Jakie może mieć emocje kobieta która stara się o dziecko? Kobieta która była już ta blisko upragnionego macierzyństwa, która przez ta jakże krótką chwilę była matka? Otóż jest we mnie tak wiele emocji, że już sama nie wiem które z nich są najsilniejsze. Pragnę dziecka- to chyba najsilniejsze co we mnie tkwi, co daje mi wiarę, co pomaga jakoś żyć, daje mi siłę, aby walczyć o każdy kolejny dzień. Wiara- muszę wierzyć i chce wierzyć, że w końcu wezmę na ręce moje dziecko, że dam mu swoja miłość, że połączy nas ten malutki człowiek jeszcze silniej w naszym małżeństwie... Strach? Czy uda mi się zajść w ciążę, jeśli się uda czy nie skończy się jak za pierwszym razem? Macierzyństwo to chyba ciągły strach... Czy zajdę w ciążę, czy jej nie stracę? Czy urodzę zdrowe dziecko? Czy moje dziecko będzie zdrowe po porodzie i w dalszym życiu? W końcu czy podołam obowiązkom i odpowiedzialności bycia matką? Nie znam odpowiedzi na żadne z tych pytań, ale mimo to chcę zostać matką! Bardzo silnie czułam rozczarowanie, bunt, żal do siebie do bliskich do Boga nawet... Dlaczego zabrał moje dziecko? Tyle kobiet nie chce swoich dzieci mimo to są w ciąży, rodzą je potem wyrzucają, zabijają? Pijaczki, narkomanki? A gdzie ja w tym wszystkim? Jednak przeprosiłam Boga i wierzę mu, że ma dla mnie jakiś plan, że może potrzebowałam pewne rzeczy zrozumieć, docenić, nabrać pokory? Teraz mówię mu często JESTEM GOTOWA WYKONAŁO SIĘ czekam co mi Panie dasz. Cóż mogę więcej? Nic... Czekam na nasze dziecko pokornie...Zaczynam odczuwać też pozytywne emocje RADOŚĆ na sama myśl, że kiedyś utulę nasze dziecko, potrafię znowu się uśmiechać, potrafię znowu planować... Potrafię wziąć oddech, kiedyś nawet on sprawiał trudność i ból. potrafię spojrzeć przed siebie i pomyśleć, że na pewno coś dobrego jeszcze jest przede mną... Wiara, nadzieja i miłość- dziś żyję tylko tym

Duphaston jest syntetycznym analogiem progesteronu, tzn. działa w cyklu kobiecym jak żeński hormon ciałka żółtego – progesteron. Dlatego najpierw przypomnijmy podstawowe dane o progesteronie.
A. PROGESTERON
1) Progesteron jest kluczowym hormonem dla ciąży: przygotowuje narząd rodny do zapłodnienia, a następnie implantacji zarodka, oraz nadzoruje powstanie warunków do rozwoju płodu, łożyska i błon płodowych.
2) W fazie przedowulacyjnej cyklu wydzielanie progesteronu jest śladowe. Jednak nieznaczny wzrost stężenia tuż przed owulacją jest niezbędny do wystąpienia piku LH (wyrzutu LH) i jajeczkowania, chociaż rola progesteronu w tym procesie jest niejasna.
3) Po jajeczkowaniu wydzielanie progesteronu znacznie się zwiększa, dochodząc do około 50 mg dziennie w połowie fazy poowulacyjnej (5-8 dnia fazy lutealnej). Podczas ciąży dochodzi do 250 mg dziennie.
4) Działanie progesteronu w obrębie narządu rodnego po jajeczkowaniu:
* Wywołuje przemiany wydzielnicze w błonie śluzowej macicy (endometrium) umożliwiając implantację zarodka (obniżony poziom progesteronu powoduje niewydolność wydzielniczą endometrium, która utrudnia zagnieżdżenie i prawidłowy rozwój zarodka, prowadząc do poronień nawykowych, samoistnych),
* Znosi działanie estrogenów na gruczoły szyjki macicy prowadząc do gęstnienia śluzu i zaczopowania szyjki macicy (co uniemożliwia wejście plemników)
* W jajowodach zwiększa czynność wydzielniczą nabłonka zapewniając odżywianie dzielącego się zarodka przed implantacją,
* Blokuje owulację (po owulacji wzrasta poziom progesteronu, by uniemożliwić kolejne jajeczkowanie; niski poziom sprzyja owulacji)- Tutaj moja uwaga z literatury medycznej wiem, że dawki powyżej 30 mg na dobę ( czyli więcej niż 3 tabletki po 10 mg ) wpływają na owulację i mogą ja blokować!
* Zwiększa stężenie wapnia na powierzchni komórki jajowej, co jest istotne w procesie zapłodnienia bo ułatwia plemnikom wnikanie do komórki jajowej.
5) Działania ogólnoustrojowe progesteronu po jajeczkowaniu:
* podwyższa temperaturę ciała,
* pobudza oddychanie,
* wzmaga wydzielanie moczu,
* obniża nastrój,
* wzmacnia pamięć wzrokową.
6) Biologiczną siłę progesteronu i jego pochodnych ocenia się dwoma parametrami:
* Zdolnością do wydzielniczego przekształcania endometrium (śluzówki macicy),
zdolnością do hamowania owulacji.
* Oznaczanie stężenia progesteronu w surowicy krwi wykonuje się w celu oceny czynności ciałka żółtego w cyklu miesiączkowym. Większość autorów przyjmuje, że stężenie to powinno przekraczać 10-12 µg/l w połowie fazy lutealnej. W ciąży, po przejęciu funkcji całka żółtego przez łożysko, stężenie progesteronu systematycznie wzrasta osiągając w terminie porodu wartość 150 µg/l.
7) Występują dwie podstawowe nieprawidłowości wynikające z niedoboru progesteronu najczęściej związanego z niewydolnością ciałka żółtego:
* niepłodność,
* poronienie nawykowe i zagrażające.
8 ) Leczenie niewydolności ciałka żółtego polega na podawaniu zastępczym progesteronu lub progestagenów (np. Duphastonu) w fazie lutealnej cyklu.
B. DUPHASTON
1) Duphaston to lek hormonalny, którego substancją czynną jest dydrogesteron, syntetyczny analog progesteronu (1 tabletka zawiera 10 mg dydrogesteronu). Charakteryzuje się mniejszą liczbą działań ubocznych niż inne leki hormonalne. Nie wpływa m.in. na masę ciała, ciśnienie tętnicze krwi.Podstawowe, wybiórcze działanie Duphastonu:
* wspomaga działanie progesteronu, jakby podnosi jego poziom,
* wywołuje przemianę wydzielniczą śluzówki macicy (endometrium). Ułatwia więc implantację zarodka w macicy.
2) UWAGA! Dwa działania typowe dla progesteronu nie zachodzą dla Duphastonu:
* Duphaston w małej dawce nie powoduje zahamowania owulacji, powinien być jednak podawany przy planowanej ciąży dopiero po stwierdzeniu jajeczkowania, aby nie utrudniać zapłodnienia. Ustalono jednak, że blokowanie owulacji następuje przy dawce przekraczającej 30 mg na dobę [patrz artykuł J. Tomaszewskiego i W. Baranowskiego].
* Duphaston nie ma działania termogennego (nie podwyższa temperatury ciała).
3) Mamy do czynienia z dwoma podstawowymi sytuacjami, w których stosuje się Duphaston:
* dochodzi do owulacji ale występuje niewydolność ciałka żółtego,
* nie dochodzi do owulacji.
Są to sytuacje wymagające właściwego zdiagnozowania przyczyn niepłodności (czyli ustalenia czy jest to niewydolność ciałka żółtego czy brak owulacji). Dopiero wówczas można stosować odpowiednie dawkowanie Duphastonu.
Na wykresie temperatury mamy skok temperatury a faza lutealna ma właściwą długość (10-16 dni), jednak pomiar stężenia progesteronu wykazywał w poprzednich cyklach niskie wartości w połowie fazy lutealnej; a temperatura narastała powoli. USG potwierdziło wystąpienie owulacji. Mamy więc do czynienia z niewydolnością ciałka żółtego.
Wówczas można wspomóc działanie ciałka żółtego przez dostarczenie dodatkowego analogu progesteronu (czyli Duphastonu) zaraz PO owulacji (przez okres 10 dni). Wspomaga to działanie naturalnego progesteronu wpisując się dobrze w naturalny przebieg cyklu miesiączkowego.
W praktyce (przy braku monitoringu USG), wobec niepewności czy owulacja nastąpiła w dniu skoku temperatury, zalecane jest podanie Duphastonu dwa dni po skoku (nawet w cyklu 28-dniowym nie musi to być dzień 16!).
Na wykresie temperatury mamy skok temperatury ale faza lutealna jest zbyt krótka (poniżej 10 dni); pomiar stężenia progesteronu wykazywał w poprzednich cyklach niskie wartości w połowie fazy lutealnej. USG potwierdziło wystąpienie owulacji. Mamy więc do czynienia z niewydolnością ciałka żółtego.
Wspomaganie lekiem – jak w poprzednim punkcie.
Mamy do czynienia ze skróconą fazą lutealną (poniżej 10 dni) i brakiem owulacji.
Można wówczas sprowokować wyrzut LH (uruchamiający owulację) poprzez podanie Duphastonu na trzy dni PRZED skokiem temperatury po kilkudniowym rozwoju objawu śluzu (w cyklach 28-dniowych owulacja wcale nie będzie 14 dnia cyklu, a więc podawanie leku 11 dnia jest zbyt wczesne!). Konieczna jest diagnostyka USG a nie automatyzm działania, nie rutynowe przepisanie leku. Przecież nie wiadomo, kiedy może nastąpić owulacja!
UWAGA – Ta terapia wymaga niestandardowego podejścia przy cyklach nietypowych lub długich. Podanie Duphastonu zbyt wcześnie, np. na dwa tygodnie przed owulacją może tylko zaszkodzić. Złe zastosowanie leku wprowadza dodatkowe zaburzenia cyklu (rozregulowuje naturalny cykl kobiecy), a więc nie ma żadnego działania leczniczego.
4) Rozsądne zasady postępowania przed zastosowaniem Duphastonu:
* przez 6 miesięcy prowadzić obserwacje temperatury,
* prowadzić monitoring USG,
* badać poziom progesteronu w połowie fazy lutealnej.
5) Należy pamiętać, że stosowanie Duphastonu jest leczeniem objawów a nie przyczyn. W ramach leczenia przyczyn można stosować magnez i witaminę B6. Należy pamiętać, że dawkowanie musi być dostosowane (zależeć) do faz w cyklu. Dane podane w ulotce reklamowej Duphastonu dotyczą standardowego cyklu 28-dniowego i nie mogą być stosowane rutynowo w każdym cyklu, a tym bardziej w cyklach nietypowych. Należy je „przeliczyć” dostosowując do danego cyklu według zasad:
* jeśli mowa o „11 dniu”, to należy przez to rozumieć „3 dni przed owulacją”, a praktycznie „przed dniem skoku po kilkudniowym rozwoju śluzu”,
* jeśli mowa o „14 dniu”, to należy przez to rozumieć „dzień owulacji” a praktycznie „dzień skoku”,
* jeśli mowa o „16 dniu”, to należy przez to rozumieć „2 dni po owulacji” a praktycznie „2 dni po dniu skoku”.
Rutynowe stosowanie leku od 16 dnia cyklu obserwowane u Pań w programie „28dni” jest właściwe TYLKO przy cyklach 28 dniowych, w których owulacja nastąpiła w 14 dniu cyklu (wówczas 16 dzień wypada dwa dni po owulacji!). A przecież nikt nie wie jak długi będzie dany cykl i kiedy rzeczywiście wystąpi owulacja. Wydaje się, że podawanie leku od 16 dnia cyklu wynika właśnie z chęci stosowania po owulacji (jak powinno być zrobione), ale przy braku dokładnej wiedzy o dniu owulacji, dla bezpieczeństwa podaje się dwa dni później (dwa dni po skoku temperatury).
UWAGA – błędem jest stosowanie leku arbitralnie od 16 dnia cyklu, a więc bez znajomości przypuszczalnego dnia owulacji!
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 marca 2014, 12:53
WITAMINA B6, B12
Często na forum przewijaja się pytania o sens zażywania witaminy B6, B12 , cynku oraz wielu innych. Tak więc: Witaminy z grupy B są zaangażowane w każdy aspekt płodności kobiety. Witamina B12 oraz witamina B6, razem z cynkiem uczestniczą w cyklu kwasu foliowego i mają bezpośredni wpływ na powstawanie prawidłowego materiału genetycznego, podział komórek oraz przemiany aminokwasów. Bez prawidłowego DNA nie ma mowy o zdrowym dziecku. Niedobór witaminy B12 poprzez zwiększenie poziomu homocysteiny w organizmie kobiety ma wpływ na częstsze poronienia oraz zwiększenie ryzyka powstawania wad cewy nerwowej płodu. Witamina B12 ma także wpływ na zwiększenie grubości endometrium, co zwiększa szansę na implantację zarodka i zmniejsza ryzyko poronienia. Witami¬na B6 ma wpływ na powstawanie progesteronu i regulację poziomu prolaktyny. Pełni także rolę w wydłużaniu fazy lutealnej.
WITAMINY C, E, SELEN I CYNK
Tak jak u mężczyzny, witaminy C i E oraz selen i cynk pełnią znaczącą rolę w utrzymaniu płodności kobiety. Zmniejszona ilość antyoksydantów jest powiązana ze zwiększonym ryzykiem poronień. Przykładowo, obniżony poziom witamin C i E w osoczu krwi występuje u kobiet z nawracającymi spontanicznymi poronieniami.
Witamina C wpływa na długość fazy lutealnej, jej suplementacja podwyższa poziom kwasu askorbowego w pęcherzyku Graffa. Zazwyczaj nie ma konieczności stosowania dawek rzędu kilku gramów witaminy C, zalecane dzienne spożycie to 60 mg. Megadawki mogą powodować wysychanie śluzu szyjkowego.
Poziom selenu jest z kolei często obniżony u kobiet cierpiących na niepłodność idiopatyczną, jest także po¬wiązany z poronieniami. Selen powinien być podawany razem z cynkiem ze względu na ich wzajemne powiązania metaboliczne.
Cynk bierze udział w regulacji cyklu menstruacyjnego i odpowiednim funkcjonowaniu endometrium, ponieważ buduje receptory dla hormonów płciowych. Jest odpowiedzialny za regulację replikacji DNA i niezbędny do prawidłowego rozwoju i wzrostu płodu. Suplementacja cynkiem wpływa na zmniejszenie ryzyka porodu przedwczesnego. U osób dorosłych zasoby cynku w całym organizmie szacuje się na 2-3.
MIEDŹ
Miedź, tak jak selen, jest powiązana z metabolizmem cynku. Jej zasoby w organizmie osób dorosłych sięgają 60-120 mg, z cze¬go 6 mg znajduje się we krwi. Niedobory cynku, miedzi i magnezu mogą prowadzić do niepłodności, straty ciąży oraz wad wrodzonych.
MAGNEZ
Jest składnikiem niedoborowym w polskiej diecie, tymczasem jest niezbędny dla prawidłowego podziału komórek i replikacji DNA. W ramach świadomego przygotowania do ciąży każda kobieta powinna zadbać o uzupełnienie niedoborów tego czwartego najbardziej powszechnego kationu. Niedobory magnezu, a także miedzi i cynku przed ciążą mogą prowadzić do niepłodności i poronień, a ich niedobory w ciąży mogą prowadzić do wystąpienia stanu przedrzucawkowego.
Suplementacja tych składników mineralnych może także zapobiegać wadom wrodzonym płodu oraz przedwczesnemu oderwaniu łożyska. Także suplementacja magnezu z selenem u kobiet niepłodnych z nieznanych powodów przyczyniła się do uzyskania ciąży w ciągu 8 miesięcy i urodzenia zdrowych dzieci.
ŻELAZO
Jest to składnik hemoglobiny odpowiedzialny za zapewnienie dowozu tlenu do tkanek. Jego niedobory powodują upośledzenie wzrostu i rozwoju umysłowe¬go, obniżenie produktywności w pracy, zwiększenie podatności na choroby, a także obniżoną samoocenę. Niedobory żelaza są szeroko rozpowszechnione na świecie. Suplementacja żelaza może mieć zatem znaczenie u kobiet niepłodnych, które mają niski poziom żelaza we krwi, a które często cierpią z powodu obniżonego nastroju.
Dane z badania Nurse’s Health Study pokazują, że spożycie żelaza z suplementów diety jest odwrotnie skorelowane z ryzykiem niepłodności.
Wysnuto hipotezę, że zbyt niski poziom tlenu w pęcherzyku jajowym może powodować nieprawidłowy podział materiału genetycznego i błędną segregację oocytów. Suplementacja żelaza oraz L-argininy może współdziałać w zapewnieniu odpowiedniego utlenowania narządów rodnych kobiety.
Warto zauważyć, że witaminy pozyskiwane z naturalnego źródła nie są lepsze od witamin syntetycznych. Niezależnie od pochodzenia, dana witamina pełni taką samą rolę i zazwyczaj z tą samą wydajnością.
Kobiety otrzymujące preparaty multiwitaminowe mają bardziej regularne cykle miesiączkowe i częściej zachodzą w ciążę. Także wyniki badania Nurse’s Health Study wskazują na zmniejszenie ryzyka powstawania niepłodności jajnikowej u kobiet przyjmujących preparaty multiwitaminowe.
Mam nadzieję, że informacje okażą się przydatne i rozwieją częściowo wątpliwości.
"Do naszej poradni napływają ciągle doniesienia od kobiet, którym powiedziano, że po spontanicznym poronieniu konieczna jest 6-miesięczna przerwa i nie wolno wcześniej planować poczęcia. Oczywiście wywołuje to u tych kobiet niepokój, gdyż odczuwają lęk wobec mogącej pojawić się ciąży przed tym terminem.
Już przed 10 laty przy pewnej rozmowie ekspertów w USA osiągnęliśmy porozumienie, że zasadniczo nie ma zastrzeżeń co do dążenia do poczęcia dziecka zaraz po spontanicznym poronieniu. Nie stwierdziliśmy też dotychczas żadnych złych skutków takiego postąpienia ani dla matki ani dla dziecka. Często zdarza się, że ciąża występuje zaraz w pierwszym cyklu po poronieniu i jest normalnie donoszona.
Zwykle z dniem samoistnego poronienia natychmiast zaczyna się nowy cykl. Przy tym nie musi dojść do opóźnionego wystąpienia pierwszych dni płodności, po których zaraz następuje normalnie długa zwyżka temperatury - o ile oczywiście nie pojawi się zaraz znowu ciąża.
Co do tego problemu istnieje własne badanie z Danii opublikowane w "Acta Obstet Gynecol Scan 64 /1985/ 277-278", "Przebieg ciąży po poronieniu spontanicznym". Krótki artykuł znajduje się w "Geburts-hilfe und Frauenheilkunae 47 /1987/ 505".
Obserwowano 91 ciąży po samoistnym poronieniu. U 19 kobiet poczęcie - nastąpiło w ciągu 12 tygodni /z tego 5 w czasie pierwszych 4 tygodni/ i w żadnym przypadku nie doszło do poronienia. U 18 kobiet przebieg ciąży był normalny, u jednej dziecko wykazywało opóźnienie wzrostu.
30 ciąży poczęło się w okresie od 13 do 26 tygodni po poronieniu samoistnym. Z tego 29 miały przebieg normalny, u jednej musiano przeprowadzić cięcie cesarskie w 34 tygodniu (dziecko zdrowe).
Dalsze 42 ciąże nastąpiły później niż w 26 tygodni po poronieniu. Z tego 30 wykazało normalny przebieg, 7 skończyło się ponownym poronieniem w czasie 3 pierwszych miesięcy. 5 ciąży wykazało komplikacje (np. opóźniony wzrost w macicy, poród przedwczesny), ale we wszystkich przypadkach doszło do urodzenia żywego dziecka.
Autorzy przeprowadzili obliczenia statystyczne w związku z obiegowymi opiniami. Wykazały one, że późniejsze ciąże obciążone były zwiększoną liczbą komplikacji i ponownymi poronieniami. Nie było to zależne od wieku danych kobiet, gdyż przeciętny wiek we wszystkich grupach był mniej więcej jednakowy: 26,1 - 25,1 - 25,2 lata (ta ostatnia, grupa, jest grupa z ponownymi poronieniami).
Autorzy dochodzą do wniosku, że przedstawione badanie nie wykazało żadnych powodów, aby po samoistnym poronieniu opóźniać ponowne poczęcie, jeżeli jest ono pożądane. Ta opinia pokrywa się z doświadczeniami we własnym poradnictwie. "
Prof dr med J. Rotzer
źródło: http://adonai.pl/life/?id=14
POWODZENIA KOCHANE


Mam nadzieję, że artykuł się przyda

"W staraniach o dziecko osób wierzących przychodzi taki moment, że nie można zrobić już nic więcej. To sytuacja kiedy zostały zrobione już wszystkie badania, wyleczone zostało to co wyleczone być mogło. Na adopcję jest jeszcze za wcześnie albo uznajemy, że nie jest to nasza droga. Z uwagi na niedopuszczalność metod wspomaganego rozrodu pozostaje nam modlitwa i ufność, że to przez co przechodzimy mimo wszystko ma jakiś sens i że jeszcze będziemy rodzicami. Ponieważ jednak chcemy zrobić także wszystko, co w naszej ludzkiej mocy możemy wykorzystywać właśnie naturalne sposoby poprawienia płodności.
W tym artykule zamieściliśmy kilka rad. Są one przeznaczone zarówno dla tych osób, które mają niewielkie odchylenia parametrów od normy, czego nie trzeba leczyć farmakologicznie jak i tych, u których nie znaleziono przyczyny niepłodności (wyniki są dobre, a mimo to ciąży nie ma). Mogą też być dodatkowym wsparciem dla osób z poważniejszymi problemami.
Od razu zastrzegamy, że nie jesteśmy lekarzami i niniejsze rozważania nie mają charakteru naukowego ani medycznego. Są to wnioski, do których doszliśmy na podstawie doświadczenia własnego (i nie tylko) podczas kilku lat starań. Wszystkie opisane tutaj metody i preparaty zostały przez nas przetestowane (z wyjątkiem wszystkich zestawów ziół, bo wypróbowaliśmy tylko niektóre).
NA ŚLUZ
Ponieważ śluz płodny jest niezbędny w procesie zapłodnienia (umożliwia przemieszczanie się plemników, odżywia je i powoduje końcowy etap ich dojrzewania tzw. kapacytację) bardzo ważne jest, by był on odpowiedniej jakości i ilości.
Niedobory śluzu występują też bardzo często jako efekt uboczny terapii hormonalnej. Zwłaszcza stosowany na wywołanie owluacji lek Clostilbegyt powoduje jego zanik, czasem na wiele miesięcy. W takich wypadkach (po i w trakcie kuracji) bardzo ważne jest wspomaganie się dodatkowymi preparatami.
Wprawdzie są kobiety, które śluzu szyjkowego nie obserwują na zewnątrz a jedynie na szyjce i jest on wystarczający do poczęcia to jednak w większości przypadków właśnie jego obecność stwierdzona na zewnątrz jest wymiernym objawem zbliżającej się owulacji.
Co zrobić by był lepszej jakości?
Na zwiększenie jego ilości polecane są kapsułki zawierające olej z wiesiołka. Najwięcej (ok. 510 mg) zawiera go preparat Oeparol. Należy go przyjmować (w zależności od reakcji organizmu) do 3 razy po 2 kapsułki na dobę od początku cyklu do owulacji. Jest to bardzo ważne gdyż wiesiołek może powodować mikroskurcze macicy a w związku z tym mógłby niekorzystnie działać w przypadku gdyby doszło do zagnieżdżenia.
Odczuwalne skurcze zatem podczas zażywania preparatu (oczywiście podczas I fazy cyklu) są wskazówką do zmniejszenia dawki lub zaprzestania zażywania przez kilka dni. Olejek z wiesiołka ma też dobroczynny wpływ w przypadku tworzenia się mastopatycznych zmian w piersiach.
Innym preparatami powodującymi zwiększenie ilości śluzu jest olej z siemienia lnianego w kapsułkach lub samo siemię lniane - rozgotowane i pite w formie galaretkowatego napoju. Ze względu na smak i uciążliwość przyrządzania raczej preferowane są kapsułki (no, chyba, że ktoś lubi siemię).
Dobrym środkiem wspomagającym jakość śluzu jest też magnez. Można go zażywać przez cały cykl. Aby był skuteczniejszy należy go przyjmować razem z vit. B6, która wzmaga jego wchłanianie w organizmie. Magnez ma poza tym dobroczynny wpływ na nasze samopoczucie: polecany jest w przypadkach nocnego skurczu mięśni wywołanego jego niedoborem, na polepszenie koncentracji no i w przypadku picia kawy, która powoduje jego wypłukiwanie z organizmu. A, że kawki czasem ciężko sobie odmówić to trzeba pamiętać o magnezie.
Gdy mamy wrażenie, że śluz jest zbyt gęsty można go rozrzedzić za pomocą syropów przeciwkaszlowych - popularnego Guajazylu lub Flegaminy. Ilości raczej spore - spotkaliśmy się nawet z opinią, że należy wypić 2 butelki w ciągu 4 dni (oczywiście w okresie okołoowulacyjnym gdy zauważymy już występowanie śluzu). W mniejszych ilościach można popijać Mucosolwan.
Gdy nie obserwujemy w ogóle śluzu na zewnątrz należy go "poszukać" przy ujściu szyjki. Tak jak wspomnieliśmy bowiem na początku brak jego wypływania na zewnątrz u niektórych kobiet jest zjawiskiem naturalnym. Pamiętać jednak należy, że trzeba się zdecydować tylko na jeden sposób badania śluzu, czyli albo badamy go zawsze przy szyjce albo na zewnątrz.
NA PROLAKTYNĘ
Podwyższona prolaktyna to najczęstsza (ale i najłatwiejsza do leczenia) przyczyną braku ciąży. Jest to hormon odpowiedzialny za produkcję mleka. Jego nadmiar jednakże blokuję owulację (stąd w przypadku karmienia dziecka piersią trudno zajść w ciążę). Jej wysoki poziom często także obniża progesteron - hormon niezbędny w II fazie cyklu dla rozwoju zarodka. Prolaktyna zwana jest także "hormonem stresu" - jej poziom podnosi się w sytuacjach dla nas nieprzyjemnych. Jest to dodatkowy argument za tym, że starającym się potrzebny jest spokój i unikanie stresu (ech, łatwo powiedzieć...).
Stąd tak ważny jest jej prawidłowy poziom, zarówno podstawowy jak i z tzw. obciążenie - takie badania bowiem jako pierwsze należy zrobić w przypadku trudności z poczęciem. "Obciążenie" to właśnie obraz zachowania się prolaktyny w sytuacjach strsesowych. Badanie zatem prolaktyny z "obciążeniem" polega na:
- pobraniu krwi ww celu zbadania poziomu podstawowego
- podaniu badanej osobie tabletki metocloparamidu i ponownym zbadaniu poziomu prolaktyny po upływie jednej godziny.
W tym czasie jej poziom nie powinien wzrosnąć więcej niż 5 razy. Wzrost większy oznacza hiperprolaktynemię, całkowity brak wzrostu zaś może jednak wskazywać na obecność mikrogruczolaka przysadki. Leczenie zbyt wysokiej prolaktyny jest dość proste. Polega na podawaniu leków obniżających poziom tego hormonu. Doskonałym naturalnym lekiem jest tutaj Castagnus. Zawiera on wyciąg z niepokalanka mnisiego, a zatem jest lekiem ziołowym. Należy go zażywać przez okres 90 dni (codziennie), po czym zrobić 1-2 miesiące przerwy. Dostępny jest bez recepty, można zatem samemu go sobie zaaplikować. "Przy okazji" obniża napięcie przedmiesiączkowe i reguluje cykle.
W przypadku łagodnej hiperprolaktynemii powinien pomóc. Jednakże w cięższych przypadkach, zwłaszcza tam, gdzie nie występuje owulacja trzeba sięgnąć po cięższa artylerię. Wprawdzie w tym artykule jest mowa o naturalnych wspomagaczach płodności, tym niemniej wyjątkowo wtrącę kilka słów o lekach, bo są to dość istotne informacje. Zapewne lekarze zlecą przyjmowanie najpopularniejszych leków, do których należą: Bromocorn i Bromergon. Są one tanie i zbijają prolaktynę zazwyczaj w ciągu 2 miesięcy. Niestety mają też wady: u większości osób powodują skutki uboczne w postaci złego samopoczucia, mdłości, senności, bólu głowy. Można próbować je niwelować poprzez rozpoczęcie dawkowania w celu przyzwyczajenia się organizmu od dawek minimalnych: zaczynając od ? tabletki wieczorem poprzez stopniowe zwiększanie. Powinno się też zażywać je podczas posiłku a w pierwszym okresie stosowania tuż przed pójściem spać (aby przespać objawy). Jeśli bardzo źle reagujemy jednak na te leki (objawy nie zmniejszają się wcale po 2 tygodniach) warto poprosić lekarza o zmianę leku na Norprolac lub Dosinex. Są one droższe ale przeważnie nie powodują w ogóle skutków ubocznych. Dodatkowo ostatni z nich bierze się raz na tydzień a okres jego półtrwania w organizmie jest zdecydowanie dłuższy (po odstawieniu prolaktyna utrzymuje się na niższym poziomie i nie skacze nagle a górę jak w przypadku pozostałych).
Ważne: W przypadku podwyższonej prolaktyny należy (koniecznie!) informować o tym lekarzy przepisujących leki na inne schorzenia. Niektóre z nich bowiem podnoszą poziom prolaktyny i w przypadku ich przyjmowania w połączeniu z lekami obniżającymi może dojść do małej katastrofy hormonalnej.
Uwaga! Należy przestrzec przed przyjmowaniem zlecanego często przez lekarzy preparatu o nazwie Mastodynon N (krople). Działanie jego jest kiepskie, a co najważniejsze - jest on lekiem homeopatycznym!
NA ENDOMETRIUM
Gdy jest zbyt małe powoduje niemożność zagnieżdżenia się zarodka. Naturalnym wspomagaczem jego wzrostu są ryby, orzechy i migdały. Dobrze zatem w I fazie cyklu zafundować sobie takie "przegryzki"a na obiad usmażyć zdrową rybkę.
A może zioła?
Zioła bardzo różnie na nas działają. Jednym nie pomagają, innych doprowadzają do zdrowia nawet jak zawiodą środki konwencjonalne. Poniżej podajemy kilka zestawów ziół do picia w różnych problemach "poczęciowych":
ZIOŁA O. SROKI pobudzające pracę jajników, zalecane szczególnie w cyklach bezowulacyjnych.
Skład:
lebiodka - 50gr
koszyczek rumianku - 50gr
macierzanka - 50gr
pokrzywa - 50gr
dziurawiec - 50gr
rdest ptasi - 50gr
ruta - 20gr
nagietek - 20gr
nostrzyk - 20gr
Dawkowanie:
Małą łyżeczkę ziół zalać szklanką wrzącej wody, naparzać pół godziny, odcedzić, pić szklankę naparu przed snem.
Tekst pochodzi z: "Poradnika ziołowego" O. Sroki
2. ZIOŁA O. KLIMUSZKI - mieszanka antyzrostowa, likwidująca stany zapalne w jajowodach i jajnikach, pobudzająca pracę jajników, stabilizująca układ rozrodczy
Skład - wszystko po 50 gr:
szyszka chmielu
ziele przywrotnika
ziele krwawnika
liść ruty
ziele nostrzyka żółtego
kwiat lawendy
kłącze tataraku
kwiat nagietka
owoc róży
3. ZIOŁA O. KLIMUSZKI wszystko po 50gr:
kwiat jasnoty białej
liść mącznicy
liść rozmarynu
liiść pokrzywy
ziele rdestu ptasiego
ziele drapacza
ziele przywrotnika
kwiat kasztanowca
korzeń mniszka
owoc róży
Dawkowanie 2 i 3 mieszanki:
Na każde jednorazowe użycie należy brać kopiastą łyżkę stołową mieszanki ziołowej, zalać ją szklanką wrzącej wody, przykryć na trzy godziny. Następnie przecedzić, lekko podgrzać i pić 3 razy dziennie po szklance przed posiłkiem."
Tekst pochodzi z: "Wróćmy do ziół leczniczych" O. Klimuszko
4. NA PIERWSZĄ FAZĘ CYKLU - pobudzająca organy odpowiedzialne za owulację oraz zawierająca roślinne estrogeny
Skład:
liść maliny - 40g,
rozmaryn - 40g,
kwiaty bzu czarnego - 40g
szałwia - 40g,
bylica pospolita - 40g
Dawkowanie:
Łyżkę zaparzyć szklanką wrzątku, pić 3 razy dziennie.
5. NA DRUGĄ FAZĘ CYKLU - wzmacniająca produkcję progesteronu
Skład:
przywrotnik - 40g
pokrzywa - 40g
krwawnik - 40g
Dawkowanie:
Łyżkę zaparzyć szklanką wrzątku, pić 3 razy dziennie.
Wszystkie te zioła kupuje się odrębnie w sklepie zielarskim i miesza samemu, nie ma gotowych mieszanek. Wszystkie mieszanki należy zacząć pić od początku cyklu i kontynuować cały cykl. Po wypiciu całego składu należy zrobić przerwę na 1-2 miesiące.
Pijąc zioła trzeba koniecznie mieć na względzie, że nie zawsze można je łączyć z lekami(informacje o tym są na ulotkach leków), bo można zrobić sobie czasem więcej szkody niż pożytku. Picie ziół wymaga też systematyczności - codziennie, w takich porcjach i proporcjach jak w przepisie. Nic bowiem nie da jeśli będziemy je pili "od przypadku do przyapdaku" albo niezgodnie z zaleceniami.
MĘSKIE SPRAWY
Generalnie na poprawę ilości i jakości plemników ma wpływ zdrowy styl życia. Panowie nie powinni przegrzewać narządów płciowych, nosić obcisłych spodni ani zażywać gorących kąpieli. Przy staraniu o dziecko trzeba też koniecznie przestać palić papierosy a także ograniczyć alkohol.
Pamiętać też należy, że proces tworzenia plemników trwa ok. 72 dni a ponadto na jakość spermy ma wpływ aktualny stan zdrowia, stres, zmęczenie, czas abstynencji płciowej. Jeśli zatem wyniki badania wyjdą nieciekawe należy je powtórzyć za ok. 2-3 miesiące.
Jeśli chodzi o wspomagacze to dla panów najskuteczniejsze są preparaty witaminowe typu Salfazin, Androwit i preparaty z cynkiem, selenem i witaminą E oraz żelazem. Ostatnim odkryciem w tej mierze jest też preparat Maca, zawierający sproszkowany korzeń maki, zwiększający w znacznym stopniu ilość plemników. Na poprawę ruchliwości można zażywać L-karnitynę, zaś na rozrzedzenie nasienia (zwłaszcza przy problemach z nadmierną aglutynacją) wspomniany już wcześniej Mucosolwan.
Aby nadać przyspieszenia plemnikom można też na godzinę przed stosunkiem wypić szklankę coli lub kawy (zawarta w nich kofeina działa jak "dopalacz") a codziennie przyjmować witaminę C, która jak się ostatnio okazała ma bardzo dobry wpływ na ich ruchliwość. Ponieważ nie zaszkodzi a może pomóc dobrze jest też razem z żoną łykać kwas foliowy (i tak jest go w naturalnym pożywieniu za mało), magnez (panowie też piją kawę), ewentualnie inne preparaty witaminowe.
Przykładowa kuracja na 3 miesiące, polecana zwłaszcza w przypadku kiepskich wyników badania plemników i konieczności ich powtórzenia za jakiś czas oraz w przypadku niepłodności idiopatycznej (niewiadomego pochodzenia) to następujący zestaw:
3 x 1 tabletka Macy
2 x 1 tabletka Salfazinu
2 x 1 tabletka vit. C
1 x 1 tabletka L-karnityny
1 x 1 tabletka kwasu foliowego
W przypadku braku konkretnych mikroelementów we krwi można niektóre z tych preparatów zastąpić innymi, zawierającymi te brakujące. Co jakiś czas można je zmieniać i robić przerwy w stosowaniu.Dobrze też pamiętać, że dobroczynny wpływ na plemniki mają pestki z dyni (zdrowa przegryzka zamiast słodyczy), szkodzi natomiast soja w zbyt dużych ilościach.
Dobrze jest też wstrzymać się ze współżyciem na kilka dni przed owulacją, aby plemników było więcej."
Owocnych starań!
Kochana...przeczytałam Twój opis "o mnie", "moja historia" i emocje póki co. Popłakałam sie jak niemądra...a to dlatego, ze czytałam to i jakbym czytała o sobie. też jesteśmy prawie dwa lata małzeństwem, też na poczatku w ogóle nie czułam ze chcę dziecko, chciałam mieć stałą, fajną pracę zrobić remont domu, chciałam stabilizacji. I co...mój mąż dostał propozycję przeniesienia sie do Niemiec...dla mnie rezygnacja z ukochanej pracy to była tragedia; przjechałąm do obcego mi kraju, ba, do kraju gdzie jako młoda dziewczyna zarzekałam się że nigdy mieszkac nie będę, bez pracy dla mnie, zamiana domu na mieszkanie, nauka języka...może życie wywróciło się o 180 stopni...choć tragedii nie było. Spodobało mi się dość szybko. Po 4 miesiącach wspólnego pobytu tutaj (a po roku i 4 miesiącach małżeństwa), podjęliśmy decyzję, ze to teraz, spadło to na nas jak grom z jasnego nieba, chcemy mieć dziecko, chcemy dać nowe życie i się z tego życia cieszyc. Łatwo nie jest...jak naiwniacy myśleliśmy, ze tak ciach - 2 góra 3 cykle i się uda, przeciez tym nastolatkom się udaje tak odrazu, tym patologiom i alkoholikom...a tu póki co strzela 7-my cykl starań, moze się uda, a może nie. Teraz jak pomyślę, ze jeszcze rok temu miałam zaplanowane, ze chcę kiedyś zeby moje dziecko urodziło się w okolicach kwietnia-czerwca, to wydaje mi się to śmieszna, bardzo nie chciałam dziecka w listopadzie i grudniu bo wtedy 3/4 rodziny ma urodziny, a teraz...wisi mi to. Najważniejsze dla mnie jest to, zeby moje przyszłe dziecko chciało do mnie zawitać, nie ważne kiedy, ważne żeby już :) Przepraszam za rozpisanie się, ale chyba musiałam się uzewnętrznić trochę. A Twoja hisoria tak mocno przypomina moją...Tylko ja nie przeżyłam straty dzidziusia, i szczerze mówiąc nie chcę tego doświadczać, ale która z nas chce? Życzę Ci z całego serducha, zdrowej ciaży, spokoju, i na końcu ślicznego i zdrowego dzidziusia, i mimo lęków jakie ma każda z nas myślę, ze bedziesz rewelacyjną mamą; tego też mocno Ci życzę :)