27+4 Ninka przekroczyła magiczna granice 1 kg 🥰 nadal wszystko jest w najlepszym porządku choć ja już czuje ten słodki ciężar

30+4 Ninka wazy 1475 g wiec przybiera równo. Niestety nie mogę tego powiedzieć o sobie bo przez ostatnie 3 tyg zaczęłam puchnąć i przyrost masy ciała jest zdecydowanie większy niż bym chciała

Na wizycie tez wszystko dobrze, wstępnie umówiłyśmy opcje porodowe. Z medycznego punktu widzenia nie mam przeciwwskazań do SN, ale mam się jeszcze zastanowić jakie są moje preferencje

30+5 usg trzeciego trymestru
Pierwsza wizyta wspólnie z mężem! 😁
Niestety nie poszła po naszej myśli bo Nina nie chciała się zaprezentować. Nie mamy żadnego zdjęcia twarzy, w 3D jedno ujęcie krocza. I tak dobrze ze udało się porobić wszystkie pokory jakoś


Wiadomość wyedytowana przez autora 19 maja, 17:33
Nina już wazy 2078 g, idzie równo wg centyli


Wiadomość wyedytowana przez autora 18 czerwca, 23:21
Ostatnio jakoś brakowało czasu na aktualizacje. Od ostatniego wpisu minęło kilka tygodni, zbliżamy się nieuchronnie do końca ciąży 😁
W 37+5 byłam na ostatniej wizycie u gin. Wyglada ze wdrożenie po 35 tc wiesiołka i herbaty z liści malin plus sporo aktywności przyniosło jakieś efekty, bo szyjka miękka i zaczęła się rozwierać (na wizycie na opuszek). Do tego przy badaniu głowa wyczuwalna bardzo nisko. Nie mniej wciąż czekam na akcję


Na miejscu będziemy decydować co dalej - po poprzednim cc z opcji indukcji w grę wchodzi tylko balonik który można założyć do maks 3 cm rozwarcia, wiec są spore szanse że albo będę musiała czekać w szpitalu aż akcja sama się rozkręci albo od razu zdecydować się na cc.
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 czerwca, 23:23
Nie pamietam czy wspominałam w innym wpisie, ale z Iga miałam wywoływany poród, po 24 h balonika miałam 7 cm rozwarcia ale po ponad 4 h zero postepu i decyzja o cc. Po tamtych przeżyciach po cichu marzyłam ze jeśli kiedyś będzie mi dane chciałabym spróbować odczarować poród i urodzić naturalnie. Od jakiegoś czasu nieśmiało się do tego przygotowywałam. Tak naprawdę do ostatniej chwili nie potrafiłam się zdecydować czy może nie lepsza będzie cesarka, głównie ze względów organizacyjnych, wiadomy czas porodu, termin powrotu do domu do Igi itp. Gdzieś głęboko jednak czułam ze muszę spróbować. Zaczęłam oglądać filmiki izabeli dembinskiej (gorąco polecam!) nt oddechu, pracy w skurczach itd. Dołączyłam do grupy vbac na fb i starałam się inspirować historiami udanych porodow naturalnych po cc

Gdy dotrwałam do 39+0 kiedy miało nastąpić planowe przyjęcie na oddział, straciłam nieco wiary, bo bałam się ze historia się powtórzy - balonik, sztuczne rozwarcie, zero postepu i znowu cc. Ale starając sie zachować pozytywne nastawienie uznałam ze lepsza taka próba niż żadna

Przy przyjęciu na oddział w czwartek okazało się ze szyjka jest miękka, podatna i jest już rozwarcie na 1 palca (nieco ponad tydzień wcześniej na ostatniej wizycie u gin było na opuszek). Dostałam info ze następnego dnia zbada mnie jeszcze ordynator ale zapewne dostanę balonik. Nie byłam do końca pocieszona ale postanowiłam wykorzystać ten dzień na odpoczynek. Nie mniej od momentu badania czułam jakoś bardziej brzuch i pojawiały się serie nieregularnych skurczów które po jakimś czasie mijały i które byłam w stanie spokojnie znieść. O 23 położyłam się spać z poczuciem ze coś się może zacząć w nocy. Nawet strofowalam męża zeby się określił czy chce w jakikolwiek sposób uczestniczyć w porodzie żebym wiedziała na co mam się nastawić i zeby ogarnął uniform szpitalny dla tatusiów jeśli planuje dołączyć

Juz w piątek po 3, chyba coś ok 3:40, obudziłam się z potrzeba pójścia do wc na kupe 🙈 potem czułam lekkie skurcze co 7-8 min, znowu widziałam kawałek czopa śluzowego na papierze (odchodził na raty kilka dni), ale zaraz położyłam się spać. Tak właściwie to już tylko drzemałam bo w niedługim czasie sytuacja się powtórzyła i musiałam iść do wc. Wtedy skurcze stały się mocniejsze i bardziej regularne. Zaczęłam mierzyć - wypadały co 6 min. Po jakimś czasie było to już co 2,5-3 min wiec uznałam ze się spakuje na wszelki wypadek. chwile przedtem poczułam ze odeszły mi wody, wiec zadzwoniłam do męża zeby dać mu znać (była już 4:53) i poszłam do położnych zgłosić ze chyba rodzę














A jeśli chodzi o dane Niny to urodzona 9:55 z waga 2985 g, długość 52 cm ❤️🥰
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 czerwca, 22:00
😊❤️