Wiadomość wyedytowana przez autora 7 stycznia 2017, 17:01
Dziś ból w sercu i tęsknota za malutką...
Tak bardzo ja chcę spowrotem , czuć w brzuszku i być choć trochę szczęśliwa. Boszeeeee jaki człowiek był głupi i czekał tyle lat na szczęście a to nie teraz bo kariera a to nie ten facet a to jeszcze dom itp... wszystko jest i dom pusty bez życia i nadziei...
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 stycznia 2017, 16:14
łzy kapia.
Jedynie gdzie chodzę to cmentarz a mam go obok siebie 50 m... przed spaniem zawsze patrze przez okno i kładę się z moją córeczka w myslach...wstaje zagladam przez okno i wyobrażam tak jakby zyla !!
Moje życie straciło sens jest w nim pustka nie do zapełnienia , nigdy się z tym nie pogodze. NIGDY !!!!
Boszeeeeeee DLACZEGO NAM TO ZROBIŁEŚ !!!!!????
Jak ja mam dalej żyć !???!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 stycznia 2017, 09:35
Bylam z nia porozmawiac ...Zapaliłam świeczkę , tylko tyle mogę a ból dalej trwa w najlepsze ...
Jak nigdy nie czekam tak tym razem był wyczekiwany gdyż bardzo chce iść juz do gina z moja sterta badań ,umowilam sie do mojego prowadzącego 3 lutego , a w kolejnym tyg jeszcze pójdę do dwóch potwierdzić czy porównać diagnoze.
Odebrałam wyniki sekcji i ku memu zdziwieniu pisze "Ureaplasma urealyticum " czyli bakteria wrodzona , opisu mam 6 stron ale musze iść z tym do lekarza bo dużo opisu jest po łacinie i nie doczytam. Z tego co przeczytałam u doktora googl to ta bakteria jest groźna dla płodu i WŁAŚNIE powoduje pęknięcie pęcherza oraz poród przedwczesny ...wiec chyba się dużo wyjaśniło do kogo można mieć żal i pretensje ... choć też nie do końca bo kto kogo zaraził oto jest pytanie ...
Te słowa Wasze to najlepsze lekarstwo na serce , nikt tak nie pomaga jak Wy !!! Dziekuje Wam bardzo ze jesteście ze mną w tak trudnych chwilach w moim życiu ❤❤❤
Dziś z rana gorzej jakoś czuje się nie swojo i serducho bardziej boli i ZŁA jestem na "bakterie " ale idę do pracy zabije ból i trochę zapomnę ale wcześniej wstąpie i zapale znicz ❤
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 stycznia 2017, 08:21
Jestem nosicielem bakterii mój A ma wynik ujemny a ja byłam pewna że mój będzie negatywny, nie powiem bo zaskoczenie było WIELKIE
Trzeba przeleczyc koniecznie antybiotykiem nas obu , od niedzieli wdrażamy antybiotyk przez dwa tyg ... za kolejne dwa tyg powtórne badanie czy się pozbyłam "świństwa"
Dziś byłam u prowadzącego, powiem ze on jest tak bardzo sympatycznym lekarzem ze nie można go nie lubić ale problemu nie widzi nadal (przyczyn mogło być wiele i nie poznamy jej do konca) , nie czekać tylko dalej się starać - jego slowa
na zapytanie co z mięśniakami -on nie widzi problemu i nie radzi usuwać gdyż można sytuacje tylko pogorszyć ... sama nie wiem co o tym myśleć ... dlatego tez zapisałam się do drugiego gina na najbliższy piątek i chce poznać jego opinie.
Kolejna informacja to taka iż dzwonili dziś z Rzeszowa mam przyjechać 01 marca na konsultacje czy kwalifikuje się na termoablacja miesniakow , oczywiście że pojadę bo to tylko badania i do niczego nie zobowiązują a poznam kolejna opinie.
Poza tym czuje się troszeczkę lepiej może dlatego że widzę światełko w tunelu.
Byłam dziś pierwszy raz od lipca zeszłego roku w kościele, na razie rozmawiam modlić się jeszcze nie potrafię choć czuje obecność Jego ❤
W marcu planujemy urlop i najpierw pojedziemy odpocząć a później zadecydujemy co dalej robimy i w którym kierunku podążamy
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 lutego 2017, 15:47
Dla niego bakteria była zabójca naszej Wiktorii trzeba z nią koniecznie walczyć i walczymy, do środy antybiotyk 10 dni przerwy i badania ale nie robić z moczu a przyjść do niego zrobi wymaz na 3 bakterie i jeszcze jakieś posiewy ale zapomniałam jakie są dokładniejsze.
Mięśniaki są na tyle małe ze nie widzi zagrożenia czyli tak samo jak mój prowadzący , ale nam jechać do Rzeszowa i popytać jak dokładnie wygląda procedura i na kiedy się ew zakwalifikuje i co najważniejsze ile po zabiegu trzeba czekać z ciaza. Sugeruje iż jeśli z wszystkim się ogarnął w miarę szybko czyli do lipca i można zaczynać starania to jak najbardziej usuwać jeśli zas trzeba będzie czekać rok to niestety ze względu na mój wiek jest to NIE wskazane gdyż każdy miesiąc jest na wagę złota i jest na moja niekorzyść to raz a dwa przy laporoskopi jest większe ryzyko z problemem aby zajść żadnych innych problemów nie widzi wszystko jest "niby" ok...
ale decyzja należy oczywiście do mnie ...
Wiec czekam, myślę i się zastanawiam co robić i czy napewno usuwać ?!
Poza tym jestem przeziębiona bardzo pomimo antybiotyku chorobsko nie odpuszcza a do soboty musze być zdrowa ,mała jedzie na zimowisko konne a my jedziemy na shopping do Berlina i trochę odpocząć w spokoju i ciszy od wszystkiego w drodze powrotnej może na dwa dni pojedziemy do Miedzyzdroi zaczerpnąć trochę jodu ...
Tęsknię dziś bardziej bardziej za Wiktoria i cala noc snilam o niej jak ja woziłam w wózku na dworze
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 lutego 2017, 07:41
Jutro po południu wyjeżdżamy w środę 7.15 badania w Rzeszowie i chwila prawdy ... to ważny dzień dla mnie i sama nie wiem czy chce się zakwalifikować czy lepiej żeby mnie nie zakwalifikowali, nawet nie wiem o co się modlić stres jest we mnie ogromny...
Samopoczucie się pogorszyło ale to ze względu na to ze była na weekend koleżanka z dwójką maluchów , roczny szkrab i 4 latka
byłam na kwaliwikacji zrobili USG + rezonans , mam czekac do 3 tyg będzie decyzja czy się zakwalifikowałam tylko czy ja chce i czy zrobie dobrze tego nie wie nikt ...
wczoraj byłam u dwóch ginow jeden z nich młody prowadzący pobrał tylko wymaz i trzeba czekac do 10 dni na wynik będą dzwonic. Zapytałam go co mam robić z mięśniakami a on no tak jak ostatnio rozmawialiśmy u pani to głównym powodem była bakteria ...
ok ide do drugiego czasu miałam 3 godz poszłam na shopping typu OBI kwiaty
jade do niego i cirpliwie czekam , wchodzę godz 21.3
ciepło się wita i cierpliwie z wielka uwaga oglada dokumenty z sekcji i posiewu na bakterie,opowiadam mu o Rzeszowie ... zbadał siadamy i zaczyna się chwila prawdy ...
Pani ma cztrdzieche na karku i ostatni strzał .... jakiej byśmy wspólnej decyzji nie podjęli bedzie zła ...
mięśniaki sa 3 ale wątpliwy jest jeden który załamuje endometrium ale tez zagniedzenie było dobre i pęcherz pękł nie przez mięśniaka a przez bakterię wg jego opinii.
Dał do zrozumienia ze on nie usuwał by ich. Wysyła kobiety na usunięcie mięsniakow ale te które nie planują mieć już dzieci. Ale gdybym chciała gwarancję na papierze aby nie usuwać to mi nie da bo ryzyko jest i jeśli nie usunę a dojdzie do poronienia to powiem mogłam usunąć i odwrotnie a szansy wtedy jua nie będzie przepisał atybiotyk kolejne badanie z moczu zrobić i wtedy przyjść do niego. Z ciaza czekac od 3 mc do 6 mc zalecane książkowo.
Zatem dalej jestem w sytuacji w której nie widać wyjścia. Jeśli zadzwonią z Rzeszowa i powiedzą przykro nam ale się Pani nie zakwalifikowała to podwójnie im podziękuję bo zdecydują za mnie natomiast jeśli będzie kwalifikacja to aż przechodzą mnie ciarki strachu i grozy na samą myśl ...
Moj A powiedział ze jestem o to bogatsza o doświadczenie ze byłam w ciąży i urodziłam i zawsze będę mama
Bardzo dziękuję za takie bogate doświadczenie... nastała w domu cisza ale ona tez potrzebna.
Druga dla mnie bardzo ważna i istotną sprawą to ta iż bakterii w moczu nie wykryto czekam teraz na mojego gina czy jest w wymazie. ...wiec zmierzamy w dobrym kierunku mam cichutka i nieśmiała nadzieje
Poza tym mamy bardzo zimno 3 st , byłam na cmentarzu i posadziłam bratki chciałam różowe ale nie było więc kupiłam żółte , ładnie wyglądają ❤
Jutro idziemy na imprezę urodzinowa wiec trzeba dziś ogarnąć dom i przygotować się na jutro
MIŁEGO WEEKENDU dla Was!!!! ❤❤❤❤
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 marca 2017, 15:30
Każdy mówi co innego można popaść w depresję bo człowiek głupieje
Mogłabym teraz pójść na cmentarz i wykopać rękami moja Wiktorie z grobu tak mi się chce do niej przytulic
Nie mogę za nic się dogadać z moim A , cały czas skaczemy sobie do gardeł nie wiem czy to z żalu czy ja ciągle powoduje awantury ... powiedział mi dziś "Wiki wiedziała że nie jesteś jeszcze gotowa" wyje cały dzień i weekend mam samotny.
Ale nawet nie chce mi się go oglądać chve odpocząć może przydałaby nam się przerwa ale nie sądzę abym jej chciała i po niej wróciła albo jesteśmy razem albo zamykamy kolejny etap w życiu....
Wieje strasznie i burza do nas zawitała także pogoda tez nie najlepsza nawet na cmentarz nie pozwala pójść
Wczoraj byłam na cmentarzu oglądnąć pomniki i zapalić znicz na grobie dzieci nienarodzonych ...
Jeden z grobów miał 4 aniołki nie wiem co ta kobieta musi przeżywać i przechodzić ... to okrutnie los niesprawiedliwy
chyba się wezmę za sprzątanie szafy może żal emocje ze mnie zejdą.
Co do lekarzy to byłam u mojego prowadzącego ciążę (moj A nie chce o nim slyszec ) i chyba się z nim przeprosze bo jakoś mam największe zaufanie do niego ...po przeglądał wyniki i powiedział nie usuwać miesniakow bo można narobić więcej szkody niż dobrego i po usunięciu min rok czekać ... gdybym miała 25 czy 27 lat to nie ma różnicy ale mając 40 lat a 41 lat to duża różnica a 42 lata to baaaaardzo dużą różnica żeby nie powiedzieć przepaść tak skomentował. Jajniki jak najbardziej ok pęcherzyków mnóstwo nic tylko zachodzić za tydz w piątek idę do tego od wymazow z wynikami z Rzeszowa ciekawe co powie ...
Edit
Odwołałam wizytę bo umówiłam się do wrocka a profesor miał tylko na piątek termin wiec jadę do Wrocławia a z wynikami do mojego piątkowego pojadę we wtorek
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 marca 2017, 19:47
Drugi z kolei mnie zjechał dlaczego tak długo czekałam z ciaza i powiedział ze sytuacja u mnie jest baaardzo trudna ale nie beznadziejna , szkoda tylko że dziewczyny nie słuchają ginekologów stwierdził i życzy mi jak najlepiej
No jestem w rozsypce ale teraz wiem ze juz zrobiłam wszystko i straciłam resztę sił na cokolwiek , więcej nie będę NIC ROBIĆ.Moze tak ma być ...
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 marca 2017, 19:45
Niesprawiedliwe wszystko , miałam niby miły weekend wzięłam od mojej przyjaciółki chorej na raka dwójkę dzieciaczków żeby ona odpoczela a oni uwielbiają do mnie przyjeżdżać ale tak mnie to dodatkowo przywalilo ze zadaje sobie pytanie gdzie jest Bóg i dlaczego zabiera mamę tym biednym dzieciaczkom. ... brakuje słów i wytłumaczenia ... jakoś czuje ze i ze mną jest koniec , przegrałam walkę wiem ... szybko się poddaje ...
Lekarz zrobił jeszcze jeden wymaz i jesli będzie wszystko ok można się starać ... tylko jak pokonać ten okropny strach który nie daje mi spokoju
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 kwietnia 2017, 22:44
Wieczorem żeby zagłuszyć ból kupiłam bilety do filharmonii a po pójdziemy na kolacje ❤
smutek zostanie wynagrodzony... eh jakoś w to nie wierzę. Ukladalismy dziś dokumenty mojej ciąży , szpitalne i zakończyliśmy teczkę aktem urodzenia ,zgonu oraz zdjęciami mojego brzucha i malutkiej... schowam do piwnicy na PAMIĄTKĘ ❤
Jutro do pracy i dobrze bo w domu zwariuje i przemyslam całe swoje życie...
Staram się myśleć pozytywnie choć wlasnie minęły 4 mc od śmierci...
Pogoda dziś słoneczna choć chlodno ale wykorzystam ten czas na umyciu okien i sprzątaniu reszty domu którego nie zdarzyłam ogarnąć przed świętami ... czas zacząć sądzić pelargonie na okna i w ogródku coś porobić i zabić myśli
Droga Jastin, jakże dobry pomysł z pamiętnikiem, uczyniłam to samo ponad rok temu, gdy i mnie dotknęło takie nieszczęście. Niech to będzie Twoje małe miejsce na wielkie myśli, żale, przemyślenia, szukanie nowych dróg, miejsce wyrzucania złych emocji. Jesteśmy tu z Tobą, wysłuchamy Cię zawsze - my staraczki, jakże dobrze Cię rozumiemy <3 Pewnie w to nie uwierzysz, a tu i teraz obiecuję Ci - przyjdzie lepszy czas <3
ściskam Cię mocno kochana... nie wiem, nie rozumiem, dlaczego Bóg tak doświadcza ludzi, ale staram się wierzyć, że w końcu z cierpienia wyprowadza dobro... życzę Ci siły i jak zawsze otulam modlitwą <3
Ściskam Cię mocno Aniołkowa mamusiu ;* każdy ma swój sposób na radzenie sobie z żałobą. Mi pomaga mówienie i pisanie o tym co nas spotkało, może i Tobie pomoże? Przytulam Cię do serca, bo tak dobrze wiem co czujesz... Ja w szpitalu spędziłam tylko, albo aż 10 dni. I był to najgorszy koszmar jaki mógł mnie spotkać :(
Kochana moja znajdź w sobie siłę do miłości do twojego partnera (mężczyźni są inaczej skonstruowani jak my) wiem, że nie jest łatwo w tak wczesnym etapie żałoby mi pomagała modlitwa i czytanie dzienniczka Sw Fałstyny, ALE ANI CHWILĘ NIE ZWĄTPIŁAM, ŻE BÓG MNIE KOCHA I JEST PRZY MNIE. Myślę, że przy Tobie również a z Wiktorią kiedyś spotkasz się ponownie ja codziennie rozmawiam ze swoim synkiem i mówię mu że każdy dzień przybliża mnie do niego. Nie zamykaj się w skorupie otwórz się na domowników, łzy z oczu będą płynąć długo i wracać co jakiś czas. Pomyśl, że ten raz to po prostu nieszczęśliwy wypadek, znajdź w sobie siłę na walkę jeszcze raz. Wierzę, że ci się uda tylko ty też w to uwierz jeszcze możecie być dużą wspaniałą rodziną. Całuję Cię w czółko i mam nadzieję, że w tym momencie się uśmiechniesz i niech ten uśmiech gości codziennie na twych ustach a oczy błyszczą nie łzami a miłością do wszystkiego i wszystkich wkoło.
Dziękuję Wam kochane wszystkim razem i każdej z osobna ❤❤❤ nigdy nie sądziłam ze jest tyle dorych ludzi na których można liczyć i nawet nie wiecie ile znaczą słowa Wasze dla człowieka który jest na dnie ❤❤❤❤