X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe W oczekiwaniu na naszą Oli ♡
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
W oczekiwaniu na naszą Oli ♡
O mnie: Żoną od 3 lat, wspaniałego, troskliwego i czułego Mężczyzny, którego mam ochotę zabić co drugi dzień ze wzgl na jego wybuchowość, ale nie wyobrażam sobie, że mogłabym kogoś kochać mocniej. Z zawodu pedagog. Od zawsze kochałam dzieci i od jeszcze dawniej pragnęłam swojego. Weekendowo wychowujemy z M jego córkę z poprzedniego związku. Od kiedy dowiedziałam, się o ciąży jestem: szczęśliwa i spełniona :)
Moja ciąża: Upragniona, wyczekiwana, jest spelnieniem moich wszystkich marzeń.
Chciałabym być mamą: Po prostu cieszę się, że nią w końcu zostanę, po 2 latach starań człowiek patrzy trochę inaczej:)
Moje emocje: Szczęście, radość, euforia, ale jednak ciągle przewija się gdzieś strach o Kropeczkę.
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

15 marca 2019, 13:53

12+5

Udało się! W końcu! Tak, udało się zająć w ciążę, ale nareszcie też udało mi się przejść na fioletową stronę! Miałam problem z ovu, jednak po ingerencji obsługi portalu ostatecznie się udało.
Mam tyle do nadrobienia.. :)
W końcu to już 13 tydzień. Najwieksze ryzyko poronienia minęło. Co nie wiąże sie ze zmniejszeniem moich zmartwień, ale też coraz bardziej się cieszę. I jak tak na spokojnie sobie czasami pomyślę, to nadal to do mnie nie dociera, że zostanę mamą! :D i to właśnie w najmniej spodziewanym momencie! :)
Tak bardzo już tęsknię za moim Malenstwem- ostatnie usg mieliśmy 15 lutego czyli dokładnie miesiąc temu. W pon idę w końcu na prenatalne. Załapałam się na darmowy program "Zdrowa mama i dziecko" (w Katowicach w Gyncentrum- może komuś pomogę w przy okazj). Będę miała usg genetyczne oraz testy Pappa i stężenie białka b-hcg. Czytałam o lekarzu, który będzie mi wykonywał badanie- na 32 opinie na znanylekarz ma wszystkie pozytywne, tak więc i ja jestem pozytywnie nastawiona :). Mam nadzieję, że wszystko w porządku z Kruszynką. No i mamy nadzieję z M, że może poznamy już płeć :)
Poza tym - jestem książkowym przykładem - jak się skończył 12 tydzień tak odeszły moje mdłości, nie zasypiam już o 18 i nie budzę się o 12 w wolny dzień :P
Waga nadal stoi w miejscu, ale brzuszek jakby już delikatnie się zaokrąglił. Widać to zwłaszcza wieczorami :D.
Podsumowując- czekam na Ciebie moja dziecinko. Cieszę się, że mogliśmy dac Ci to życie. A jakże Ty uszczesliwilas nas! Tatuś już teraz daje więcej buziaczkow brzuszkowi niż mamusi:) Rośnij zdrowo, kochamy Cię najmocniej :)
W poniedziałek zdam relację jak moj Robaczek z nami współpracował i ile urósł przez ten miesiąc:)

18 marca 2019, 16:29

13+1
I po prenatalnych. Mamusie czy Wy też się tak wzruszacie na usg? Nie tylko prenatalnych, ale też tych normalnych? Ja normalnie nie potrafię nie uronić choć jednej łzy ze szczęścia. To hormony? A może to normalne?
Dobra, do rzeczy. Co najwazniejsze- dzidzia zdrowa! Ryzyko wystąpienia wad mamy bardzo niskie, więc się nie martwię. Jeszcze tylko odbierzemy wyniki testu podwójnego i kamień z serca.
Płci jeszcze niestety nie poznaliśmy. M pytał, ale Pani doktor stwierdziła, że to jeszcze za wcześnie, nawet nie próbowała się tam czegoś dopatrzeć. A wiem z forum wiem, że sporo dziewczyn w moim tygodniu już znało płeć, tzn tak wstępnie oczywiście:), więc widocznie co lekarz to inne podejście. Ale najważniejsze że zdrowe! Co prawda leniuszek po mamusi- cały czas chciała spać, musiałam kaszlec i kaszlec, Pani doktor dociskala że wszystkich stron, no i coś tam ledwo się ruszała, ale zachwycona to tym faktem nie była :D pięknie widziałam rączki, nóżki, brzuszek, wszystkie narządy i co najlepsze mamy jedno takie śliczne zdjęcie z sama buzia 😍 no Aniołek! Lekarka też kapitalna, bardzo szczegółowo opowiadała o tym co się dzieje na monitorku, dla mnie może ciut za szybko wszystko przewijała, no ale nie marudzę. Bardzo się cieszę. Cudownie było posłuchać serduszka i pooglądać Dzidzię- która waży już 72g i mierzy 7cm długości CRL :)

25 marca 2019, 17:42

14+1

Ale urosłam w tym tygodniu. Wszystkie dżinsy mnie już cisną, w domu chodzę tylko w legginsach. Do pracy na całe szczęście mam sukienki służbowe, które są tak uszyte, że przez nie jeszcze za bardzo nie widać (chociaż o ciąży i tak wszyscy wiedzą - mam już tylko zmiany 8-16). Postanowiłam pracować do końca kwietnia. Będę wtedy akurat w 20 tygodniu, więc dobiję półmetek. Myślę że na obecne czasy u nas w Pl to i tak długo pracuję :). A wracając, cieszę się, że brzuszek się już zaokrąglił. To znak, że Dzidzia rośnie, więc nie ma nic piekniejszego.
W kolejny poniedziałek wizytą u gina, jutro muszę podjechać na badania krwi i moczu. 05.04 test potrójny i wtedy umawiam się na badania połówkowe. Aaaaa, can't wait ❤🤰

Wiadomość wyedytowana przez autora 25 marca 2019, 17:43

27 marca 2019, 20:49

Dziewczyny, potrzebuje Waszej pomocy. Przed ciąża nigdy nie miałam problemów z tarczyca. Nawet ostatni wynik ze starań, 03.01, czyli z cyklu, w którym się udało wynosi 1,008. W 9tc pierwszy raz raz robiłam badania krwi i wtedy szok. TSH 3,0. Na następny dzień wizyta u gina (piątek), a za kolejne 2 krótki urlop. Gin prosi nie schizowac i po prostu powtórzyć po powrocie. Tak robię. TSH 1,760, ale zbadalam też hormony tarczycy- ft3 w normie, ft4 0,68 (0,90-1,63). Wystraszona dzwonię do gina co robić, a ten beszta mnie po co robiłam resztę skoro nie kazał i mówi że jeżeli TSH w normie i przed ciąża problemów nie miałam to wszystko gra. Oczywiście za 2 tyg powtarzam badanie, TSH dalej w normie, ale już wyższe 2,007, ft4 identyczne. No to znów schiz, ale mój M mnie uspokaja i mówi, że mam zaufać ginekologowi i go słuchać. Ustępuje i tak robię. Jednak wczoraj byłam zrobić morfologie i mocz na poniedziałkowa wizytę i mówię, a zbadam dodatkowo samo TSH. 2,720!!!! Czyli znów ponad normę, jak przed urlopem. Może z racji tego, że urlop spędzaliśmy w Turcji, przez ten tydzień nawdychalam się jodu nad morzem i było w miarę ok, a teraz znów wysoki 😥. Co robić? Zapisywać się do Endo? Kupić jutro jod w aptece? Czy zaczekać do poniedziałkowej wizyty? Boję się o dzidziusia :(

1 kwietnia 2019, 21:58

15+1

I już po wizycie. Dzisiejszy dzień na pewno wkroczy do historii. Będziemy mieli córeczkę! Wymarzona córeczkę! Jestem prze prze szczęśliwa. Kłócimy się z M, bo on mówi, że córeczka Tatusia jak nic, a ja się wkurzam, bo będzie mamusi, prawda? Oj tam, będzie nasza ❤ malutka Oliwka ♡
Byłam pewna, że znów się nie dowiemy kto u mnie w brzuszku mieszka, bo na prenatalnym spała i nie chciała się ruszać, za to dzisiaj szalała, aż jej się złapać nie dało. Już mówię "W porządku Panie doktorze, zaczekamy do następnej wizyty", ale D cierpliwy szukał dalej, aż w końcu rozlozyla nóżki i Pan D mowi, że nic nie sterczy, widać same wargi sromowe. Na co ja wycieram łzy, a M przybija mi piątkę, haha. No i urosłam- mierzę już 9,5cm bez nóżek i ważę 130g :)
Mój brzuch jest dziwny w tej ciąży, obecnie jest np mniejszy niż w zeszłym tygodniu. Rano jestem plaska, a wieczorem czasami mam wrażenie, że wyglądam jakbym była w 5 miesiącu.
Rośnij zdrowo moja Kropeczko :* teraz muszę 3 tyg czekać żeby znów Cię zobaczyć.

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 kwietnia 2019, 11:18

5 kwietnia 2019, 09:07

15+5

Może dlatego, że pokłócona z M, może to hormony, ale.. boję się.
Wydaje mi się, że wszystko jest zbyt piękne od kiedy się udało. 26 nieudanych cykli, 2 lata starań, udało się w momencie największego zwątpienia i nagle wszystkie nasze problemy zniknęły? Ciąża się rozwija prawidłowo, dzidziuś rośnie, termin mi przyspiesza, czuje się dobrze, żadnych nieprzyjemnych objawów, mdłości minęły, brzusio się zaokrągla, +1kg, żadnych plamień, marzyliśmy o dziewczynce, no i będzie córeczka, nie jest to wszystko zbyt piękne? Nawet brzuch mnie specjalnie nie pobolewa, a wszystkie dziewczyny na forum piszą, że je tak, bo macica się powiększa. Jestem durna, powinnam się cieszyć.. Ale ja się martwię jakby to miało zwiastować coś niedobrego.. oby mnie intuicja zawiodła.
Ostatnie dwa dni przepłakałam. Jestem w rozsypce, nie wiem co sobie myślałam. Że jak będę w ciąży to zacznie się sielanka, o której zawsze marzyłam? Że nie będziemy się kłócić? Że nie będzie w stanie dopuścić do tego, żeby było mi smutno? To nie ten typ. A poza tym, kim ja jestem, żeby mogło tak być?

14 kwietnia 2019, 22:40

17+0
Ciężki okres ostatnio.
Myślałam, że tak długo wyczekiwana ciąża będzie dla nas wyjątkowym czasem, który nas do siebie zbliży. Niestety się myliłam. Ja ostatnio chodzę i płaczę jak M nie widzi,.. albo nie chce widzieć. Dziś znów się pokłóciliśmy i to przy jego kumplu, ja oczywiście od razu łzy. Chciałabym być silniejsza i nie pokazywać mu swoich słabości, no ale przykro..Bo nikt inny tak jak on nie potrafi ich uaktywnić.. po kłótni przez co najmniej 2 godziny kołotało mi serducho, pozniej zaczęło mnie kłuć w klatce piersiowej, a do teraz czuje, że mam przyspieszony puls. Nie tak to miało być.
Czekam na moją córeczkę. Ona jest jedyną osobą, która dodaje mi teraz siłę. Smutno mi tylko jeśli faktycznie wyczuwa moje źle samopoczucie. Obiecuję Ci moje Maleństwo, że będę silniejsza jak się urodzisz. Wiem, że Ty dodasz mi sił. Jesteś wszystkim co mam.

22 kwietnia 2019, 15:00

18+1, 19tc

U nas już lepiej :) nie ma co roztrząsać, ale straszna histeryczka się ze mnie w tej ciąży zrobiła, a M po prostu "nie spełnia moich wymagań" 😜 ale jakoś dajemy radę, jak to mówią- miłość zwycięży wszystko, a my się kochamy mocno, bo na naszą niezgodność charakterów to wytrzymaliśmy ze sobą już baaardzo dużo, a i pewnie jeszcze więcej przed nami:)
Oliwka ma się dobrze. Od jakiegoś tygodnia z haczykiem odczuwałam takie bulgotania w brzuszku, kilka razy jakby ktoś mnie musnął palcem od środka. Ale przedwczoraj.. To było coś zupełnie innego!! Był pierwszy kopniaczek! Nie wiem czy wyczulabym to tak samo intensywnie gdyby nie fakt, że trzymałam akurat rękę na brzuchu. Oczywiście musiały się polać łzy szczęścia.
30.04 mamy drugie badanie prenatalne. Lepiej by było gdyby odbyły się na początku maja, bo podobno na polowkowych im dzidziuś większy tym można to dokładniej zbadać. Ale wierzę, że nasza Maleńka będzie już na tyle duża i z chęcią się pokaże z każdej strony, że damy radę :)
Kupiłam 3 paczki uzywanych ciuszków dla Kruszynki. Mamy wyprawkę na pierwsze 3 miesiące jak znalazł. W życiu bym nie pomyślała, że takie małe ubranka wzbudzą we mnie tyle emocji. Uwielbiam he oglądać, robię to właściwie codziennie. Już sobie Ciebie w nich wyobrażam moja mała, piękna Księżniczko ❤

23 kwietnia 2019, 16:54

Podobno jeśli ja jestem szczęśliwa, to i Maleńka też, dzięki wydzielanym hormonom. Niestety ze złym humorem jest tak samo. Sprzedaje ktoś puchate chmurki w kolorze tęczy z pozytywną energią, na której mogłabym żyć do narodzin? Te ciążowe hormony mi zdecydowanie nie służą!

28 kwietnia 2019, 09:16

19+0, zaczynamy 20tc ❤

Przedwczoraj wizyta u gina, trochę wyszłam przejęta bo jak wcześniej Maleńka rosła idealnie, a nawet TP mi przyspieszył (1 kwietnia z usg wychodził 18.09) a w piątek przesunął się na 24.09... Malutka ma 13cm i 249g.
Postanowiłam jeść więcej, bo pomimo, że brzuszek odstaje wg mnie już dość konkretnie to na wadze mam tylko +1kg. Mniej się stresować, nie histeryzować bez powodu i cieszyć się ciąża oraz tym, że spotkanie z moja córeczka coraz bliżej.
Łożysko mam na tylnej ścianie, co z pewnością ułatwia mi czucie ruchów. Czuję ją bardzo nisko, bo jest ułożona nóżkami w dół. Ja jestem święcie przekonana, że czuje jej ruchy też pod ręką, ale M wczoraj ślęczał z łapką na brzuchu przez 30 min i nic, więc wychodzi na to, że czuję ją po prostu tylko od środka, reszta to tylko moje wyobrażenie. Trochę było mu smutno jak widziałam, ale jeszcze się doczeka :)
We wtorek 30.04 połówkowe. Już nie mogę się doczekać! Oby tylko udało się ją całą zbadać i M pojechał ze mną.. mam nadzieję, że uda mu się zwolnić na czas badania z pracy, bo nie chce jechać sama.

30 kwietnia 2019, 16:21

19+2!
Poniżej moja zdrowa!, mała dziewczynka ❤
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/de3ee37753ed.jpg
Jednak wcale nie jest taka malutka, w pt ważyła 249g, a dziś juz 296g.. Ale zdrowa!! To najważniejsze ❤ Wszystkie parametry w normie, serduszko bije jak dzwon, tylko brzuszek bardzo duży:) Lekarz mówi że jeśli będzie dalej tak rosła to wagę przy porodzie na pewno przekroczy 3,5kg. Skrzywił się troche, twierdząc, ze to moze byc dla mnie dosć duzo, bo jestem drobna (162cm i 48kg wagi wyjściowej). Sprawdzałam wcześniejsze usg od mojego lekarza prowadzącego i faktycznie, brzuszek zawsze większy w porównaniu do innych parametrów :)
Moja księżniczka 😍 czy mogłoby być piękniej?

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 maja 2019, 09:07

20 maja 2019, 20:41

22+1
Jesteśmy po wakacjach, wróciłam z naladowana bateria na maxa 😍
Jestem taka szczęśliwa, brzuszek coraz bardziej zauważalny, kilka osób w Grecji zaczepiło mnie pytaniem: "chłopczyk czy dzieeczynka?" Albo "który tydzień?", coś pięknego.. móc pochwalić się moim Cudem pod serduszkiem.
Mała kopie coraz mocniej! Tatuś pod ręką wyczuwa córeczkę już wyraźnie, jego uśmiech jest nie do opisania! Mam nawet kilka filmików, które ukazują jak brzuszek już faluje :)
Jeszcze tylko 2 dni i zobaczę moja dziewczynkę.. ach, byle do środy :):)

23 maja 2019, 14:12

22+4
My już po wizycie. Malutka waży 493, więc prawie idealnie się wstrzeliłam :) ogólnie u niej wszystko dobrze, moja szyjka na szczęście też ok- 4,42cm i zamknięta z obu stron. Wcześniej trochę się bałam bo czułam malutka bardzo nisko i miałam wrażenie wręcz, że wchodzi mi w szyjkę. Teraz się odwróciła- jest już główka w dół i kopniaczki czuje już w rożnych miejscach 😍
Wyniki mojej glukozy: na czczo 77, po 1h 161, po 2 134. Myślałam, że jest ok, a gin kazał trochę ograniczyć słodkie twierdząc, że jest na styk. No i pierwszy raz morfologia wyszła mi gorzej, generalnie więcej krwinek białych, mniej czerwonych: hemoglobina 11,2. Dostałam receptę na tardyferon do spożywania raz dziennie.
Najważniejsze że Niunia prawidłowo rośnie i u niej wszystko oki :)

24 maja 2019, 22:22

Jejku jak ja uwielbiam jak ona się rusza 🙈 najcudowniejsze uczucie na świecie! Mogłabym obserwować brzuszek bez końca, no i zaglaskalabym ją już przez moja skórę maxa :) to jest doświadczenie, które niesamowicie nas zbliża. I tak urealnia całą tą moją ciążę, bo są momenty, że dalej to do mnie nie dociera.. No coś wspaniałego. Ja wiem że jeszcze przyjdą takie momenty, że będę miała dość tych kopniakow jak będzie większa, ale na chwilę obecną to najwspanialsze doświadczenie w całym moim życiu 💕

16 października 2019, 21:22

17.09 był najpiękniejszym dniem w całym moim życiu. Ech, już płaczę. Był najpiękniejszy i wiem, że drugiego tak pięknego już nie będzie. 17 września o 11:35 przyszła na świat moja upragniona córeczka poprzez cesarskie cięcie. Ważyła 3450g i mierzyła 58 cm. Nie zapomnę tych emocji do końca życia- ta świadomość, że zaraz poznasz sens swojego życia, swoją największą, upragnioną miłość. Moment kiedy usłyszałam jej płacz.. Ech.. dalej ryczę ;) pamiętam każde słowo anestezjologia oraz mojego lekarza prowadzącego, który przyjmował poród.. "Jaki skubaniec, nie chce wyjść" - dokładnie czułam jak doktor całym przedramieniem wyciskał ją na dół, mimo iz bbólu nie czulam. Na co uspokajająco zareagowala anestezjolog: "spokojnie, juz wwychodzi glowka, teraz ramionka, mamy ją! Jaka duża dziewczynka, a ile włosków!" 😍 moja radość była wtedy nieoceniona.
Niestety nasze szczęście od samego początku zaczęło się mieszać ze strachem, ponieważ Oliwka urodziła się z obszernym obustronnym naczyniakiem plaskim na buzince. W 1 dobie po porodzie lekarze twierdzili, że to od ucisku w brzuchu jest taka czerwona, w drugiej dobie potwierdzili naczyniaka, który na dziś dzień wiemy, że tak na prawdę jest malformacją kapilarną, a nie naczyniakiem. Naczyniaki pojawiają się w okresie noworodkowym lub wczesnoniemowlęcym i zanikają samoistnie, z malformacją dzidziuś się rodzi i ona nie znika samoistnie. Niestety wiedza w Pl na ten temat jest bardzo słaba, na dwóch wypisach ze szpitala mamy uzyte pojecie "naczyniak", mimo iz to zupelnie cos innego.
Pierwsze 10 dni było tragiczne, pełne obaw, strachu, płaczu, a właściwie to histerycznego niekonczacego się ryku nas obojga. Na początku byliśmy przerażeni samym defektem kosmetycznym. Pozniej okazalo sie, ze naczyniak moze byc nie tylko zewnetrzny ale i wewnetrzny i w 4 dobie mnie wypisali do domu, a maleńką przetransportowali do innego szpitala na oddzial patologii noworodka gdzie lezala kolejny tydzien i miala calą masę badań, aby sprawdzić czy nie dzieje się rownież coś w środku. Moglismy ją odwiedzac jedynie my z mężem jako rodzice, miedzy 12 a 16, gdzie moglismy wchodzic do niej tylko pojedynczo. Nie muszę chyba mówić jaki to był koszmar dla mnie jako dla świeżo upieczonej mamy, która starała się o ciążę 2 lata, 9 miesięcy nosiła pod sercem zdrową ciażę, gdzie wszyatkie 3 badania prenatalne byly idealne oraz kazde inne kontrolne.
Oliwka ma podejrzenie zespolu Sturge Webera, ktory wiaze sie z padaczką oraz jaskrą. Badania w szpitalu teoretycznie wyszly dobre, rezonans główki wyszedł czysty na ten moment, jedynie mamy okuliste do powtorzenia ponieważ Oli ma zaczerwienione gałki oczne. Naczyniak przechodzi niestety przez obydwie powieki, a zaczerwienione naczynka w oku mogą sugerować zwiększone ciśnienie w oku, a co za tym- jaskra, której tak bardzo się boimy. Na ten moment jest dobrze, ale zespol może się uaktywnić do 2 r.ż tak więc czekamy na wyniki badań genetycznych, które będziemy mieli za 3 tygodnie, gdzie będziemy mieli czarno na białym- czy maleńka jest obarczona zespołem czy tez mam nadzieje nie - i zostaje nam sam defekt kosmetyczny.
Dla nas jest najpiękniejsza nawet taka czerwioniutka. Cala Jest taka cudowna! Ale wiem, że musimy jej pomóc aby mogła być w przyszłości pewną siebie dziewczynką, a później kobietą. Czeka nas dluga, kosztowna i stresująca droga laseroterapią aby pozbyć się malformacji. Mam nadzieję, że uda nam się tego dokonać przed momentem kiedy córcia wejdzie w świadomość własnego ciała, czyli przed 3 rokiem życia. Lasery można powtarzać co 6 tygodni, 26 października mamy pierwsza wizytę u jednego z dwóch najlepszych i w sumie jedynych specjalistów w Pl, którzy zajmują się malformacjami- wtedy dowiemy sie kiedy mozemy rozpocząć terapię laserem.
Ogólnie na ten moment mamy się dobrze - moja córeczka jest istnym Aniołkiem. Spi, je i tak w kolko. Uwielbia na nas lezec i sie przytulać. Cala rodzina jest w niej zakochana, a przez to jaka jest inna i wyjatkowa kochamy ją i rozpieszczamy jeszcze mocniej i mocniej! Tak, bede ją rozpieszczała bo na to zasługuje! Jest moją wymarzoną, wymodloną córeczką i nie ma rzeczy ktorej bym dla niej nie zrobila.
A patrząc na to jakim cudownym ojcem dla niej jest mój mąż- zakochałam się w nim na nowo.
Generalnie myślę, że takie rzeczy w życiu dzieją sie po coś. A tylko silni rodzice dostają takie wyjątkowe dzieci. My wiemy, ze poswiecimy i oddamy jej się całkowicie.
Takie sytuacje bardzo zbliżają, wszystko staje się mocniejsze, silniejsze, piękniejsze i ech.. znowu płaczę ;)
Tak na prawdę mamy strasznie dużo szczęścia w nieszczęściu. Mamy ogromne wsparcie, trafiliśmy na cudownych ludzi i lekarzy. Rozmawiałam z innymi mamami takich dzieci jak moja Oli - niektóre miesiącami musiały czekać i doczekać trafnej diagnozy, bo wychodząc ze szpitala po porodzie stwierdzono, że zniknie to samo. Albo, że będą musieli zrobić przeszczep skory. Albo latali za granicę na lasery, bo jeszcze kilka lat wstecz w Polsce ich nie było. A my nawet od razu mieliśmy zrobione wszystkie badania- nie musieliśmy robić ich sami, prywatnie i miesiącami dochodzic o co tutaj chodzi. Tak wiec tak - jestesmy szczesciarzami.
Jutro moje szczescie kończy miesiąc, Oli przykoksiła do 4180g. Tak więc moje cycki mają moc, a malutka robi się już slodziutkim pulpecikiem :) jestem dumna, że udaje mi się ją karmić wyłącznie piersią, mimo tak ogromnego stresu na początku.

Wstawiam jej zdjęcie, dlatego, że jestem dumna, że mogę być mamą tak wspaniałej, wyjątkowej, pięknej dziewczynki. Zmieniła całe moje życie, wywróciła je do góry nogami, przy niej wszystko nabrało sensu! Jestem dumna, ze ją mam! Trzymajcie tylko proszę kciuki za jej zdrowie :)
42ff87528334.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 października 2019, 21:52