Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
O mnie: Obecnie mam 26 lat, męża Piotra i synka Igora [ 01.07.2013 ]. PO domu biega kudłata sunia Fifi.
Na chwilę obecną po macierzyńskim zostałam w domu i jestem nie-perfekcyjną panią domu.
Czas starania się o dziecko: Staramy się o drugie dzieciątko od stycznia. Choć STARAMY SIĘ to za dużo, to ja obserwuję i kombinuje a Mąż podchodzi do tematu z większym luzem. Marzę o córeczce, o tym by między maluchami była mała różnica wieku ale każdy cykl starań mnie od tego marzenia oddala.
Moja historia: W 2012 roku - dokładnie pamiętam dzień - 25 października jeszcze wtedy z partnerem zaszaleliśmy i ... zaszliśmy mnie w ciążę;) 22 dni później testy pokazał dwie grube, tłuste, szczęśliwe kreseczki! Skakałam z radości przy okazji zalewając się łzami ... szczęścia, zaskoczenia... 9 miesięcy ciąży minęło jak jeden dzień. W tym czasie zdążyliśmy wziąć ślub cywilny i cieszyć się każdym nowym dniem. 17 dni przed terminem ze względów na zatrucie ciążowe i stan przedrzucawkowy poprzez cesarskie cięcie przyszedł na świat nasz ukochany synek. Był maleńki i piękny :)
Dopóki Igor nie skończył 5/6 miesięcy nie byłam w stanie normalnie funkcjonować, Młody był i nadal jest wymagający. Kolki i płacz to była codzienność, kłopoty ze snem i przepuklina pępkowa. No ale było minęlo.
Od stycznia 2014 staram się zajść w ciążę. Już tyle było cykli, w których NA PEWNO byłam w ciąży, że szok. Ile ja testów zrobiłam i sikanych i w labo. Ech i nic z tego.
po porodzie rozjechały mi się cykle, były długie, miesiączkę poprzedzały i kończyły plamienia. Gin przepisał mi luteinę na 3 cykle i na szczęście sytuacja się unormowała.
Momentami jestem zdołowana, tyle starań i nic. Jestem osobą tak cholernie niecierpliwą, że te starania nieudane mocno mi nadszarpnęły wiarę w siebie i nerwy.
Mimo wszystko zdaję sobie sprawę, że są pary, które dłużej się starają i w końcu się udaje. I ja na to liczę :)
Moje emocje: Emocje? Ach cały przekrój. Od radości, przez złośc do płaczu z byle powodu.
Jestem tak niecierpliwa w każdym cyklu, za wcześnie kupuję testy by "robić je dla sportu".
O cyklu, zachodzących zmianach, o zagnieżdżaniu i tych wszystkich cudach czytałam i czytam na bierząco. Może ta wiedza mi pomoże w końcu poczuć po raz drugi jak to jest być w ciąży!
od kilku dni towarzyszy mi ból w podbrzuszu. raz słaby i krótki a innym razem mocny i długotrwały. jest to bół przypominający ten przedmiesiączkowy i taki właśnie pamiętam pierwszy objaw ciążowy. nie chcę się nakręcać ale 26go ma nie-przyjść @ a ja jestem 10dpo i każdego dnia zmuszam się do niezrobienia testu!
No i nie wyszło mi z tym "nie robię testu do spodziewanej @". negatyw... ale jak zawsze robię sobie nadzieję.
Zauważyłam, że PMS jakoś mnie nie atakuje, zwykle jestem jędza do potęgi i rzucam się na wszystko a teraz luzik.
Dziś postanowiliśmy z Mężem, że to ostatni przedostatni cykl starań bez pomocy lekarza [ no nie licząc luteiny ]. Widzi jak bardzo pragnę drugiego malucha i zgodził się bez wahania na wszelkie badania i wizyty. Muszę tylko poczytać jak taka pomoc lekarska wygląda. Badania i trzas! leki czy zaczyna się od monitoringu? hmmm...
Dziś był tak mily dzień, że w końcu od stycznia nie myślałam tylko o ewentualnych objawach, nieudanych staraniach i calym tym syfie zwiazanym z zawodem gdy test jest negatywny a beta od zera sie nie odbija.
Nastrój gorzej niż źle, chodzę cały dzień zła, smutna, nic mnie nie cieszy, brzuch boli i na dodatek plamienie... czyli jutro się rozhula na całego @.
chciałabym umieć odpuścić, wrzucić na luz ale przychodzi czas owulacji i ja wariuje, staram się, liczę, wsłuchuje w organizm jak w szept i ... czuję taki okropny ból zawodu co miesiąc, że już nie wiem jak sobie z tym radzić.
No to gotowi do startu....START! Rozpoczynam kolejny cykl staran. Juz sie ciesze, ze mam szanse...
Baardzo bardzo staram sie wyluzowac ale gdzies w glowie siedzi ta mysl, ze wtedy i wtedy szanse sa najwieksze, ze teraz wiesiolek musze pamietac brac, ze jeszcze magiczne mniej niz dwa lata roznicy bedzie...
czuje sie dzis taka pelna pozytywnych emocji i nastawienia... zupelnie inaczej niz zawsze. Za kazdym razem jak przychodzila miesiaczka to rozpaczalam z piwodu porazki a teraz cieszy mnie kolejns mozliwosc!
W zasaadzie to nie wiem o czym chce pisać. czuje się dobrze, poza niesamowitym bólem sutków, który towarzyszy mi w zasadzie od początku cyklu... coś mi się wydaje, że trzeba się wybrać do lekarza i z tymi plamieniami i z tym bólem.
Igor nie daje mi spać, budzi się ciągle w nocy, nie może zasnąć, a jak już śpi to budzi się gdy tylko odchodzę od łóżeczka. padam ryjem na morde.
gdybym tak choć raz mogła przespać całą noc. już nie pamiętam jak to jest.
dziś 17 dc a i póki co tempka ładnie idzie w górę. no zobaczymy co to z tego wyjdzie.
jestem zmęczona, obolała i słaba. ta @ mnie wykończy... najgorsze jest to, że to 5 dc a ja nadal "płynę" po całości i nic nie zwalniam. szalone endometrium.
wiąże wielkie nadzieje z tym nowym lekarzem, może teraz coś w końcu ruszy. wszyscy znajomi mówią, że wariatka ze mnie, że przy takim diabełku jak Igor nie mam dość i już od dawna chcę kolejnego brzdąca. a ja chcę by Młody miał kogoś gdy nas zabraknie, bo różnica wieku nie była kolosalna a każdy miesiąc starań tą róznocę powiększa..
od kilku dni w ogóle nie myślę o staraniach, zapisałam się do lekarza i tyle. łykam te tabsy, już do znudzenia powtarza się to każdego dnia. wiem, że są kobiety, pary starające się latami ale mnie już wykańcza 9 cykl starań. jestem obojętna, nie mam na nic ochoty i humoru. jakiś spadek formy mnie dopadł albo "czuję" nadchodzącą jesień. już dawno nie było ładnej jesieni tylko te deszcze, szaro i ponuro. może ten rok będzie lepszy?
wystarczy odrobina rozciagliwego sluzu a ja juz mam lepszy humor. juz wiem ze moge probowac działać. szkoda tylko, ze tego sluzu po pierwszy. porodzie jest zawsze tak malo albo wcale:(
kiedys potrzebowalam wkladek a teraz nie, dopiero badanie szyjki mnie uswiadamia.
miesiąc mnie tu nie było... ech ten cykl mnie rozwali, w ogóle nie rozumiem co się dzieje. jest d ługi z dziwnymi skokami temperatury, śluz zmienia się w płodny kiedy chce. aaaa niech się juz skończy i zaczynamy starania od nowa. jakis taki ogólnie mam dobry nastrój na ten kolejny cykl starań, jakoś tak bez spiny i nerwów. jestem spokojna i czekam co mi los przyniesie
jeszcze nie do konca ale chyba jestem najszczęśliwszą osobą na świecie! popołudniu odbiorę wyniki bety i zobaczymy czy potwierdzi mój test sikany.
jejku nie mogę wytrzymać!
11 cykli starań...
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.
ja też tak miewałam kilkanaście razy,nie chcę cię zmartwić ale chyba to nie to.Chociaż wszystko może się zdarzyć mamy przecież inne organizmy :)