy wracaliśmy ze szpitala (oczywiście Mąż pod placówką cały w nerwach, bo wirus i nie mógł ze mną wejść) powiedziałąm mu, że mamy 2 mm naszego Człowieka, który ma serduszko. Wtedy do niego dotarło, że naprawdę będzie Ojcem. Ta łza na jego policzku była najpiękniejszą jaką widziałam. Wspaniała chwila.
Następna już planowana wizyta w poniedziałęk 13/07. Nie mogę się doczekać, czas założyć kartę ciaży mam nadzieję.

Rodzice jeszcze nie wiedzą. Za 2 tygodnie odwiedzamy moją rodzinę, a za 3 Męża, wtedy chcemy im powiedzieć zamiast przez telefon. Na razie wie tylko Męża Siostra, bo w niedzielę byliśmy do niej umówieni na obiad. Mega miło mi się zrobiło jak zareagowała razem ze swoim Mężem. Naprawdę mieli łzy w oczach. Tak ciepło na serduszkach nam się zrobiło, że nam kibicują.

Na razie nie mam żadnych wielkich objawów ciąży oprócz sporadycznego bólu brzucha i bolących, powiększających się i ciężkich piersi. Już nie mieszczę się w swoje zwykłe staniki. Niedługo trzeba będzie kupić nowe niestety. Mdłości raczej nie mam, bardziej to cierpię na brak apetytu rano.

W pracy już powiedziałam przełożonemu o ciąży. Przy tym poziomie stresu na moim stanowisku wolę żeby ogarniał zastępstwo prędzej niż później bo nie wiem jak długo wytrzymam. Zdrowie i życie moje i Dziecka jest dla mnie ważniejsze.


No, czas iść zjeść śniadanie!

31 lipca 2020, 14:04

Ciąża zakończona 31 lipca 2020
Przejdź do pamiętnika starania i czytaj kontynuację mojej historii