Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
Czas starania się o dziecko: jeszcze nie zaczynamy
Moja historia: Po 7 miesiącach starań ujrzałam dwie kreseczki na teście ciążowym. Po miesiącu odkąd dowiedziałam się o fasolce zobaczyłam jej cudowne, małe, bijące serduszko. 9 miesięcy oczekiwań, zakończone cc po indukcji. Jest córeczka. Cudowna, ciągle uśmiechnięta, podobna do ukochanego męża. 3 miesiące minęły bez kolek, jest świetnie. Czekamy na zielone światło aby zacząć starania o kolejną fasolkę:) Jak będzie tym razem?
Moje emocje: Aktualnie jestem szczęśliwą mamą. Obawiam się kolejnej ciąży. Jak będzie przebiegała po cc?
Kolenjy długi cykl... Dziś to już 48 dzień. Dodatkowo zaczyna mi się PMS. Wkurzona na cały świat (delikatnie mówiąc), drażliwa, depresyjna i biorąca wszystko do siebie...
Wczoraj był 7 dzień po owulacji (chyba) więc zrobiłam badania progesteronu i prolaktyny (dla siebie, bo lekarz nie zlecił, a ost miałam robione na I roku studiów czyli 7lat temu- wszysko było w normie).
W czoraj też wyniki w normie.
Progesteron 23,84ng/ml(1,5-20) w róznych laboratoriach ponoć górna granica jest różna, a tym niewielkim wzrostem nie mam zamiaru się zajmować.
Prolaktyna 409.50ulU/ml/20.47ng/ml (109-495ulU/ml) czyli ok.
Jak pojawi się @ w 3dc mam zamiar zrobić jeszcze FSH, LH i estradiol. Wydam troszkę pieniędzy, bo za wczorajsze badania zapłaciłam 50zł ale podobno te przytarczycowe będą ciut tańsze ale cóż ja przynajmniej będę spokojniejsza, bo te kilka lat temu nie interesowałam się jaki hormon do czego.,
Zastanawia mnie fakt, że jeśli wszystko jest ok, to skąd tak długie cykle. Chociaż mój lekarz stwierdził, że "taka moja nautra"
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 listopada 2014, 12:55
Ja tez chce zrobic badania w grudniu jak bede w domu, bo tutaj w uk to nawet nie wiem gdzie i jak :) ale ost robilam w kwietniu i tez wszystko bylo w normach, ale robilam tylko takie ogolne :)
Zjedz troche czekolady na lepszy humor :* i trzymaj sie tam :*
Ah, takie przyzwyczajenie lekarzy, jak nie potrafią wytłumaczyć czemu coś się dzieje, to zawsze twierdzą, że tak ma być i już. Idź może skonsultuj to z innym ginkiem. Skoro wyniki są naprawdę w normie to coś jednak jest na rzeczy, że Cię tak przeciąga to wszystko :< Dziś chyba i ja pierwszy raz mam PMS. Więc no co, powiedzmy sobie MiK@ - taki dzień z tym PMS mamy :D
Byłam już u 2 gin. i obaj są jednego zdania :) Więc nie będę szukać dziury w całym, najwyżej kiedyś okaże się, że coś przegapiłam. Ja zawsze przed @ mam PMS, co powinno wskazywać na niski poziom progesteronu, a u mnie jest on w normie ;P Jestem ewenementem ;P "Damy rade, tylko trzymajmy się razem" jak brzmi tytuł piosenki mojegu ulubionego zespołu :) Chyba dla relaksu i odreagowania włącze "Psychologa", zawsze mi pomaga ;)
Od kilku dni zaraz po przebudzeniu ale zanim wstanę odczuwam dyskomfort w dole brzucha, taki lekki ból jajników? Później przez cały dzień czuje się dobrze ale następnego dnia rano znów to samo. Najpierw myślałam, że to ból owulacyjny, czerwona kreska na wykresie potwierdziła moje podejrzenia ale po kilku dniach dolegliwości pojawiły się znów... Dziś też po przebudzeniu czułam ten ból ale w ciągu całego dnia od czasu do czasu też był odczuwalny... Ciąże wykluczam, może to nadchodząca @, ale nigdy tak długo i wcześnie jajniki mnie nie bolały...
Zostaje mi czekanie do przyszłego tygodnia, bo według ovu za tydzień powinna być @. Później kolejne badania hormonów i być może wizyta u gin.
W tym tyg. sporo stresu... Czeka mnie 5 godzinny występ publiczny, do którego nie miałam odpowiedniej ilości czsu żeby się przygotować, już mam sny na jego temat i budzę się oblana potem... Ale znalazłam idealną metodę na wyciszenie Muzyka relaksacyjna z odgłosami nautry... Dziś odpowczywałam nad włoskim morzem, moczyłam nogi w strumyku i słuchałam świerszczy leżąc na kocu i obserwując gwiazdy Ten sam "spacer" powtórzę przed snem. Ale nawet po 15min. czuję się spokojniejsza
Uuu, skąd ja to znam. Też nie lubię publicznych wystąpień, dwa razy takie miałam, i tyle co mnie to nerwów i stresu kosztowało, to podziękowałam później. A taka muzyka,ciekawy sposób. Nigdy nie próbowałam. Ja na wyciszenie raczej stosowałam zawsze 'głośną, mocną' muzykę w słuchawkach i leżenie plackiem na dywanie. Wyciszałam się. Dziwne to było, ale działało :D
Aj... boli... I brzuch i węzły chłonne... Dziś będę spała w szaliku, bo nieżle mnie powiginało i nie mogłam głową ruszać ale gorączki nie było więc funkcjonuje w miare normalnie, ale chorobie to się nie dam! Jutro pewnie wystartuje nowy cykl, bo właśnie brzucho zaczął boleć... W poniedziałek znów pójdę na badania hormonów, zobaczymy co tym razem wyjdzie. W środe spróbuję umówić się do gin. po Nowym Roku i znikam na jakiś czas. Będę mierzyła tempkę ale raczej zapiszę wyniki w kalendarzu a tu pod koniec cyklu. W grudniu i styczniu bez szans na ciąże, bo mąż albo na szkoleniach albo dyżurach... Ech uroki bycia żoną lekarza...
Jak się czujesz? Ogólnie zaraza jakaś panuje, wszyscy dookoła chorzy. A co do mnie, myślę że to nie jest normalne u mnie, bo jestem w 99% pewna, że tylko dzięki mecie dostałam znów @. Lekarz uważa, że bromergon nie potrzebny bo to prolaktynemia czynnościowa, i to nie hormony mi wariują tylko nerwy, stres i bamm wyrzut prolaktyny. No, niby glukoza i insulina nie najgorsze, ale pierwszy cykl mety i wracam do normy bo @. A przez 1,5 roku nic. Ani jednej. Jedynie jak luteinę dostawałam, ale to tak sztucznie wywoływane.
No i po stresie Nie taki diabeł straszny ;P
Taka moja natura - zrobiłam dziś badania FSH, LH i estradiolu. Oczywiście, że środkowe wyniki
FSH 6,69mlU/ml (2,9- 12,0)
LH 4,43mlU/ml (1,4-8,0)
estradiol 43,19pg/ml (22-217)
To skąd te mega długie cykle...
Może i powinnam przyjać to do wiadomości, że tak mam, ale jak policzyłam 7 @ w tym ROKU to mnie przeraża... Aaaaaaaaaaa...
No niby długie cykle to nic złego. Ale sama podsumowałaś. Rok ma 12 miesięcy a Ty miałaś z tego 7 @. A samo to już zmniejsza szanse na ciążę bo cykli mniej. Mam nadzieję, że nie pogniewasz się za to. Nie chcę źle. Tylko chyba ja bym coś z tym zrobiła, pogadała z lekarzami, może chociaż trochę da się je skrócić. Trzymam kciuki ! :*
Da się :) Bo przez 3 tala jak brałam tabletki anty to cykle były jak w zegarku ;) Rozmawiałam już z lekarzami... Narazie zostawię sprawę jak jest. W pierwszym cyklu starań udało się zajść w ciążę, skończyło się jak się skończyło ale to światełko w tunelu :)
No i masz rację! Sorki, ja dzisiaj jestem do dupy, w niczym niczego dobrego nie widzę, nawet złościłam się na moje kwiatki, że pączki puszczają -a po cholerę im pączki na zimę! Tsaa .. taka dziś jestem :D
Oglądam zdjęcie nowonarodzonej córeczki znajomej. Myślę "jaka ona śliczna, podobna do mamy i taty" i zaraz mam łzy w oczach "czy kiedyś my będziemy mieli takie maleństwo?" Jak trudno...
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2014, 19:10
Kochana, uszy do góry! Będziecie :D przeczytałam sobie Twój pamiętnik i sobie tak myślę, że trochę Cię lekarze podkręcą i za niedługo będziesz śmigać już w ciąży! :D Powodzenia :)
Wypompowana... Rozmowa o podwyżce jest mega męcząca, nie ważne jak bardzo przekonujące są moje argumenty, że powinnam ją dostać, poniosłam porażkę... Do tego mąż dzwoni i mówi, że proponują mu dyżur w 1 dzień świąt i chyba go weźmie... O, co to, to nie. Nie dość, że nie ma go 1,5tyg to jeszcze w święta ma go nie być? Dobrze, że nie dyskutował z moim "NIE"
Sfrustrowana... Studiuje się 5 lat, chce się dokształcać dalej, szkolić, rozwijać a ciągle napotyka się przeszkody, jeśli nie finansowe to ogranicza ilość dostępnych miejsc w jednostkach szkolących...
Odczuwam dziś ogromny spadek motywacji. Jechałam do pracy i myślałam, że brakuje mi śniegu, że nie czuję świątecznej atmosfery i jeszcze ten deszcz... Wracałam z pracy przybita pasudnymi realiami...
I dodatkowo wizja kolejnego dłłuuugiegooo cyklu... Piątku przybywaj, bo potrzebuję odpocząć...
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 grudnia 2014, 17:21
bleee jak ja Cię rozumiem z tą pracą... Ja poszłam w takim kierunku, w którym nigdy bym nie poszła. Tak myślałam na pierwszym roku studiów. Rzeczywistość zupełnie inna. Niby pieniądze są dobre i szefostwo cudowne, ale to nie to, co bym chciała robić. Marzę by się wyrwać. Walka z realiami o których piszesz to taka syzyfowa praca. Ale może kiedyś się uda.. :)
Dobrze, że chociaż u męża masz posłuch! :) odpoczniecie sobie w święta i nabierzesz nowych sił :) Dobranoc :)
Dzięki dziewczyny:) Ja tez pracuję w miejscu, które omijałam wielkim łukiem. Sama pracę uwielbiam, i moich pacjentów też ale szefostwo i ich podejście już nie... Dlatego dziś jestem już spokoniejsza, bo postanowiłam od sytcznia szukać innej pracy w miejscowości w której pracuje mąż. Może od razu się nie uda ale napewno coś znajdę. Pozytywne myślenie przede wszystkim :)
Włączam polsat a tam "Pamiętnik księżkniczki" po 5 min "ale to głupie" przełączam dalej "Zbuntowany anioł" i co robie... oglądam ;P Chyba potrzebowałam "przenieść się" do czasów, w których moim największym problemem były perypetie Milagros i Ivo, a to co najbardziej wkurzało, to koleżanka ubierająca się i co gorsza ŚMIEJĄCA jak bohaterka serialu... O dziwo taka terapia działa, bo zaczęłam się śmiać sama z siebie ;P Jak ja mogłam kiedyś to oglądać z takim zapałem, kiedy reakcje bohaterów są strasznie przerysowane, teksty, od których można puścić pawia a bohaterka która niby jest dojrzałą kobietą a zachowuje się jak rozpieszczona 5-latka... Zaraz udławię się ze śmiechu ;P No ale czy ktoś nie oglądał zbuntowanego? Z moich znajomych wszyscy
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 grudnia 2014, 22:08
Ja tez ogladalam :D czasami tez tesknie za tymi beztroskimi czasami... ale pewnie gdyby nie tamte wszystkie glupie wybory wieku mlodzienczego nie bylabym teraz gdzie jestem i z kim jestem :)
oczywiście, że to wiem :D zachodzą w ciążę nawet te przerażone nastolatki płuczące pochwę prysznicem po stosunku :D żeby lepiej się psychicznie czuć, że mam jakąś kontrolę (choćby pozorną) postanowiłam zadziałać z poduszką :D a to dopiero 10 cykl starań, może gdy więcej to potrwa wtedy opanuję umiejętność stania na głowie ? :D Tobie też miłego dnia :)
Drugi raz w ciągu 2 miesięcy to samo... Zacznę bać się moich snów...
Znów śniła mi się koleżanka w ciąży, ale tym razem inna. Dawno z nią nie rozmawiałam, wiec chciałam zadzwonic ale przez cały dzień miałam przeczucie, że jak zadzwonie to usłyszę, że jest w ciąży. Niedawno skończyłam z nią rozmawiać, usłyszałam, że zostanę ciocią i teraz siedze i ryczę. Rozkleiłam się po jej pytaniu "A kiedy Wy?" Wszystko byłoby ok, gdyby o to nie zapytała... Cieszę się, że będę ciocią, cieszę się, że oni będę mieli maluszka ale "Kiedy my?" Rycze, bo powinnam jej powiedzieć, że jestem w 4 miesiącu, powinnam być, ale nie jestem...
Mi to już się zdarzyło 2x... Jakieś 1,5mies temu i dziś... Boje się zadzwonić do 3 koleżanki, bo jak znów usłysze "Zoststaniesz ciocią" to na ten rok bedzie limit... Ost myślałam, że już się z tym podziłam ale jak na złość w koło tyle ciąż i to bliskich osób, ciesze się szczęściem koleżanek ale w głowie echem odbija się "czemu nie ja, kiedy ja, a jeśli ja wcale?..."
Unikaj spożywania „złych” węglowodanów takich jak: białe pieczywo, cukier, biały ryż i ziemniaki. Tego typu produkty zwiększają Twoją wagę, podwyższają poziom złego cholesterolu i zaburzają funkcjonowanie gospodarki hormonalnej odpowiedzialnej za płodność. Złe węglowodany mogą pogłębiać chorobę zwaną zespół policystycznych jajników, która jest przyczyną problemów z zajściem w ciążę prawdopodobnie aż u około 10% kobiet. W zamian postaraj się jeść więcej warzyw, owoców, pełnoziarnistego chleba, pełnoziarnistych makaronów i fasoli.
Właśnie wcinam jeden z koktajli Są całkiem smaczne Niektóre z proponowanych składników są dość drogie więc wybieram te z tańszą opcją. Mleko orzechowe lub migdałowe przygotowywałam sama ale tak bardzo wcale mi nie smakuje, wolę zwykłe mleko Siemię lniane i płatki owsiane po zmiksowaniu są o wiele lepsze niż przypuszczałam. Ale nawet gdyby te koktajle działały cuda płodnościowe to nie skrócą mi cyklu i nie sprawią że ovu pojawi się w weekend kiedy mąż jest w domu... Więc cuda cudami a rzeczywistość swoje...
Ostatnie 2 dni starego roku, który mimo Naszej straty i tak podsumowuje jako cudowny
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU SPOD ZNAKU ZIELONEGO GROSZKA
Podczas starania się o dziecko nie zamieniaj wszystkich produktów mlecznych na wersje odtłuszczone (typu „light”). W tym czasie większość kobiet potrzebuje przynajmniej jednej porcji dziennie pełnowartościowego produktu mlecznego (np. szklanki nieodtłuszczonego mleka, jogurtu bądź sera). Badania pokazują, że u kobiet które spożywają pełnowartościowe produkty mleczne rzadziej występują problemy z owulacją, niż te które spożywają tylko wersję light.
Testy owulacyjne najlepiej robić około południa. Poziom hormonu LH wykrywanego przez testy często zaczyna rosnąć nad ranem i osiąga swój szczyt w godzinach porannych. Jeśli zbyt wcześnie rano wykonasz test może się zdarzyć, że ominiesz jego najwyższą wartość.
Teraz czas na mnie?
Wczoraj śniłam o tym, że zabłąkał się do nas bocian, tak BOCIAN, ze zranioną nogą i został u nas na zimę. Chodził za nami wszędzie, tak dostojnie A ja nosiłam go na rękach jak niemowlaka. Dziwny sen. Rano zastanawiałam się czemu przyśnił mi się bocian... Taki symbol, jakiś znak? Nie... Marzenia senne to tylko skutek uboczny pracy mózgu na zwolnionych obrotach, to tylko fizjologiczny twór. A treść marzeń to tylko pozostałość po przeżyciach, emocjach czy problemach każdego dnia. Śniłam o koleżankach w ciąży, bo obawiałam się usłyszeć, że komuś się udało a ja ciągle próbuje i nic. Bałam się swojej własnej oceny, że jestem niepełnowartościowa, gorsza... Przyśnił mi się bocian, bo pragnę być mamą, a tymczasem na wykresie brak czerwonej kreski. Dziś 34 dc i nic... Czuję frustrację, która powoduje drażliwość i niestety wpływa na moją wydajność i zaangażowanie w pracy... Potrzebuję wolnego po długich weekendach... Trochę sama się w to wciągam, bo kiedy widzę kolejny spadek temperatury, po wcześniejszym skoku, to czuję się zawiedziona swoim organizmem... Potrzebuję odpocząć, potrzebuję nie skupiać się na temperaturze i oczekiwaniu, że w końcu pójdzie w górę... Z jednej strony dzięki wykresowi potrafię w końcu przewidzieć @ ale czy sama obserwacja i oczekiwania wobec kolejnych cykli nie przynoszą mi więcej stresu?
Ależ czarowałam w tym cyklu... Koktajle płodnościowe (okazały się pyszne ale wszystkie składniki "super" drogie), żel Conceive Plus ułatwiający zajście w ciążę(ma fajną konsystencję ale mam wrażenie, że szybko wysycha), sprawdzanie położenia szyjki macicy (które przyniosło tylko zaobserwowanie jakiejś grudki, którą teraz się zamartwiam i muszę sprawdzić u gin.), badania hormonów (wszystkie w normie), no i koronkowa pościel z spod której miał "wyjść" potomek... Czary mary cykl chyba bezowulacyjny...
Dziś leje się ze mnie śluz, przez cały dzień z tego powodu czuje ogromny dyskomfort, jeszcze nigdy tak nie miałam. Temperatura podskoczyła ale czy nie tylko po to żeby jutro znów polecieć w dół? Zresztą moja frustracja sięga zenitu... Tasiemcowy cykl, temperatura to skacze to spada, a do tego teraz jeszcze męża nie ma i przyjedzie dopiero w czwartek ale... W piątek jedziemy do Zakopanego na skoki narciarskie Całe 3 dni Nie jestem fanką skoków ale cieszę się na ten wyjazd, mam nadzieję że się wyluzuję
Totalnie odpoczełam Nigdy nie bylam fanka skokow narciarskich ale po tych dwoch dniach chyba zaczne sie nimi bardziej interesowac. Atmosfera w Zakopanem niesamowita, kibice "czarowali" i wyczarowali wygrana Kama Stocha Niesamowite przezycie i za rok na pewno tez przyjedziemy. No i do tego moje cudowne, ukochane i magiczne gory, fakt ze ogladana tylko ich panorama ale na teraz wystarczy. Wypoczeci jutro wracamy do rzeczywisotsci ale narazie jeszcze pooddychamy Zakopianskim powietrzem
I po wizycie u gina. Zrobił cytologię (mam drobną nadżerkę, której "Nie ruszamy") było USG. Ta gulka to nic strasznego, mam się nie przejmować, ale powiedział, że obecnie mam przerost endometrium. Po tym stwierdzeniu powiedział że jeśli będzie okres to chyba obfity, no chyba że nie będzie okresu ale nic nie chciał mówić a dokładnie padło "nie chce robić pani nadziei, bo na razie nie widać pęcherzyka" kazał czekać na okres, bo dziś dopiero 7 dzień po owulacji, więc i tak na USG nic by nie zobaczył. Hmmm rok temu na badaniach USG endometrium było normalnej wielkości. W tym cyklu wpierdzielałam dużo orzechów i piłam lampkę winka na poprawę endo. ale aż tak chyba by to nie wpłynęło? Pytał o okres jak wygląda czy nie jest zbyt obfity, po mojej odpowiedzi, że raczej jest normalny powiedział, że mam się nie martwić, czekać spokojnie co będzie, a za 2 tyg przyjść po wynik cytologii. Dodatkowo zlecił badanie hormonu tarczycy, żeby sprawdzić czy czasem tu nie ma problemu, i czy to nie z tego powodu mam tak długie cykle. No i jeśli do lipca nie zajdę w ciążę to trzeba zbadać nasienie męża. No więc nie martwię się i spokojnie czekam do poniedziałku, w razie czego mam gabinet obok łazienki więc nawet ten obfity okres przeżyje.
Zycze Ci zeby nie przyszedl! :)
Ja dzis ide z moimi wynikami TSH do lekarza w anglii, bo potrzebuje recepte zeby troche ta tarczyce zbic :) i mam nadzieje, ze wkrotce cos wykielkuje ech, a jak nie to tak jak Ty... dopiero w lipcu sie mam zglosic do gina :)
3mam mocno kciuki! :*
Nie jestem w ciąży. Nie wytrzymałym, zrobiłam dziś 2 testy, bo nie uwierzyłam pierwszemu... Jedna tłusta, różowa krecha. Po raz pierwszy płakałam nad negatywnym testem. Miałam taką nadzieję, że tym razem się uda. Endometrium grube, owulacja była, w tym czasie też, temperatura dość wysoka, no i piersi tak dziwnie mrowią i wydają się ciężkie. A tu ku..a jedna kreska... Przygotowuję się psychicznie na „umieranie” w poniedziałek... Chociaż jak już ma przyjść @, to niech to będzie niedziela, żebym mogła zakopać się w łóżku...
MiK@, to długi cykl, myślę że druga faza też jest inna. Tak mi przynajmniej ginekolog w środę mówił, że długie cykle to zazwyczaj same niespodzianki :) więc nie nastawiaj się tym testem, bo jeszcze wszystko może się odwrócić. Tym bardziej, że spadku temperatury nie ma jeszcze :)
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.
Ja tez chce zrobic badania w grudniu jak bede w domu, bo tutaj w uk to nawet nie wiem gdzie i jak :) ale ost robilam w kwietniu i tez wszystko bylo w normach, ale robilam tylko takie ogolne :) Zjedz troche czekolady na lepszy humor :* i trzymaj sie tam :*
Dzięki kochana :)
Ah, takie przyzwyczajenie lekarzy, jak nie potrafią wytłumaczyć czemu coś się dzieje, to zawsze twierdzą, że tak ma być i już. Idź może skonsultuj to z innym ginkiem. Skoro wyniki są naprawdę w normie to coś jednak jest na rzeczy, że Cię tak przeciąga to wszystko :< Dziś chyba i ja pierwszy raz mam PMS. Więc no co, powiedzmy sobie MiK@ - taki dzień z tym PMS mamy :D
Byłam już u 2 gin. i obaj są jednego zdania :) Więc nie będę szukać dziury w całym, najwyżej kiedyś okaże się, że coś przegapiłam. Ja zawsze przed @ mam PMS, co powinno wskazywać na niski poziom progesteronu, a u mnie jest on w normie ;P Jestem ewenementem ;P "Damy rade, tylko trzymajmy się razem" jak brzmi tytuł piosenki mojegu ulubionego zespołu :) Chyba dla relaksu i odreagowania włącze "Psychologa", zawsze mi pomaga ;)