Jeśli teraz się nie uda to wrzesień będzie z monitoringiem. I tu pytanie do Was - mierzyć tempke i robić testy owulacyjne czy sobie odpuścić i zdać się na los??? Nie wiem co robić i co będzie dla mnie bardziej stresujące
pomóżcie
nie dość że brzuch mnie tak bolał jak nigdy i żadne tabletki nie pomagały, to jeszcze miałam kryzys
niby jak wstałam to wszystko było ok ale potem do mnie dotarło że jednak nie
no cóż - nawet mężowi się przez to oberwało ... jestem nauczycielką więc mam wakacje i szczerze powiem że bardzo chętnie już bym wróciła do szkoły (takie siedzenie w domu jest naprawdę dołujące - zwłaszcza jak się samemu siedzi i myśli). dobrze że mąż zaczyna urlop od niedzieli - 2 tygodnie razem (mam nadzieje że się nie pozabijamy
) a potem ostatni tydzień już praktycznie w szkole przed nowym rokiem i nowymi wyzwaniami 
Jeśli chodzi o dziś to jest już lepiej
wyniki cytologii mam dobre - grupa 1 ... muszę tylko podjechać po receptę do gina bo jakąś bakterie mam nie wiadomo skąd 
Poza tym to planuję wyjazd do Zakopca bo jedziemy 11-14 sierpnia
szukam ciekawych miejsc w razie deszczu chociaż mam nadzieję, że aż tak źle nie będzie
nawet nie wiedziałam, że jest tam tyle jaskiń (któreś z nich musimy zobaczyć) ... bardzo bym chciała przejść Czerwonymi Wierchami i wyjść na Giewont (wstyd się przyznać ale jeszcze nie byłam) ale zobaczymy czy pogoda pozwoli - a przede wszystkim nogi hehehe mam nadzieję, że w drugim tygodniu urlopu męża zaliczymy jeszcze Bieszczady
a "Sabat Czarownic" obowiązkowo 
No cóż, krótko mówiąc - W GÓRACH JEST WSZYSTKO CO KOCHAM

będę mierzyć jednym i drugim ... dziś była pierwsza próba - termometr który używam od początku pokazał 36,4 a drugi 36,46 (z ciekawości spróbowałam jeszcze raz i pokazał 36,39) - czy one są aż tak czułe że za każdą próbą pokazują inną tempkę ???Dziwne ... ostatni cykl 32-dniowy, teraz 2-dniowa miesiączka, ból nie do wytrzymania mimo tabletek
martwie się że coś może być nie tak, coś co utrudni nam starania o dziecko
a tego bym bardzo nie chciała
no nic zobaczymy co przyniesie nam ten cykl (mam nadzieje że martwię się bez potrzeby)
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 sierpnia 2014, 12:06
tak to tylko codziennie człowiek siedzi, sprawdza, czyta, porównuje wykresy, szuka objawów, czeka miłosiernie na owulke i zastanawia się czy serduszkowanie trafione czy nie, czy coś z tego wyjdzie czy będzie kolejny miesiąc starań - można oszaleć 
mam nadzieję, że jakimś cudem przesunie mi na 16dc bo tu już bym miała więcej serduszek i większe szanse na fasolke
muszę cierpliwie czekać a jak nie to będzie wrześniowy monitoring
i jaką zaznaczyć na wykresie
poza tym od września chciałaby zacząć chodzić na fitness - 2 razy w tygodniu po godzinie... Mój mąż jak tylko usłyszał to zapytał - TO NIE STARAMY SIĘ O DZIECKO ??? Sama nie wiem co robić - chciałabym się trochę poruszać i zgubić ze 2 kilo
ale czy to dobre podczas starań o dziecko??? co o tym myślicie???
czy w ogóle mam owulacje, czy są pęcherzyki, jakie mam endometrium i w ogóle
jestem dobrej myśli chociaż łatwo nie jest - zawsze wkrada się ta nutka nie pewności - czy aby na pewno wszystko ze mną ok??? zobaczymy w najbliższym cyklu
3majcie kciuki
czas współżycia mam teraz BARDZO DOBRY ale pewnie i tak nic się z tego nie wykluje ... masakra z tymi staraniami, owulacjami, testami, temperaturą :::
((( my kobiety to mamy przeeeeewalone
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 sierpnia 2014, 15:37
nie nastawiam się na zielony finał ... widziałam już tyle pięknych wykresów, które zapowiadały szczęśliwe zakończenie a tu lipa ... czekam do wtorku albo na spadek tempki(prawdopodobnie jutro) i zaczynam nowy cykl ...
... no nic, zbieram się i znikam
"Czas starania się o dziecko wykorzystajcie również na umacnianie i dbanie o wasz związek. Jeden z najpiękniejszych prezentów jaki możecie dać swojemu przyszłemu dziecku to kochający się rodzice. Silny związek to nie tylko solidny fundament szczęśliwej rodziny (szczęśliwego dzieciństwa), ale również wzorzec do naśladowania dla dziecka na przyszłość".
Jeśli chodzi o umacnianie i dbanie o związek to muszę przyznać, że mój mąż się ostatnio zmienił - oczywiście na plus !!! Jest bardziej troskliwy, czuły i w ogóle (pomijam fakt, że dużo się nagadałam na ten temat ale chyba się udało) ... mam tylko nadzieję że ta zmiana to na dłuższą metę
mam tylko nadzieję, że @ szybko przyjdzie i zaczynamy nowy cykl z monitoringiem (i ciekawe czym jeszcze) ... mówi się trudno i walczy się dalej
jakoś się dziś kiepsko czuję - brzuch boli a nawet przeżyna, normalnie zaraz się wykończę
((( poza tym jakaś taka senna jestem i w ogóle ten pierwszy dzień @ jest okropny ... leżę w łóżku, piję herbatkę i mam nadzieję na jak najszybsze zakończenie dnia ...
A gdy upadniesz to pomogę Ci wstać
Po prostu walcz
Nie poddawaj się, to może być Twój szczęśliwy dzień...
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 września 2014, 20:42
jestem dobrej myśli...
gin powiedział, że albo mam się pojawić z pozytywnym testem ciążowym albo znowu na monitoring i zobaczymy co jeszcze 
ciekawe czy tempka jutro wzrośnie czy nie ?????????? chyba powinna skoro już po owulce ...
((((( mam nadzieję, że pójdzie w góre w najbliższym czasie i będzie już tylko rosła i rosła - aż do pozytywnego testu 


(( i cholera wie co jeszcze 


Ja bym na twoim miejscu mierzyła temperaturę i robiła testy owulacyjne - z resztą tak właśnie robię. Po prostu potem masz czarno na białym jak wyglądał cykl. też staram się od końca kwietnia 2014 r, też właśnie zaczęłam 5 cykl starań. Mierzyć temp zaczęłam w 3cs, a w 4cs dołączyłam testy owulacyjne. Pod koniec czerwca i w lipcu po przeczytaniu wątków na forum ovu zrobiłam sobie sama komplet badań (TSH, ft3, ft4, LSH, FH, progesteron, prolaktyna, antyTPO, hmmm może coś jeszcze) i z tymi wynikami i z wydrukowanymi tabelkami cyklu z ovu poszłam do ginekologa (prywatnie). Powiedziałam mu, że staramy się już parę miesięcy i że coś chyba jest nie tak. W związku z tym, że czas mnie nagli (33 lata na karku), lekarz od razu wdrożył leczenie plus monitoring cyklu (miał być w zeszłym miesiącu, ale przez mój wyjazd nie było go, więc będzie w sierpniu). Powiedział, że jak się okaże, że jajeczkuję, to wtedy podamy progesteron (miałam niski po owulacji), zrobimy badanie HSG i badanie nasienia męża.... Może za szybko zareagowałam na brak ciąży, ale skoro przytulaliśmy się z mężem w okresie okołoowulacyjnym i nic z tego, to chyba coś nie gra (mimo, że statystyki pozwalają na kilkumiesięczne starania)... Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za zielony finał w tym cyklu.
dziękuje bardzo za poradę ... na badania jeszcze się nie wybiorę bo nie wiem co, jak i kiedy. Zobaczymy co pokaże monitoring :) i co powie mój gin (też prywatnie niestety) ... mam nadzieję że wszystko będzie ok i niedługo zostaniemy mamusiami :P powodzenia