Zrobiliśmy te badania, niestety po tych tabletkach sytuacja męża się jeszcze pogorszyła. Jego nasienie miało zaledwie niecały 1% dobrych plemników. Czyli wynik jeszcze gorszy niż w poprzednim badaniu. Niestety przeczuwam to co najgorsze.. ja zrobiłam badania na posiew, otrzymałam wynik ujemny, powinnam się cieszyć bo nie ma żadnej bakterii ale jakoś w to nie wierzę, oni chyba źle zrobili to badanie.. Bo ja ciągle mam świąd, pieczenie i już od jakiegoś czasu nie mam śluzu płodnego.. Kurde żebym ja się na tej medycynie choć trochę znała...
Boże pomóż mi ten czas przetrwać i wlej mi w serce jeszcze trochę nadziei na lepsze.. szczęśliwe zakończenie...
Teraz przez 21 dni przyjmuje bardzo silne leki, już po 4 dniu przyjmowania tego leku widzę jaki jest osłabiony. Lek jest sprowadzany z z zagranicy. Bardzo kosztowny, ale jeżeli tylko to może pomóc wyleczyć tą bakterię, to pieniądze nie grają w tej chwili żadnej roli.
Ja też czekam aż zrobię to samo badanie, niestety jestem w trakcie okresu, czekam, i się niecierpliwię. Niestety u męża wykryto bakterię MYCOPLASMĘ. Leczenie potrwa na pewni długo, ponieważ bakteria na tyle się zagnieździła że jest bardzo odporna na antybiotyki. Nasz lekarz uświadomił nas, że dobrze że nie udało mi się zajść w ciąże, ponieważ ta bakteria może uszkodzić płód. Dziecko może się urodzić z bardzo dużymi wadami, bądź może dojść do jakiegoś zakażenia. Lekarz dawał mi przykłady jak źle na płody wpłynęła ta bakteria. Ona pożera wszystko co się da (uszkadzając w tym płód).
Teraz odzyskałam cień nadziei że wszystko może jeszcze lepiej się potoczy niż do tej pory.
Nie zmienia to postaci rzeczy że nawet filmy o szczęśliwych kochających się rodzinach doprawia mnie do płaczu. Ale wychodzę z założenia że popłaczę popłaczę i mi przejdzie.
Nie wiem jak się uodpornić od tego płaczu od tej tęsknoty, od tej niewiadomej.
W dodatku teraz mam problem z teściową, zawsze chciałam mieszkać sama z rodziną, tłumaczyłam że mieszkanie razem z teściową nigdy nie będzie dla nas dobre.. nie pomoże w niczym, a może zaszkodzić. Postanowiliśmy rozpocząć budowę własnego domu. Moze gdy mi przybędzie teraz zajęć to przestanę tak cały czas o tym wszystkim myśleć. I tak szybko czas tego leczenia minie.. że uda mi się zajść w moją upragnioną ciążę
Mój ból trwa teraz, kiedy na świat nie możemy wydać naszego potomka, naszego owocu milosci. Jesteśmy w dalszej kuracji, może kiedyś jeszcze będę szczęśliwą matką.. Może stanie się cud, muszę miec nadzieję. Już niedługo mija 3 rok kiedy marzymy staramy się o dziecko.. może kiedyś w końcu powiem światu że to jest ten dzień, kiedy moja kruszynka żyje we mnie, że dam życie nowej osobie!! memu dziecku!!
nie załamuj się. na tym forum jest dużo przypadków, gdzie facet miał słabe nasienie tak jak twój 1 % a mimo to udalo sie zajsc w ciaze. dajcie sobie czas. mąż połyka te tabletki i będzie dobrze.