X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Czekamy na Ciebie❤️ Udało się! ❤️ Walczymy o kolejny Cud❤️
Dodaj do ulubionych
1 2
WSTĘP
Czekamy na Ciebie❤️ Udało się! ❤️ Walczymy o kolejny Cud❤️
O mnie: 28 lat, mąż 31. Ślub w czerwcu 2017. Do szczęścia brakuje nam tylko jednego... ziemskiego Dziecka. Edit: Kubuś jest już z nami ❤️
Czas starania się o dziecko: Od maja 2018. Z przerwą na odpoczynek psychiczny i fizyczny po dwóch stratach.
Moja historia: Starania zaczęliśmy w maju 2018r. Początkowo w maju do starań podeszliśmy na luzie, bez wiekszej spiny. Myśląc albo się uda albo nie. W czerwcu były starania pełną parą mając nadzieję, że się uda, że teraz jest na to odpowiedni czas. Jednak przyszedł okres. W lipcu nie myśleliśmy za bardzo o staraniach, ale będąc na imprezie u wujka trochę mój mąż wypił i pyk zaszłam w ciążę. Jaka była nasza radość, gdy test pokazał 2 kreski. Od razu zaczęłam rozmyślać jak to będzie. Jednak nasza radość trwała zaledwie 4 dni. Źle się czułam, miałam plamienia, które mnie zaniepokoily. Pojechaliśmy na IP i lekarz który mnie badał nic nie widział na usg, a był to dokładnie 5 tydz. Kazał zrobić betę i zgłosić się do lekarza. I tak zrobiliśmy. Niestety beta źle przyrastala, w macicy było 3 pęcherzyki, ale brak było jednego jednoznacznego. Diagnoza podejrzenie ciąży pozamacicznej. Ogromny płacz, a wręcz załamanie nerwowe. Dlaczego my???!!! Kierunek szpital. Po 5 dniach badań okazało się, że to ciąża biochemiczna. Dostałam silnych bóli i wtedy wiedziałam, że to już koniec, że nasze upragnione Dziecko już nie żyje. Lekarze mówili, że tak się zdarza, że to normalne, nie trzeba robić żadnych badań. Uwierzyłam i zaufalam. Jaka byłam głupia! Po 3 miesiącach kolejne starania i udało się za pierwszym razem. Znowu ogromna radość i ogromny strach czy dziecko jest w macicy. Dokładnie w 4.4 tyg. na usg ukazał się pęcherzyk. W macicy! I płacz ze szczęścia, że teraz już musi być dobrze. Zwłaszcza, że miałam wyraźne objawy ciążowe. 5,5 tydz. jest ❤️. Wizyta za miesiąc (19.01.2019). Jednak 5.01 znowu pojawiły się plamienia, pojechaliśmy na IP. Serduszko przestało bić 💔💔💔. Szpital, zabieg i depresja. Nie znajduje słów, by opisać to co w tedy czulam ja i mój mąż. I to co czuje do dnia dzisiejszego (13.08.2019). I znów słowa 2 poronienia to normalne i tak się zdarza. Kur... ile trzeba wycierpieć, aby w końcu ktoś się zainteresował, że jednak to nie jest normalne!!! Po drugim poronieniu całkowicie się załamałam, straciłam sens życia. Jednak zawsze jakaś iskierka nadziei we mnie była, że kiedyś nam się uda. Wzięłam sprawy w swoje ręce i zaczęłam robić mnóstwo badań. Wyszło, że mam niski progesteron, lekką niedoczynność tarczycy, mutacja MTHFR 677CT hetero i PAI1 homo. Co będzie dalej? Czas pokaże...
Moje emocje: W końcu jestem szczęśliwą mamą ziemskiego Dziecka ❤️

13 sierpnia 2019, 23:47

Zaczęłam pisać pamiętnik z nadzieją, że to pomoże mi walczyć o nasze upragnione dziecko.

Dzisiaj byłam odebrać wyniki badań:
*posiew moczu - ujemny
* TSH 2.98 - nie rewelacja ale ważne, że ruszyło po Letroxie, bo początkowo było 3.60 i Euthyrox nie działał. Zobaczymy co na to Pani endokrynolog. Wysłałam wyniki badań w smsie i czekam na odpowiedź.
* progesteron 3.43 P+11.
*posiew z pochwy-ujemny. Dziwne skoro poprzednim razem wyszedł Streptococcus. No, ale jeśli faktycznie już go nie ma to tylko się cieszyć.
* biocenoza pochwy- czystość pochwy wg Nugenta: 4 stan pośredni- podobno wynik prawidłowy. Wyszły jakieś ziarniaki G dodatnie nieliczne, pałeczki G ujemne średnio liczne, Lactobacillus średnio liczne, leukocyty średnio liczne i grzybów brak. Gin przepisał Macmiror complex 12 globulek. Jakoś damy radę.

A że dostałam dziś okres, leczenie trzeba przełożyć. Po leczeniu wizyta u gina.

A miałam taką nadzieję, że TSH spadnie przynajmniej do 2 i będziemy mogli niedługo się starać. No ale cóż... jak zwykle pod górkę.

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 sierpnia 2019, 10:37

14 sierpnia 2019, 17:49

2 dzień @- brzuch boli, pogoda beznadziejna, Pani endokrynolog jeszcze nie odpisała na smsa. Ehhh...

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 sierpnia 2019, 22:02

16 sierpnia 2019, 21:37

Dokładnie rok temu straciliśmy nasze pierwsze maleństwo....
Dokladnie rok temu zawalił nam się świat...
Czas nie leczy ran, tylko przyzwyczaja do bólu...

'' Nie ma stópki zbyt małej, by nie mogła zostawić śladu ''

20 sierpnia 2019, 22:34

Wreszcie pani endokrynolog odpisała na wiadomość (była na urlopie) i zaleciła zwiększyć dawkę Letroxu na 50/75. W sumie to już sama zdążyłam sobie zwiększyć dawkę. Walczymy dalej z tarczycą...

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 sierpnia 2019, 10:34

30 sierpnia 2019, 22:45

Wczoraj doszłam do takiego wniosku, że po prostu muszę wyluzować, przestać non stop myśleć o tym, że może w kolejnym cyklu będziemy już mogli zacząć się starać. Organizm jakby zwariował i robi tylko na złość bo ciągle coś mi dolega. Nie wiem może próbuje mi dać znać, że mam się ogarnąć i zacząć normalnie żyć? Że jest już tym wszystkim zmęczony? Mąż już od dawna mi o tym mówił, żebym o tym ciągle nie myślała bo jak bardzo się czegoś chce to nie wychodzi. I taki mam plan pt ''wyluzuj'', skupię się na pracy, na mężu, a w wolnych chwilach będę robić to co uwielbiam czyli czytać książki. Kiedyś w końcu nastanie ten czas, że będę zupełnie zdrowa i tarczyca się ureguluje. I jeśli się wycisze to może dziecko prędzej będzie chciało do nas przyjść. Po prostu muszę zacząć NORMALNIE ŻYĆ.!!! Czuję, że jeśli tego nie zrobię to po prostu zwariuje.

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 sierpnia 2019, 22:51

2 września 2019, 09:28

Właśnie czekam na wizytę do pani dermatolog bo moja cera jest w opłakanym stanie. Dziewczyny! Jeśli to czytacie, czy Wy również mialyscie/macie ten problem przy zażywaniu progesteronu?

Pani doktor powiedziała, że przy zażywaniu progesteronu bardzo często jest problem z cerą. Przepisała maść Ankeroxid i płyn z kwasem salicylowym robiony w aptece.Mam nadzieję, że moja cera wróci do stanu, który był zanim zaczęłam brać ten nieszczęsny Progesterone Besins. Mało tego na ulotce pisze że może powodować trądzik!!!

Skoro nie możemy się starać bo tarczyca nie jest uregulowana to jaki jest sens, abym ten progesteron brała? Skoro źle się po nim czuje, mam kiepską cerę i wcale nie wydłuża mi drugiej fazy cyklu. Hmmm... Wizyta u gina już niedługo więc zobaczymy co na to powie...

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 września 2019, 15:08

9 września 2019, 14:42

Dzisiaj odebrałam wyniki badań:

* CRP <5 - jestem zdrowa jak ryba
* Kwas foliowy 18.20- brałam i biorę folian
* TSH 1.68- wreszcie odpowiednio spadło
* magnez 2- zrobiłam ponieważ męczyły mnie skurcze

Tak bardzo się cieszę dobrymi wynikami 😊 I jeszcze w środę wizyta u gina i być może będziemy mogli zacząć się starać!

Wiadomość wyedytowana przez autora 9 września 2019, 14:43

15 września 2019, 11:26

Rozpoczęliśmy starania o maluszka i jak zwykle pojawił się problem- infekcja intymna. Dopiero się leczylam i znowu nawrót. I nie wiem już co mam robić, byłam u gina i niby wszystko było ok. 🙁🙁🙁

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 września 2019, 11:30

16 września 2019, 17:17

Właśnie jestem u gina w związku z tą infekcją. I płakać mi się chce! Są tu kobiety w ciąży i słyszę jak biją serduszka ich maluszków. Oczywiście życzę tym maluszkom jak najlepiej, ale to jest takie przykre i niesprawiedliwe. I pojawiły się wspomnienia jak byłam w drugiej ciąży i widziałam na monitorze jak bije serduszko naszego maleństwa. Tego widoku nie da się zapomnieć do końca życia. Dlaczego nam się nie udało? Dlaczego ciągle mamy pod górkę? Ile musimy jeszcze wycierpieć, żeby w końcu wyszło słoneczko? Czy kiedykolwiek uda nam się zajść w ciążę i ją donosić? Tyle pytań bez odpowiedzi...

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 września 2019, 17:23

17 września 2019, 08:29

Takiego pecha mogę mieć tylko ja😟😟😟
Pojawił się kolejny problem-wyrzynajaca się ósemka, boli jak ch... bo zrobił się stan zapalny. Muszę w końcu ją usunąć bo ostatnio ciągle mam ten problem. No nic pójdę do pracy i zobaczymy jakie terminy ma kolega, ale myślę, że przyjmie mnie wcześniej. Już dłużej nie będę zwlekać z tym zębem bo lepiej na pewno nie będzie...

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 września 2019, 20:12

24 września 2019, 01:48

U mnie nie dzieje się nic. Dalej leczę infekcje, zostało jeszcze 3 globulki później okres i probiotyki. Oby tym razem nie wróciło. Za tydzień mam USG piersi bo znalazłam sobie jakiegoś guzka. Tak bardzo się boję...

Dzisiaj dowiedziałam się, że koleżanka z pracy jest w ciąży. Jest na zwolnieniu. I bardzo dobrze niech nie wraca, nie chce jej oglądać z brzuchem. Chyba jestem złym człowiekiem...

Właśnie jedziemy po teściową do Szklarskiej Poręby, była 3 tygodnie na rehabilitacji. Ponad 500 km przed nami. I można w spokoju pomyśleć o wszystkim. Najchętniej nie wróciłabym ani do domu ani do pracy. Chciałabym gdzieś wyrwać się na dłużej i zapomnieć choć na chwilę o wszystkich problemach...

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 września 2019, 02:01

26 września 2019, 00:05

Dziś postanowiłam opisać mój sen, który miałam po stracie Aniołków.

Kiedy wróciłam do domu po bardzo ciężkiej nocy w szpitalu (była to najgorsza noc w moim życiu, ponieważ w tedy dokładnie o 23. 00 po niekompletnym poronieniu miałam lyzeczkowanie) pierwsze co zrobiłam to po prostu poszłam spać. I przyśniło mi się niemowlę-dziewczynka. Była zawinieta w kocyk i podeszłam do niej i ja ucałowałam. Była śliczna. W niedługim czasie jeszcze raz przysnila mi się znowu dziewczynka, tym razem starsza. Tak bardzo czekaliśmy z mężem na to spotkanie bo miała skądś przyjechać. I widziałam ja bardzo dokładnie, miała blond kręcone włosy i kolor oczu męża-piwne. Pierwsze co zrobiła to powiedziała '' mamo dlaczego placzesz''. Ogromnie się cieszylismy i przytulaliśmy. I na tym sen się skonczył.

Oddalabym bardzo wiele, żeby móc dowiedzieć się czy faktycznie to byly dziewczynki. Wierzę, że nasze Aniołki po prostu przyszły, żeby się pożegnać i mocno wierzę w to, że kiedyś spotkamy się wszyscy razem. I będziemy szczęśliwi jak nigdy dotąd.

I łezki poleciały...

17 listopada 2019, 00:06

11+2 t ciąży...

Cieszę się, że jestem już tak daleko i jednocześnie boję się o nasze Maleństwo. Ostatnio na wizycie byłam 9+4, nasze 2.7 cm Maleństwo machało do nas i ruszało nóżkami❤️ Niesamowite uczucie ❤️ wciąż nie mogę uwierzyć, że jestem w ciąży, że pod moim sercem bije drugie serce ❤️Tak bardzo chciałabym już wiedzieć czy to dziewczynka czy chłopczyk?
Wierzę, że teraz będzie wszystko dobrze, codziennie modlę się o życie i zdrowie naszego upragnionego Dziecka. I mocno wierzę w to, że tam na górze nam pomogą, że nas nie zostawią.

Okruszku rośnij zdrowo, czekamy na Ciebie z tatą ❤️❤️❤️

18 listopada 2019, 00:09

11+3
Jeszcze tylko 11 h i zobaczymy naszego Okruszka. Chyba zwariuje do tego czasu. Mam nadzieję, że będzie cały i zdrowy i zobaczymy pięknie bijące serduszko ❤️

Skarbie rosnij, czekamy na Ciebie ❤️😍❤️

18 listopada 2019, 12:29

11+4
I już po wizycie... Nasze Maleństwo ma już 5 cm! ❤️ Rośnie jak na drożdżach!

Okruszku rośnij zdrowo❤️

9 grudnia 2019, 19:20

14+4
To już 15 tydzień 🙂 2 tygodnie temu mieliśmy badania prenatalne na NFZ. Lekarz o zgrozo! Gbur taki, że strach było w ogóle o cokolwiek pytać, ale chwalą go, że te badania robi bardzo dobrze. Dowiedzialam się tylko tyle, że anatomiczne wygląda wszystko dobrze. Widziałam jak Okruszek machał do nas rączką i słyszałam bicie serduszka 💗Niestety nie wiem jaka płeć, ale w tym momencie nie ma to dla nas żadnego znaczenia. Najważniejsze, żeby było zdrowe. Za tydzień mam wizytę u swojego gina i już nie mogę się doczekać 🙂

Okruszku rośnij 🙂💗 Czekamy...

18 grudnia 2019, 17:40

15+6
2 dni temu byliśmy u lekarza i nasze Maleństwo pokazało co ma między nóżkami-prawdopodobnie będzie synek-Kubuś ❤️. Od samego początku czułam, że będzie chłopiec,ale czekamy jeszcze na potwierdzenie na polowkowych. Powiedzieliśmy w końcu o ciąży rodzicom męża i bardzo się ucieszyli,aż mieli łzy w oczach 🙂

Okruszku rośnij zdrowo ❤️💗❤️

22 stycznia 2020, 20:10

20+6
Nie mogę uwierzyć, że to już ponad połowa ❤️ Czas zdecydowanie zbyt szybko płynie. Wczoraj mieliśmy badania połówkowe i rośnie nam piękny i zdrowy synek ❤️ codziennie daje o sobie znać ❤️
Czekamy na Ciebie Okruszku❤️❤️❤️

Dziewczyny nigdy się nie poddawajcie w walce o upragnione maleństwo, wierzę w to, że każdej z Was w końcu się uda... Mimo, że ta walka jest ogromnie ciężka to i tak ją wygracie i będziecie tulić w ramionach swoje maleństwo❤️

13 maja 2020, 17:46

36+3
Bardzo bardzo dawno mnie tu nie było . U nas jak na razie wszystko dobrze i oby tak do końca. Jeszcze tylko 4 dni i ciąża donoszona i mogę rodzić🙂.Walizka już spakowana. W poniedziałek mam KTG i wizytę u lekarza na której dostanę już skierowanie do szpitala. Nie mogę uwierzyć, że dosłownie już za moment nasz największy Cud będzie z nami. Tatuś już nie może się doczekać i ja również ❤️
Czekamy Okruszku... ❤️

7 czerwca 2020, 17:08

Nasz największy Cud jest już z nami ❤️❤️❤️

Kubuś 💚
28 maj 2020
11.15
3540g
55 cm

Kocham najmocniej na świecie ❤️😍❤️

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 czerwca 2020, 17:09

1 2