Brzuch ciągnie jak na miesiączkę, wczoraj cały dzień, dziś po nospie i Mg przestał. Oby to był dobry znak. Normalnie przed @ takich boli nie mam, tylko w trakcie.
Prawie weszłam dziś do labu, mimo, że to za szybko, bardzo ciągnęło do środka.
Jutro 5dpt wielu wychodziły cienie. Czy dam rady, żeby nie sikać...?
Co zrobię, jesli się nie uda?
Podjęliśmy decyzję jutro beta. Dziś mam już wrażenie, że padnę na zawał, nie wiem, jak przeżyje jutrzejsze oczekiwanie. Oddam krew rano, wyniki będę koło 16... Tyle godzin...
Bardzo się boje, że pęknie mi serce... Mam dzis zle przeczucia. Do tego nie czuje już "boli miesiączkowych". Chyba one dawały mi nadzieję...
Przedwczoraj, 6dpt.
Co mnie podkusiko? Mogłam poczekać i żyć sobie jeszcze w szczęściu... Mimo, że miałam bardzo źle przeczucia, że przestałam mieć bóle miesiączkowe i przestały mnie boleć cycki, poszłam zrobić betę. Wiedziałam, że się nie uda. Nie mogłam poczekać do 06.07 kiedy to i tak muszę zrobić dla kliniki?
Jak dostałam SMS, nie potrafiłam się zalogować do aplikacji. Musiałam podać swoje PESEL, a ja z nerwów chyba z 10 razy próbowałam przez maila się zalogować... Wiedziałam, co tam zobacze, jednak jakaś cząstka mnie jeszcze wierzyła...
Wyrok. Beta <0,1
Wiecie co jest najgorsze? Ze mąż jeszcze wierzy, że czyta w necie, że zarodek zagnieżdża się do 5 dni, od 6 zaczyna być produkowane HCG, że mogło nie wyjść. I on wierzy, że badanie wykonane zostało za szybko, że się udało...
A ja wiem, że to koniec. Nie będzie drugiej próby. Poddajemy się. Nie będziemy do końca życia oglądać wyniki bety "0". Po nieudanych iui mieliśmy alternatywę, teraz nie pozostało nam nic. Kolejne próby będą nas za wiele kosztować, i tak między nami przez to napięcie wszystko się sypie. Na adopcję będziemy musieli za długo czekać. Jesteśmy dopiero 2 lata po ślubie. Mąż ma 41 lat. Nie chcę dziecka jak będzie miał 50. Nie ma już dla nas wyjścia ...
Poznałam tu wiele wspaniałych osób, którym w sercu nadal będę kibicować. Dziękuję Wam za wszystko. Jesteście wspaniałe! ❤️
Poddaliśmy sie z Mężem po 3 transferach. Próbowaliśmy jeszcze z immuno, z accofilem, Paśnik powiedzial, ze z naszymi wynikami, uda nam sie naturalanie 😅🫢😂 dziś sie z tego śmieje. Nie udało się. Zaczęliśmy gubić sie, gasnac, aż któreś powiedziało na głos słowo "adopcja". Wtedy wszystko potoczyło sie niesamowicie szybko! Telefon do ośrodka (lipiec 2022), zbieranie dokumentów, pisanie życiorysu, wizyta w OA (wrzesień 2022) I rozpoczęcie procedury. Testy, rozmowy, wizyta domowa. Kwalifikacje uzyskaliśmy w styczniu 2023, zaraz po tym ropoczelismy szkolenie, które mieliśmy skończyć w sierpniu. Jednak 17.07.2p23 o godzinie 13.45 zadzownol telefon. Pani Dyrektor poinformowała mnie, ze maja dla nas dzieci! Wówczas 2tygodniowe córeczki! Wczesniaki ur w 32tc z wga 1390 i 1460. Z 8 i 10 pkt, które spadły. Dziewczynki były na sondach i cpap. Poznaliśmy je gdy miały 4,5tyg. W wieku 5tyg xanrqlismy do domu.
Było bardzo ciezko, ale...
Dzis maja 2 lata. Są najlepszym co nas spotkało. Szczególnie, gdy sie przytulają, dają buziaki, albo gdy przychodzą, zeby naprawic cos zepsutego, jakbyśmy mogli wszystko!. Magiczne jest, gdy mówimy, jak bardzo je kochamy, a one odpowiadają, ze one tez!
Uprzedzę pytania. Dziewczynki nie mają fas, fasd, nie nie zapowiada, zeby były w spektrum. Rozwijają sie bardzo dobrze.
Jeśli macie jakies pytania, albo rozważanie adopcje i macie wątpliwości, możecie do mnie pisać!
Nie chcę Cię nakręcać, bo wiadomo każdy organizm inny, ale u mnie tak było na początku ciąży. I mam nadzieję, że u Ciebie to ten sam znak ❤️